Strony

wtorek, 9 kwietnia 2013

Gliptodont





Gliptodont (hliptodontus) – plejstoceński ssak, podobny do gigantycznego pancernika, w mojej twórczości żył na zatopionym kontynencie Sonor. Był bliskim krewnym mapingauri, latających pacerników i ludzi – pancerników. Żył w nieprzebytych puszczach Amszu, na podmokłych stepach Pama – poonu, a raz jeden z nich zapuścił się aż na pustynię Lurukadu, gdzie zginął z głodu i pragnienia. Glyptodont był wielki jak czołg i miał zaokrąglony pysk. Jego grzbiet chroniony był podobnym do kopuły pancerzem, głowę osłaniała pancerna krymka, opancerzone były również wszystkie cztery stopy, zaś ogon był zakończony kostną buławą z kolcami, służącą do walki. Zwierzę to najbardziej było podobne do nękającego Galię smoka Taraski, zwyciężonego przez syryjską księżniczkę, św. Martę. Glyptodont był wszystkożerny; jadł trawę, liście, grzyby, korzenie, owady, ślimaki, dżdżownice, jaszczurki, ptasie jaja i pisklęta, gryzonie i padlinę. Młode rodziły się z miękkim pancerzem, który twardniał z wiekiem. Sonorczycy, zwłaszcza stepowe plemiona Reunów i Hilpi, polowali na glyptodonty. Przewracali je na grzbiet i wbijali włócznie w miękki, kosmaty brzuch. Olbrzymie pancerze tych zwierząt, służyły ludziom za chaty. Królowie z Copanu i Meriki chętnie trzymali glyptodonty w swoich zwierzyńcach. Owe ogromne zwierzęta przetrwały zatonięcie Sonoru i jeszcze w erze trzynastej żyły na Golkondzie. W moich fantazjach o dwóch światach równoległych, na te olbrzymie szczerbaki polowali w tropikalnych lasach, tacy bohaterowie jak Dobrawa II i Ordan z Brustaborga. 

Ariokowie


,,Ariokowie to półlegendarne, waleczne istoty, żyjące w Bharacji w świątynnej twierdzy Aśram. Osiągając wzrost ludzi są ptakami o piórach błękitnych i czerwonych, ich spiczaste dzioby mieszczą ostre zęby, ich skrzydła są zakończone szponiastymi palcami, ogony zaś mają sztywne i kościste. Żywią się drobnymi zwierzętami; owadami, rybami, żabami, jaszczurkami, ptakami, szczurami, uzupełniają to owocami. Wykluwają się z jaj. Od pisklęcia ćwiczą się w walce mieczem i szablą, by strzec swej twierdzy i bronić swych niewolnych chłopów z rasy ludzkiej’’ – Kosa Oppman ,,Perłowy latopis’’



Dinozaury i inne zwierzęta prehistoryczne


Moje zainteresowanie prehistoryczną fauną sięga już wieku przedszkolnego. Oprócz pluszaków i resoraków miałem też do zabawy figurki dinozaurów, z których najbardziej lubiłem szarego, drapieżnego Taszchetozaura, którego wszędzie ze sobą nosiłem. Lubiłem też młodego, jasnozielonego brontozaura Kubę, samicę tekodonta ornitozucha Bertę, której raz dałem do zjedzenia figurkę Gonza, makrauchenię Wstręciucha, glitodonta Gaza, którego raz zgubiłem w przedszkolu, lecz potem odzyskałem, dimetrodonta, który w 1997 r. zdobił moje akwarium z rybkami, oraz jakiegoś pterozaura, którego opisywałem na języku polskim jako swoją ulubioną zabawkę. Miałem ponadto figurki pary anatozaurów, trzy triceratopsy, diplodoka (wujek Henrikus ov Sienitikus usunął z jego plastikowego ciała szpecącą narośl), oraz zauropoda – przytulankę z fioletowego pluszu. W wieku przedszkolnym wymyśliłem sobie stale towarzyszącego mi przyjaciela, który był ... pterodaktylem, a ponieważ nie mogłem się pogodzić z wymarciem dinozaurów wymyśliłem również planetę Pterotyjandię, zamieszkaną przez prehistoryczne zwierzęta i pierwotnych ludzi. Wciąż wymyślałem nowe gatunki pterotyjandzkiej fauny, które zarówno rysowałem, jak też lepiłem z plasteliny (moim wielkim marzeniem było ulepić z plasteliny metrowej wielkości tyranozaura). Na tematy związane z paleontologią czytałem wszystkie dostępne mi książki (min. ,,Prehistorię’’ z serii ,,Tajemnice zwierząt’’) i oglądałem wszystkie filmy (w gimnazjum obejrzałem ,,Park Jurajski’’, zaś w liceum ,,Wędrówki z bestiami’’). Czytałem też parę numerów czasopisma ,,Dinozaury! Odkryj olbrzymy prehistorycznego świata’’, o którym dowiedziałem się od swojej nauczycielki, pani Mariły ov Kendry.



W 1998 r. zachęcony przez pewną panią, w czasie wakacji sporządziłem album o dinozaurach. Po powrocie do szkoły poświęcono mu wystawę, dodatkowo uatrakcyjnioną figurkami dinozaurów. O owej wystawie w szkolnej bibliotece napisanio w szkolnej gazetce. Za album dostałem od pani Janaćki ov Froizerovej szóstkę z biologii, a w klasie zazdroszczono mi, tak jak Wokulskiemu, że ,,mam więcej, bo pracuję więcej’’. Po jego napisaniu i własnoręcznym zilustrowaniu planowałem wykonać jeszcze dwa podobne albumy o dinozaurach – jeden z nich zawierałby charakterystyki poszczególnych gatunków, drugi zaś opowiadałby o historii odkrywania dinozaurów, jednak nie wiedzieć czemu zrezygnowałem z pracy nad drugim albumem, a trzeciego nie zacząłem. Poniżej prezentuję Czytelnikom tekst owego albumu w całości.

,,Dinozaury. Najciekawsze zwierzęta ery mezozoicznej.
TYTUŁ: Dinozaury. Najciekawsze zwierzęta ery mezozoicznej
TEMATYKA: Książka o dinozaurach, ich życiu i budowie
AUTOR: Tadeusz Klarowski kl. V b.
OPRAWA: półtwarda
ROK OPUBLIKOWANIA ORYGINAŁU: 1998
RODZAJ PISMA: odręczne
ILUSTRACJE: kolorowe
ILOŚĆ ROZDZIAŁÓW: 15
ADRES AUTORA: Jedności Narodowej 43 m 8a

Wstęp
                 Dinozaury (Dinosauria)  były grupą prehistorycznych gadów lądowych. Żyły w mezozoiku (trias, jura, kreda) przez... 150 milionów lat! Ich przodkami były tekodonty (gady o zębach w zębodołach) np. proterosuchus, ornitosuchus, euparkaria. Dinozaury dzielily się na: ornitomimozaury, ornitopody, terapody, zauropody, ankylozaury, hadrozaury, stegozaury, ceratopsy. Mialy 2 typy miednicy: gadzią [...] i ptasią [...]. Były roślinożerne (np. diplodok i stegozaur), mięsożerne (tyranozaur i celofyz) i wszystkożerne (strutiomim i masospondyl). Największym dinozaurem świata był seismozaur. Były wielkie dinozaury (np. triceratops lub edmontozaur), albo małe dinozaury (np. kompostognat lub fabrozaur). Były rozdzielnoplciowe i jajorodne. Wyginęły pod koniec kredy, a przyczyny ich wymarcia są do dzisiaj nieznane. Rozmaite hipotezy wyjaśniające dlaczego wymarły znajdzie Czytelnik w rozdziale pt. ‘Dlaczego wyginęły’?

Odkrywcy
                 Ludzie zbierali skamieniałe kości dinozaurów już od 2000 lat! Uważali, że są to kości smoków. Mity, legendy, błędne rekonstrukcje, utarte opinie o dinozaurach znajdzie Czytelnik w rozdziale pt. ‘Mity i legendy’. Naukowe badania tych kości zaczęły się w XIX wieku. Odkrywcą dinozaurów był Gideon Mantel z zawodu lekarz, z zamiłowania kolekcjoner skamieniałości. Gdy leczył swojego pacjenta, jego żona Mary An (czytaj: mery en) znalazła na drodze do kamieniołomu jakieś dziwne zęby. Gdy znaleziono więcej kości, Mantel wysłał je do francuskiego paleontologa, Georgesa Cuvira (czytaj: żorż kiwir) z prośbą o zbadanie. Mantel odkrył, że te kości należały do gada, którego nazwano iguanodon co znaczy ‘ząb legwana’. Na starych rekonstrukcjach przedstawiano go jako wyłącznie czworonożne zwierzę z rogiem na nosie. Obecnie wiemy, że mógł chodzić zarówno na 2 jak i 4 nogach i na kciukach miał ostre pazury do bronienia się przed drapieżnikami. Badania Mantela kontynuował brytyjski zoolog sir Richard Owen. Odkrył on megalozaura (wielki jaszczur). Na starych rekonstrukcjach przedstawiano go jako czworonożne zwierzę o krótkich, grubych łapach i krótkim, cienkim ogonie, a także krokodylim pysku. Obecnie wiemy, że przypominał wyglądem takie dinozaury jak np. allozaur i despletozaur. Owen wymyślił nazwę ‘dinozaury’ z połączenia dwóch greckich słów: ‘deinos’ – straszny i ‘sauros’ – jaszczur.

Pożywienie
                 Jadłospis dinozaurów był bardzo urozmaicony. Były w nim: inne dinozaury, liście, szyszki, ssaki, jaja, owady, pająki, dżdżownice, ślimaki i ryby. O tym czy dinozaur był mięso – czy roślinożerny decydował ukłąd szczęk i kształt zębów. Również dużo ‘mówią’ proporcje ciała: zauropody (Sauropoda) miały długie szyje do sięgania wysoko do liści lub szyszek, a karnozaury (Carnosauria) krótkie, grube, giętkie szyje do wyrywania płatów mięsa. Żołądek dinozaurów składał się z przełyku, komory i jelit. Znajdowaly się w nich gastrolity ułatwiające trawienie. Niestrawiony pokarm (kał) dinozaurów zwany jest kaprolitem. Naukowcy mielą kaprolity na proszek i na jego podstawie dowiadują się co dinozaur jadł.

Charakterystyczne cechy
                 Było bardzo dużo gatunków dinozaurów od 2 – metrowej długości protoceratopsa i avaceratopsa do 27 – metrowych diplodoków. Wyyglądaly bardzo różnorodnie, ale miały wiele cech wspólnych. Były gadami, miały łuski, były jajorodne i żyły w mezozoiku. W ich żołądkach znajdowały się gastrolity (kamienie żołądkowe). O żołądkach dinozaurów znajdzie Czytelnik informacje w rozdziale pt. ‘Pożywienie’. [...]

Środowisko
                 W czasach dinozaurów był inny uklad lądów niż obecnie: były 3 Ameryki, w miejscu Himalajów było morze, Indie były wyspą na Równiku, a Atlantyk był węższy. Dinozaury żyły na wszystkich kontynentach i [we] wszystkich krajach świata np. dilofozaur w Polsce, iguanodon w Wielkiej Brytanii, protoceratops w Mongolii, wulkanodon w Zimbabwe, stegozaur w USA, piatnikeozaur w Argentynie, minmi w Australii, krylofozaur na Antarktydzie. W czasach dinozaurów była również inna roślinność: nie było trawy, kwiaty pojawiły się dopiero pod koniec kredy. Rosły tam palmy, sagowce, miłorzęby, darenie, paprocie, jodły, świerki, sosny, sekwoje, daglezje zielone, laurowiśnie wschodnie, ostrokrzewy itd. Często przedstawia się zauropody np. diplodok (Diplodocus carnegi) na bagnach. Tak naprawdę zauropody żyły w suchych lasach, ponieważ zwierzęta te mialy stopy o małej powierzchni, a z tego powodu zapadały się w błocie. Przyczyną wymarcia dinozaurów mogło być oziębienie klimatu. Inne hipotezy wyjaśniające dlaczego dinozaury wyginęły znajdzie Czytelnik w rozdziale pt. ‘Dlaczego wyginęły’?

Jajka, gniazda i rozwój
                 Dinozaury były rozdzielnopłciowe i jajorodne. Składały jaja do gniazd wygrzebanych w ziemi, tworząc kolonie lęgowe tak jak współczesne ptaki morskie. Jaja dinozaurów były małe (największe: 20 cm). Jajami dinozaurów żywiły się: niektóre dinozaury, pterozaury i ssaki. Rodzice pilnowali swoich jaj i gniazd. Po wykluciu się młode dinozaury mieściły się w dłoni dorosłego człowieka, ale szybko rosły. Skamieniałe skorupki jaj, a nawet całe jaja przetrwały do dzisiaj. W niektórych zachowały się szkielety niewyklutych ‘piskląt’.

Rekordy z życia dinozaurów
                 Dinozaury były bardzo różnorodną grupą zwierząt, o rozamitym środowisku, trybie życia i budowie. Tak jak u wspólczesnych zwierząt, niektóre dinozaury mialy coś co je wyróżnialo np. ornitomimozaury były najszybszymi dinozaurami świata. Bagaceratops był najmniejszym ceratopsem (1 m), a triceratops największym (9 m). Ankylozaur, dioplozaur i pinakozaur miały najsilniejsze ogony. Kompostognat był najmniejszym terapodem (tak dużym jak kogut), a tyranozaur największym (14 m). Barionyx miał największe pazury wśród dinozaurów. [...] Celofyz był najbardziej łudząco podobny do strutiomima. Parazaurolof był natomiast najbardziej tajemniczym dinozaurem świata. Nie wiadomo po co mu był ten kostny wyrostek z tyłu głowy. Oto hipotezy wyjaśniające po co go miał:
1.) Jako zbiornik na powietrze podczas nurkowania
2. Jako rezonator używany podczas godów
3. Część kostna ukladu oddechowego
Dinozaur ten był przykłądem dymorfizmu płciowego (co znaczy, że samiec różni się od samicy) ponieważ ‘róg’ samicy był krótszy.

W stadzie czy samotnie?
                 W 1878 r. w kopalni Benissart w Belgii na głębokości 122 m. górnicy odkryli 31 szkieletów iguanodonów co było pierwszym namacalnym dowodem, że dinozaury żyły w stadach. Dinozaury drapieżne mogły polować w stadach jak współczesne wilki lub likaony. Zakładały również kolonie lęgowe gdzie składały jaja i broniły ich przed drapieżnikami. O koloniach lęgowych znajdzie Czytelnik informację w rozdziale pt. ‘Jajka, gniazda i rozwój’. Hadrozaury i ceratopsy również żyły w stadach. Gdy stado ceratopsów (np. triceratops) zostało zaatakowane przez jakiegoś terapoda, prawdopodobnie samce z nastawionymi na wroga rogami otaczali kołem samice i młode tak jak wspólczesne piżmowoły.

Dlaczego wyginęły?
                 Dinozaury wyginęły pod koniec kredy, a przyczyny ich wymarcia są do dzisiaj nieznane. Stworzono wiele teorii wyjaśniających dlaczego wyginęły, a które opiszemy w tym rozdziale.
H.1 Oziębienie się klimatu mogło spowodować wymarcie dinozaurów, pterozaurów, gadów morskich i amonitów. Ssaki jkao stałocieplne przetrwałyby. Ale jeśli tak było to czemu pzretrwały palmy, sagowce i inna tropikalna roślinność?
H.2 Ssaki mogły doprowadzić do ich wyginięcia zjadając ich jajka. Mimo, że ssaki rzeczywiście odżywiały się ich jajkami to nie mogły doprowadzić do ich całkowitego wyginięcia ponieważ pterozaury i niektóre dinozaury (ornitoteles, strutiomim, celofyz, kompostognat)  odżywialy się ssakami. A nawet gdyby tak nie było to w jaki sposób wymarły amonity i ichtiozaury, które skladały jaja w wodzie lub były żyworodne?
H.3 Mogły potruć się kwiatami, które powstały pod koniec kredy. Najpierw wymarłyby roślinożerne, a potem mięsożerne dinozaury.
H.4 Po zdezreniu się meteorytu z Ziemią ogromne chmury pyłu mogły zasłonić Słońce na wiele lat, co mogłoby doprowadzić do wyginięcia roślin, roślinożernych i mięsożernych dinozaurów.

Obrona przed drapieżnikami
                 Były dinozaury mięsożerne, wszystkożerne i roślinożerne. Te ostatnie wykształciły rozmaite środki obrony, które pozna Czytelnik w tym rozdziale. Wielką rolę w obronności dinozaurów odgrywały ogony zauropody [...] mogły bić napastników ogonem jak batem. Stegozaury [...] miały kolce na końcach ogonów, a ankylozaury [...] kostne ‘maczugi’. Rogi ceratopsów również służyły im do obrony, przy czym liczba rogów zależała od gatunku zwierzęcia np.
Protoceratops – 0Bagaceratops – 1Triceratops – 3Monoklonius – 1
Centrozaur – 1
Styrakozaur – 7
Pantaceratops – 3.
Iguanodon miał na kciukach ostre, dlugie pazury, slużące do obrony. Kiedy Mantel odkrył iguanodona, ten pazur (znalazł 1) wziął za róg na nosie. Więcej o odkryciu iguanodona znajdzie Czytelnik w rozdziale pt. ‘Odkrywcy’.

Sposób chodzenia
                 Wszystkie dinozaury mialy łapy. [...] Dinozaury mogły chodzić na 2 lub 4 łapach. Niektóre np. korytozaur mogły chodzić zarówno na 2 jak i 4 łapach jak współczesne pawiany lub świstaki. Tyranozaur (Tyranosaurus rex) jest wyobrażany najczęściej jako wielkie, ciężkie i niezdarnie poruszające się zwierzę. Tak naprawdę w pościgu za zdobyczą potrafił biec z prędkością 50 km/h! A czy wie Czytelnik, że na podstawie odcisków łap można dowiedzieć się czy dany dinozaur był mięso – czy roślinożerny? Terapody miały trójpalczaste stopy z ostrymi pazurami, a roślinożerne – wielopalczaste i zaokraglone.

Mity i legendy
 
                W Chinach kości dinozaurów od 2000 lat były zbierane, nazywane ‘zębami smoków’ i mielone na lekarstwa. Wiara w smoki z Chin przeniknęła do innych krajów. W mitologii greckiej występuje zabita przez Heraklesa Hydra, Scylla z ‘Odysei’ Homera i stugłowy smok pilnujący jabłek hesperyjskich, które Hera dostałą w posagu. Oprócz iguanodona i megalozaura również stegozaur był przedstawiany nie tak jak naprawdę wyglądał. Na starych rekonstrukcjach przedstawiano go jako 2 – nożne zwierzę z długą szyją, kolcami na grzbiecie i płytami na ogonie. Tak naprawdę był wyłącznie czworonożny, miał plyty na grzbiecie i 4 kolce na końcu ogona. Jego mózg był wielkości... orzecha włoskiego! Czasami są dinozaury przedstawiane w towarzystwie ludzi pierwotnych. Tak naprawdę dinozaury wymarły przed pojawieniem się rodzaju ludzkiego na Ziemi!

