Strony

czwartek, 24 lipca 2014

Maria Perkunatele




Maria Perkunatele – litewska czarodziejka i wojowniczka, żyjąca od niepamiętnych czasów, a mimo to wiecznie młoda, która w czasie potopu szwedzkiego zastrzeliła z łuku szwedzkiego dowódcę Pontusa de La Gardie, którego wojska okupywały Litwę. W tym czasie ze Szwedami walczył również podróżujący w czasie słowiański heros Żmij Ognisty Wilk. Postać Marii Perkunatele zaczerpnąłem z synkretycznych wierzeń litewskich doby chrystianizacji (N. Davies ,,Boże igrzysko''). 



Bradamanta; kobieta - rycerz, a sprawa słowiańska




Bradamanta – frankońska wojowniczka, paladynka Karola Wielkiego, kobieta niezwykle piękna, silna i odważna. Miała długie, czarne włosy, najchętniej ubierała się na biało i nosiła hełm z białą kitą. Walczyła z Maurami, czarownikami i potworami, w tym z hipogryfem. Stoczyła pojedynek ze słowiańskim wojem – Skubą herbu Awdaniec z Analapii. Ich wrogość szybko przerodziła się w miłość – wspólnie zawarli przymierze o wzajemnej pomocy na czas wojny między Analapią, a Cesarstwem Franków, pisali do siebie listy, w końcu zaś osiedli w Cesarstwie, gdzie zawarli ślub. Skuba przyjął chrzest dopiero wówczas gdy ujrzał wymodlony przez rycerkę cud ze śniegiem w lecie (nazajutrz po przyjęciu do Kościoła ujrzał we śnie św. Tomasza Apostoła). Synem Skuby i Bradamanty był junak Kolada. 


Zemuzil




Zemuzil jeden z muzułmańskich wasali Księdza Jana, opisany przez niego w liście do Ziemowita, króla Analapii. Zemuzil był synem krokodyla Zapatana i dziewicy. Ślubował córce Księdza Jana przynieść głowę wodza asasynów; Starca z Gór. Gdy go pojmał, zamiast zabijać ogolił mu głowę i przywiózł w kajdanach na grzbiecie ogromnego ptaka dodeona (podobnego do dodo, lecz potrafiącego latać). Starzec z Gór groził, że narodzi się jego następca. Zemuzil obiecał przyjąć chrzest, jeśli uda mu się przywieźć z Roxu zaczarowany instrument – gęśle samograje. 


Sarakin




Sarakin – asasyn Starca z Gór, dosiadającego centykory, o którym pisał Ksiądz Jan w liście do Ziemowita, króla Analapii. Sarakin jak na asasyna przystało zamordował wielu chrześcijan i Żydów. W Bułgarii porwał rusałkę Lalę, pod której wpływem porzucił terroryzm. W siedzibie asasynów obronił swą wybrankę przed gwałtem ze strony swych konfratrów. Lala wykradła magiczny szafir Starca z Gór i sprowadziła na niego atak dzikich zwierząt. Szafir został zniszczony, aby nie mógł więcej służyć asasynom, zaś Sarakin po przyjęciu chrztu pokutował jako mnich. 



Przedmurze pogaństwa, czyli ,,Słowo i miecz''

,, […] kapłani tego Chrystusa występują przeciw nam, szydzą z nas przed ludem, umniejszają znaczenie naszej świętej sztuki i godzą w nasz autorytet. Chcą zniszczyć Bractwo Uczonych.- Nie wiedzą co czynią, Dremie – powiedział spokojnie Blais. - Są pogrążeni w niewiedzy, ale to w niczym nie zaciemnia prawdy, którą wyznają. […]'' - Stephen Lawhead ,,Merlin''


,, […] Przywiązanie do tradycji jest ważne, ale przy świadomości przyjęcia wszystkich konsekwencji. Wielobóstwo oznacza przede wszystkim otwartość, tolerancję religijną, poszanowanie dla cudzych wierzeń, z wyjątkiem narzucających się przemocą monoteizmów, jak katolicyzm lub islam1'' - ,,Jeszcze bardziej niesamowita Słowiańszczyzna''; wywiad Jakuba Napoleona Gajdzińskiego z Witoldem Jabłońskim na stronie ,,Smaki z Polski''.


W 2013 r. przeczytałem powieść ,,Słowo i miecz'' Witolda Jabłońskiego, przez niektórych porównywaną do ,,Gry o tron'' George'a R. Martina (ważnym źródłem inspiracji dla Jabłońskiego była polska gra RPG - ,,Arkona''). Akcja rozgrywa się w XI – wiecznej Polsce, w okresie od panowania Bolesława Chrobrego do Kazimierza Odnowiciela. Najwięcej uwagi autor poświęca słabo naświetlonemu przez źródła okresowi bezkrólewia i reakcji pogańskiej.



