,,Urodził się w Rosji, ale w 1939 roku wyemigrował do USA, Był psychoanalitykiem, autorem mityczno - antropologicznej teorii, którą przedstawił w Worlds in Collision (Zderzenie światów; 1950). Uważał, że starożytne mity z całego świata przedstawiają zniekształcone wspomnienia wydarzeń tak przerażających, że doprowadziły do masowej amnezji. [...] 'Ludzie zatonęli w gęstej cieczy padającej z nieba'. Welikowski twierdził, że była to ropa. Część spadła na ziemię bez ognia, część zapaliła się. 'Potem niebiosa wybuchły i ich cząstki zaczęły spadać w dół, zabijając wszystko i wszystkich', opowiadał Saszinaua z Brazylii. Persowie z lękiem stwierdzili, że jeden dzień stał się równy trzem. Chińczycy pisali o czasach, w których słońce nie zachodziło przez wiele dni, dopóki ziemia nie została wypalona. Wszędzie szalały huragany, planeta przechylała się, bieguny się przesunęły. Ginęły całe narody, Izraelici opuścili Egipt. Ziemia przesiąknięta ropą stała się jadalna niczym manna albo ambrozja. Ciemna noc osnuła planetę na wiele lat. Później Wenus wybiła Marsa z orbity; Mars zbliżył się do Ziemi, powodując kolejną falę kataklizmów. Oś Ziemi znowu uległa przesunięciu, rok wydłużył się z 360 do 365 dni. [...]'' - Stuart Gordon ,,Popularna encyklopedia mitów i legend''.
Dla porównania: w mojej mitologii erę dziewiątą, kiedy to światem władały rusałki i wodniki zakończył Potop Smoły wylewającej się z głębin Ziemi. Jego pozostałością było Morze Smoły (dzisiejsze Morze Czarne). Na pomysł ten wpadłem nic nie wiedząc o Welikowskim ;).