Inne zwierzęta
                 W czasach mezozoiku (trias, jura, kreda) oprócz dinozaurów żyły też inne zwierzęta, które pozna Czytelnik w tym rozdziale. W powietrzu latały wtedy stada pterozaurów. Ich najmniejszym przedstawicielem był pterodaktyl, który był wielkości wróbla lub kosa. Pterozaury miały 4 palce z których czwarty, najdłuższy był podporą dla skrzydeł. Były mięsożerne, a jadły: owady, ślimaki, pająki, dżdżownice, jaja, ssaki, plankton zwierzęcy, żaby i jaszczurki.
Żyły też wtedy gady morskie dające się podzielić na ichtiozaury i zauropterygi. Ichtiozaur był żyworodny, ale większość gadów morskich wychodziła z wody żeby skłądać jaja. Żywily się: rybami, skorupiakami i mięczakami. Mosazaur był natomiast 8 – metrową jaszczurką morską podobną do krokodyli i aligatorów. Archelon natomiast był prehistorycznym żółwiem morskim. Z mięczaków żyły wtedy amonity i baleomity. Razem z dinozaurami powstały pierwsze ssaki, należące do owadożernych tak jak wspólczesne jeże, krety i ryjówkowate. Były małe i wyglądem przypominały myszy. Żywiły się owadami, ślimakami, dżdżownicami, pająkami i jajami, co stało się podstawą hipotezy, że to ssaki spowodowały wyginięcie dinozaurów. Inne hipotezy wyjaśniajace przyczyny icvh wymarcia znajdzie Czytelnik w rozdziale pt. ‘Dlaczego wyginęły’?


Sława dinozaurów
                 Od czasu ich odkrycia do dzisiaj dinozaury stały się najpopularniejszymi zwierzętami minionych [epok]
geologicznych. Wkrótce po odkryciu dinozaurów angielski rzeźbiarz Benjamin Waterhouse Hawkins tworzył ich modele. Wśród nich znajdują się 2 modele iguanodonów, które pozostały do dziś w parku w Sydenham. Inny rzeźbiarz przed ukończeniem modelu iguanodona wydał w jego wnętrzu obiad dla 20 osób. O dinozaurach powstało wiele książek. Jest również czasopismo o dinozaurach pt. ‘Dinozaury! Odkryj olbrzymy prehistorycznego świata’.  Krzyżówki dinozaurów z ludźmi stały się bohaterami kreskówek (np. ,,Ufozaury’’). Dinozaury trafily nawet na ekrany kin z filmem Stewena Spilberga pt. ‘Park Jurajski’.

Słownik paleontologiczny archaik – najstarszy okres w historii Ziemi. Pojawiło się wtedy życie na Ziemi. Do archaiku należy jedynie prekambr.
ankylozaury – grupa dinozaurów roślinożernych. Chodziły wyłącznie na 4 łapach. Mialy opancerzone ciała. Przedstawiciele: ankylozaur, dioplozaur, akantofolis, minmi, pinakozaur.
celurozaury- nazwa ta znaczy: ‘jaszczury o pustych ogonach’. Jest to grupa dinozaurów mięsożernych w odrębie Terapoda, od 80 cm do 10 m. Przedstawiciele: kompostognat, prokompostognat, celofyz, rioaribazozaur, deinonych, dilofozaur, barionyx.
dinozaury – grupa gadów prehistorycznych żyjących od triasu do kredy. Były mięsożerne, roślinożerne lub wszystkożerne. Więcej informacji o dinozaurach znajdzie Czytelnik w poprzednich rozdziałach.
gady – grupa kręgowców żyjących od późnego karbonu do dzisiaj. Są zimnokrwiste, a ich ciała pokryte są łuską. Należą do nich: jaszczurki, węże, żółwie, krokodylowate i hatterie.
ichtiozaury – nazwa ta znaczy: ‘rybie jaszczury’. Wyglądem przypominają delfiny lub jaszczurki. Były mięsożerne. Przedstawiciele: ichtiozaur, kronozaur, plakodont.
kotylozaury – grupa gadów prehistorycznych żyjących od karbonu do permu. Przedstawiciele: sejmuria, sauroktonus, hylamus, moschops.
kredonty – drapieżne, prehistoryczne ssaki. Przedtawiciele: tygrys szablozębny, machariodus, patriofelis, andrewsarchus, hienodon.
karnozaury – nazwa ta znaczy: ‘krwiożercze jaszczury’. Jest to grupa dinozaurów mięsożernych w obrębie Terapoda od 8 m do 14 m. Przedstawiciele: tyranozaur, allozaur, megalozaur, karnotaur, ceratozaur, spinozaur, piatnikeozaur, despletozaur, albertozaur.
kreda – martwe otwornice i promiennice gromadzone przez miliony lat zamieniły się w kredę używana w szkołach.
kreda – ostatni okres mezozoiku. Wymarły wtedy dinozaury, pterozaury i gady morskie. Pojawiły się kwiaty i zapylające je owady.
kaprolit – kupa dinozaura.
labirodonty –  grupa prehistorycznych płazów.
ornitopody – grupa dinozaurów roślinożernych o ptasiej miednicy. Przedstawiciele: fabrozaur, uranozaur, komptozaur, iguanodon.
ornitomimozaury – nazwa ta znaczy: ‘jaszczury udające ptaki’. Jest to grupa dwunożnych dinozaurów. Niektózry paleontolodzy uważają je do grupy terapodów. Przedstawiciele: ornitomim, strutiomim, gallilim, archeornitomim.
paleontologia – nauka o prehistorycznych zwierzętach.
pterozaury – prehistoryczne gady latające. Ich przodkami były nadrzewne tekodonty. Żyły w jurze i były mięsożerne. Przedstawiciele: pterodaktyl, pteranodon, ramforynx, dimorfodon, sordes, pterodaustro, fobetor.
paleozoik – okres w historii Ziemi trwający od kambru do permu.
prekambr – jedyny okres archaiku.
pelykozaury – gady prehistoryczne żyjące w permie. Odznaczały się skórnym ‘grzebieniem’. Przedstawiciele: dimetrodon, edapozaur.
stegozaury – grupa roślinożernych dinozaurów. Na grzbiecie i ogonie mialy płyty i kolce. Przedstawiciele: stegozaur, toijangozaur, kentrozaur.
terapody – grupa dinozaurów mięsożernych dzielących się na celurozaury i karnozaury.
tekodonty – nazwa ta znaczy: ‘pochwozębne’. Są to przodkowie dinozaurów i pterozaurów. Pzredstawiciele: proterosuchus, ornitosuchus, euparkeria.
trzonopłetwe – grupa ryb prehistorycznych, które dały początek płazom. Nazwa ta wzięła się od płetw osadzonych na mięsistych kikutach. Przedstawiciele: rhipidisti, latimeria.
zauropterygi – grupa gadów morskich zbliżonych wyglądem do zauropodów. Były mięsożerne. Przedstawiciele: elasmozaur, notozaur, tenystropeus.
zauropody – grupa roślinożernych dinozaurów o długiej szyi. Przedstawiciele: brontozaur, brachiozaur, diplodok, mussaur, menechiozaur, dikreozaur, pelorozaur.’’



                W latach 1998 – 2001, to jest w okresie od klasy szóstej szkoły podstawowej do drugiej klasy gimnazjum prowadziłem album, poświęcony zwierzętom - ,,Ciekawostki z życia zwierząt’’ , do którego wklejałem artykuły z gazet i następnie je samodzielnie komentowałem korzystając z wiedzy czerpanej z licznych książek przyrodniczych, czasopisma ,,Zwierzaki’’, a czasem z programów przyrodniczych. W albumie tym (miałem kiedyś szczerą nadzieję, że zostanie wydrukowany, kiedy zostanę zoologiem) całkiem sporo miejsca poświęciłem zwierzętom prehistorycznym. Poniżej zamieszczam napisane przez siebie w 1998 roku hasło o dinozaurach:


,,dinozaury; były grupą prehistorycznych gadów lądowych spokrewnionych z pterozaurami i krokodylami. Żyły przez 150 mln lat w mezozoiku (trias, jura, kreda) razem z pterozaurami, gadami morskimi, żółwiami, krokodylami i ssakami. Ich przodkami były tekodonty (,,pochwozębne’’). Dinozaury dzielily się na: ornitomimozaury, terapody, ornitopody, ceratopsy, zauropody, stegozaury, ankylozaury i hadrozaury. Wszystkie te gady dają się podzielić na dwie grupy:
a.) gadziomiedniczne o kościach łonowej i kulszowej rozdchodzących się pod znacznym kątem
b.) ptasiomiedniczne o kościach miednicy zbliżonych do siebie w tyle.
W 1842 r. brytyjski paleontolog sir Richard Owen wymyślił im nazwę z połączenia dwóch greckich słów: ‘deinos – straszny’ i ‘sauros – jaszczur’. W Chinach od 2 000 lat kości min. dinozaurów były i są nadal zbierane, mielone na proszek i używane jako lekarstwo. Nazywane są ‘zębami smoków’. Również w Europie do XIX w. uważano je za smoki i potwory. W 1677 r. w brytyjskim mieście Oxford odkopano szkielet megalozaura i wzięto go za szkielet olbrzyma. W 1809 r. Wiliam Smith znalazł w Susex olbrzymią kość, która okazała się kością iguanodona. Pierwszym kto odkrył dinozaury był Gideon Mantell z zawodu lekarz, z zamiłowania kolekcjoner skamieniałości. Gideon Mantell tak się tym pasjonował, że część domu przeznaczył na gromadzenie ich. Podczas leczenia, jego żona Mary Ann znalazła wśród kamieni przeznaczonych do naprawy drogi jakieś wielkie zęby. Po znalezieniu reszty szkieletu, Mantell wysłał te kości do kości do francuskiego paleontologa Georgesa Cuviera (odkrywcy pterodaktyla) z prośbą o zbadanie. Mantell nazwał gada ‘iguanodon’ co znaczy ‘ząb legwana’. Na starych rekonstrukcjach przedstawiano iguanodona jako wyłącznie czworonożne zwierzę z rogiem na nosie. Teraz wiemy, że iguanodon mógł chodzić zaróno na 2 jak i 4 łapach. W 1842 r. brytyjski paleontolog Wiliam Buckland nadał ‘olbrzymowi’ nazwę megalozaur. Po śmierci Bucklanda do nazwy dodano końcówkę ‘bucklandii’ . Megalosaurus bucklandii znaczy więc ‘wielki jaszczur Bucklanda’ (8 m). Był on pierwszym nazwanym dinozaurem. Na starych rekonstrukcjach przedstawiano megalozaura jako czworonożne zwierzę z krokodylim pyskiem, grubymi łapami i cienkim ogonem. Tak naprawdę megalozaur przypominał inne terapody z grupy karnozaurów. Skóra dinozaurów [...] była gruba, twarda i pokryta łuskami. U dinozaurów z grupy Ankylosauria chroniły ją płyty kostne. Stegozaury mialy grzbiet wyposażony w kostne płyty lub kolce (zależenie od gatunku), które były osadzone w grubej skórze gada. Płyty kostne [stegozaurów] nie nadawały się do obrony. Bardziej prawdopodobne jest ich wykorzystanie do celów termoregulacyjnych. Na końcu ogona stegozaur miał 4 kolce do obrony przed drapieżnikami.
Dinozaury były rozmaitej wielkości. Najmniejszym ich przedstawicielem  był kompostognat (80 cm). Do niedawna za największego dinozaura świata uważano diplodoka (27 m dł, dł rek. 32 m). Niedawno znaleziono w Europie szkielet zauropoda o dł. 52 m, którego nazwano seismozaurem. Dinozaury były roślinożerne, mięsożerne lub wszystkożerne. Najłatwiej poznać czym żywił się dany dinozaur po kształcie i ułożeniu zębów. Zauropody miały zęby słupkowate lub łyżkowate i pochylone do przodu. Nie potrafiły przeżuwać pokarmu i dlatego połykały. Stegozaury i ankylozaury miały małe i słabe zęby i dlatego żywiły się miękką roślinnością. Terapody dzielily się na: celurozaury (‘jaszczury o pustych ogonach’) i karnozaury (‘mięsne jaszczury’). Ich zęby były ostro zakończone i zakrzywione do tyłu, aby lepiej uczepić je w ciele ofiary. Eurastrospondyl  nie żuł pożywienia, ale je od razu łykał. Masospondyl miał zęby małe i tępe co świadczy o tym, że był wszystkożerny. W żołądkach dinozaurów (tak jak współczesnych strusi, kur i krokodyli) znajdowały się kamienie żołądkowe (gastrolity) ułatwiające trawienie. Skamieniały kał dinozaurów (a także innych stworzeń; hien jaskiniowych, a nawet ludzi!) nazywa się kaprolit. Naukowcy mielą kaprolity na proszek io na jego podstawie dowiadują się co dinozaur jadł. O sposobie odżywiania się dinozaurów dużo ‘mówią’ proporcje ciała. Zauropody mialy długie szyje (10 m. u memichiozaura) z małymi, lekkimi głowami. Szyje terapodów (Carnosauria) były krótkie i grube.
Aż do XX w. paleontolodzy nie wiedzieli jak rozmnażały się dinozaury. Dopiero Roy Andrews podczas amerykańskiej wyprawy do Mongolii (odkryto protoceratopsa, owiraptora i welocyraptora) odkrył wypełnione jajami gniazdo protoceratopsa. Dinozaury opiekowały się jajami i młodymi, zakładały kolonie lęgowe. Gniazda hadrozaurów miały podwyższenie co świadczy o tym, że jaja były wysiadywane (czyżby dowód na stałocieplność ?) 70 mln lat temu dinozaury, pterozaury, gady morskie i amonity wyginęły, a przyczyny ich wyginięcia są do dzisiaj nieznane.’’


            Prezentowany poniżej tekst o pterozaurach pochodzi z 2001 roku:



,,pterozaury; były grupą prehistorycznych gadów latających, spokrewnionych z dinozaurami i z krokodylowatymi. Ich nazwa pochodzi od dwóch greckich słów: ‘pteros’ – skrzydło i ‘sauros’ – jaszczur. Oznacza więc skrzydlate jaszczury. ‘Ptakami’  nazywać je mogą tylko ignoranci. Żaden paleontolog nie powie też, że były przodkami ptaków, bowiem te ostatnie wyewoluowały od dinozaurów TherapodaCoelurosauria. Zresztą badania paleozoologiczne przeprowadzone w latach 90 – tych w Bristolu (Wielka Brytania) wykazały, że pterozaury w wielu szczegółach swej anatomii były bliższe nietoperzom niż ptakom, do czego jeszcze wrócimy. Czytelnik mógłby podsumować: ‘Pterozaury to pterozaury i koniec pieśni’. Tak uważa większość paleontologów ( np. David Norman), jednak są też tacy co uważają pterozaury za jedną z rodzin w obrębie Dinosauria (np. Robert T. Baker). W niniejszym opracowaniu dinozaury i pterozaury potraktowano oddzielnie. Co wiemy o bohaterach naszego art.? Wyewoluowały od triasowych nadzrewnych tekodontów, poruszających się lotem ślizgowym (krokodylowate pochodzą od tekodontów wodnych, a dinozaury od tekodontów naziemnych). Przemierzały niebiosa okresu jurajskiego i kredowego, zajmowały niszę ekologiczną ptaków i nietoperzy.  Dzielimy je na:
a.) Dimorphodontia; prymitywne i ogoniaste
b.) Ramphorynxia; zaawansowane ogoniaste
c.) Pterodactylia; zaawansowane bezogonowe.
Do niedawna prymat największego pterozaura przyznawano pteranodonowi, którego rozpiętość skrzydeł wynosiła 7 m. Na drugie miejsce usunął [go] kwecalkoatlus (nazwę jego utworzono od imienia pewnego azteckiego bóstwa), o rozpiętości skrzydeł aż ... 10 m! Natomiast najmniejszym pterozaurem był najsłynniejszy z nich i najwcześniej odkryty – pterodaktyl (‘skrzydlaty palec’) o roz. skrzydeł 40 cm. Był więc wymiarów wróbla lub kosa. Odkryty został w 1784 r. Początkowo uznano go za zwierzę morskie, lecz ‘ojciec paleontologii’ Georges Couvier naprawił ten błąd. Co wiemy o ich anatomii? ‘Nie miały zwinności ptaków, przypominały raczej współczesne latawce i lotnie’ – pisał Michel Cousin w ‘Tajemnice zwierząt. Prehistoria’. Uznawano je przez długi czas nawet niezdolnymi do lotu aktywnego. Obecnie skłaniamy się do wniosku, że mimo, iż nie byli to lotnicy tak sprawni jak ptaki, to umiały jednak machać skrzydłami. Szokiem dla uczonych było znalezienie w Rosji skamielin sordesa, którego łuski cienkie i wydłużone, to były włosy, powtarzam nie pióra, ale włosy! Jak u nietoperzy. Nie tylko sordes był kudłaty, ale także: ramforynks, dimorfodon i galadaktyl. Jakie są dalsze podobieństwa pterozaurów i nietoperzy? Miały one analogiczny wykrój błony lotnej, umiemożliwiającej wyprostowany chód (dimorfodon był wyjątkiem), toteż mogły jedynie zwisać z drzew jak nietoperze, oraz tak jak one nieporadnie pełzać po ziemi. Czytelnik pewnie zapyta: ‘Czy był u nich wspólny także zmysł echolokacji’? Na to pytanie nie jesteśmy władni udzielić odpowiedzi. Organem pobierania pokarmu był dziób zróżnicowany u poszczególnych gatunków. Sięgnijmy po przykłady:
a.) eudimorfodon: dziób wydłużony, ostry, wypelniony zębami,
b.) peteinozaur i dimorfodon: wydłużone, grube, owalne, zębate,
c.) preondaktyl i ramforynks: wydłużony, spiczasty, zębaty,
d.) pterodaktyl i sordes: wydłużony, spiczasty, zębaty,
e.) pteranodon (nazwa znaczy: ‘skrzydlaty ząb’) i ornitodazm; długi, masywny, spiczasty i zębaty,
f.) tropeognat: krótki, gruby, zakończony uwypukleniami, zęby wystające,
g..) fobetor: długi, ostry, zębaty, wzmocniony grzebieniem kostnym,
h.) pterodaustro: dziób wygięty jak u współczesnych szablodziobów, wypelniony fiszbinami (ewenement wśród pterozaurów i w ogóle gadów, bowiem homologiczny narząd występuje u współczesnych waleni fiszbinowych).
Głowy niektórych gatunków miały ‘bogate zdobienie’. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem był kostny wyrostek na głowie pteranodona. U galladaktyla był on znacznie mniejszy i usytuowany z tyłu głowy. Krótki ‘rożek’ był zakończeniem kostnego grzebienia biegnącego wzdłuż dzioba fobetora i znajdował się z tyłu głowy.
Większość pterozaurów jednak nie miała ‘nakryć głowy’. Ich skrzydła wykazywały prymitywne cechy. Były to przekształcone łapy, zawierające po cztery palce. Trzy pierwsze były najzupełniej wolne i uzbrojone w pazury, lecz czwarty najdłuższy osiągał monstrualną długość i stanowił miejsce zaczepienia dla błony lotnej. Kończyny tylne w wielu przypadkach również były częściowo  spięte jej całunem. Pterodaktyl miał na nich pięć palców, fobetor zas cztery, w obydwu przypadkach łapy były uzbrojone w pazury (dane dotyczą ilości palców z pojedyńczej kończyny dolnej). Prymitywne pterozaury z grup Dimorphodontia ( dimorfodon, eudimorfodon, peteinozaur) i Ramphorynxia ( ramforynks, preondaktyl) jako steru i stabilizatora używały długich ogonów, zwieńczonych skórnym ‘rombem’. Formy ‘nowoczesne’ czyli grupa Pterodactylia ( pterodaktyl, pteranodon, kwecalkoatlus, galladaktyl, sordes, ornitodazm, tropeognat, fobetor, pterodaustro) utraciły ogony i tylko niewielkie kikuty z tyłu ciała przypominały jak inaczej wyglądali ich przodkowie. Oczywiście nie wiemy jakie było ich ubarwienie, ani jakie dźwięki wydawały, analogicznie jak u dinozaurów, gadów morskich i miriad innych kopalny6ch stworów. Wszystkie pterozaury były mięsożerne. Kwecalkoatlus był padlinożercą, jak współczesne sępy i kondory. Małe gatunki, takie jak: pterodaktyl, sordes, dimorfodon, peteinozaur, swymi zębatymi dziobami ‘chrupały’ liczne owady. Woda ‘kusiła’ wiele pterozaurów. Był wśród nich taki gigant jak pteranodon, który w pogoni za rybami składał skrzydła i ‘jak kamień’ pikował w fale oceanu (lecz prawdopodobnie na niewielką głębokość) niczym aktualnie żyjące głuptaki i pelikany brunatne. Być może lepszym pływakiem był wcześniej żyjący preondaktyl. Jurajskim odpowiednikiem brzytwodzioba był ramforynks, tak samo tnący fale żuchwą, lecz obie szczęki miały równą dł. Rybak to także galladaktyl (‘kurzy palec’). Zdobyczy wypatrywał przy powierzchni i łapał końcem długiego dzioba ze szpilkowatymi i pochylonymi do przodu zębami. Nie wszystkie wodne pterozaury były rybożerne. Fobetor, swym spiczasto zakończonym dziobem dłubał w dennym mule w poszukiwaniu małży, lub innych bezkręgowców, zaś pterodaustro filtrowało pobierane łyki wodnej zawiesiny z płycizn. Pierwszy był więć odpowednikiem ostrygojada, a drugi flaminga. Pterozaury były rozdzielnopłciowe i jajorodne. Gatunki nadmorskie zakładały gniazda na klifach, gatunki lądowe na drzewach. Pisklęta były gniazdownikami (bez wyjątku!) i prawdopodobnie otrzymywały pokarm częściowo przetrawiony. Upodabnia je to do ptaków morskich.

