,,Jak długo bowiem chodzi człowiek w ciele, nie może uniknąć wszystkich grzechów, nawet lekkich. Lecz tych grzechów, które nazywamy lekkimi, wcale sobie nie lekceważ, jeśli je ważysz. Lękaj się, kiedy je liczysz. Wiele drobnych rzeczy tworzy jedną wielką rzecz; wiele kropli wypełnia rzekę; wiele ziaren tworzy stos. Jaką więc mamy nadzieję? Przede wszystkim – wyznanie...'' - św. Augustyn ,,In epistula Johannis ad Parthos tractatus, 1, 6''
W
styczniu
2016 r. obejrzałem po raz drugi sowiecką baśń filmową
,,Królestwo
krzywych luster''
z 1964 r. w reżyserii Aleksandra Rou na podstawie książki Witalija
Gubariewa pod tym samym tytułem. Akcja rozgrywa się w XX wieku –
w ZSRR (jeśli założymy, że akcja filmu rozgrywa się w roku
produkcji będzie to za rządów albo Nikity Chruszczowa [1955 –
1964], albo Leonida Breżniewa [1964 – 1980]), oraz w fantastycznym
świecie, zwanym Królestwem Krzywych Zwierciadeł, gdzie
panował feudalizm.
Główną
bohaterką, niejako sowieckim odpowiednikiem Alicji z książek
Lewisa Carrolla jest niegrzeczna dziewczynka Ola, uczennica klasy
trzeciej szkoły podstawowej. Była to urocza, lecz rozpuszczona
blondynka, która mieszkała w luksusowym domu (pozwala to
przypuszczać, że jej rodzice należeli do KPZR). Olę poznajemy w
chwili, gdy wieczorem razem z innymi dziećmi zakradła się do kina,
by oglądać film ,,Abrakadabra''
przeznaczony dla młodzieży powyżej szesnastego roku życia.
Dziewczynka była przesądna, bała się czarnego kota i szczekała i
pluła na jego widok. W domu pyskowała swej babci, przedrzeźniała
domową papugę kakadu (różową), oraz wyjadała konfitury (w
pewnym sensie nasuwa skojarzenia z Lyrą Belacquą z trylogii
,,Mroczne
materie''
Philipa Pullmana). Któregoś dnia szukając zaginionego kota weszła
przez zaczarowane lustro do równoległego świata. Tam spotkała
swoje lustrzane odbicie – identycznie wyglądającą dziewczynkę o
imieniu Alo (anagram imienia Ola). Obserwując ją bohaterka mogła
zgodnie z życzeniem babci przyjrzeć się swoim wadom, których nie
dostrzegała. Oczywiście,
po powrocie z zaczarowanej krainy, Ola zmieniła się na lepsze.
Na
tronie Królestwa zasiadał próżny,
tchórzliwy i nieznający się na niczym
król Agupap LXXVII (77), będący odpowiednikiem papugi z domu Oli.
Ów głupi król, otoczony równie głupim dworem był manipulowany
przez swoich ministrów, którzy chcieli odsunąć go od władzy.
Królewscy
tancerze bawili się jak na dyskotece w krajach znajdujących się na
zachód od Żelaznej Kurtyny, pozdrawiali władcę salutem rzymskim
niczym naziści, zaś szympans grał im na fortepianie (może to być
nawiązanie do sceny z ,,Mistrza
i Małgorzaty'',
kiedy na wielkim balu Wolanda małpy grały na różnych
instrumentach). Paziowie Agupapa biegali z pochodniami co może
nawiązywać do nazistowskich marszów z pochodniami. Innym
nawiązaniem do narodowego socjalizmu był pewien minister Agupapa,
który chciał przerobić obie dziewczynki na mydło, niczym
niemiecki zbrodniarz z Oświęcimia, dr. Spanner opisany w
,,Medalionach''
Zofii Nałkowskiej. Przodkowie
Agupapa byli krwawymi tyranami, co nawiązuje do rosyjskich carów.
Postaciami
negatywnymi byli żądni władzy możnowładcy noszący
imiona będące anagramami od nazw zwierząt budzących niemiłe
skojarzenia –
zielony i łysy Abaż (Żaba), chudy i ubrany na czarno Pęs (Sęp)
noszący na hełmie ptasie skrzydła i jego córka Azdinag (anagram
od słowa gadzina), która w jednej ze scen kusiła głodne Olę i
Alo przysmakami: brzoskwiniami, lodami i oranżadą (jest to
nawiązanie do biblijnego węża z Edenu namawiającego Ewę do
zjedzenia owocu zakazanego). Były to istoty podstępne, zdolne do
największych okrucieństw (np. czymś normalnym dla nich było bicie
służby). Pod
koniec filmu zamieniają się w zwierzęta (tylko dlaczego Pęs
zamienia się w orła, skoro jego imię oznaczało sępa?).
Agupapowi służyły też olbrzymy w strojach renesansowych żołdaków.
Postaciami
pozytywnymi byli: chłopiec Lepmuk (Kumpel) – lustrzarz, który nie
chciał produkować krzywych zwierciadeł, aby nie zakłamywać
rzeczywistości (został za to skazany na śmierć, lecz obie
dziewczynki uratowały go), pracująca w kuchni służąca Ałucz
(Czuła), która pomogła dziewczynkom zdobyć przebrania paziów i
stary Agułs (Sługa) katowany przez Azdinag.
Przesłanie
tego pełnego humoru filmu, byłoby bardzo dobre, gdyby nie elementy
komunistycznej propagandy. Nie podobało mi się, że Ola nazywa ZSRR
– państwo totalitarne, usiane siecią gułagów, gdzie notorycznie
łamano prawa człowieka tak przed Stalinem, za Stalina i po Stalinie
,,najlepszym
krajem''
(w rzeczywistości Związek Sowiecki był znacznie bardziej okrutny i
zakłamany niż Królestwo Krzywych Zwierciadeł), to, że Ola daje
,,pionierskie
słowo honoru''
(ruch pionierów był wypaczeniem idei skautingu; jego członków
namawiano do donoszenia na rodziców), oraz to, że obie dziewczynki
i Lepmuk śpiewają pieśń o czerwonym sztandarze :(.