Centralną postacią jest pogańska kapłanka i czarodziejka nosząca teoforyczne imię Żywia (w dzieciństwie nosiła imię Dziewanna) z książęcego rodu Liwów (ich znakiem rodowym był Żmij, przeciwstawiany piastowskiemu Orłu). Piękna i pełna radości spędziła szczęśliwe dzieciństwo na Mazowszu u boku swej matki Sirguny, pruskiej księżniczki i poganki. Jej szczęście się skończyło, gdy na Mazowsze w czas Nocy Kupały przybył polski król Bolesław Chrobry. Skazał na śmierć za kazirodztwo męża Żywi – poganina poślubionego w czasie Nocy Kupały (ten chcąc uniknąć przybicia genitaliów do słupa, popełnił samobójstwo) zaś samą Żywię, chrześcijański król zgwałcił i zamknął w klasztorze. Żywia doznała od zakonnic samego okrucieństwa i urodziła syna Miecława (historyczny Masław), którego wychowała na mściciela swoich krzywd i pogańskiej wiary. Po śmierci Mieszka II, Miecław rozpętał pogańskie powstanie na Mazowszu i jak twierdzi Autor – był łagodnym i sprawiedliwym władcą, dobrym dla pogan, lecz nie tolerującym chrześcijaństwa. Ponieważ bogowie światła odmówili poganom pomocy w walce z chrześcijaństwem, Żywia postanowiła udać się po pomoc do boga ciemności Czarnoboga, ryzykując to, że po jego uwolnieniu świat nie będzie już taki sam (być może uległby zniszczeniu). Witold Jabłoński powiedział w wywiadzie: ,, […] Byłoby jednak błędem utożsamianie go z chrześcijańskim Szatanem, wcieleniem absolutnego zła. […] Osobnym zagadnieniem jest podobieństwo mitu o uwięzionym w podziemiach Czarnobogu do opowieści o skutym Loki, a nawet apokaliptycznym Antychryście […]'' - op. cit. Aby za pomocą magicznego młota skruszyć łańcuchy Czarnoboga, Żywia udała się aż do zatopionego królestwa Wenety u wybrzeży Wolina, razem z drużyną, w skład której wchodzili: wojownik Mścigniew, który niczym Beorn potrafił zamieniać się w niedźwiedzia (dla ciekawostki: Beorn z ,,Hobbita'' J. R. R. Tolkiena początkowo miał się nazywać ,,Medved''), mędrzec i pieśniarz Widun (podobny trochę do ruskiego Bojana) i jaćwiński heros Andaj (imię teoforyczne) – podobny do tolkienowskiego elfa i jeżdżący na koniu Pukisie, zionącym ogniem. Andaj był prawdziwym ,,dobrym dzikusem'' z oświeceniowych utopii, kochał muzykę, seksualne zabawy z boskim rodzeństwem Boranem i Boraną, nienawidził zaś chrześcijańskich intruzów.




Na kartach powieści przewija się cała plejada postaci historycznych: Bolesław Chrobry (Jabłoński przedstawił go jak ostatniego łajdaka, władcę pysznego i okrutnego, umarł ,,od ognia'' zadanego czarami Żywi), św. Bruno z Kwerfurtu (ukazany jako autor hymnu ,,Bogurodzica''; kiedyś za jego twórcę uchodził niesłusznie św. Wojciech, św. Bruno gromił Mazowszan za rytualny seks w czasie Nocy Kupały), Mieszko II (miał osobowość skrzywioną przez surowe wychowanie i brak miłości, starał się dorównać wojowniczemu ojcu, lecz przerosło go to i popełnił samobójstwo, a jego ciało rozszarpały sokoły), bł. Rycheza (oczywiście przedstawiona jako postać negatywna; pod wpływem widzenia św. Michała nakłaniała swego syna do mordowania rodaków), Predysława (ruska branka Bolesława Chrobrego; jedynie podszywająca się pod zakonnicę poganka Żywia rozumiała jej cierpienie), kniaź Jarosław Mądry (zamordował swojego wnuka spłodzonego przez Miecława, dla ciekawostki: prawosławni zaliczają go do swoich świętych), cesarz Konrad II (w wyniku jego spisku Polacy po dziś dzień gardzą rodzimą kulturą i są bezkrytycznie zapatrzeni w Zachód), Kazimierz Odnowiciel (wychowany w Niemczech paladyn, psychopatyczny fanatyk), Miecław i biskup krakowski Aron (z pochodzenia Żyd; postać w miarę pozytywna).