*
Omawiane zwierzęta żyły w Europie, w Azji i w Ameryce Północnej, zasiedlając wszystkie dostępne środowiska, zanim schedę po nich przejęły ptaki. Są one takim samym żywym symbolem mezozoiku jak dinozaury i gady wodne. Jednak w późnej jurze, z terenów aktualnych Niemiec ulotniły się czarne chmury, które zawisły nad Ramforynxia. Rozpoczęła się ewolucja ptaków. Wyrok wydany przez życie zapadł. Ramforynksy wyginęły konkurując z ptakami, jeszcze za życia dinozaurów. W trzeciorzędzie (eocen) pod niebiosa wzbiły się ssaki, zwane nietoperzami. Pokonały one konkurencję ze strony ptaków, przestawiając się na nocny tryb życia. Ramforynksy tego nie umiały. Ostatnie pterozaury wyginęły w kredzie 65 mln lat temu.


            O prehistorycznych i współczesnych gadach żyjących w środowisku wodnym napisałem w albumie z 1999 roku:


,, gady wodne; gady powstały na lądzie. Permskie gady, które ewoluowały w wielu kierunkach wytworzyły grupę Cotylosauria. Niektóre z nich osiedlone nad wodą dały początek pierwszym gadom wodnym – mezozaurom. Żyły w morzu. Na ląd wychodziły w okresie składania jaj. Wodny tryb życia ułatwiały im opływowy kształt ciała, błony pławne i szeroki, łopatowaty ogon. Pysk był długi i cienki, wypełniony ostrymi, szpilkowatymi zębami. Żywiły się: rybami, mięczakami i skorupiakami. Mezozaury  żyły krótko, ale ich żywot był zapowiedzią przyszłego sukcesu wodnych gadów.
Gady ponowiły próbę w triasie. Słodkowodnym tekodontem był proterozuch – przodek krokodylowatych. Tułów pękaty. Żywił się rybami. Pierwszym prawdziwym krokodylem był protozuch. Prowadził jednak naziemny tryb życia, a jego długie łapy były wysoko ustawione. Stopniowo krokodylowate stawały się coraz bardziej wodne z czego niektóre gatunki np. podobny do gawiala nystriozaur i deinozuch. Żywiły się rybami, głowonogami i mniejszymi gadami morskimi, które łapały swoimi mocnymi pyskami. Inny kopalny krokodyl, pristochampus żył na przełomie kredy i trzeciorzędu. Jego zęby były podobne do zębów dinozaurów drapieżnych, co stało się podstawą błędnej hipotezy, jakoby dinozaury miały przeżyć aż do trzeciorzędu. Palce i kości śródstopia były grube i masywne, co przypominało  kopyta. Krokodylem żyjącym na początkach ery ssaków był azjatozuch, odkryty w Europie. Wbrew utartym wyobrażeniom, dinozaury z grup Hadrosauria i Sauropoda były zwierzętami lądowymi. U tych ostatnich np. diplodoka występują dwie kłócące się ze sobą cechy anatomiczne. Ich stopy miały zbyt małą powierzchnię, by zauropody mogły prowadzić błotny tryb życia, ponieważ by stale utykały w tej mazi. Ale za to nozdrza były usytuowane wysoko na czaszce jak u krokodylowatych, co z kolei ułatwiało im pływanie. Wodny tryb życia ułatwiały również kości puste w środku. Pterozaury, które pojawily się w środowisku leśnym, szybko nauczyły się żyć nad wodą, jako źródłem pokarmu. Do gatunków nadmorskich należało min. pterodaustro o wygiętym dziobie. U tego dziwoląga na drodze ewolucji [zęby] przekształciły się w fiszbiny jak u waleni. Pterodaustro odżywiał się filtrując wodę z planktonu zwierzęcego, kryla i krewetek. Pteranodon o imponującej roz. skrz. 8 m również prowadził nadmorski tryb życia. Gnieździł się na klifach. Opiekował się potomstwem, karmił je pokarmem częściowo przetrawionym. Odżywiał się rybami, które łapał grubym dziobem. Aby je zdobyć, składał skrzydła i rzucał się na niewielką głębokość.  Chociaż żyły w tym samym czasie i niejednokrotnie były do dinozaurów podobne, to jednak gady morskie nie były z nimi spokrewnione. Dzielimy je na: ichtiozaury [i] sauropterygia. W 1818 r. 12 – letnia Mary Anning znalazła w Wielkiej Brytanii kość jednego z nich. Był nim ichtiozaur. Gad ten był najbardziej zaawansowanym  przedstawicielem rzęddu, miał rybie kształty (nawet jego ogon był ustawiony jka u ryby). Sama jego nazwa zanczy rybi jaszczur. Jego skóra była jednak naga. Wymiary ichtiozaurów wahały się w granicach 1 – 14 m dł. Odżywiał się rybami i mięczakami. Ponieważ nie mógł wychodzić z wody był żyworodny. Starsi przedstawiciele Ichtiosauria mieli ‘lądowe’ proporcje ciała. Najmłodszy z nich, plakodont przypominał właściwie jaszczurkę. Głowę miał trójkątną na bokach zaopatrzoną w kostne płaty o grzebiebniastej strukturze. Tułów obły, zakończony grubym, łopatowatym ogonem ułatwiającym pływanie. 4    5 palczaste łapy o 5 palcach spiętych błoną pławną. Na grzbiecie miał grzebieniasty płat skórny. W porze lęgowej wychodził z wody aby złorzyć jaja. Odżywiał się rybami, mniejszymi gadami morskimi i małżami. Ofiary zabijał swoimi wystającymi, blisko usytuowanymi zębami.
Sauropterygia były natomiast podobne do zauropodów. Żyjący w triasie najmłodszy przedstawiciel tej grupy: tenystropeus osiągał wymiary 2 – 5 m dł. Jego szyja składała się z 12 kręgów (szyja żyrafy posiada ich zaledwie 7). Łapy nie były spięte błoną pławną. Ogon krótki. Szyja była sztywna i służyła zwierzakowi jako sprzęt połowowy; tenystropeus za jego pomocą zapuszczał mała, lekką głowę z pyskiem wypełnionym ostrymi zębami i łowił ryby i mięczaki. Tym sposobem mógł się wygrzewać cały dzień na Słońcu. Bardziej zaawansowanym gadem do środowiska morskiego był notozaur. Jego łapy były już wyposażone w płetwy. Głowa wydłużona, podobna do krokodylej, zęby ostre. Ogon krótki. Wymiary mieścily się w granicach 60 cm – 3 m i 3m – 13 m. Żywił się rybami. Zasiedlał nie tylko morza i oceany, ale i wody słodkie. Tym faktem różnił się od innych gadów morskich. Największym zauropterygiem był elasmozaur (15 – 20 m dł). Głowa w stosunku do masy ciała była mała, z pyskiem wypełnionym ostrymi zębami. Oczy były wielkości ludzkiej głowy. Szyja długa i giętka. Korpus beczkowaty po bokach miał 4 płaskie płetwy. Krótki ogon pelnił podczas pływania rolę steru. Żywił się rybami. W porze lęgowej składał jaja na brzegu. Oprócz ‘prawdziwych’ gadów morskich w mezozoiku żyły też inne gady prowadzące podobny tryb życia. We wczesnym triasie żył największy żółw jaki kiedykolwiek istniał: archelon (5 – 6 m dł). Pysk był zakończony rogowym dziobem, samostrzącym się, służącym do ćwiartowania meduz stanowiących jedyny składnik jego pożywienia. Narządem ruchu były 4 wielkie płetwy.
W 1770 r. w Holandii w kopalni kredy pod Mastrich dokonano pierwszego odkrycia mozazaura. Górnicy znaleźli tam wielką czaszkę tego gada. Właściciel kopalni, kanonik Godin wygrał o tę czaszkę sprawę w sądzie. Trzymał ją w swoim zamku. W czasach rewolucji francuskiej Holandia została zajęta, ale Godin zdołał znalezisko ukryć ... i to tak dokłądnie, że długo nie można było go znaleźć. Do czasu gdy generał Pigcheru wyznaczył za nią 20 butelek wina. Georges Couvier, który ją badał, zaliczył tę morską jaszczurkę (a nie dinozaura!) do gadów. Mozazaur znaczy ‘jaszczur z Mozy’. Drugiego odkrycia dokonał spędzający wakacje w Gambii brytyjski uczeń. Podobno znalazł żywego mozazaura, ale ponieważ nie zrobił mu zdjęcia, nie możemy mieć żadnej pewności. Ostatnie odkrycie dokonane w 1999 roku potwierdziło  ich obecność na Antarktydzie (wyspy Vega i Seymour). Co wiemy o jego anatomii ? Osiągał 8 m dł. Wyglądem przypominał krokodyla, jego kończynami były płetwy. Jego grzbiet pzrecinał skórny grzebień jak u traszki. Odżywiał się nie tylko rybami i mięczakami. Na wielu rekonstrukcjach widzimy jak walczy z elasmozaurem. W porze lęgowej wypełzał na brzeg. [...]’’



            Prezentowany poniżej tekst o zwierzętach żyjących w okresie plejstocenu pochodzi z 1999 roku:



