,, … i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości’’ - Ef 4,24
,,W
podaniach z kręgu nie tylko europejskiego często pojawia się
postać księcia, księżniczki, bądź innej postaci zaklętej w
zwierzę. Zwykle, aby odczarować taką osobę i przywrócić jej
ludzką postać, bohater musi wykonać jakieś zadanie […]. Bywa
jednak i tak, że ktoś kierowany ciekawością, lub po prostu
niefrasobliwy, robi w najlepszych intencjach coś, co w efekcie
uniemożliwia odczarowanie zaklętej postaci (…). W folklorze
istnieje cała galeria realnych i fantastycznych zwierząt, w które
wciela się nieszczęśnik. Jednym z nich jest smok skrywający w
swym ciele osobę królewicza, a opowieść taką zanotował Antoni
Józef Gliński w ‘Bajarzu polskim’ [...]’’ - Bartłomiej
Grzegorz Sala ,,Księga smoków polskich’’
W
lipcu
2018 r. obejrzałem rosyjski, porównywany do wampirycznego
,,Zmierzchu’’
film fantasy ,,Zaklęty
w smoka’’
(tytuł oryginału: ,,On
drakon’’)
z 2015 r. w reżyserii Indara Dżendubajewa, na podstawie scenariusza
małżeństwa ukraińskich pisarzy fantastów Mariny i Sergieja
Diaczenków (czytałem ich powieść zatytułowaną ,,Waran’’
;).
Razem
z bohaterami filmu przenosimy się do pogrążonej w zimie, baśniowej
krainy przypominającej Ruś Kijowską, oraz na daleką, ukrytą
wśród mgieł skalistą wyspę w kształcie smoka (w istocie
pokrywające wyspę skały były prastarymi, smoczymi kośćmi).
Przedstawiony
na filmie smok należał do gatunku, zwanego wiwerną (świadczy o
tym to, że miał błoniaste skrzydła zamiast przednich łap, co
upodabnia go nieco do wymarłych gadów latających – pterozaurów).
W zamierzchłych czasach zimą, mieszkańcy pewnego słowiańskiego
grodu składali smokom w ofierze dziewice śpiewając przy tym
rytualną pieśń przyzywającą potwora. Smok zanosił swą ofiarę
na skalistą wyspę, kładł ją na ołtarzu i palił żywcem ogniem
ze swych trzewi. Następnie z popiołów po spalonej dziewicy
wyjmował niemowlę, mające być nowym smokiem. Istoty te były
bowiem zmiennokształtne, trochę tak jak współcześnie Reptilianie
– raz przybierały postać ludzką, a raz gadzią. Ponadto w
przeciwieństwie do ludzi nie miewały snów, widziały wiatr i nie
posiadały imion. Kres ofiarom z dziewic położył wyczyn herosa
Smokobójcy, który zabił smoka i poślubił jego niedoszłą
ofiarę.
Tymczasem
w zaśnieżonym grodzie żyła księżniczka Mirosława (słow. mir
– pokój; porównaj ze słowami Jezusa Chrystusa: ,,Błogosławieni,
którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami
Bożymi’’
- Mt 5,9) – piękna i młoda blondynka; wciąż jeszcze dziecinna i
bujająca w obłokach, choć już niebawem czekał ją ślub z
wojownikiem Igorem, wnukiem Smokobójcy. Ceremonia zaślubin
nawiązywała do dawnych rytuałów składania ofiar z dziewic. Panna
młoda płynęła po rzece leżąc na dnie łodzi, a zgromadzony tłum
śpiewał dawną pieśń przyzywającą smoka. Jakże prawdziwe
okazało się wówczas polskie przysłowie ,,Nie
wywołuj wilka z lasu’’
- oto smok usłyszał pieśń, przyleciał i porwawszy w szpony
Mirosławę uniósł ją ze sobą na wyspę, gdzie dotąd jego
jedynym towarzyszem był zwierzak przypominający hybrydę kota z
palczakiem. Mirosława zamieszkała na wyspie razem ze smokiem, który
przybierał postać przystojnego, czarnowłosego młodzieńca.
Księżniczka nadała mu imię Aryman. W dualistycznej mitologii
perskiej nosił je bóg zła, brat – bliźniak i antagonista
dobrego boga Ormuzda (Ahura Mazdy). Jednak Mirosława widać
nie zdawała sobie sprawy z tych konotacji – wybrała to imię
dlatego, że wydawało jej się piękne i egzotyczne. Dziewczyna
kochała Arymana w jego ludzkiej postaci, zaś bała się go jako
smoka. On zaś podjął dla niej walkę z tkwiącym w nim złem
symbolizowanym przez smoczą naturę. Zamierzał skończyć z
porywaniem i paleniem dziewic, nawet jeśli ceną za to miałoby być
wymarcie smoków. Mirosława widząc jego wewnętrzną przemianę
mówiła o ,,narodzinach
nowego człowieka’’,
co nasuwa skojarzenia z cytowanym na początku posta Listem do
Efezjan. Tymczasem Igor wypłynął na odsiecz, poszukując jednak
Mirosławy nie dla niej samej, ale dla władzy jaką dawało
poślubienie córki kniazia. Drogę do smoczej wyspy utrudniały
gęste mgły. Jednak Mirosława po kłótni z Arymanem sama odpłynęła
łódką. Została zabrana do swego grodu, gdzie ceremonia zaślubin
miała się odbyć jeszcze raz. Jednak w ostatniej chwili księżniczka
przyzwała smoka pieśnią i ten ją porwał. Obiecała kochać go
takim jakim jest. Po latach mieli córkę (spłodzoną tradycyjnym
sposobem) i jak to w baśniach – żyli długo i szczęśliwie. W
jednej z ostatnich scen został ukazany lot Mirosławy na grzbiecie
smoka.
Film
oceniam jako bardzo piękny i romantyczny, a jego przesłaniem jest
uszlachetniająca siła miłości ;).