Pojawiły się też postaci z mitów i legend: Perun (jego kapłani nosili czerwone szaty zdobione motywem błyskawic), Strzybóg (bóg wiatru, patronujący też piratom), Czarnobóg, jego syn Chors (demoniczny bóg Księżyca, mający fioletowe oczy i władający nocnymi demonami atakującymi ludzi), bogini Mokosza (niczym Wielka Bogini z wierzeń wicca miała trzy postaci, określane imionami: Dziewanna, Żywia i Marzanna; sam Jabłoński przyznał się do czerpania inspiracji z powieści ,,Mgły Avalonu'' Marion Zimmer Bradley), służący Chorsowi żeński demon Morka – Cicha przybierający postać dziewczynki (w polskich wierzeniach Cicha była demonem zarazy), strzygoń Nostrzyk (zamienił się w niego mąż Żywi), skrzaty jeżdżące na lisach i pijące nalewkę z żołędzi, olbrzymy noszące takie imiona jak Waligóra, Wyrwidąb, Piwożłop i inne (opisując mit o ich wybiciu młotem Peruna, autor nawiązał do skandynawskiego mitu o kradzieży młota Thora), wiły, mające postać małych, skrzydlatych wróżek, legendarny, piastowski władca Bolesław Zapomniany, którego zabiła wodna boginka (jego historycznym pierwowzorem mógł być Bezprym, wydziedziczony syn Bolesława Chrobrego). Pojawiają się także wikingowie z Jomsborga i zatopiony gród Wineta – słowiański odpowiednik Atlantydy, który co jakiś czas wynurzał się z dna Bałtyku. W owym grodzie był uwięziony Czarnobóg.



Jabłoński w swojej książce zawarł nawiązania do ,,Starej baśni'' Józefa Kraszewskiego (,,Pieśń Słowana'' jako słowiański odpowiednik ,,Apokalipsy''), do Karola Bunscha, Teodora Parnickiego, Antoniego Gołubiewa i Rafała Dębskiego (w pacyfikacji Mazowsza brali udział przodkowie tych autorów). ,,Słowo i miecz'' nasuwa mi ponadto skojarzenia z trylogią ,,Złoto Gór Czarnych'' Alfreda i Krystyny Szklarskich, gdzie Indianie walczyli z najazdem białych i gdzie również okrucieństwa dopuszczały się obie strony konfliktu.


W powieści bardzo nie spodobał mi się tendencyjnie negatywny sposób przedstawienia chrześcijan (,,krystowierców''). Wymowa książki jest niestety skrajnie antychrześcijańska. Zdaję sobie sprawę, że chrystianizację Europy nie zawsze prowadzono chrześcijańskimi metodami jak obecnie (np. w Saksonii, na Połabiu, w Prusach, Jaćwieży, czy na Litwie nękanej najazdami Krzyżaków) i że o tym też trzeba mówić, ale moim zdaniem autor w krytyce chrześcijaństwa wielokrotnie przekroczył granicę obiektywizmu i dobrego smaku. Na kartach omawianej powieści prawie wszyscy ,,krystowiercy'' jawią się jako okrutni, śmierdzący, ułomni fizycznie, pełni obłudy i wrogo nastawieni do ludzkiej płciowości fanatycy wyznający zasadę, że cel uświęca środki. Niektórzy z nich praktykowali magię, którą oficjalnie odrzucali (o. Lucjusz), zaś lubowanie się w publicznych egzekucjach uznawali za oznakę bycia ,,cywilizowanym człowiekiem''! Sirguna, matka Żywi zaprowadziła córkę do kościoła, gdzie bluźniła przeciwko Jezusowi i Maryi, porównując Ją z płodną Mokoszą. Dziewictwo budzi pogardę, jego utrata jest powodem do dumy. W jednym zdaniu kwestionuje się fakt medyczny, nie wymysł teologów, że nienarodzone dziecko jest istotą żywą (motyw ,,pro choice''). Żywia po raz pierwszy widząc krucyfiks doznaje wstrętu. Kiedy odeszła z zakonu, gdzie doznała wielu cierpień i upokorzeń, spaliła swój krzyż w ofierze bogom. Okrucieństwo chrześcijan popycha pogan do podobnego okrucieństwa; autor opisuje jak pozytywni bohaterowie składają wziętych do niewoli jeńców w ofierze. Jako niewielki plus można policzyć potępienie mordu na pięciu męczennikach z Międzyrzecza i pozytywne ukazanie chrześcijan: Predysławy i biskupa Arona, którzy zresztą jako kobieta i Żyd doznali wielu krzywd od swych współwyznawców. Choć powieść jest ciekawie napisana; z epickim rozmachem i dbałością o szczegóły, jako ,,krystowierca'' jestem zmuszony negatywnie ocenić jej agresywnie neopogańskie przesłanie. Znacznie bardziej spodobała mi się książka Rafała Dębskiego ,,Kiedy Bóg zasypia'' o bardzo podobnej tematyce.



Śniło mi się, że Żywia i Widun udali się do Fryzji po ,,Księgę Oera Linda''.


1 Jak to mówili jakobini: ,,Nie ma wolności dla wrogów wolności'' – przyp. T. K.