Strony

środa, 4 lipca 2018

Oniricon cz. 413

Śniło mi się, że:






- Janosik odwiedził dziedzica i wspólnie ucztowali w pliocenie i miocenie,







- powiedziałem, że gdyby Jan Szyszko zobaczył mówiące i chodzące drzewo to chciałby je wyciąć jako chore,






- zobaczyłem polonistkę, panią Dorę ov Petelinovą idącą ulicą w stroju Białej Czarownicy,






- masoni wierzą w istnienie 10 światów,
- pojechałem na pielgrzymkę do Nieba, tam jedna z jadących z nami kobiet urodziła córkę Beatę, a ja rano włożyłem matkę i córkę do plecaka, aby je ochronić,






- egzorcysta złowił olbrzymiego węgorza i ostrzegał przed znajomością z satanistami,







- wieczorem dostałem w prezencie od Babci mnóstwo papużek - jedna z nich pochodząca z Madagaskaru była tak piękna, że ją pocałowałem, dostałem też stadko nimf z Australii, które wyglądały jak miniaturowe, złoto - miedziane triceratopsy,







- czytałem katolicki poradnik dla małżeństw, którego autor, młody mężczyzna, który poślubił Michalinę Olszańską napisał, że kiedy jego żona ma zły humor, zamyka się w pokoju i je dużo jagód, czytałem to żałowałem, że to nie ja poślubiłem Michalinę Olszańską,
- mój ojciec i dziadek rozjechali nowym samochodem (fioletowym kabrioletem) grupkę łamiących prawo dresiarzy, a potem zachwycałem się zaśnieżonym parkiem,







- Pavlas ov Vidłar znalazł pracę polegającą na zmywaniu naczyń w barze serwującym gulasz, choć wcześniej uważał ją za niemęską,
- Andrzej Sapkowski jechał autokarem z Wojciechem Jaruzelskim i Lechem Wałęsą, a ja pomyślałem, że ma tak wielki talent, że nie podlega władzy PiS - u,
- razem z Mamą jechałem czarnym samochodem po szczecińskim targowisku,
- denerwowałem się gdy przyszła ciocia Ursula ov Sienitica i przeszkadzała mi w korzystaniu z komputera,







- w Parku Kasprowicza w Szczecinie wypiętrzyły się wysokie góry, zobaczyłem dużego, zielonego węża z głową lamparta i powiedziałem, że słowa: ,,Czyńcie sobie Ziemię poddaną'' nie oznaczają przyzwolenia na jej niszczenie, choć Jan Szyszko robił wszystko, aby nie - chrześcijanie tak właśnie myśleli,
- w Watykanie za św. Jana Pawła II mieszkał ksiądz - pedofil, który miał żonę i dzieci, gdy jego łajdactwa wyszły na jaw, inny ksiądz zwrócił mu misia otrzymanego w prezencie, aby ten nie miał zasługi.