Śniło mi się, że:
- mała dziewczynka chciała się dostać do krainy wróżek i krainy słodyczy, przejście do tych krain znajdowało się w chatce, w której było pełno drzwi, pilnowały ich mówiące mamuty uzbrojone w buzdygany, nie zauważyły dziewczynki, a ta przechodziła wciąż przez nowe drzwi,
- Tatra w poczekalni u lekarza była obmacywana przez otyłego mężczyznę w niebieskiej sukni, któremu wybiła zęby ciosem nauczonym przez Wiłkokuka,
- w Polsce żyje piękna, lecz zepsuta pani minister (lub premier), której bardzo nie lubiłem za przynależność do PO, była blondynką i na plakatach propagandowych występowała na plaży w bikini, na jednym z tych plakatów politycy tłoczyli się na plaży wokół samochodu,
- w liceum czy na studiach miałem zajęcia indywidualne ze starym profesorem filozofii, ów profesor kazał mi wyobrażać sobie, że siedzę w greckim teatrze, a potem zabrał mnie na przerwę śniadaniową, lecz zgubiłem drogę, zaczepiły mnie małe dzieci uczące się ideologii gender, a gdy znów spotkałem profesora było już za późno na posiłek,
- jakiś człowiek powołując się na badania statystyczne powiedział, że Polacy w przeciwieństwie do innych narodów wierzą w propagandę prasy,
- pani Anna ov Pavelis przyszła do mnie do domu i czytała i komentowała mojego bloga, a także kłóciła się z moją śp. Babcią, ponadto pokazała mi jak samemu wrzucać ilustrację na bloga,
- do mojego domu przyszła słonica i urodziła maleńkie słoniątko, które trzymałem u siebie w domu,
- rodzimowiercy wysadzili w powietrze bazylikę pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w Szczecinie, a Halina Kiepska pochwaliła ich za to,
- w naszych czasach dawni bogowie stali się wrogami ludzi z wyjątkiem boga mórz Belusa, jego żony, córek - syren: Arielki, Zouzy oraz dwóch Fiorentin, które pomagały ludziom (Arielka i Zouza były rude),
- w czasie szkolnej wycieczki nad morze spotkałem Sapkowskiego, który zlał mi się w jedno z nauczycielem języka angielskiego panem Maruciem ov Apapinerem, pytałem go o jego stanowisko wobec spraw wiary, lecz nie chciał o tym rozmawiać,
- w ,,Biedronce'' pracował niejaki Jerzy Robert Nowak (nie mylić z profesorem o tym nazwisku), który zjadł bardzo dużo słodyczy, w tym sowieckie ciasteczka maślane, aż został w końcu oskarżony o ich kradzież,
- poszedłem do łazienki kąpać się i przez nieuwagę zrzuciłem na podłogę trzy pary okularów: mojej Mamy, Babci i moje (Babcia nosiła okulary o okrągłych szkłach),
- tłumaczyłem panu Filipusowi ov Falconiusowi, że chodzenie do wróżek jest bałwochwalstwem i powiedziałem, że wróżbitka Angela z powieści ,,Eragon'' nie znała Jezusa i nie wiedziała o biblijnym zakazie uprawiania magii,
- widziałem szympansy plądrujące pole fasoli i średniowieczną, polską wieszczkę Hannę, lecz nie pamiętam już co robiła.