,,Niekiedy, bardzo rzadko, zdarza się uchwycić na żywo przemianę jakiegoś wydarzenia w mit. Tuż przed ostatnią wojną rumuńskiemu folkloryście Constantinowi Brailoiu dane było zarejestrować w wiosce Maramuresh wspaniałą balladę. Chodziło o tragiczną miłość: młodego narzeczonego zaczarowała wróżka z gór, która na kilka dni przed ślubem z zazdrości zrzuciła go ze skały. Nazajutrz pasterze znaleźli jego ciało, a na drzewie kapelusz. Zanieśli ciało do wioski - na ich spotkanie wyszła dziewczyna: widząc narzeczonego bez ruchu, wzniosła żałobny lament pełen aluzji mitologicznych - tekst liturgiczny o zatartym pięknie. Taka była treść ballady. Rejestrując warianty, jakie udało mu się zebrać, folklorysta wypytywał o czas, kiedy rozegrała się ta tragedia; odpowiedziano mu, że to bardzo dawna historia, że zdarzyło się to 'dawno temu'. Kontynuując swe badania, folklorysta dowiedział się, że wydarzenie to miało miejsce ledwie czterdzieści lat temu, wreszcie odkrył nawet, że jego bohaterka jeszcze żyje. Odwiedził ją i wysłuchał tej historii z jej ust. Była to dość banalna tragedia: narzeczony przez nieuwagę ześliznął się pewnego wieczora w przepaść; zginął na miejscu; jego krzyk usłyszeli górale, zanieśli go do wioski, powtórzono zwyczajowe lamenty rytualne, bez najmniejszej aluzji do wróżki z gór'' - Mircea Eliade ,,Mit wiecznego powrotu''
Strony
▼
środa, 19 czerwca 2019
Jak rodzi się mit?
Mircea Eliade o bylinach
,,Niektórzy bohaterowie bylin rosyjskich związani są najprawdopodobniej z historycznymi prototypami. O wielu bohaterach cyklu kijowskiego wspominają kroniki. Ale na tym kończy się ich historyczność. Nie można nawet ustalić, czy książę Władimir, który stanowi oś cyklu kijowskiego, jest Władimirem I, zmarłym w 1015 roku, czy też jego prawnukiem Władimirem II, który panował w latach 1113 - 1125. Z kolei elementy historyczne zachowane w postaciach i przygodach wielkich bohaterów bylin z tego cyklu - Światogora, Mikuły i Wolgi - sprowadzają się prawie do niczego. W końcu podobni są do złudzenia do bohaterów mitów i baśni ludowych. Jeden z bohaterów cyklu kijowskiego Dobrinja Nikiticz, figurujący niekiedy w bylinach jako bratanek Władimira, najlepszą część swej renomy zawdzięcza wyczynowi czysto mitycznemu: zabija smoka o dwunastu głowach. Inny bohater bylin, św. Michał z Potuka, powala smoka tuż przed pożarciem dziewczyny dopiero co przyniesionej mu w ofierze.
[...] Wolga z cyklu kijowskiego przemienia się w ptaka lub w wilka, ni mniej, ni więcej jak szaman lub postać z dawnych legend; Egori przechodzi na świat ze srebrnymi stopami, złotymi ramionami i głową pokrytą perłami; Ilja z Murom podobny jest raczej do olbrzyma z baśni folklorystycznych - czyż nie twierdzi, że sprawił, iż Niebo styka się z Ziemią? - itd. [...].
