,,Nigdy
się nie poddam
Swoją
wartość znam
Wiesz
kobieta taka jak ja
Wojowniczki
duszę ma
Nigdy
się nie poddam
Swoją
wartość znam
Waleczne
serce w sobie mam’’
-
Gosia Andrzejewicz ,,Wojowniczka’’
W
grudniu
2018 r. przeczytałem komiks fantasy ,,Podboje.
Śmierć króla’’
(tyt. oryginału franc. ,,Reconquetes:
Le mort d’un roi’’)
autorstwa François
Miville – Deschenesa i Sylvaina Runberga. Jest to ostatnia część
tetralogii fantasy zabierającej w podróż do barwnego, zmysłowego
i okrutnego świata dawnych pogan. Akcja rozgrywa się w XVIII wieku
p. n. e. w miastach Mopul i Urar – stolicy Hetytów.
Dowiadujemy
się, że główna bohaterka; babilońska kronikarka Thusia nie była
półboginią – córką boga Mitry, ale jej ojcem był mag z
Atlantydy udający Mitrę. Po ojcu (który potem zresztą przeszedł
na stronę Hetytów) odziedziczyła magiczne zdolności. Z kolei
dzięki wiedzy zdobytej w babilońskiej bibliotece pomogła Hordzie
Żywych (Scytom, Sarmatkom i Kimerom) w pokonaniu Hetytów
(odniesienie zwycięstwa wymagało zabicia króla Hatusilisa i
królowej Tuduhepy). W tym celu Thusia poleciała na grzbiecie gryfa
do stolicy Hetytów razem ze scytyjskim królem Marakiem. Tymczasem
Tuduhepę zabił eunuch Mursilis. Marak pochwycił nagiego
Hatusilisa, uciął mu język, po czym z dużej wysokości zrzucił
go na oczach jego wojska. Wówczas Hetyci zakończyli wojnę, aby
wybrać nowego króla. Thusia została w nagrodę przyjęta do
plemienia Sarmatek złożonego z wojowniczych kobiet.