Śniło mi się, że:
- w równoległym świecie naziści napadli na Hiperboreę, w ich armii służyli Svastowie - ożywione, czarne swastyki, które w miejscu przecięcia się ramion miały oczy i usta pełne ostrych zębów, którymi gryzły, walczyłem w obronie Hiperborei uzbrojony w kosą postawioną na sztorc i zabijałem Svastów raniąc ostrzem kosy ich twarze (ramiona odrastały), nazistom służyły również Horkruksy (,,horrible crux'') - żółte, odwrócone krzyże z oczami i zębami,
- Wielki Bóg Pan nosił też imię Abundius (,,Obfitość''), miał rogi i był cały zielony, młody, walijski poeta zwrócił się do niego z prośbą o pomoc dla Wielkiej Brytanii walczącej z nalotami niemieckimi podczas II wojny światowej,
- ucieszyłem się, że gąsienica trociniarki kasztanówki przypomina ptasie odchody lub sałatkę jarzynową i trzymałem wykonany z pasty do zębów model tej gąsienicy w wannie bez wody, lecz Mamie nie podobała się moja fascynacja odchodami,
- byłem czarnym, brodatym turem Konradem T. Lewandowskim, który władał Polską z Jasnej Góry i posiadał magiczne zwierciadło ze skorupy żółwia błotnego,
- w Księdze Liczb Jozue zaprzyjaźnił się z mówiącą ludzkim głosem królową pszczelego roju,
- zagrałem w horrorze, w którym pojawił się płonący krucyfiks i wszyscy moi znajomi zamieniali się w wilkołaki, po zakończeniu sesji bałem się wracać wieczorem do domu,
- kiedy opuściłem zajęcia w szkole dowiedziałem się, że moja Babcia wskoczyła zimą w ubraniu do Odry, na szczęście przeżyła i o własnych siłach wyszła z rzeki, aby odpocząć na przystanku tramwajowym, potem Babcia zabrała mnie na pielgrzymkę do Grecji, Konstantynopola i Etiopii, aby odnaleźć i zjeść jelita Jezusa Chrystusa oraz zobaczyć Arkę Przymierza, porównywałem tę pielgrzymkę do poszukiwania Świętego Graala przez Rycerzy Okrągłego Stołu, na śniadanie w hotelu była jajecznica, lecz byłem zbyt leniwy, aby ją sobie przynieść,
- zamierzałem napisać recenzję ,,Leśnego ludku i smoków'' Tony'ego Wolfa,
- zobaczyłem parę Żyrafian; nagich ludzi o ciemnoniebieskiej skórze, mających kostne wyrostki na głowie oraz długie, łyse ogony,
- w bibliotece odkryłem, że słowa ,,Mitoslavia'' używał zapomniany, anglosaski autor z lat 90 - tych XX wieku piszący dark fantasy, w jego książkach Mitoslavia była podziemną krainą, w której śpiewano hymn Słowacji: ,,Kto tej partii słucha, będzie w raju'',
- Christopher Paolini pisał min. o białym rosyjskim smoku i krainie zwanej Węgra (Węgry),
- byłem Andrzejem Pilipiukiem i napisałem zbiór opowiadań inspirowanych mitologią słowiańską dla ,,os i szerszeni'' (to jest dla wydawców o mrocznych upodobaniach), niestety antologia nie ukazała się drukiem, potem przyszli do mnie Konrad T. Lewandowski i Janes ov Calcium, ten pierwszy zabrał mnie na spacer,
- doszedłem do wniosku, że słowiańscy bogowie nie są wszechmogący z wyjątkiem Ageja i Mokoszy,
- rozmawiałem z Alexandrusem ov Cocelaise o Polakach ratujących Żydów w czasie II wojny światowej; wymieniłem rodzinę Ulmów, rotmistrza Pileckiego, św. Maksymiliana Kolbe, oraz Jana i Antoninę Żabińskich, zaś Alexandrus wspomniał o kapitanie Merskim,
- wolałem używać na blogu określenia ,,pseudonaukowy'' zamiast ,,szurski'' tłumacząc to tym, że ,,tu jest Polska i mówi się po polsku'', próbowałem też znaleźć polski odpowiednik słowa ,,perm''.