W bylinie poświęconej katastrofom kampanii napoleońskiej 1812 roku zapomniano o roli cara Aleksandra I jako wodza armii rosyjskiej, zapomniano o nazwisku i znaczeniu Borodina, na wierzch zaś wypływa jedynie postać Bohatera ludowego Kutuzowa'' - Mircea Eliade ,,Mit wiecznego powrotu''
Mircea Eliade o epice Słowian Południowych
,, [...] Marko Krajlevic, protagonista epopei jugosłowiańskiej, wsławił się odwagą w drugiej połowie XIV wieku. Jego historycznego istnienia nie sposób podważyć, a nawet znamy datę jego śmierci (1394). Ale po wejściu do pamięci ludowej historyczna postać Marko zostaje zlikwidowana, a jego biografię układa się od nowa wedle norm mitycznych. Jego matką jest Vila, wróżka, [...]. Jego małżonką także jest Vila, którą zdobywa podstępem i troskliwie ukrywa jej skrzydła, zdjęty lękiem, aby nie znalazła ich i nie uleciała, porzucając go (co sprawdza się zresztą w pewnych wariantach ballady po narodzinach jej pierwszego dziecka; [...]). Marko walczy z trzygłowym smokiem i zabija go [...]. Zgodnie z mitem o 'wrogich braciach' walczy także ze swym bratem Andriją, którego zabija. W cyklu o Marko, a także w innych archaicznych cyklach epickich nie brak anachronizmów. Zmarły w 1394 roku Marko raz jest przyjacielem, to znów wrogiem Jana Huniadiego, który wsławił się w wojnach z Turkami około 1450 roku. (...).
Ten sam mityczny prestiż otacza również innych bohaterów jugosłowiańskiej poezji epickiej. Vukashin i Novak poślubiają Vila. Vuk ('Smok Despota') walczy ze smokiem z Jastrebac i sam może przemieniać się w smoka. Vuk, który panował w Srijem w latach 1471 - 1485, przybywa z pomocą Lazarowi i Milicy, zmarłym około wieku wcześniej. Poematy, których akcja rozgrywa się wokół pierwszej bitwy pod Kosowem (1389), mówią o postaciach zmarłych od dwudziestu lat (na przykład Vukashin) lub o osobach, które miały umrzeć dopiero wiek później (Erceg Stjepan). Wróżki (Vila) uzdrawiają rannych bohaterów, wskrzeszają ich, przepowiadają im przyszłość, informują o nieuchronnych niebezpieczeństwach itp., tak jak w mitach istota żeńska pomaga i ochrania Herosa. Nie brak żadnej 'próby' heroicznej: przebicie jabłka strzałem z łuku, przeskoczenie kilku koni, rozpoznanie dziewczyny wśród ubranych tak samo młodych ludzi itd. [...] W 1912 roku cała brygada serbska widziała, jak Marko Kralewicz prowadził natarcie na zamek w Prilip, który wieki wcześniej był lennem tego Bohatera ludowego: wystarczył szczególnie bohaterski wyczyn, aby wyobraźnia zbiorowa zawładnęła nim i utożsamiła go z tradycyjnym archetypem gestów Marko - tym bardziej, że wchodził w grę jego własny zamek'' - Mircea Eliade ,,Mit wiecznego powrotu''
Zima kontra Turcy
,,W swym bogato udokumentowanym studium o genezie ballady historycznej P. Caraman uczy nas, że z dobrze określonego wydarzenia historycznego (szczególnie sroga zima, wzmiankowana w kronice Leuncalviusa, jak też w innych źródłach polskich, w czasie której cała armia turecka zginęła w Mołdawii), prawie nic nie zostało w balladzie rumuńskiej opowiadającej o tej katastrofalnej ekspedycji Turków, ponieważ wydarzenie historyczne zostało całkowicie przeniesione w fakt mityczny (Malkosz Pasza walczący z królem Zimą itd.)'' - Mircea Eliade ,,Mit wiecznego powrotu''
Bogdan z Gozon
,,Bogdan z Gozon, trzeci Wielki Mistrz Kawalerów Świętego Jana na Rodos, wsławił się uśmierceniem smoka z Malpasso. Ponieważ był istotą naturalną, w legendzie wyposażono księcia z Gozon w atrybuty św. Jerzego, znanego ze zwycięskiej walki ze smokiem. Nie trzeba uściślać, że o walce księcia z Gozon nie wspominają dokumenty z jego czasów i że dopiero po upływie około dwóch wieków po narodzinach bohatera zaczyna się o tym mówić. [...]'' - Mircea Eliade ,,Mit wiecznego powrotu''
,,Muzeida''
Poniżej
chciałbym zaprezentować scenariusz filmu poklatkowego, który
napisałem 17 czerwca 2019 r. dla Galerii ,,Tworzy
się’’ działającej
przy ,,Klubie 13 Muz’’
w Szczecinie ;).