,,zwierzęta plejstocenu; 2 mln lat temu podczas epoki lodowcowej – przyroda w historii Ziemi plejstocen. Wówczas w Afryce pojawili się pierwsi ludzie i skolonizowali tę planetę. Ujrzeli wiele zwierząt, niektóre z nich przetrwały do dziś. Na stepach Europy i Ameryki Północnej pasły się: tarpany, suhaki, bizony olbrzymie, wśród kwiatów uwijały się trzmiele tajgowe, w Bałtyku pływały foki grenlandzkie, w lasach polowały wilki, rosomaki, cyjony, tygrysy szablozębne, w Azji pojawiły się gawiale, żyły u nas trzy gatunki niedźwiedzi: niedźwiedź brunatny, jaskiniowy i polarny. Po tym wspaniałym asortymencie fauny została nam wiedza w postaci skamielin i naskalnych wizerunków, wykonanych przez ludzi pierwotnych. Celem tego art. jest zapoznanie Czytelnika z tymi zwierzętami.
Kiełże pojawiły się w Polsce w okresie plejstocenu. Początkowo były to skorupiaki morskie. Kiedy Bałtyk wycofał się ‘na swoje miejsce’ kiełże zostały się w rzekach i jeziorach. Aby przetrwać uniezależniły się od soli, którą one jako morskie potrzebowały. Wyglądem kiełże przypominają coś pośredniego pomiędzy krewetką a stonogą. Odżywiają się planktonem i mułem. Są biologicznymi wskaźnikami jakości wody. Z owadów był wtedy bardzo pospolity trzmiel tajgowy, jako owad zimnolubny. Łatwo go rozpoznać po jasnym odcieniu. Obecnie rzadko się go spotyka z powodu ocieplenia klimatu spowodowanego wycinaniem drzew i dziurą ozonową. Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze. Zimny klimat plejstocenu nie sprzyjał gadom. Jednak poludnie Azji, Australia zachowaly gorący klimat. W Azji pojawił się wtedy najmłodszy krokodylowaty świata: gawial. Żyje do dzisiaj. Wyróżnia się długim, cienkim pyskiem, z iglastymi zębami. Z tego powodu może się odżywiać wyłącznie rybami. W Australii natomiast żył wielki prawaran, megalenia osiągający 8 m dł. Łeb miał masywny, łapy mięsiste. Żywił się mięsem wielkich torbaczy. Wyginął z głodu, ponieważ ludzie wytępili torbacze stanowiące jego pokarm. Żyjący na tych samych terenach wąż wonambi również osiągał 8 m dł i miał podobny sposób odżywiania. Dużo lepiej rozwijały się wówczas ptaki i ssaki. Wśród ptaków wiele było olbrzymów. W Ameryce Południowej (Argentyna) żył gigantyczny kondor z rodzaju teratornis. Rozpiętość jego skrzydeł wynosiła 17 m! Nic dziwnego, że paleontolodzy nadali mu tę nazwę znaczącą ‘potworny ptak’. Teratornis żywił się padliną. Pokrewny gatunek żyjący w Ameryce Północnej był wymiarów sępa. Nieco mniejszy (3 m roz skrzydeł) był harpagornis. Żył na Nowej Zelandii. Wyróżniał się posiadaniem na głowie czuba z piór. Polował na moa. Wyginął z głodu, ponieważ ludzie wytępili moa stanowiące jego pokarm. Moa (nazwa ta w j. maoryskim oznacza ‘ptak domowy’, aby podkreslić łatwość polowania na te ptaki) z wyglądu przypominały strusie, ale były większe (3 m wys). Wyginęły w XVIII w z powodu nadmiernych polowań. Odpowiednikiem moa na Madagaskarze  był epiornis (8 m wys). Zainspirował on Arabów do wymyślenia wielkiego, latającego ptaka roka porywającego na raz 3 słonie. Prawdziwy epiornis zjadał owoce, ziarno i małe zwierzątka. Prawdopodobnie nie był zbyt inteligentny, toteż Malgasze polowali na niego karmiąc go rozpalonymi kamieniami. Tak więc w odniesieniu do epiornisa, powiedzenie ‘ptasi móżdżek’ sprawdziło się w całej okazałości. Na początku plejstocenu w Ameryce Poludniowej żyło znacznie więcej torbaczy niż obecnie. Jednym z nich był tylakosmilus. Z braku konkurencji ze strony kredontów uzyskał ‘kocie’ kształty i wielkie kły. Pod żuchwą miał dużą brodę. Wyginął z powodu konkurencji pokarmowej ze strony drapieżnych łożyskowców. Najwięcej torbaczy żyło jednak w Australii, podobnie jak obecnie. Były tam oczywiście kangury, wśród których wyróżniał się prokpodon o krótkim pysku. Wombat również miał swojego przodka. Był nim diprodont, wielkości słonia. Wielką liczbę szkieletów tych zwierząt wydobyto z glin słonego, australijskiego jeziora Callabona. Wyginął kiedy susza zamieniła znaczną część Australii w pustynię. Inny roślinożerny torbacz, paleroczestes był wzrostu niedźwiedza. Miał długi pysk. Żywił się korą. Lew workowaty miał wielkie zęby podobne do gryzonich siekaczy. Dobrze chodzil po drzewach. Prawdopodobnie żywił się orzechami, których skorupy kruszył tymi zębami. Jeże są bardzo starymi zwierzętami. Ich przodkowie pojaiwli się już w kredzie. W obronie przed drapieżnikami, ich sierść na grzbiecie przekształciła się się w grube i ostre kolce. Jeż przeżył dinozaury, a w plejstocenie nadciągnęły dla tego gatunku ważkie wydarzenia. Otóż Europa została rozcięta lodowcem, na którego obszarze jeże wyginęły. Oddzielone od siebie dwie populacje ewoluowaly autonomicznie, aż utworzyły się dwie rasy jeża:
a.) jeż zachodni (Portugalia – Polska)
b.) jeż wschodni (Polska – Rosja).
Owe podziały nie są ścisłe i obydwie rasy mogą się wspólnie rozmnażać. Wówczas największym gryzoniem świata był bóbr olbrzymi, żyjący w Europie i w Ameryce Północnej. Był wymiarów niedźwiedzia, ale poza tym wyglądał jak wspólczesne bobry. Z powodu zimnego klimatu, [zimnolubna] foka grenlandzka zasiedlała znacznie większy areał niż obecnie. U wybrzeży Bałtyku ludzie polowali na nie jeszcze w czasach historycznych. Obecnie spotyka się te foki u wybrzeży wyspy Jan Mayen, Grenlandii i Kanady. W Ameryce Poludniowej (Boliwia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj) oraz w Kalifornii żyły wielkie szczerbaki: megaterium (przodek leniwca), glyptodon (przodek pancernika). Pierwsze szczątki megaterium znaleziono w Argentynie w 1789 r. Odesłano je do Madrytu do ekspertyzy. Megaterium (‘wielki ssak’) był wielki (6 m wys) i ciężki. Bardziej przypominał niedźwiedzia niż leniwca. Chodził na dwóch nogach. Okryty był gęstym futrem, skórę miał nabijaną kostnymi guzami wielkości ziarna fasoli. Zjadał liście, jeśli nie mógł ich dosięgnąć wyrywał drzewo. Dla ludzi ierwotnych był łakomą zdobyczą dostarczającą mięsa i futra. Niektórzy zoolodzy uważają, że przetrwał jeszcze w Argentynie. Glyptodon był podobny do dinozaurów Ankylosauria. Łeb okrągły, przykryty ‘krymka’ z kośćca. Łapy grube, chronione ‘kopytami’ z pancerza na stopach. Pancerz grzbietowy miał 3 m wys. Był bardzo szeroki. Ogon był zakończony kostną ‘maczugą’. Aby go upolować, człowiek musiał przewrócić go na grzbiet. Wyginął z powodu polowań. Zjadał trawę, leżące na ziemi owoce, grzyby, gałązki, być może też owady, jaszczurki, gryzonie i padlinę. Współczesny pancernik jest wszystkożerny. W klimacie umiarkowanym żyło więcej ssaków drapieżnych. Można było spotkać ostatnie kredonty, - smilodony, zwane ‘tygrysami szablozębnymi’. Miały wielkie kly do zabijania zdobyczy. Paleontolodzy przypuszczają, że były kiepskimi biegaczami, polującymi z zasadzki. Natomiast te kły przeszkadzały w jedzeniu. Mimo tych mankamentów wyobrażamy sobie, że ludzie pierwotni bali się ich. Było tam jednak kilka prawdziwych kotów. Gepard olbrzymi żył w Ameryce Północnej. Przypominał współczesnego Acionyx jubastus, ale był wielki i ociężały. Wymarł dlatego, że był zbyt wolny w biegu. Nie zdążył się przystosować. Skład psowatych w Europie nie różnił się zbytnio od obecnego. W ‘polskich’ lasach można było spotkać cyjony, znane z ‘Księgi dżungli’ R. Kiplinga. Obecnie przetrwały w Azji od Syberii po Cejlon. Żyły tam też wilki – liczniejsze niż obecnie. Często towarzyszyły w łowach ludziom. Ci natomiast je oswoili i tak powstał pies domowy (najstarsza ‘rasa’: szpic torfowy Introcewa) już w plejstocenie. Szwajcarscy mieszkańcy osad palowych oswoili całkiem nieoczekiwane zwierzę. Był nim lis rudy. Próbowano hodować go do towarzystwa i do tępienia myszy. Obecnie takie zamierzenia poszly w niepamięć. Z łasicowatych posiadaliśmy rosomaka. Obecność tego zwierzęcia na polskiej ziemi ma twardy żywot. W średniowieczu mógł żyć również w Danii i w Niemczech (klimat był wtedy tak ostry, że zimą Bałtyk można było przebyć saniami). Jednak w XIX w klimat się ocieplił, toteż rosomaki wyginęły. Obecnie zasiedlają: Półwysep Skandynawski, Syberię, Grenlandię, Alaskę i Kanadę. Chociaż plejstocen to okres ‘wielkiej zimy’ można tam było spotkać zwierzęta żyjące obecnie w tropikach. Należą do nich hieny. W Polsce szczątki hieny jaskiniowej odkryto w Jurze Krakowsko – Częstochowskiej. Kiedy hieny wyruszały polować lub szukać padliny wychodziły z jaskini. Obecnie cztery gatunki hien żyją w Afryce i w Azji. Podczas plejstocenu żyły w Polsce trzy gatunki niedźwiedzi. Największy z nich, niedźwiedź jaskiniowy został wytępiony przez człowieka. Większość paleontologów broni poglądu, że był roślinożerny. W Eyzes de Tayac (we Francji) ludzie pierwotni wykonali  malowidła i grawerunki przedstawiające niedźwiedzie jaskiniowe. W tym samym czasie żył już niedźwiedź brunatny, który przetrwał do dziś. Jego wielki kuzyn nie stwarzał mu konkurencji ponieważ obydwa gatunki niedźwiedzi prowadziły inny tryb życia. Zimą, kiedy Bałtyk zamarzał z terenów obecnej Norwegii i Szwecji przybywał do Polski niedźwiedź polarny. W plejstocenie żyło dużo zwierząt kopytnych. Kiedy człowiek zaczął uprawiać ziemię, dziki zaczęły niszczyć uprawy. Kiedy wszelkie metody wypędzenia ich z pól zawiodly, wtedy to człowiek zaczął je hodować. Tak doszlo do pojawienia się świni domowej. Wtedy to właśnie wyginął ostatni przedstawiciel liptornes – makrauchenia. Żyła w Ameryce Poludniowej. Miała wydłużoną głowę z pyskiem zakończonym ‘trąbką’ służącą do zrywania liści. Szyja wydłużona. Tułów masywny i pękaty. Łapy grube. Liptornes były spokrewnione z wielbłądowatymi. Przodkiem tych ostatnich był kamelops. Brak ‘garbu’. Żył na preriach Ameryki Północnej. W skamieniałych torfowiskach Irlandii został znaleziony szkielet megacerosa (‘wielki jeleń’). Jego wielkie, łopatowate poroże osiągało 3 m roz. Istniały też współczesne jeleniowate. Należał do nich renifer, który zasiedlał wówczas większy areał niż obecnie. Niektóre koczownicze plemiona łowieckie podążały za stadami reniferów. Suhak natomiast jest antylopą. Jeszcze w holocenie jego naturalny areał rozciągał się od wschodu Polski (Lubelszczyny) po Mongolię. W wyniku nadmiernych polowań przetrwał w Azji Środkowej. Żyło wtedy także bydło. Wówczas piżmowół żył na Syberii i w Polsce. Obecnie przetrwał na Grenlandii, Alasce i Kanadzie. Bizon olbrzymi żył w Europie i w Ameryce Północnej. Był wspólnym przodkiem bizona i żubra. Od Bison bison różnił się większymi rogami. Istniały wtedy także nieparzystkopytne. Plejstoceński koń tarpan żył na stepach i w lasach. Z powodu prześladowań ze strony Kozaków (był oskarżany o uprowadzanie klaczy) wyginął na wolności. Ostatnie stado hodowane w zwierzyńcu Zamoyskich zostało rozdane przez zaborców  lubelskim chłopom do prac polowych. Nosorożce żyły wtedy w Europie, Syberii, Ameryce Północnej. Dla ochrony przed mrozem były pokryte długim futrem. Dlatego nazywano je ‘nosorożce włochate’. Używały rogów do obrony przed drapieżnikami. W plejstocenie żyło dużo trąbowców. 11 000 lat temu w Kalifornii (USA) pewien pewien mamut cesarski ugrzązł w kałuży ropy naftowej przykrytej warstwą wody. Zaatakowaly go tygrysy szablozębne i wilki, które również zginęły. Ich los podzielily nawet drapieżne ptaki! Od mamuta włochatego różnił się brakiem sierści, ponieważ żył na terenie gorącego klimatu. Można go było odróżnić od słonia po większych ciosach i mniejszych uszach. W 1900 r. dwaj syberyjscy myśliwi, którzy polowali na łosie odkryli na Syberii pierwszego mamuta. Znacznie później odkryte mamuciątko Dima jest exponatem muzeum w Sankt Petersburgu. Mamut włochaty różnił się od cesarskiego silnym owłosieniem. Te mamuty są tak dobrze zamrożone, że podczas jednego z sympozjów naukowych w Sankt Petersburgu zgromadzeni uczeni zjedli stek z mamuta. Oprócz Syberii zasiedlał Europę i Amerykę Północną. Kiedy w Wielkiej Brytanii odkryto szkielet tego zwierzęcia uważano, że to od jednego ze słoni Hanibala. Mięso mamutów było podstawą pożywienia ludzi pierwotnych. Najczęściej stosowaną pułapką na te zwierzęta był dół przykryty gałęziami. Mastodont różnił się od mamuta mniejszymi wymiarami ciała, prostymi ciosami, bardziej płaską głową i rzadszym włosiem. Żył w Ameryce Północnej, Afryce i w Europie (Hiszpania). Proste ciosy mastodonta nadawały się lepiej do obrony przed drapieżnikami i do odgarniania śniegu. Z tych czterech gatunków najkrótsze ciosy miał stegomastodont. Ciosy miał zagięte do góry i przodu. Sierść rzadka. Wyginął z powodu nadmiernych polowań. W 1935 r. Gustaw von Keoningswald znalazł w chińskiej aptece ‘smocze zęby’ przeznaczone po zmieleniu do wyrobu lekarstw. Należały one do gigantopiteka (‘wielka małpa’). Osiągał 3 m wys. Przypominał wyglądem goryla, ale miał 2 wielkie kły mogące służyć do przegryzania skorup kokosów, lub rozszarpywania mięsa. Inną człekokształtną małpą z tego okresu był australopitek (‘małpa poludniowa’). Stał na wysokim poziomie rozwoju, umiał wytwarzać proste narzędzia kamienne. Był jednym z pierwszych ogniw ewolucji prowadzącej ku człowiekowi’’.

                 Jeśli tylko Czytelnik ma jeszcze dostatecznie dużo cierpliwości, by to czytać, chciałbym Mu zaprezentować swój bardzo długi tekst o zwierzętach prehistorycznych, pochodzący z lat 2000 – 2001:


,,zwierzęta kopalne; jesteśmy w warszawskim Muzeum Ziemi i oczom naszym ukazują się skamieliny trylobitów, a w krakowskim Instytucie PAN widzimy jedyne na świecie (sic!) kompletne szczątki nosorożca włochatego. Jesteśmy w Alberta National Park w Kanadzie, w okolicy Mniowa w Polsce, gdzie znajduje się najstarszy na naszych ziemiach odciski stopy ptasiej, bardziej lub mniej znane są nam groty Dordogne de Tayac, lub przynajmniej Lascaux we Francji, których ściany pokrywają wizerunki zwierzęcych bohaterów ery plejstocenu. Te i wiele innych śladów bytności zwierzęcej na długo zanim starożytni mieszkańcy Egiptu, Chin, czy Mezopotamii stworzyli pismo, informuje nas o dawnym życiu i ich badaniem zajmuje się nauka, zwana ‘paleontologią’, dzieląca się na: paleozoologię i paleobotanikę.
Burzliwe były dzieje tej dziedziny wiedzy. Czytelnicy ‘Faraona B. Prusa zapewne pamiętają w jaki sposób autor opisywał nowoczesną, porównywalną z aktualną, wiedzę egipskich kapłanów dotyczącą historii Ziemi. Występujący tam kapłan Seta, Semetu, wybrał tę oosbę z egipskiego panteonu, zainspirowany widokiem zachowanego w jaskini dziwacznego zwierzaka z głową psa, korpusem człowieka, kolcami i ogonem, co w pewnym stopniu przypominało dinozaura. Aczkolwiek taka informacja wydaje się być mocno wyolbrzymiona do celów literackich, nie jest mitem, iż ludzie starożytnmi mieli cenne zadatki na paleontologów. Starożytni Grecy znajdujący na terenach lądowych muszle morskich mięczaków, wysuwali na tej podstawie wniosek, iż dawnymi czasy było inne położenie mórz i oceanów. Ileż to późniejszych pokoleń ludzkości nie umiało wylansować takiej logicznej opinii! Uważa się nawet, że Grecy byli lepiej przygotowani na przyjęcie ewolucjonizmu, gdyby Darwin żył w ich czasach. Słowianie uważali skamieniałe muszle belemitów za broń boga Jarowita, na którego cześć pukali się wiosną kamieniem w głowę, co miało symbolizować pierwszy wiosenny grzmot, po przyjęciu chrześcijaństwa uważany za wzmacniacz łańcucha krępującego diabła. A muszle belemitów, które stały się przyczyną tego mitu, nazywano ‘strzałkami pioruna’. Inne szczątki zwierząt kopalnych uważano za kości smoków, potworów, czy olbrzymów. I to nie tylko w średniowieczu.... Grecy np. wierzyli w Hydrę, Scyllę, czy stugłowego smoka pilnującego jabłek hesperyjskich. W Chinach takie kości są zwane ‘kośćmi smoków’ i mielone na potrzeby medycyny ludowej.  Aż po dziś dzień! To właśnie w chińskiej aptece Gustaw von Koeningswald odkrył zęby gigantopiteka – wielkiej azjatyckiej małpy, większej nawet od goryla, a której potomkiem może być sam yeti. Przez długi okres czasu, prastare szczątki zbierano, uznając za amulety, lub gromadzona w kościołach. Gdy w 1667 r. na terenie Oxfordu odkopano szkielet megalozaura, uznano to za kości olbrzyma, ale ‘tempus fugit’ i w XVIII w. paleontologia stała się działem nauki, której pierwszym luminarzem był Georges Cuvier. Do jego zasług na tym polu zaliczamy min. zakwestionowanie realności żywota jednorożca, odkrycie pterodaktyla, dawniej uważanego za zwierzę morskie, oposa z Montmartreu w 1805 r., którego przynależność do torbaczy, Cuvier dowiódł publicznie preparując szkielet w celu wskazania tzw. ‘kości torbowych’, uważanych wówczas za podporę torby. W 1770 r. w kopalni kredy w Harleem pod Mastrich w Holandii odkopano czaszkę mozazaura, którą nasz uczony uznał za dawny łeb gadzi. Uważał, że potrafi poznać wygląd zwierzęcia po obejrzeniu choćby jednego jego zęba. Na początku XIX w. inżynier i geodeta Wiliam Smith odkopał w Susex w Wielkiej Brytanii kość iguanodona, ale nie wiedział o tym. Dopiero Mantell opisał to zwierzę, a Richard Owen nazwał je ‘dinozaurem’ od dwóch greckich słów ‘deinos’ – straszny i ‘sauros’ – jaszczur. Odkryto również jeszcze wiele innych dinozaurów [...]. Do ostatnich jakie tu wymienię należą: odkrycie śladów łapy megaterium podczas prac porządkowych w więzieniu Carson City, paleontologiczna wyprawa Roya Andrewsa do Mongolii w latach 20 – XX wieku, czy badania Leakeyów w Oldowai w Tanzanii w latach 50 – tych XX w. Są takie dwa zawody bardzo do siebie podobne, z uwagi na metodę działania w celu uzyskania podstawowych danych: archeolog i paleontolog, których różni cel poszukiwań; dla archeologa są to ślady działalności ludzkiej, dla paleontologa – życia na Ziemi. Obydwaj ci naukowcy – praktycy poszukują w terenie, głowy chronią kaskami, sporządzają notatki. Zdobyte okazy delikatnie i precyzyjnie wydobywają ze skalnego ‘sezamu’, uzywając rozlicznych młotków, wierteł, dłut i pędzli. Gdy naukowy skarb jest udostępniony ‘mędrca szkiełku i oku’ jest zabezpieczany, pakowany i odsyłany do badań w laboratorium. Nie da się ukryć podobieństw. Nawiasem mówiąc, archeolog również powinien znać się na zoologii. Przecież właśnie dzięki tej umiejętności odkryto stan zdrowia koni wkładanych przez Celtów do grobu, czy spożywania żab przez Azteków. Powiedzenie głoszące, że coś jest ‘stare jak świat’ trafnie odzwierciedla świadomość ludzkośći co do sędziwości globu. Znacznie gorzej bywa z określeniem dokładnym. W mitologii aborygeńskiej istniał bliżej nieokreślony okres, zwany ‘Alchera’, kiedy duchy i bóstwa chodziły po Ziemi i kształtowaly jej oblicze. Aztekowie dzielili historię Ziemi na ery kończące się kataklizmami (jest to nawet podobne do teorii Cuviera, warto też zwrócić uwagę na egzystencję ludzi w postaci małp w pewnej epoce). W Europie trwały próby ustalenia tego czasu, jaki upłynął od stworzenia świata. Najbardziej dokładną, aczkolwiek błędną hipotezę wylansował w XVII w. irlandzki arcybiskup Armagh, James Usher, wg. którego nasza planeta powstała w 4004 r. pne w miesiącu październiku o godzinie 9ºº rano. Późniejsze badania wykazaly, że wiek Ziemi jest o wiele poważniejszy niż to określił Usher. Geologię, naukę, której podmiotem są skaly, minerały i ruchy skorupy ziemskiej tworzyli James Hutton (1726 – 1797) pioniersko uprawiający tę naukę i Charles Lyell, opierający się na metodach pracy poprzednika, określił wiek globu na miliony lat. Aktualna nauka posilkuje się w drobiazgowym określaniu wieku wykopalisk dwoma systemami datowania; względnym i bezwzględnym. ‘Na czym polegają takie kryteria, bo i tak żaden człowiek tego nie pamięta ze zrozumiałych względów’?- może się Czytelnik zapytać. Otóż pierwsze z nich opiera się na usytuowaniu danego okazu w poszczególnych warstwach skalnych, które przecież mogą podlegać przesunięciom w wyniku ruchów tektonicznych. A co z tą drugą, lepszą, której nazwa dumnie sugeruje, że jest to niby sposób skutecznijeszy od poprzedniego? Opiera się on na pomiarze radioaktywnych izotopów, nagromadzonych w kopalinach, wśród których największą sławę zdobył izotop węgla ¹4 C, węgla, no wie Czytelnik, tego czarnego, używanego do palenia w piecu, a oznaczonego takim wzorem chemicznym, a nie innym, bo wywodzącym się od łacińskiego  ‘carbo’ – węgiel. To jest właśnie datowanie bezwzględne, którego podstawowy oręż (¹4 C) został dany światu nauki przez pewnego twórcę bomb atomowych, czego efektem ubocznym, było samobójstwo pewnego archeologa, którego teorie upadły po dokonaniu tego odkrycia. Czytelnik może być zdziwiony, lub może nawet oburzony, dlaczego ‘z taką rezerwą’ mówie o tym systemie, zamiast piać hymny pochwalne na jego cześć. Ale mimo znacznych ułatwień, ¹4 C też może zawodzić i jestem gotów podać tego przykłady. Świeżo zabite małże wg. niniejszej metody przeżyły 1000 lat, zaś tzw. ,człowiek z Lindow’ w rzeczywistości żył w XX w.! Jest więc to system uważany za najlepszy ze wszystkich dlatego, iż nie mamy lepszego, ale sam nie jest idealny. Z tego wynika, że tzw. ‘datowanie bezwzględne’ jest mitem i poucza nas jak mało wiemy o świecie, praktycznie nic, bo nic nie można powiedzieć na przysłowiowe 100 %, a jedynie dociekać tego co wydaje się możliwie bliskie prawdy. Porzućmy jednak te dygresje i powiedzmy wg. czego określamy bieg historii naturalnej? Wiek Ziemi wynosi ok. 4 mld lat. Schematem stawiającym przed oczyma widza jej najstarsze dzieje jest tzw. ‘tablica stratygraficzna’, wykres nietypowy, bo czytany od dolu, co symbolizuje kolejno następujące po sobie okresy, im bliżej góry tym mamy do czynienia z młodszą epoką, im bardziej w dół, tym więcej oczyma wyobraźni jesteśmy zatopieni w pomroce dziejów. Niech więc Czytelnik wyobrazi sobie taką tablicę, u jej dołu widnieje najstarszy czas: archaik (propaleozoik) obejmujący prekambr, czyli najstarsze dzieje Ziemi. Po nim następuje właściwy paleozoik (era starożytności zwierząt) skupiający kambr, ordowik i sylur (nazwy ostatnie utworzone od pewnych plemion celtyckich), karbon (tworzyły się wówczas pokłady węgla, po łacinie ‘carbo’), dewon (nazwa utworzona od Devonshire w Wielkiej Brytanii, gdzie znaleziono skamieliny z tego okresu), perm (od pewengo rosyjskiego miasta). Środkowe trzy linijki zajmuje mezozoik, owe ‘średniowiecze zwierząt’, dzielące się na trias, jurę i kredę. 65 mln lat temu – wtedy to dominujące na Ziemi przez cały mezozoik dinozaury zniknęły z jej powierzchni, a nasza planeta wkroczyła w erę swojej nowożytności, na którą złożyły się: trzeciorzęd i czwartorzęd. Pierwszy z nich obejmuje: paleocen, eocen, oligocen, pliocen i miocen, zaś najmłodszy z nich skupia w sobie plejstocen i holocen. Cały ten najmłodszy, obszerny przedział czasowy nazywamy ,,kenozoikiem’’, a egzystujemy w ostatnim jego okresie, czyli holocenie. Jak dalej potoczą się losy Ziemi – w tej materii możemy jedynie postawić wielki znak zapytania.
Po zakończeniu niniejszego, trochę długiego trzeba przyznać, preludium, zanurzmy się oczyma wyobraźni w ‘otchłań dziejów’ i poszukajmy odpowiedzi na jedno z najtrudniejszych pytań: jaka jest geneza życia, co było jej siłą sprawczą? 15 mld lat temu – nastąpiło zdarzenie, od którego odliczamy czas jako taki. Przed nim nie było materii. Wydarzeniem tym był Wielki Wybuch (Big Bang), który zaowocował uformowaniem się planet, galaktyk etc. Początkowo znajdująca się w Galaktyce Mlecznej Drogi, usytuowana między Wenus, a Marsem, w trzeciej kolejności od Słońca, Ziemia była tzw. planetą gazową tak jak np. Jowisz, po ochłodzeniu stała się planetą skalistą jak np. Mars. Wydobywająca się z wulkanów para zamieniła się w wodę, co zaowocowało pojaiweniem się życia. Zanim opowiemy o jego genezie zajmijmy się ewentualnością życia pozaziemskiego, owego UFO, które zaprzątnęło nieraz do granic absurdu umysły milionów ludzi. W Układzie Słonecznym, tylko Ziemia ma warunki potrzebne do powstania życia. Dwie inne planety brane pod uwagę w tej materii; Wenus i Mars odpadają z powodu zbyt wysokiej temperatury na powierzchni tej pierwszej i zamarzniętej wody na powierzchni tej drugiej. ‘No to co z tego’ – może Czytelnik powiedzieć. ‘Przecież mogą być też inne planety, a Ziemia jest tylko pyłkiem w bezmiarze Kosmosu’. To prawda i nie mogę tu wyrokować arbitralnie. Nie tylko ja, ale nikt tego nie może zrobić. ‘To jeszcze się autor nie poddał’? – Czytelnik się zapyta. No, przepraszam! Czy my znamy te ewentualne planety? Czy wiemy co się naprawdę w Roswell wyrabiało? Wiele informacji o UFO jest naciąganych, a twierdzenie, że ktoś był kosmitą, bo był niezwykły, jest po prostu apogeum śmieszności. Wysyłane są w Kosmos informacje o Ziemi, co krytycznie ocenia Jared Diammond na kartach ‘Trzeciego szympansa’. Niniejszy problem powinniśmy atakować sceptycznie, aczkolwiek wszystkiego poznać nie możemy, toteż żadna ze stron nie powiedziła ostatniego zdania. Po tej jakże frapującej opinię publiczną dygresji, przejdźmy do nie mniej frapującego tematu: jak powstało życie na Ziemi? Jeszcze pewniejszym niż [to, że] krowa ma ogon jest wodna geneza wszystkich organizmów, ale jej przebieg stwarza okazję do polemik. Najsłynniejsza jest hipoteza głosząća prażywot ‘prabiotycznej zupy’, czyli jedynego realnego przypadku samoródxtwa, kiedy to substancje chemiczne utworzyły struktury kwasów dezoskrobiorybonukleinowych RNA i DNA, które utworzyły bakterie, z tych wyewoluowały pierwotniaki i glony, należące do tych ostatnich sinice utworzyły warstwę ozonową w atmosferze, w której nad Antarktydą jest dziura, a reszta znane. Aktualnie hipoteza ta jest kwestionowana, niektórzy wierzą w pozaziemską genezę życia, a wszystko to okryte jest całunem tajemnicy. Jak więc dalej potoczyła się ewolucja zwierząt?
Ich najstarszymi po bakteriach przodkami są pierwotniaki, zbudowane tylko z jednej komórki pełniącej wszystkie funkcje życiowe. Najbardziej prymitywną budowę anatomiczną ma współczesna euglena zielona. Pierwszymi zwierzętami wielokomórkowymi były gąbki. Wszystko to zaczęło się (w geologicznej skali czasu) niemal natychmiast po powstaniu Ziemi. Skąpy, zaiste skąpy jest nasz zasób wiedzy o faunie prekambru. Co możemy powiedizeć o ówczesnych tkankowcach, o miękkich ciałąch i prostej budowei? Kopalnią skąpych co prawda, ale cennych wiadomości o nich są złoża w australijskiej miejscowości Ediacara Hills. Zanurzmy więc ‘mędrca szkiełko i oko’ w odmęty prekambryjskiego oceanu, aby wyobrazić sobie jego hipotetycznych lokatorów. W toni wodnej unosiły się archaiczne meduzy: ediakara, nazwana tak od miejsca znalezienia, o szerokim dzwonie i kimbrela, wydłużona, przypominająca jakby balon oderwany od podróżnego kosza. Na dnie prowadziły osiadly tryb życia tzw. pióra morskie, których potomkami są piórówki, do dzisiaj zakotwiczone w dennym mule, podobne kształtem do pióra, mogące sięgać po tytuł najdziwaczniejszych stworów wszechczasów. Byli też przodkowie szkarłupni – tribrachium, okrągłe, podobne do spłaszczonej olbrzymiej pąkli, jamochłony kyklomeduzy, wyglądająće niby małe piramidy i ‘prarobaki’: owalna diksonia i wyposażona w wyrostki sprigina. A co Czytelnik powiedziałby widząć tzw. halucynogenię? Jej ciało było wydłużone, pokryte kolcami i mackami, z przodu zaopatrzone zgrubieniem, z tyłu otworem. Jako była reakcja odkrywcy na odkrycie takiego zwierzęcia – nazwa mówi sama za siebie.
Kambr był świadkiem rozwoju życia na Ziemi. Wówczas to na scenę historii naturalnej weszły, a raczej wpłynęły dwie prężne, dostarczające rozbudowanego materiału kopalnego typy bezkręgowców; mięczaki i stawonogi. Pierwsze z nich były (dopiero od dewonu) reprezentowane przez amonity i keritie z muszlami okrywającymi miękkie ciała, zaś wapienna zbroja jest domeną skorupiaków i wymarłej już gromady trylobitów [...]. W Morzach syluru pływały wielkie, bo osiągające czasem aż 4 m dł skorpiony eurypterusy; wydłużone, ze szczypcami i rzędem odnóży w przedniej części ciała, plywające z zadartym odwłokiem, na którego końcu srożył się niby bagnet na broni długi kolec. Szkarłupnie nadal ewoluowały. Już z kambru pochodzą pikaja i [pismo nieczytelne] w ordowiku zdawałoby się nieprzekraczalna bariera między kręgowcami, a bezkręgowcami została przekroczona, bo z tego okresu pochodzą najstarsi protoplaści kręgowców. Strunę grzbietową obserwujemy u żyjącego po dziś dzień lancetnika, prowadząće osiadły tryb życia żachwy mają ją w stadium embrionalnym. Podobne do węgorzy minogi mają podobny do nich szkielet, tylko, że pozbawiony czaszki. Wymienione tu zwierzęta egzystują w dzisiejszych akwenach i w tym miejscu warto wraz z A. Brehmem na kartach ‘Życia zwierząt’  zwrócić uwagę, że tak prymitywny stwór jak lancetnik, mimo, iż dostarczający cennych materiałów na potrzeby anatomii porównawczej, sam w sobie może być bliskim krewnym bezpośrednich przodków strunowców, niż jednym z nich i tak jest w istocie. Pierwsze ryby, które wyewoluowały w środowisku morskim nie miały wapiennego kręgoslupa, do którego genezy przyczyniło się zasiedlanie nowo wówczas powstałych ‘pustych parceli’ – jakimi były akweny słodkowodne, w których kręgoslup był skłądem potrzebnego do egzystencji organizmu wapnia. ‘Jak może być to prawdą, skoro śledzie, czy makrele też mają szkielet’? – może się Czytelnik pełen niedowierzania, lub oburzenia zapytać. Po prostu niniejsza nowa generacja ryb wróciła do zasolonej ‘kolebki’ i wyparła bezkostnych protoplastów konkurując z nimi. To jednak nie koniec ordowikowej historii. Ryby, już wyposażone w szkielety, podzieliły się na dwie grupy chrzęstno – i kostnoszkieletowe przez niektórych ichtiologów uważane za autonomiczne gromady. Zapoznajmy się więc z pływakami ordowikowego morza. Niszę ekologiczną wielkich drapieżników opływały: prarekin kladoselache, o zaokraglonej głowie i zwężającym się ciele, opatrzonym płetwami po bokach ogona, który nie był tam wcale najgroźniejszy. Prawdziwy potwór to był dinchtis. Wielki, bo ok. 4 m dł  z owalną, zakutą w wapienny hełm głową, która mieściłą wypelniony monstrualnymi zębami szeroki pysk, resztę ciała miał zwężającą się ku końcu z obleczonym welonem płetwy ogonem. Były też mniejsze ryby, które przy spotkaniu ze współczesnym człowiekiem, budziłyby raczej niepomierne zdziewienie swoim wyglądem niż strach. Wśród nich był klimatius, o zaokrąglonej głowie z wielkimi oczyma, których obrzeża były inkrustowane kostnymi guzami, opływowoym ciele najeżonym przekształconymi w kolce płetwami piersiowymi i grzbietowymi. Widzielibyśmy również anglaspisa – dziwaczną, podobną do jesiotrokształtnych rybę, której przednią, kryjącą spiczasty ryjek część ciała chronił gruby i sztywny pancerz, bez którego pozostawały części tylne, ów gruby, mięsisty ogon. W dennym mule tryb życia współczesnych płastug prowadził hemycylaspis – ryba wyglądająca wręcz groteskowo. Hemycylaspis był płaski i chroniony pancerzem. Głowa miała wycięcie trójkatne, wyłupiaste oczy, w pysku szczerzył podobne do okrągłych kamieni zęby. Pancerz okrywający grzbiet dzielił się na płyty, ogon był postawiony niby choragiew. ‘Czy autor czasem nie zmyśla’? – mógłby się Czytelnik zapytać. Nie, ponieważ takie zwierzęta naprawdę żyły na planecie Ziemia, a w trakcie lektury niniejszego art. pozna Czytelnik wiele innych ich gatunków – niemniej cudacznych, w porównaniu ze znanymi wszystkim końmi, czy krowami.
