,,Przy
łożu stały trzy stare, obce niewiasty, pochylone nad malcem i
mocno weń wpatrzone. Poznała je, to były Rodzanice.
-
Będzie piękny, silny i mądry, ale niezbyt szczęśliwy w
miłości... - powiedziała pierwsza.
-
… Za to ulubiony przez bogów, kniaziom równy, choć przez ludzi
niedoceniany – dodała druga, nim przebrzmiały słowa pierwszej.
Trzecia
odezwała się nim druga zamknęła usta:
-
… Jego droga to nić pajęcza, może nie zdążyć z rozsupłaniem
– skończyła, rozkładając ręce. Miłosława zobaczyła między
nimi gęstą, starą pajęczynę. Nim zdążyła pozbierać myśli i
powiedzieć choćby słowo, Rodzanice rozpłynęły się w
powietrzu'' – Paweł Rochala ,,Bogumił Wiślanin''.
W
grudniu
2014 r. przeczytałem powieść historyczno – fantastyczną
,,Bogumił
Wiślanin''
z 2005 roku, napisaną przez Pawła Rochalę – z zawodu strażaka,
z zamiłowania – historyka i pisarza, wzorującego się na
powieściach Karola Bunscha i Teodora Parnickiego. Dodać można, że
Autor napisał też książki popularnonaukowe na temat dawnych
bitew: ,,Cedynia
972'',
,,Niemcza
1017''
i ,,Las
Teotoburski 9 rok n. e.''.
Akcja
powieści rozgrywa się w X wieku na terenach plemiennych państw
Wiślan i Polan. Główny bohater, Bogumił Sobiesławic był synem
wiślańskiego wojewody Sobiesława i jego żony Miłosławy, która
poczęła syna w cudowny sposób, ze żmijem widzianym we śnie.
Chłopiec początkowo nosił imię Nielub (zabieg magiczny mający
odwrócić od dziecka uwagę złych mocy), zaś imię Bogumił nosił
na cześć swego mistrza, pogańskiego kapłana cieszącego się
dużym autorytetem. Ojciec chciał wychować syna na wojownika, lecz
ten był na to zbyt łagodny. Od
dziecka obcujący z bóstwami i duchami, pragnął zreformować i
ujednolicić religię ówczesnych Słowian, lecz jak wiemy w 966 roku
historia potoczyła się innym torem.
W
książce pojawia się cała plejada bogów i demonów: Weles (władca
bogów chtonicznych, miał trzy rogate głowy i był skuty złotym
łańcuchem), Czarnogłów, Chors, Wołoszyn (Bogumił ujrzał go
jako człowieka w czarnej szacie i czerwonej czapce, mającego
długie, czarne i kręcone włosy), Nija (piastowski książę Leszek
założył jego sanktuarium w Gnieźnie), Strzybóg (miał postać
człowieka z głową białego orła i czterema orlimi skrzydłami),
Świętowit, Dziedzileja (bogini wiosny, której współżycie
cielesne z Jarowitem dawało przyrodzie moc od odrodzenia się po
zimie), Welewitka (Bogumił ujrzał ją jako jędzę jedzącą
ludzkie mięso), podobne do małp człekokształtnych mamuny,
brzeginie, licho (Bogumił wypędził tego demona z opętanego), oraz
wreszcie półlegendarny, piastowski władca Siemomysł, ojciec
Mieszka I. Na szczególną uwagę i uznanie zasługuje obszerny
dodatek mitologiczny, w którym opisane zostały takie zagadnienia i
istoty jak: stworzenie świata (w wyniku współpracy i rywalizacji
Świętowita i Welesa), oraz człowieka (pierwsi ludzie mogli zrzucać
skórę jak węże), brzegini, zwanych też rusałkami (miały włosy
białe, lub szare), chmurników (ludzi kierujących chmurami),
domowego (były to dobre duchy przodków opiekujące się swoimi
potomkami; trochę taki pogański odpowiednik świętych), latawce i
latawice (odpowiednik inkubów i sukubów), licha, mamuny, smoki,
smoki (powstawały z długowiecznych żab, żmij i zaskrońców, były
bardziej związane z wodą niż z ogniem), upiory, wiły (miały
zielone włosy), wodniki, zmory i żmijowie (latający wojownicy w
łuskowatych zbrojach, odpowiednik aniołów walczących ze złymi
duchami, zwłaszcza ze smokami).
Oprócz
Siemomysła, z postaci historycznych pojawiają się jego
synowie Mieszka I i Czcibór, oraz biskup misyjny Jordan,. Ten
ostatni mimo różnicy w wyznawanej religii, szanował Bogumiła jako
człowieka prawego, miłującego prawo i pokój, pozwolił pogrzebać
go według zasad jego wiary.
W
powieści spodobało mi się bogactwo wyobraźni Autora, oddane
pięknym, literackim językiem, postać głównego bohatera, a
zwłaszcza jego umiłowanie pokoju, a także – co ważne – w
sumie całkiem pozytywne ukazanie chrześcijaństwa, przy
jednoczesnym naświetleniu wad i błędów kapłanów pogańskich.
,,Bogumił Wiślanin'' spodobał mi się o wiele bardziej niż
,,Słowo
i miecz''
Witolda Jabłońskiego.