Nocny
stróż Erast Iszyński ma za zadanie pilnować muzeum. Przemierza
pogrążony w ciemności budynek z latarką w ręku. Jego wzrok
zatrzymuje się na reprodukcji ,,Damy
z gronostajem’’.
Widzi jak gronostaj wychodzi z obrazu i mówi, że tak naprawdę nie
jest gronostajem, ani łasicą, ale fretką, czyli udomowioną formą
tchórza. Stróż pyta zwierzę jakim cudem ożyło, a ono na to, że
mary rozsypały w muzeum płatki czarnego lotosu, przez co prawa
rzeczywistości uległy zawieszeniu. Iszyński idzie za gronostajem i
widzi postaci z obrazów, które wychodzą z ram, przechadzają się
i rozmawiają. Gronostaj i stróż nocny przechodzą przez magiczny
portal typu Gwiezdne Wrota na pustynną planetę Marduk, gdzie widzą
dwie żyrafy mówiące ludzkim głosem. Żyrafa mówi Iszyńskiemu,
że musi być mężny, aby pokonać Wrzaskuna Sołowiejowicza –
półdemona, który zamierza spalić cały świat i uczy go walczyć.
Tymczasem pojawia się Wrzaskun Sołowiejowicz (postać z obrazu
,,Krzyk’’
Muncha). Odcina halabardą głowę Stańczyka i kradnie strzeżony
przezeń list – magiczny pergamin, na którym zapisane są wzorce
misnatyczne mieszkańców muzeum. Wraz ze spaleniem listu istotom tym
grozi unicestwienie. Iszyński wraca z planety Marduk przez Gwiezdne
Wrota na pustyni i zabija Wrzaskuna Sołowiejowicza srebrną,
poświęconą kulą z pistoletu. Odbiera mu zaczynający się palić
list i gasi go. Mieszkańcy muzeum wiwatują
na jego cześć, a potem pieje kogut i wszystkie namalowane postaci
zamierają.
,,Palana - kraina turów''
,,Tur – przodek bydła domowego – był dużym, masywnie zbudowanym zwierzęciem. Dorosły samiec miał prawie dwa metry wzrostu i około trzech metrów długości. Ostro zakończone, skierowane ku przodowi rogi osiągały 80 centymetrów rozpiętości. Wzdłuż brunatnoczerwonego grzbietu tego olbrzyma biegła jasna pręga, a czoło pokrywała gęsta, kędzierzawa sierść. Znacznie mniejsze, ale też rogate samice miały podobne ubarwienie. Liczne szczątki z wykopalisk wskazują, że kiedyś zwierzęta te występowały w prawie całej Europie, Azji i północnej Afryce. Żyły w gęstych lasach mieszanych. W Polsce było ich najwięcej na Mazowszu. Wskutek polowań ich liczba jednak stale się zmniejszała. Ostatni okaz został zabity w Puszczy Jaktorowskiej w 1627 roku’’ - ,,Zwierzaki nr 2/ 1995’’ (dział: .,,Listy’’)
W
trzeciej
klasie gimnazjum pod wpływem ,,Wyspy
Pingwinów’’
Anatola France’a 1
pisałem powieść fantasy ,,Palana
– kraina turów’’.
Jej akcja toczyła się w tytułowej Palanie – odpowiedniku Polski
w równoległym świecie od starożytności aż do początku XXI
wieku. W języku starokrasnym Polska nazywa się Palana, zaś
Analapia – nazwa starożytnego i wczesnośredniowiecznego państwa
słowiańskiego w mojej mitologii slawianistycznej jest właśnie
anagramem od słowa Palana. Była to opowieść o historii
Palańczyków – mężnego narodu, który wywodził się od turów
zamienionych w ludzi.