Sylur nie dostarczył paleontologom swoich tworów tak okazałych jak dinozaury, niemniej jest on kluczowym momentem w toku historii naturalnej, jak również w historii roślin. Często z haniebną i zastanawiającą ignorancją tępi się roślinność, czy to soląc bez opamiętania po całym mieście, czy dewastując lasy, niszczy się producentów tlenu i ‘podcina się gałąź, na której się siedzi’. Tlenotwórczą rolę spełniały rośliny od samego początku swej ziemskiej egzystencji. Przecież to właśnie prekambryjskie bakterie – sinice utworzyłty warstwę ozony w atmosferze. Dla naszego tematu, frapujące będzie, skolonizowanie lądu przez pionierskie organizmy roślinne. Pionierskie, a więc o prymitywnej budowie, były to tzw. psylofity, np. kuksonia, które tworzyły pierwsze w historii naturalnej lasy, co ciekawsze osiągające rekordową wysokość 30 cm. ‘A co było ze zwierzętami, żyjącymi w owych minilaskach? Czyżby autor zapomniał o temacie art., a może i opracowania?’ Bynajmniej. W ślad za roślinami poszły i zwierzęta, oczywiście jeszcze bezkręgowce, stawonogi, takie jak skorpiony, wije, czy krocionogi, wiele z nich przetrwało do dzisiaj. Jednak wśród ich kolonizujących Ziemię zastępów brakowało owadów. Jeszcze nie nadszedł ich czas. Nastąpił on bowiem na początku dewonu, a za przodków owadów przez długi czas uważano pierściennice, lecz obecnie pogląd ten zarzucono, ze względu na podobieństwo larw wieloszczetów i czareczek. Pierwsi ich [owadów] reprezentanci byli pozbawieni skrzydeł i wcale nie wyglądlai na przyszłych włodarzy globu. W dewonie kręgowce zaczęły kolonizację lądu. Oczywiście pierwsze wyewoluowały tam płazy, pochodzące od ryb trzonopłetwych np. ripidisti, której krewna latimeria zawróciła z raz obranej drogi z powrotem w odmęty oceanów, zachowując ślady przystosowania do lądowego trybu życia. Pierwszym płazem ‘z prawdziwego zdarzenia’ jeśli można tak to określić była odkryta w kopalinach ciepłej wówczas Grenlandii – ichtiostega. Wiele jej cech było takich jak u ryb, ale miała już, co prawda słabe, łapy i oddychała wyłącznie tlenem. Był to doskonały pływak. Ale nie tylko. Ichtiostega to był zwiastun i reprezentant nowych czasów, epoki karbonu, kiedy Ziemia należała do płazów. Teraz jest to również prężna grupa kręgowców, ale jest to tylko wrak zbiorowości niedobitków – spadkobierców karbonu. Przez następne miliony lat płazy konkurowały z gadami i ssakami, obecnie wiele z nich przegrywa konkurencję z człowiekiem. W błotach karbońskich bagien i lasów pełzał opiderpeton – płaz podobny do węża, w przeciwieństwie do wspólczesnych (prawdziwych) płazów beznogich miał głowę kształtną, zaopatrzoną w dwa mięsne wyrostki. Największym z ówczesnych płazów, egzystujących w Nowym Świecie był eryops. Jego masywne cielsko osiągało wymiary 1,50 – 1,80 m dł, zaś wydłużony łeb – 50 – 60 cm. Przypominał w zarysie ciała, karykaturalnie wypasionego krokodyla, jednak zapoznawszy się raz z wizerunkiem eryopsa, trudno byłoby pomylić go z jakimkolwiek innym zwierzęciem. Niszę ekologiczną krokodylowatych w ówczesnym, przepełnionym płazami świecie zajmował eogyrinus, 5 – metrowy o wydłużonym pysku, doskonały plywak, konkurował z innymi płazami, wypartymi z wody na ląd, gdzie miały wkrótce wyewoluować gady. W karbonie zaczęły odnosić ewolucyjne sukcesy jeszcze dewońskie owady. Były wśród nich prymitywne rybiki i 20 – centymetrowe karaluchy, niektóre z nich były prekursorami podboju przestworzy. To byli właśnie najstarsi lotnicy – unosili się w powietrzu, kiedy jeszcze mitu o Dedalu i Ikarze nie miał kto wymyśleć. Na karbońskim niebie rozlegał się szum skrzydeł ważki meganeury, o rozpiętości 75 cm, której odcisk znaleziono w zagłębiu węglowym Allier pod Comentry. Jednak ów sukces, choć błyskotliwy rychło dobiegł kresu na wskutek konkurencji w coraz ciaśniejszych przestworzach na korzyść małych ważek. Jednak poza zmniejszeniem wymiarów, ważki niewiele się zmieniły; zaiste są to najstarsi lotnicy pradziejów. Kiedy żywot meganeury zwiastował nowy prąd ewolucyjny, rybiki i karaluchy ginęły zabite jadem innego olbrzyma – 30 – centymetrowego pająka megarachne odkrytego na terenie Wielkiej Brytanii w 1980 r. Gdy wszędzie panowały płazy, w spróchniałych pniach drzew mieściło się locum hylonamusa. Na pierwszy rzut oka nie przypominał zwiastuna nowych czasów – miał wydłużony, owalny łeb, w pysku ostre zęby, kawałkujące owady. Miał wyraźnie wyodrębnioną szyję, 5 – palczaste łapy i długi ogon. Ale jego skóra była twarda i pokryta łuską. Hylonamus był gadem – przedstawicielem tych zwierząt, których preludium triumfu miało już niedługo zająć miejsce w historii naturalnej.
Perm był ostatnim okresem paleozoiku. Jaskrawo odcinał się w swojej charakterystyce od poprzedzającego go karbonu, który znamionowały wilgoć i tropikalny zaduch, perm był zaś epoką ocieplenia, upału i ekspansji pustyń, oraz gadów. Nastąpił regres karbońskich bagien, płazów, pamiętających jeszcze kambr trylobitów, oraz tworzących karbońskie, bagienne lasy drzew lepidendronów i sygilarii, z których powstał węgiel. Zajmijmy się bliżej bohaterami sagi permu. Istniał wtedy płaz urokodylus, o sylwetce takiej jak u typowych płazów ogoniastych, ale boki czaszki tworzyły coś podobnego do rogów, zaś brzuch i boki były chronione łuskami. Urokodylus został odkryty w ówczesnej Czechosłowacji. W 1919 r. miejscowość Seymour w USA dosatrczyła cennego odkrycia w dziedzinie paleontologii. Odkryto tam zwierzę nazwane sejmurią. Przez długi czas uważano ją za ‘brakujące ogniwo’  między płazami a gadami. Twierdzono, że sejmuria była gadem ze względu na zdolność lądowej egzystencji i pokrytą łuskami skórę, ale też nadal płazem, z uwagi na budowę anatomiczną czaszki. Ostatnio sklasyfikowano ją jako zaawansowanego płaza; rozmnażała się bowiem z użyciem wody, a jej larwami były kijanki.Jej mieszczące się w proporcjach 60 cm dł ciało miało typowe jaszczurcze kształty. Wydłużona głowa, krótkie kształty, kluskowaty tułów i krótki gruby ogon – składały się na jej rysopis. Sejmuria nie jest więc tym samym zwierzęciem co lancetnik, minogi, archeopteryks, dziobaki i kolczatki. Ewolucja obydwu gromad zwierzęcych musiała mieć nieco inny przebieg, a najstarsze sejmurie pochodzą już z karbonu. Perm był świadkiem istnienia kotylozaurów – grupy archaicznych permskich gadów. Jednym z ich reprezentantów był sauroktonus, o masywnym cielsku, grubych łapach, krótkim ogonie i topornym łbie, z którego paszczy srożyły się wielkie kły, włądne budzić respekt, gdyby ich posiadacz chodził po ulicach miast. Sauroktonus był gadem lądowym, ale niektóre inne kotylozaury stały się pierwszymi lotnikami, których płaty lotne były wsparte o szkielet. Był to kotylozaur nazwany na cześć niefortunnego lotnika z mitologii greckiej, ikarozaur. Mały owadożerca bytujący w konarach drzew, nie był prawdziwym użytkownikiem skrzydeł. Tak jak wspólczesne smoki latające miał płaty nośne w postaci skóry oblekającej rusztowanie z wystających  spoza ciała cienkich żeber, a jego systemem lokomocji był lot ślizgowy, kiedy wspomagany wiatrem ikarozaur pzreskakiwał z drzewa na drzewo. Tzw. smoki latające wcale nie podobne do mitycznych, zionących ogniem potworów, żyją w lasach Azji Południowo – Wschodniej tak samo jak ikarozaury w okresie permu. Kotylozaury ewoluowały nadal. Niektóre zaszły, aż ku morskim wybrzeżom i tam dały początek kolejnej grupie morskich gadów – mezozaurom, któte pływały w morzu. Podobne do gawiali – mialy wydłużone pyski niby bocianie dzioby, wypelnione szpilkowatymi zębami, które były doskonałym aparatem chwytnym dla śliskich ryb, wydłużone ciało, cztery pięciopalczaste łapy o placach spiętych błoną pławną i muskularny, długi ogon. Mezozaury rychło odeszły w niebyt otchłani dziejów, ale ich żywot był zapowiedzią późniejszego podboju oceanu przez gady. Nagminnie na nienaukowych ilustracjach dinozaurów zalicza się do nich i przedstawia wśród nich czworonożne jaszczury ze skórnymi ‘żaglami’ na grzbiecie. ‘No i o co chodzi’? – może  Czytelnik być zdziwiony. ‘Czyż nie były to dinozaury, tak jak drapieżny spinakozaur, też z takim grzebieniem’? Spinakozaur faktycznie był dinozaurem; dokładnie terapodem Carnosauria, ale nazywanie owych gadów niniejszym terminem jest grubym błędem, albowiem były to pelikozaury i żyły w permie przed dinozaurami. Jaki jest stan wiedzy o ich trzech reprezentantach: dimetrodonie, edafozaurze i waranozaurze? Prześledźmy ich budowę anatomiczną na zbiorowym opisie. Dimetrodon miał łeb masywny i owalny, umocowany na muskularnym karku, miał ostre zęby, na rekonstrukcjach kilka z nich wystaje z pyska. Służyły one do ćwiartowania mięsa gadów, ryb i mięczaków. Edafozaur miał czaszkę płaską, krótką, wypełnioną zębami przystosowanymi do rozdrabniania jarskiej strawy, co ciekawsze był on pierwszym w historii naturalnej gadem roślinożernym. Waranozaur miał czaszkę maksymalnie wydłużoną, z ostrymi zębami do obróbki mięsa. Cechą wspólną anatomii pelikozaurów były tzw. ‘zęby podniebieniowe’, prawdopodobnie pełniące funkcję filtra. Wszystkie pelikozaury były (w odróżnieniu od spinakozaura ) czworonożne. Tym co przykuwa uwagę widza w ich wyglądzie są ich niezwykłe ‘żagle’, czy też ‘grzebienie’. U dimetrodona był on zaokraglony, u edafozaura niski, podobny do jakiegoś płotu. ‘Czym była i do czego służyła taka ozdoba’? – może się Czytelnik zapytać. Naukowcy też zadają sobie to pytanie i próbują na nie odpowiedzieć. Wg. jednej z hipotez, owa skóra rozpięta na kostnym rusztowaniu pełniła funkcję termoregulacyjną, wg. innej służyła do odstarszania wrogów. Bardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza pierwsza. Tak możemy ogólnie scharakteryzować pelykozaury, grupę permskich gadów trochę tylko mniej charyzmatycznych niż mezozoiczne dinozaury. Ostatnimi tworami ery permu były tekodonty i gady ssakokształtne, które okazały się zwiastunami nowej epoki – mezozoiku, czyli czasu, kiedy Ziemia wchodziła w swoje średniowiecze.
Era średniowiecza zwierząt’  rozpoczęła się w triasie. W Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii i w Indiach światu nauki ukazały się najpiękniejsze skamieliny ostatniego z płazów – gigantów z grupy Stegocephalia – mastodonzaura. Określany tą mylącą, bo sugerującą przynależność do gadów nazwą, był wielki i przysadzisty, miał monstrualny, trójkątny łeb, w pysku ostre zęby zabijające ryby, krótkie łapy i krótki ogon, osadzone w bryle beczkowatego cielska. Pomijając w swoich rozważaniach współcześnie egzystującą salamandrę olbrzymią, mastodonozaur był ostatnim z płazów – olbrzymów. Czas płazów skończył się już w permie, a trias był już preludium hegemonii dinozaurów. Zanim się jednak nimi zajmiemy, pozwolę sobie obalić pewien mit. Dinozaury bowiem w obiegowych wyobrażeniach są uważane za istoty tępe i niezdarne,  z góry skazane na wymarcie, którym przeciwstawia się wspaniale przystosowane ssaki. Jak nie można sobie przydać splendoru, to się przynajmniej gloryfikuje gromadę, która wydała rodzaj ludzki. Prawda jest jednak taka, że ssaki wyewoluowały już w triasie, ale zawładnęły światem dopiero po gehennie jego poprzednich włodarzy i oczywiście nie były władne przyczynić się do niej w kredzie, same też ginęły w żołądkach wielu tekodontów. Ssaki wyewoluowały z gadów, dokładnie gadów ssakokształtnych. Oto ich trzech reprezentantów: kynognat, tiroksodon i lykeanop. Ich czaszki były wydłużone i kanciaste, w szczękach srozyły się zęby podobne do tych psich, co zaważyło na nominowaniu gadów ssakokształtnych łacińską nazwą Cynodonthia – psiozębne. Gruby kark oddzielał głowę od korpusu, masywnego w budowie. Ich środkiem lokomocji były cztery pięciopalczaste łapy, krótkie i grube u kynognata i i tiroksodona, zaś u lykeanopa były jakby filarami wynoszącymi jego zaiste psią sylwetkę wysoko ponad poziom gruntu. Analogicznie z ogonami. Dwa pierwsze gatunki mialy ogony grube i krótkie, zaś ogon lykeanopa był cienki i sięgał gruntu. Abstrahując od ich budowy anatomicznej zębów, dostrzegamy jeszcze jeden szczegół świadczący o ich kierunku rozwoju. Promienie słoneczne padające na pustyni Karru na terenie aktualnej RPA, u żyjącego tam kynognata grzały jego skórę pokrytą już nie gadzią łuską, lecz powstałą w wyniku jej przekształcenia .... sierścią. Tej samej, typowej dla ssaków, okrywającej również skórę tiroksodona. Przedmiotem polemik jest ewentualność ich stałocieplności i żyworodnego rozrodu, tudzież obecność gruczołów mlecznych. Pierwsze w historii naturalnej kręgowce, które możemy nazywać ssakami, należały do podgromady Monotremata, stekowców, których współczesnymi  reprezentantami są dziobak i kolczatka. Mimo, iż zaliczają się one w poczet gromady ssaków, ich system rozrodczy opiera się na jajorodności. Zarodek jest okryty pergaminowym całunem i osiąga min. wymiary ziarna grochu. Po opuszczeniu organizmu macierzy, takie ‘jajo’ puchnie w jej cieple (u kolczatek w tym celu służy fałd skórny tzw. ‘wylęgarka’) po czym nagi i ślepy noworodek konsumuje sączące się po matczynym futrze mleko. A przypominam, że dzieje się to w realnym świecie, obecnie w Australii, a są to nie żadne baśniowe stwory tylko najprymitywniejsi reprezentanci gromady Mammalia. Wkrótce wyewoluowała kolejna grupa ssaków: wieloguzkowce, o prymitywnej, guzkowej budowie zębów, które rychło wymarły. Czytelnikowi możę się tu coś nie zgadzać. ‘A gdzie torbacze i łożyskowce, u których w czasie ciąży płód rozwija się w ciele matki, a które odniosły największy ewolucyjny sukces?’ jeszcze nie nadszedł ich czas. Najstarszym przedstawicielem łożyskowców był kredowy zambelestes, owadożerca podobny typem do ryjówki, spiczastym ryjkiem poszukujący owadów w glebach ówczesnej Mongolii. Był również nieco bardziej masywny kimolestes, prawdopodobnie mogący żyć na drzewach. Po ziemi chodził podobny do ryjówki megazostrodon. Takie były ssaki z okresu kredy. 70 mln lat temu w Kanadzie (?) powstały torbacze, reprezentowane przez prymitywne oposy (krótki ogon, krótki, gruby pysk) jak odkryty w 1805 r. przez Cuviera słynny opos z Montmartreau. Ale, wracając do triasu, powstały wówczas również dinozaury. Były one grupą prehistorycznych gadów lądowych, ewoluujących w mezozoiku przez .... 150 mln lat! (75 razy dłużej niż liczy sobie historia człowieka). Ich przodkami były tekodnonty (‘gady o zębach w zębodołach’) np. protoplasta krokodylowatych proterozuch, zaiste podobny do krokodyla, ale o beczkowatym, krótkim kadłubie, żyjący aż do jury ornitozuch o owalnej głowie, ostrych, ćwiartujących mięso zębach i kostnych guzach pokrywających grzbiet, poruszający się na 4 łapach, a którego nazwa oznacza ‘ptasiego krokodyla’ i łudząco podobna do dinozaurów dwunożna, mięsożerna euparkaria. Z drzewa genealogicznego tekodontów, oprócz dinozaurów i krokodyli biorą swój rodowód również pterozaury. Dinozaury dzieliły się na: ornitomimozaury, ornitopody, terapody, zauropody, ankylozaury, hadrozaury, stegozaury, ceratopsy. Mialy dwa typy miednicy: gadzią i ptasią. Były roślinożerne (np. diplodok i stegozaur), mięsożerne (tyranozaur i celofyz) i wszystkożerne (strutiomim i masospondyl). Największym dinozaurem świata był seismozaur (52 m dł). Były wśród nich zarówno giganty (np. triceratops, lub edmontozaur), lub karły (np. kompostognat, czy fabrozaur). Bazując na systemie prokreacji określamy je jako rozdzielnopłciowe i jajorodne. Wyginęły pod koniec kredy (65 mln lat temu), a przyczyny ich gehenny są po dziś dzień okryte całunem tajemnicy. 210 mln lat temu – wkroczyły na scenę historii naturalnej. W USA na terenie Ghost Rancho (,,Rancho Duchów’’) odkopano  szkielet najstarszego ich reprezentanta – celofyza, z powodu pustych kości nazwanego tak, co oznacza ‘jamistą postać’.  Osiągał ok. 1 m wys, miał mały łeb, długie kończyny, na których szybko biegł, oczywiście wyprostowany ze sztywnym ogonem – sterem. Należał on do grupy terapodów Coelurosauria, w jego paszczy ginęły ssaki, owady, jaszczurki i żaby. Ale czy tylko? W miejscu żołądka pewnego okazu znaleziono kości mniejszego przedstawiciela  tegoż gatunku, co kreuje celofyza na kanibala. Rychło trias stał się świadkiem egzystencji kolejnych dinozaurów. Zaistniał wówczas najmniejszy przedstawiciel dinozaurów – kompostognat mieszczący się w proporcjach 80 cm dł, a więc tyle co u koguta (jeszcze mniejszy był triasowy lagozuch – 30 cm dł). Jakże wielki mógłby się przy nim zdawać pokrewny gatunek – prokompostognat o wymiarach ok. 0,7 m dł żyjący pod koniec triasu. Największy z nich był rioaribazaur, osiągający ok. 3 m dł. Mimo tychże różnic w wymiarach i nieznacznych co prawda w okresach życia (prokompostognat – ok. 215 mln lat temu, rioaribazaur – ok. 210 mln lat temu, obydwa w późnym triasie) miały analogiczną między sobą budowę ciała. Wszystkie cztery klasyfikowane są do terapodów Coelurosauria. Mialy małe, wydłużone główki i szpilkowate zęby. Głowy były umocowane na wydłużonych, ruchliwych szyjach. Przednie łapy były krótkim, uzbrojonym w ostre pazury organem chwytnym. Ich wymiary kontrastowały z kończynami dolnymi, na których zwierzę się poruszało, w biegu utrzymując równowagę sztywnym ogonem. Dinosauria wydały coraz doskonalszych potomków. Był wśród nich inny drapieżnik, staurikozaur, o owalnej głowie, pysku z ostrymi zębami, grubej, elastycznej szyi, muskularnych kończynach zbrojnych w mordercze pazury, z tyłu równoważony ogonem, wyprostowany i niebezpieczny. To byli niektórzy ich przedstawiciele żyjący w triasie, na samym początku mezozoiku. Niezależnie od dinozaurów i pterozaurów, inne gady ‘przepuściły’ kolejny od czasów permskich mezozaurów, tym razem uwieńczony sukcesem ‘szturm’na morza i oceany (zdaję sobie sprawę, że takie ‘militarne’ określenia nie są najlepsze wobec ewolucji). Były to gady morskie. Najprymitywniejszym ich przedstawicielem był należący do Sauropterygia notozaur. Płynąc rozcinał taflę wody wydłużoną, krokodylą głową, wystawiając ją na powierzchnię ukazywał długą szyję, miał opływowy korpus i krótkie łapy o placach spiętych błoną pławną, tył ciała wieńczył ogon. Notozaur osiągał 60 cm – 3 m, dł rek. 13 m, przy czym owe największe okazy żyły w morzu. ‘Jak to – jeśli to gady morskie, to tylko największe z nich żyły w morzu zgodnie z nazwą’? – może się Czytelnik zapytać. Oczywiście, ponieważ notozaur był dopiero prekursorem niniejszego prądu ewolucyjnego. Na morskich wybrzeżach wygrzewały się kolejne triasowe zauropterygi – tenystropeusy, z ogonem, czterema łapami, wyróżniające się niemal groteskową szyją, niesamowicie długą w porównaniu z cialem, na którego szczycie znajdowała się mała główka, z pyskiem wypelnionym ostrymi zębami. Mimo monstrualnych wymiarów, jej [szyi] szkielet niewiele kręgów, tyle, że w znacznym stopniu wydłużonych, co czyniło ją sztywną. Tenystropeus odławiał ryby i mięczaki zanurzając ową ‘wędkę’ w toń wodną. Morza były także zasiedlone przez jeszcze innych triasowych pływaków. Były to dwumetrowe plakodonty. Okryte pancerzem, miały krótką, okrągłą głowę, z pyska sterczały długie zęby na przedzie, kruszące muszle mięczaków, zabijające ryby i skorupiaki. Oprócz tego były też cztery potężne łapy, o palcach spiętych błoną