Wielu
bohaterów tej powieści miało odpowiedniki w postaciach z polskiej
historii bądź z legend:
Apis
– święty byk Ptaha czczony przez starożytnych Egipcjan. W mojej
powieści był turem, który przyjaźnił się z pierwszym faraonem
Menesem. Przez wiele wieków mieszkał w Egipcie otoczony czcią.
Jednak kiedy Egipcjanie zaczęli uciskać Izraelitów, na znak
protestu opuścił kraj nad Nilem i razem z innymi turami założył
nad rzeką Visaną nową państwo Palanę.
Vana
– pogańska królowa Palany, wzorowana na Wandzie, córce Kraka.
Była kobietą z głową krowy tura. Ślubowała dziewictwo, lecz
możni palańscy przymuszali ją do małżeństwa słowami: ,,Krowa
musi mieć byka!’’. Vana w obliczu najazdu germańskiego
księcia wybrała śmierć w falach rzeki Visany.
Św.
Łukasz Ewangelista (? - 84), którego symbolem w ikonografii jest
wół jako pierwszy ochrzcił Palańczyków, w wyniku czego otrzymali ludzką postać. Ofiarował im okrągły,
metalowy blat stołu służącego do Ostatniej Wieczerzy, na którym
wyrył wizerunek Maryi z Dzieciątkiem. Ów cudowny wizerunek był
przechowywany w klasztorze w Mariopolis jako największa świętość
Palańczyków.
Jan
Koleń – hybryda człowieka z małym rekinem koleniem. Stwór ten
odkrył Amerykę jeszcze przed Kolumbem. Postać wzorowana na
legendarnym polskim odkrywcy Janie z Kolna (odsyłam do posta:
,,Legenda o Janie z Kolna’’).
Mikołaj
Pę – wybitny palański poeta renesansowy wzorowany na Mikołaju
Reju (1505 – 1569).
Książę
Demetriusz – golem ulepiony przez praskiego rabina Löwe
na prośbę dwóch palańskich intrygantów (jeden z nich nazywał
się Księżyk) skarżących się na rzekomy antysemityzm
Palańczyków. W rzeczywistości golem Demetriusz posłużył im do
obsadzenia wakującego tronu Roxu, co wciągnęło Palanę w
niepotrzebną wojnę. Jego pierwowzorem był car Dymitr Samozwaniec I
(1582 – 1606).
Zenon
Biyon – wódz krwawego powstania Żubrzan (Kozaków z głowami
żubrów) przeciwko Palańczykom. Jego pierwowzorem był Bohdan
Zenobi Chmielnicki (1595 – 1657).
Trinco
– cesarz Pingwinów, postać zapożyczona z ,,Wyspy Pingwinów’’
Anatola France’a. Jego pierwowzorem był Napoleon Bonaparte (1769 –
1821). Wielu Palańczyków walczyło w jego armii o wyzwolenie swojej
ojczyzny.
Koba
– demoniczny władca Imperium Zła, który wyrządził wiele zła
Palańczykom i innym narodom. Jego pierwowzorem był Józef Stalin
(1878 – 1953). W Palanie antykomunistyczna opozycja śpiewała: ,,O
cześć wam, panowie jełopy, za rządy antychrysta Koby!’’
Teofam
Oxonius - historyk prowadzący w telewizji programy
popularnonaukowe. Postać wzorowana na Bogusławie Wołoszańskim
(który nawiasem mówiąc nie jest zawodowym historykiem).
Laškek
Oler – premier
Palany wzorowany na Leszku Millerze, premierze Polski w latach 2001 –
2004. Postać negatywna, przeciwko jego rządom wznoszono hasło:
,,Niech
rząd Olera weźmie ch...lera’’.
Powieść
dociągnąłem do początku XIX wieku i dalej już nie kontynuowałem
z powodu braku pomysłów ;(.
1
Zainteresowanych Czytelników odsyłam do posta ,,Wyspa
Pingwinów’’ dostępnego na tym blogu ;).