pławną, pełniące funkcję wioseł, analogicznie jak długi, szeroki ogon. Plakodont przypominał więc gigantyczną traszkę. Trias był świadkiem ewolucji żółwi i krokodyli – gadów, które przez cały mezozoik były cząstką świata dinozaurów, które przetrwały aż do czasów współczesnych, kiedy (o ironio losu!) wielu ich reprezentantom grozi gehenna ze strony człowieka. W tym miejscu trzeba jednak wiedzieć, że przez okres swej ewolucji, poszczególni przedstawiciele tych zwierząt, również odchodzili w niebyt otchłani dziejów, toteż mówiąc o ich starości ma się na myśli ogólnie całą grupę, która faktycznie przetrwała do naszych czasów w niezmienionej przez miliony lat postaci. Jak wszystkie gady, żółwie powstały na lądzie, gatunki wodne i morskie wtórnie zasiedliły mokry żywioł. Już w triasie na scenę historii naturalnej przypłynął starszy nawet od dinozaurów archelon – morski o wymiarach 4 m dł, żywiący się prawdopodobnie wyłącznie meduzami. Z tego okresu pochodzi też najstarszy przedstawiciel krokodylowatych – protozuch (proszę zwrócić uwagę na podobieństwo jego nazwy z określeniem jego przodka; tekodonta – proterozucha!). Proporcje jego ciała były faktycznie jak u krokodylowatych, ale jego łapy były lepiej przystosowane do lądowej lokomocji. Protozuch jeszcze wolal chodzić niż pływać, ale już niebawem krokodylowate miały na dobre związać swój żywot ze środowiskiem wodnym. A jak potoczyły się losy naszych zwierzęcych bohaterów w jurze? Jedna ze scen ‘Parku Jurajskiego’ ukazuje jak jeden z jego pracowników zostaje opluty czarnym, gęstym jadem przez niegroźnie przecież wyglądającego dinozaura, który w momencie ataku rozpiął skóry ‘kołnierz’ wokół szyi jak odstraszająca wroga agama kołnierzasta. Czytelnik zapewne się zapyta jaki dinozaur dał reżyserowi filmu, Stevenowi Spilbergowi okazję do zastosowania tak niezwykłych efektów specjalnych? Przenieśmy się aby zapoznać się z naszym bohaterem do warszawskiego Muzeum Ziemi – gdzie znajduje się naturalnych wymiarów (6 m) rekonstrukcja tego samego zwierzęcia, wykonana z metali, żywic syntetycznych i ... strusich piór. Przedstawia ona dilofozaura. Był to terapod Coelurosauria, poruszający się na tylnych kończynach, miał wydłużoną głowę z dwoma fałdami, w pysku srożyły się ostre zęby. Wszystkie łapy były uzbrojone w ostre pazury, całości dopełnial sztywny ogon. Dilofozaur wśród wszystkich dinozaurów z ‘Parku Jurajskiego’  faktycznie żył w okresie jury, na samym jej początku, a jego skamieliny odkryto w Arizonie (USA) oraz w Polsce w okolicach Stęporkowa. Zaiste, wymiary dilofozaura były okazałe, ale w jurze powstały dinozaury z nowej generacji Therapoda, karnozaury (‘mięsne jaszczury’ , nazwa tych poprzednich oznaczała ‘puste ogony’). Oczywiście nie było wśród nich tyranozaura, żyjącego tak naprawdę dopiero w kredzie. Aby wyeliminować ewentualne następne nieporozumienie: obydwie grupy terapodów żyły razem do końca mezozoiku nie wchodząc sobie w drogę. Jurajskimi reprezentantami terapodów Carnosauria były: pochodzący z końcowej fazy tego okresu ceratozaur (ok. 160 mln lat temu), olbrzymi, bo osiągający  ok. 7 m dł, typowy przedstawiciel swej grupy, masywny, dwunożny, jego czaszka była wyposażona w kostne guzy. Jeszcze większy był allozaur (ok. 11 m) żyjący 150 mln lat temu, stanowiący jakby żywą zapowiedź kredowej egzystencji potężnego tyranozaura. Najmłodszym z jurajskich drapieżnych tworów był megalozaur, którego gatunkowa egzystencja zakończyła się dopiero na początku kredy. Jego nazwa oznacza ‘wielki jaszczur’  i nie można odmówić jej słuszności w odniesieniu do dinozaura rozciągniętego w proporcjach 8 m dł. To właśnie jego szczątki odkopano w 1667 r. na terenie Oxfordu i uznano za szkielet olbrzyma. Naukowo zbadany został dopiero w 1824 r. przez Bucklanda, a jego nazwę utworzył Richard Owen, kreując go tym samym na pierwszego dinozaura nazwanego imieniem własnym. Aktualnie wiemy, że jego proporcje anatomiczne były podobne do poprzednio opisanych gatunków, ale pierwsze rekonstrukcje błędnie przedstawiały megalozaura jako czworonożnego gada z krokodylim pyskiem, grubymi łapami i cienkim, krótkim ogonem. Na pewnej rekonstrukcji z okresu wczesnej kredy, tak przedstawiony megalozaur walczy z równie niewłaściwie przedstawionym iguanodonem, który go gryzie, co jaskrawo urąga faktom, gdyż iguanodon swoim uzębieniem, w którym brakowało zębów przednich rozcierał wyłącznie pokarm roślinny. Wróćmy jednak do jury. Jakie zwierzęta mogły ginąć w paszczach tych olbrzymów? Terapody konsumowały każdy dostępny pokarm zawierający białko zwierzęce. W jurze na scenę historii naturalnej wkroczyły zauropody – grupa wielkich roślinożerców, o monstrualnie długich szyjach i ogonach. Pierwszym ich reprezentantem był plateozaur. Rychło wyewoluowały kolejno coraz doskonalsze gatunki tych zwierząt; długoszyich roślinożerców, wśród których 52 – metrowy seismozaur zyskał rangę największego ze wszystkich dinozaurów. Nadrzewne tekodonty z triasu, wykształciły grupę pterozaurów w jurze, gdzie zajmowały one niszę ekologiczną ptaków. W niniejszym art. zapoznajmy się z ich dwoma przedstawicielami: pterodaktylem i dimorfodonem. Pierwszy z nich, którego nazwa oznacza dosłownie: ‘skrzydłopalczasty’ jest najbardziej rozreklamowanym pterozaurem, jednak niektóre jego nienaukowe ilustracje znacznie odbiegają od przyjętego wzorca wyglądu. Co więc o nim wiemy? Był to gad latający, którego Georges Cuvier oczyścił z mitu bycia stworem wodnym. Reprezentował on czołówkę najmniejszych gatunków, o wymiarach wróbla lub kosa, największe – gołębia. Na głowie nie miał żadnych kostnych wyrostków, był mięsożercą, którego łupem padały owady. Jakże jaskrawo odcinał się w zestawieniu z nim dimorfodon! Sylwetką był bliższy bardziej ptakom niż nietoperzom jak inne pterozaury. Podrywając się do lotu mógł zapewne brać rozbieg, poruszająć się na długich kończynach tylnych, zaś w utrzymaniu równowagi miał mu pomagać długi, sztywny ogon zwieńczony skórnym rombem. Przy obserwacji jego masywnej głowy, w oczy rzuca się wielki, zaokrąglony dziób, wypełniony ostrymi zębami, które za życia swego właściciela zmiażdżyły wiele ciał owadzich. W powietrzu unosił się na skrzydłach o rozpiętości 1,4 m. To są oczywiście tylko dwie krople przykładów w morzu różnorodności Pterosauria, którym jednak nie było pisane zbyt długo władać przestworzami. Od chwili gdy prymitywny praptak archeopteruks, ze wszystkimi swoimi już ptasimi piórami, niezdarnie unosił  ponad poziom ziemi cały bagaż cech gadzich jak zębaty dziób, palczaste skrzydła (wśród współczesnych ptaków ma to miejsce u hoacyna) i kościsty ogon – los należących do pterozaurów ramforynchusów był przesądzony. Po prostu wyginęły konkurując z ptakami, których wg. pewnego uczonego w okresie jury wyewoluowało 100 gatunków, zaś w kredzie 1000. Nad morzem były tam min. nielotny hespeornis, od współczesnych nurzyków różniący się uzębionym dziobem, jak i analogiczny względem rybitw ichtieornis, również ze swoim reliktowym dziobem. Obydwa gatunki odżywiały się rybami. Tymczasem w odmętach oceanu niszę ekologiczną waleni zajmowały gady morskie z grup Ichtiosauria i Sauropterygia, dla których Złoty Wiek miał miejsce w jurze i w kredzie. Niczym peryskopy łodzi podwodnych, z wody wynurzały się szyje elasmozaurów – podobnych do lądowych zauropodów, aczkolwiek nie połączone z nimi więziami pokrewieństwa, zauropterygi – olbrzymie, bo o wymiarach 15 m dł. Ich łabędzią szyję wieńczyła mała główka mieszcząca ostrozębny pysk, w którym kończyły się żywoty ryb, skorupiaków i mięczaków. Proszę sobie wyobrazić jak kontrastowo wyglądał jego beczkowaty kadłub, który w ruch wprawiały cztery wiosłowate płetwy, z tyłu był krótki, gruby ogon. Nic więc dziwnego, że pewein paleontolog określił zauropterygi jako: ‘węże zakute w żółwią skorupę’. W porze lęgowej ci zawołani pływacy musieli w wielkim mozole pełznąć po plaży [by] w jej piasku zakopać przyszłe potomstwo, zupełnie jak u współczesnych żółwi morskich. Jeszcze dalej zaszła ewolucja ichtiozaurów. Podobne do delfinów, konkurowały z rekinami, skutecznie hamująć ich rozwój (a tyle gromów spada na ‘skąpomózgie gady’!). pierwszy egzemplarz odkryła w 1818 r. Mary Anning. Rozciągnięty w proporcjach 1 – 14 m dł, ‘rybi jaszczur’, bo to właśnie znaczy jego nazwa był postrachem ówczesnych akwenów słonowodnych. Na jego sylwetkę składał się oplywowy ‘delfini’ kształt ciała, długi, zębaty pysk, w którym ginęły różne morskie stworzenia. Miał trójkątną płetwę grzbietową i dwupłatowy ogon. Reliktem jego lądowego rodowodu są cztery płetwy, których kościeć kreowały mozaiki małych kosteczek. Płetwy te nie nadawały się już do lądowej lokomocji. W kwestii prokreacji najprawdopodobniej był żyworodny, co nie wyklucza też hipotezy, o tym, że znalezione młode w szkielecie dorosłego osobnika są reliktem jego kanibalistycznego posiłku. W mezozoiku egzystowały morskie krokodylowate. Jura dostarcza nam przykładu nystriozaura. Długi na ok. 4 m, o wydłużonym pysku z cienkimi zębami przyszpilającymi ryby i inne wodne stworzenia, długio ogon, krótkie łapy – typem przypominał gawiala.
Słowo ‘kreda’ budzące często skojarzenia z kruchą, białą substancją używaną w szkołach, nominuje też ostatni okres mezozoiku. ‘Dobrze, ale skąd owe podobieństwo w nazwie’? – Czytelnik zapyta. Otóż właśnie w tym okresie, ukształtowaly się złożą kredy – powstałe ze skorupek otwornic i promiennic. W wodach od 70 mln lat pływają ryby jesiotrowate, w Kanadzie powstały ierwsze torbacze – oposy, a w Mongolii łożyskowce – zambelestes, pojawiły się również węże, pochodząće od mozazaurów, zrazu morskie. Nastąpił dynamiczny rozwój flory, wśród której obok sagowców i paproci dzrewiastych rozkwitły prymitywne kwiaty, takie jak róże czy magnolie, wiele z nich wzbogaciło jadłospisy dinozaurów roślinożernych. Gdyby używać tu pojęć ze świata ludzi, pojawienie się kwiatów byłoby rewolucją. Sprowokowało to reakcję świata zwierząt – gwałtowny rozwój owadów, takich jak: pszczoły, motyle, czy komary. Już w kredzie owady były liczniejsze od dinozaurów, a ich złotyw iek trwa nieprzerwanie do dzisiaj. Co do geografii: był węższy Atlantyk, morze w miejscu Himalajów, Indie były wyspą na równiku, były też aż trzy Ameryki. W takim to świecie przyszło egzystować gł. zwierzęcym bohaterom ‘Parku Jurajskiego’ , którzy ostatecznie wyginęli 65 mln lat temu. Do najbardziej efektownych reprezentantów świata zwierzęcego formacji kredowej należał terapod Carnosauria – tyranozaur. Nietrudno się domyśleć jaka była reakcja na jego odkrycie. Tyranosaurus rex – ‘tyrański jaszczur królewski’, ta łacińska nazwa wystarczająco elokwentnie wyraża uczucia jego odkrywców. Pełno jest tyranozaurowych wizerunków, niemal wszędzie gdzie jest mowa o dinozaurach, antropomorfizując, kreuje się go często na postać negatywną. W potocznych wyobrażeniach tyranozaur jawi się jako krwiożerczy potwór, postrach kredowego świata Ameryki Północnej. Wg. innej hipotezy był to ociężały padlinożerca. Zaiste trudny to orzech do zgryzienia... Prawda zapewne lezy pośrodku. Wiemy, iż terapody Carnosauria rozwijały prędkość 50 km/ h na podstawie analizy ich śladów, ale na pewno nie mogły wskakiwać na swe ofiary. Tyranozaur osiągał imponujące wymiary 15 m dł, co kreuje go na największego olbrzyma wśród Therapoda. Masywna czaszka z zębami o dł 18 cm, które zadawały śmierć ofiarom wielkiego zwierzęcia. Gruba szyja, muskularny kadłub, potężny ogon w charakterze podpory. Obrazu dopełniały słupowate łapy dolne i wręcz groteskowo maleńskie łapki górne, zakończone po dwa palce. Tak jawi się nam tyranozaur jakiego znamy powszechnie z oklepanych rekonstrukcji, ale... Jest to tylko jeden z licznych przykładów umownego charakteru zdobyczy naszej wiedzy. Odkryty szkielet tyranozaura nie był kompletny, toteż do wykonania rekonstrukcji, paleontolodzy zapożyczyli palce i fragment ogona od pokrewnego gatunku – albertozaura z Kanady. Chociaż żył w kredzie stał się czołowym zwierzęcym bohaterem ‘Parku Jurajskiego’. On to zjadł jednego z ludzkich bohaterów tego filmu zdejmując go pyskiem z sedesu, jak też w końcowej fazie filmu został napadnięty, również w celach konsumpcyjnych, przez dwa welocyraptory. Właśnie o dinozaurach, z nazwie z końcówką ‘raptor’ – będziemy teraz mówić. Odkrycie dwóch ich gatunków miało miejsce w czasie wyprawy Roya Andrewsa do Mongolii, tym bardziejgodnej uwagi, że jej wynikiem było odkrycie sposobu rozmnażania się dinozaurów. Tam to, na skamieniałym gnieździe z jajami, odkryto skulonego terapoda Coelurosauria. Nie myślano wiele. Był to czas, gdy dinozaury jawiły się jako bezrozumne bestie, toteż naszego bohatera nazwano per ‘oviraptor’ – złodziej jaj. Aktualnie paleontolodzy skłaniają się do wniosku, że była to raczej wzruszająca scena rodzinna, tego jajożernego przecież dinozaura, w której matka zginęła zasłaniając gniazdo własnym ciałem przed burzą piaskową. Owiraptor miał ok. 3 m dł. Zaokrąglony łeb z kostnym grzebieniem, dwunożność, chwytne łapy zbrojne w ostre pazury i sztywny ogon składały się na sylwetkę zwierzęcia, które w późnej kredzie 75 mln lat temu mialo wykradać jaja z gniazd mieszkańców Mongolii. Natomiast wysoki na 2 metry welocyraptor był sprawnym i aktywnym łowcą, żyjącym w przedziale czasowym środkwoej kredy ok. 90 mln lat temu. Poruszający się biegiem na muskularnych, tylnych kończynach, przednie były uzbrojone w szpony, analogicznie jak na nogach, tyle, że mniejsze. Z tyłu sterczał długi ogon, pysk wydłużony, srożyły się w nim ostre zęby. Możliwe, że polował w stadach i był to zaiste groźny zespół...
W kredzie niektóre dwunożne dinozaury wykształciły obronne guzy kostne, częśto inkrustowane jeszcze mniejszymi guzkami, które czyniły z głowy rodzaj tarana. Reprezentantami tej nowej linii ewolucyjnej byli roślinożercy: 5 – metrowy pachycefalozaur, żyjący ok. 70 mln lat temu i 2,5 – metrowy prenocefal, żyjący ok. 75 mln lat temu. Jego rówieśnikiem był leptoceratops. Nadal był dwunożny, lecz patrząc na jego głowę można dostrzec istotną zmianę; rośliny zrywał rogowy dziób, zaś kark chroniła kostna kreza. Leptoceratops osiągał 2 m dł. Czy tereaz Czytelnik wie o jakiej grupie dinozaurów mowa? Oczywiście o ceratopsach. Gatunki stojące na najwyższym poziomie rozwoju były 4 – nożne. Największy z nich był triceratops (9 m dł), a najmniejszy – bagaceratops (1 m dł). Uzbrojenie masywnego łba było determinowane przez przynależność gatunkową. Tak więc: u protoceratopsa: brak rogów, dymorfizm płciowy ujawniający się w długości kostnej krezy, bagaceratops: jeden róg, będący stożkiem na czubku głowy, triceratops: trzy rogi uwidocznione w nazwie, monoklonius: jeden róg, centrozaur: jeden róg plus dwa kolczaste wyrostki na kostnej krezie, styrakozaur: siedem rogów ‘kolczastego jaszczura’. Dinozaury Ceratopsia żyły w stadach, broniąc się przed atakiem jak współczesne piżmowoły. Popularnym mieszkańcem kredowej Europy był 10 – metrowy iguanodon należący do Ornitopoda, dodający kolorytu Anglii z okresu formacji kredowej razem z dożywającym swych dni megalozaurem, pancernym hyleozaurem i rybożernym barionyxem. Wybujałe życie kwitło w morzach. Ich postrachem był morski waran mozazaur żyjący u samego schyłku swojej egzystencji, jak też gad morski kronozaur, którego nazwę utworzono od kanibalistycznego bóstwu czasu z mitologii greckiej. Kronozaur był wielki (sam jego łeb osiągał 3 m dł). Pysk miał długi, wypełniony ostrymi zębami, morderczymi dla ryb i innych zwierząt, kadłub torpedowaty. Siłą napędową były cztery płetwy, ogon krótki. Aż do tego czasu mozre stanowiło locum amonitów. Saga mezozoiku dobiegła kresu. Rozpoczyna się tzw. ‘Wielkie Wymieranie’, a towarzyszy temu prowadzące ku wiedzy pytanie: ‘dlaczego?’
Hipoteza 1: Oziębienie się klimatu mogło spowodować wymarcie dinozaurów, pterozaurów i gadów morskich, oraz amonitów. Ssaki jako stałocieplne przetrwałyby. Ale co by było gdyby dinozaury też były stałocieplne, za czym zdają się świadczyć niektóre szczegóły ich anatomii?
H2: Ssaki mogły doprowadzić do ich wyginięcia zjadając ich jajka. Mimo, że niektóre ssaki faktycznie były jajożerne, to nie mogły być szafarzami dinozaurowej gehenny, ponieważ same były zjadane przez niektóre dinozaury (ornitoteles, strutiomim, celofyz, kompostognat). A nawet gdyby tak było, to w jaki sposób wymarłyby amaonity i ichtiozaury, które składały jaja w wodzie lub były żyworodne?
H3: Mogły potruć się kwiatami, które powstały pod koniec kredy. Najpierw wymarłyby roślinożerne, a potem mięsożerne dinozaury. A co z innymi zwierzętami?
H4: Po zderzeniu się meteorytu z Ziemią ogromne chmury pyłu mogły zasłonić Słońce na wiele lat, co mogło doprowadizć do wyginięcia roślin, roślinożernych i mięsożernych dinozaurów.
Przedstawiłem tu tylko cztery koncepcje z wielu. Ostatnio dołączyły do nich zarówno hipoteza naukowców ze Szczecina, jak i możłiwość wielkiej epiodemii, będącej dinozaurowym odpowiednikiem AIDS. Ciągle jest jeszcze dużo materialu do polemik w tej sprawie.
Tak więc w naszych rozważaniach zaszliśmy w stronę kenozoiku. Ziemia, na której skończyła się hegemonia gadów stanęła otworem dla dotychczas stojących na uboczu ssaków, ale nie nastąpiło to ani łatwo, ani szybko. Pierwsze żyły pod stałą presją diatrym, olbrzymich (2 m wys) nielotnych żurawi wyglądających jak skrzyżowanie orła ze strusiem w Ameryce Północnej, zaś w Europie i w Patagonii żyły spokrewnione z nimi fororaki (te ostatnie w okresie plejstocenu w Ameryce Południowej zajmowały niszę ekologiczną ssaków drapieżnych). Mimo tej przeszkody ssaki z werwą zaczęły kolonizować nisze ekologiczne. W Europie żyły owadożerne (leptikidium), gryzonie (ajirawius), nietopezre (ikaryokteryx), prakonie (paleoterium), tapiry (lofiodon) i naczelne (nekrolemur, w Ameryce Północnej – purgatorius). Z gadów występował wąż paleopyton i dwa gatunki krokodylowatych: azjatozuch i pristochampus, ten ostatni będący reliktem mezozoiku, dawniej błędnie klasyfikowany do dinozaurów. Na terenie Pakistanu, ssaki rozpoczęły podbój mórz i oceanów, kontynuowany w oligocenie. W tym ostatnim okresie na wybrzeżach obecnej Japonii i USA żyły plotopteridy, wymarłe ptaki morskie zbliżone do pingwinów. Oprócz tego pojawiły się góralki i trąbowce (meriterium), w Europie pasly się entelodony, brontoheria, arsino – i indrikoteria, w Egipcie pojawiły się pierwsze malpy (egiptopitek). Miocen zaznaczył się ekspansją terenów trawiastych, w ówczesnych morzach żyły rekiny karcharodony, u ich wybrzeży dwumetrowe pingwiny pachydypesy.

*
Cały ten obszerny przecież asortyment stworzeń jest tylko wycinkiem z całych zastępów kopalnych zwierząt, których kości zalegają w muzeach całego świata.
Zwierząt, których kopalne szczątki dają choć minimalne wyobrażenie o świecie, który nie zaznał obecności człowieka.’’ - ,,Ciekawostki z życia zwierząt, cz. XIII – XIV’’ 2000 – 2001


                W trzeciej klasie gimnazjum, ucząca mnie biologii pani Janaćka ov Froizerova poprosiła mnie o prowadzenie specjalnego zeszytu, w którym zamieszczałbym wycinki prasowe dotyczące genetyki. Zrobiłem to i napisałem też sporo własnych tekstów, a to wszystko zatytułowałem ,,Tajemnice genetyki’’. Moja praca została nagrodzona szóstką. W owym zeszycie znalazło się też miejsce dla dinozaurów, co prezentuję poniżej.



,,Mit Parku Jurajskiego ‘Zwierzęta wyglądały tam bardziej realnie niż ludzie’ – mówili złośliwie krytycy o słynnym filmie Stevena Spilberga, nakręconym na podstawie scenariusza Michaela Crichtona pt. ‘Park Jurajski’. Gwoli prawdzie biologicznej należy zaznaczyć, że jurajskie były tam tylko brachiozaury i dilofozaur (ten ostatni żył na przełomie triasu i jury), zaś reszta zwierząt pochodziła z kredy. My zajmiemy się sposobem wskrzeszania przedstawionych na filmie dinozaurów i oceną jego realności.
Założyciel parku, Richard Hammond zbierał bursztyny i wydobywał zatopione w nich owady. Dlaczego to robił pokazała edukacyjna kreskówka wyświetlona paleontologowi Johnowi Grantowi, paleobotanikowi Ely Scatler i matematykowi Ianowi Molcolmowi. I my widzimy jak komar nakłuwa skórę jakiegoś zauropoda po czym zostaje zatopiony w żywicy drzew iglastych. Proszę w to nie wierzyć! Przede wszystkim dinozaury Sauropoda żyły w jurze, zaś komary wyewoluowały w kredzie, oba zwierzęta nie mogły więc się spotkać. Ale ‘jedźmy dalej z tym koksem’. Z ciał uwięzionych w bursztynowym ‘grobie’ owadów wydobywano DNA dinozaurów, brakujące fragmenty uzupełniając DNA żab. I w to nie wierzcie! Owe geny by się nie zachowały, pobrane mogłyby być najwyżej z części miękkich danego zwierzęcia (krew, mięśnie, skóra, mleko etc.), ale nie z chitynowego naskórka! Ewentualnie można by taką metodą ‘wskrzeszać’ alki olbrzymie, może mamuty, ale nie dinozaury!
Przedstawiona na filmie metoda jest pomysłowa, lecz nierealna. Także dlatego, iż nie znamy zwyczajów terytoralnych dinozaurów (czy mała wyspa Isla Nublar by im wystarczyła?), oraz poprzez konkurencję dinozaury z różnych epok geologicznych same zniszczyłyby się konkurując między sobą.
I jeszcze jedno. Afrykańskie żaby, od których pobrano dla dinozaurów brakujące fragmenty DNA mogą zmieniać płeć. Tymczasem twórcy parku chcieli, by dinozaury pozostały tylko samicami, lecz wkrótce samce również się pojawiły i rozrodczość wymknęła się uczonym spod kontroli... Jak zawsze gdy człowiek bawiąc się w Boga lekceważy prawa rządzące przyrodą.

Bibliografia: ‘Jak zbudować dinozaura’?
                     M. Ryszkiewicz ‘Ziemia i życie’’’.
            W 2002 r. pod koniec roku szkolnego, oraz w czasie wakacji, napisałem książkę ,,Wśród zwierząt i mitów’’ opowiadającą o wzajemnym przenikaniu się zoologii i najróżniejszych systemów mitologicznych. Rękopis zajął trzy zeszyty. Nie zabrakło w nim miejsca również dla zwierząt prehistorycznych, takich jak dinozaury, czy mamuty, co przedstawiam poniżej.


,, [...] W 1677 r. w Oxfordzie w Anglii odkryto szkielet megalozaura, uznano go jednak za szkielet olbrzyma. Ludzie zbierali skamieniałe szczątki dinozaurów i innych zwierząt kopalnych już od 2000 lat! Długo uważano je za kości różnych mitycznych istot, także smoków. W Chinach skamieniałe zęby kolekcjonowano w aptekach, gdzie jako ‘zęby smoków’ były mielone na użytek medycyny ludowej. To właśnie w chińskiej aptece, Gustav von Koeningswald odkrył zęby gigantopiteka – żyjącego w plejstoceńskiej Azji ssaka naczelnego, który z wyglądu przypominał goryla, był jednak większy, bo osiągał aż 3 m wys. Natomiast w Europie skamieliny przechowywanio niekiedy w kościołach jako rodzaj swoistej atrakcji. Dodam jeszcze, że dawni Słowianie uważali muszle baleomitów za broń boga Jarowita, na którego cześć, wiosną pukali się kamieniem w głowę. Atrybutem Jarowita, podobnie jak greckiego Zeusa, był piorun, toteż szcżątki tych kopalnych mięczaków potocznie nazywa się ‘strzałki piorunowe’. Ok. 450 r. p. n. e. grecki filozof Ksenofont zidentyfikował zwierzęce skamieliny, gł. muszle mięczaków, znalezione na szczytach suchych gór. Wniosek jaki wysunął, głosił, że są to repliki zwierząt żyjących we wcześniejszych okresach z historii Ziemi, ale współcześni mu nie uwierzyli. Dopiero w II w. n. e. Galen – rzymski lekarz pochodzenia greckiego udowodnił, że skamieliny zwierzęce istnieją rzeczywiście. Ludzie średniowiecza uważali, że skamieliny spadły z nieba, lub, że pochodzą z ... piekła. W XVI w. Konrad Gesner pisząc ‘Historia animalium’ skamieliny uznał za osobliwe minerały nie mające związku z żadnymi organizmami. W XVIII w. francuski filozof Wolter stwierdził złośliwie, że muszle w górach wzięły się stąd, że pokutujący odbywali tam pielgrzymki, po których zostawiali muszle w górach (dla niewtajemniczonych: przez długi czas muszle małży przegrzebków były symbolem pielgrzymów, stad nazwa jednego z nich – przegrzebek św. Jakuba). Jednak już w tym stuleciu pojawiła się nowa nauka – paleontologia, której pionierem był Francuz – Georges Cuvier. Był on cenionym autorytetem naukowym i miał wielu uczniów i kontynuatorów, którzy w XIX w. odkryli dinozaury – dokonał tego angielski lekarz – Gideon Mantel w 1822 r. pierwszym odkrytym dinozaurem był iguanodon. Od tego momentu smoki straciły prawo bytu w ludzkiej świadomości. Serio? W drugiej połowie XIX w., podczas niwelowania gruntu wokół więzienia w Carson City (USA) odkryto ślad stopy megaterium – plejstoceńskiego leniwca o wymiarach słonia. Niektórzy wciąż chcieli wierzyć, że jest to ślad stopy olbrzyma, co Mark Twain sprawiedliwie wyśmiał w obszernym art.
 Dinozaury były grupą prehistorycznych gadów lądowych, żyjących w mezozoiku (trias, jura, kreda) przez 150 mln lat, czyli 75 razy dłużej niż liczy sobie historia człowieka. Pojawiły się 210 mln lat temu w triasie, aby wymrzeć 65 mln lat temu w kredzie. Były potomkami tekodontów, przodkami ptaków (tylko terapody Coelurosauria) i krewnymi pterozaurów i krokodylowatych. Miały tylko po jednej głowie, nie zionęły ogniem, ani nie latały (kontrowersyjny, amerykański paleontolog Robert T. Baker zalicza pterozaury do dinozaurów), ale niektóre świetnie nadawały się do ‘pełnienia obowiązków’ smoków. Największym dinozaurem był należący do Sauropoda – sejsmozaur (grec. ‘seismos’ – potrząsać, ‘sauros’ – jaszczur) o 52 m dł. Dawniej palma pierwszeństwa należała się diplodokowi (również Sauropoda) osiągającemu 27 – 31 m dł. Jednak szkielet sejsmozaura nie jest kompletny, toteż sprawa wciąż jest otwarta. Były też inne giganty: tyranozaur (15 m dł, największy z Therapoda), stegozaur i ankylozaur (8 m dł), edmontozaur (ok. 12 m dł, największy przedstawiciel Hadrosauria), iguanodon (10 m dł, największy ornitopod), triceratops (9 m dł – największy dinozaur Ceratopsia). Oprócz nich: allozaur (Therapoda, ok. 11 m), spinakozaur (ok. 15 m dł, również mięsożerca), megalozaur (8 m dł, jego nazwa utworzona jako pierwsza z nazw dinozaurów znaczy ‘wielki jaszczur’), ceratozaur (7 m), parazaurolof (ok. 10 m dł), centrozaur (ok. 5 m.) i o metr dłuższy od centrozaura – styrakozaur. Parazaurolof był hadrozaurem, zaś 2 ostatnie dinozaury należały do Ceratopsia. Megalozaur, ceratozaur, ani inny dinozaur mięsożerny nigdy nie jadł ludzkiego mięsa, bowiem dinozaury wyginęły na długo przed pojawieniem się pierwszych ludzi, o czym twórcy niektórych filmów, czy komików nie zawsze chcą pamiętać.
My natomiast pamiętajmy, że było wiele dinozaurów o wymiarach średnich – rioaribazaur (ok. 3 m dł), welocyraptor i troodont (2 m dł, niektórzy paleontolodzy uważają, że trodont i stenychozaur są tym samym zwierzęciem), owiraptor (ok. 3 m dł), prenocefal (ok. 2,5 m), pachycefalozaur (ok. 5 m dł), psitakozaur (ok. 1,5 m), protoceratops (2,5 m) i leptoceratos, mierzący ok. 2 m dł. Jeszcze inne były niegodne nazwy ‘strasznych jaszczurów’ utworzonej w  1841 r. przez sir Richarda Owena.
Najmniejszym dinozaurem był drapieżny kompostognat (80 cm, tyle co kogut). Dawniej za najmniejszego dinozaura uważano muszaura (łac. ‘mus’ – mysz, grec.’sauros’ – jaszczur) należącego do Sauropoda o 10 cm dł. Były to jednak wymiary ich młodych, dorosłe ‘mysie jaszczury’  miały 10 m. Małe były też toujangozaur z Chin (człowiek mógł sięgnąć głową do płyt kostnych na jego grzbiecie), fabrozaur (1 m dł) i bagaceratops (1 m dł), oraz jedyny odkryty w Australii przedstawiciel Ancylosauria – minmi (2 m dł).
Podczas gdy dinozaury ‘królowały’ na lądzie, w powietrzu unosily się pterozaury. Wyewoluowały w triasie, ale wyginęły już w jurze, na wskutek konkurencji z ptakami. Jak wykazały przeprowadzone w Anglii badania, pterozaury były bardziej zbliżone do nietoperzy niż do ptaków. Gady żyły również w mezozoicznych morzach i oceanach, gdzie zajmowały niszę ekologiczną waleni. [...].

Kipuk (wieloryb) Kilu
                 Muszę rozczarować tych, którzy sugerując się tytułem, spodziewali się rozdziału o wielorybach. Występujący w mitologii rdzennej ludności Syberii ‘kipuk Kilu’  to najprawdziwszy... mamut! Kilu po przegranej walce z potworem Aglu o panowanie w morzach wyszedł na ląd i zapadł się pod wpływem swego ciężaru. Odtąd żyje pod ziemią i porusza się za pomocą ogromnych zębów, którymi drąży tunele. Mamut wielorybem?! Nie tylko. Bywał także uważany za ogromnego kreta, albo szczura! Kiedy rząd carski zaczął przymusowo nawracać ludy Syberii na prawosławie, zmieniła się treść legend o mamutach. Opowiadano, że Noe chciał przyjąć do arki także parę mamutów, ale ponieważ były zbyt duże i ciężkie, nie znalazło się dla nich miejsce i musiały utonąć. Prawdę mówiąc takie wyjaśnienie dobrze pasuje do katastroficznej teorii Cuviera.
To zadziwiające, że choć żywe mamuty i dinozaury nigdy się nie spotkały, obecnie ‘konkurują’ ze sobą w kategorii najpopularniejszego zwierzęcia kopalnego. Zresztą, choć większość ludzi uważa mamuty za całkowicie wymarłe, istnieją pewne poszlaki wskazujące, że tak nie jest, do czego jeszcze wrócimy. Mamut włochaty został odkryty w 1900 r. przez dwóch syberyjskich myśliwych polujących na łosie. Znacznie później odnaleziono mamuciątko, któremu nadano imię ‘Dima’ i uczyniono atrakcją muzeum w Sankt – Petersburgu. W obu przypadkach (a także znacznie częściej) paleontolodzy mieli powody do radości. Siarczysty mróz zakonserwował nie tylko kościec, ale także owłosioną skórę, mięśnie, krew, a także ostatni posiłek mamuta znad Bierezowki (dopływu Kołymy na wschodniej Syberii). Dlatego też mamuty są najlepiej poznanymi ze zwierząt kopalnych. Nie wierzmy w często bezkrytycznie powielany obraz mamutów (a czasem nawet dinozaurów!) uwięzionych w bryłach lodu. Tak naprawdę zginęły w błocie, które obecnie tworzy wieczną zmarzlinę.
Mamuty żyły w plejstocenie ( 2 mln lat temu) na terenach Europy (także Polski!), Syberii i Ameryki Północnej. Bliżej były spokrewnione ze słońmi azjatyckimi, niż afrykańskimi. Przemawiają za tym faktem badania krwi, oraz pewne szczegóły anatomiczne. Po pierwsze odbyty mamutów i słoni indyjskich są chronione płatkami skóry przed natręctwem much. Po drugie: mamuty mialy stosunkowo małe uszy (kiedy w Hollywood nakręcono film o Tarzanie z akcją rozgrywającą się w Afryce, reżyser z konieczności wyposażył posiadane stado słoni indyjskich w ogromne, sztuczne uszy!). Osiągał wymiary 3 – 3,5 m wys w kłębie, dł. ciosów: do 4 m dł i żył do 60 lat (słonie: do 75 lat).
Zgodnie z nazwą mamut włochaty był pokryty gęstym, brązowym futrem. Jego krewniak, mamut cesarski z Kalifornii (USA) był nagi jak współczesne słonie, żył bowiem w cieplym klimacie. Mamuty miały ciosy (a nie ‘kły’, bowiem były to siekacze) większe i bardziej zagięte niż u słoni. Mamuty włochate używały ich min. do odgarniania śniegu. Głowy tych zwierząt były jakby spiczaste z powodu tłuszczowych wyrostków znajdujących się pod skórą. Były roślinożerne i trybem życia nie różniły się zbytnio od współczesnych słoni.
To tylko obecnie żyją dwa gatunki słoni. W plejstocenie trąbowce święciły wielki ewolucyjny triumf. Karłowate słonie maltańskie (żyjące jeszcze w starożytności), mastodonty z Afryki i Ameryki Północnej, deinoteria z Afryki, stegomastodonty z Ameryki Południowej – są tego najlepszym dowodem. Największym wrogiem mamuta był człowiek, wykorzystujący ich mięso, skóry i ciosy (w Kasserloch w Szwajcarii znaleziono fragment ciosu mamuta z wygrawerowanym reniferem). Może to człowiek przyczynił się do ich wymarcia, a może zmiany klimatyczne?
W bibliotece na Kremlu znajduje się rękopis zawierający wizerunek mamuta, który pochodzi z ... XVI w. Wówczas to ataman kozaków dońskich Jermak Atiefiejewicz pozostawił relację o mamutach z okresu podbojów na Syberii. Znana jest też relacja sybirskiego myśliwego zanotowana przez francuskiego ambasadora w Rosji – sprawia wrażenie wiarygodnej. A czy spokrewnione z mamutami mastodonty wymarły na pewno w plejstocenie? Wszak w meksykańskiej miejscowości Copán odkryto wizerunki tych zwierząt sporządzone przez ... Majów. W 1938 r. wyłowiono żywą latimerię – był to szok, bowiem reprezentuje ona grupę ryb uważanych za wymarłe wraz z dinozaurami. A przecież mamuty współistniały z ludźmi pierwotnymi. Gdyby ich egzystencja we współczesnym świecie okazała się prawdą, zapewne media znów miałyby sensację do rozpowszechniania, a naukowcy bogaty temat do polemik.’’
            W sierpniu 2003 r. spełniło się moje wielkie marzenie, kiedy to w czasie letnich wakacji ujrzałem skamieliny dinozaurów i mamutów w muzeum w Kamieniu Pomorskim. Choć nie zostałem paleontologiem jak tego pragnąłem w dzieciństwie, ucieszyłbym się gdybym mógł kiedyś zwiedzić warszawskie Muzeum Ziemi czy Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku...



Śniło mi się, że:

- narysowałem drapieżnego dinozaura z głową marabuta i nurkującego w przerębli białego brontozaura,
- w ZSRR, w czasach Stalina na stepach Kazachstanu realizowano program ożywiania pterozaurów,
- pewien chłopiec chwalił się swoim koleżankom z przedszkola, że pokaże im żywego elasmozaura; była zima, a chłopiec wszedł na zamarznięte jezioro, aby go schwytać; lód się zarwał i chłopiec wpadł do wody, lecz elasmozaur go uratował i odwiedził później w domu, gdy chłopiec leżał w łóżku; zaprzyjaźnili się,
- widziałem megalenię (8 – metrowy waran żyjący w plejstocenie na terenach obecnej Australii) na tle rozważań, że Polakiem może być każdy człowiek miłujący wolność, niezależnie od narodowości,
- w Jerozolimie pod okupacją rzymską trzymano na rynku bobra olbrzymiego,
- Bob Budowniczy zadzwonił do nosorożca włochatego, który odebrał telefon,
- w USA odkopano skamieniałego trylobita, który wciąż nadawał się do zjedzenia,
- do mojej rodziny należał kuzyn Petrodont, który był prehistorycznym trąbowcem,
- welocyraptor był czerwony w czarne kropki, oraz miał dziób anatozaura wypełniony ostrymi zębami,
- na moment w moim śnie pojawił się trylobit królewski, lecz zaraz zniknął,
- po mieście chodził diplodok ubarwiony jak pyton królewski, a za nim ciągnęły gromady dzieci, dinozaura zaatakował ożywiony, pancerny smok – zabawka, lecz diplodok go rozdeptał,
- w Afryce, pewien Murzyn prowadził ze sobą gromadkę małych kentrozaurów, zapytany powiedział, że idą do szkoły,
- w Tanzanii żył sobie dikreozaur, lecz nie pamiętam co robił,
- francuski szlachcic z XVII wieku polował na iguanodona,
- w Szczecinie żyła makrauchenia, która pracowała jako fryzjerka, sam chodziłem do niej strzyc włosy, lecz któregoś dnia Mama zrezygnowała z jej usług,
- ludzie wyewoluowali z dinozaurów, zamieszkujących tropikalną Antarktydę, po czym przybyli do Ameryki Południowej gdzie założyli królestwo Araukarię,
- w najnowszym numerze ,,Zwierzaków’’ zamieszczono reportaż o francuskim uczonym, który w jakiejś dżungli odkrył żyjące do dziś dinozaury – niektóre z nich były małe, porośnięte futrem i żyły na drzewach, zaś w jeziorze taplał się pokryty pancerzem stegozaur,
- stegozaur mógł żyć w morzu, podobnie jak największe zauropody,
- Paolo Coelho jest żyjącym współcześnie upierzonym dinozaurem, znającym ludzką mowę i piszącym książki,
- po ciemnym i deszczowym lesie chodziły dinozaury (w tym tyranozaur) i słonioterium, zaś nosorożce włochate w ,,skórach panterczych’’  zmusiły otyłego jaskiniowca by szedł z nimi, grożąc mu stratowaniem,
- pteranodon złapał dziobem prokompostognata za głowę,
- oprócz historii studiowałem też gastronomię i na zakończenie studiów władze uczelni wydały na absolwentów wielką ucztę, na której podawano tradycyjne dania z  Pterotyjandii, takie jak paluszki z trylobitów, czy eurypterusy przyrządzane jak homary,
- pterodaktyl pił lemoniadę,
- dimetrodon pływał w wodzie.