,,Rimilus i Anila wyglądali prawie jak ludzie. Mieli jednak niebieską skórę, pod którą burzyła się tęczowa krew w postaci pary – takiej jak ta, co wydobywa się z garnka. Ich oczy i włosy były czarne – na starość czupryny miały im zbieleć. Praojciec Płanetników jako pierwszy założył czerwony kontusz z szerokim pasem, zaś jego żona nosiła białą suknię jak Mokosza, lecz jej płaszcz zakrywający tak jak u Enki również rękawy, był czarny, a nie zielony. Pochwist dał im możliwość latania bez skrzydeł, co wykorzystywali ściągając i kierując chmurami. Przy pracy tej zagrażały im ały, ażdachy i latawce. […] Z czasem Płanetnicy uzyskali obronę przed powietrznymi straszydłami w postaci rycerzy stuha. […]. Zwyczajem omawianej rasy było rozbijanie naczyń, z których pili mleko o głowę. Ponadto pili czasem z butów, ale nie byli głupi, tylko ‘mieli dwa serca, fantazji za dziesięciu i ledwo pół woli’ (…). Na Srebroniu i Srebrennicy w morzach i rzekach płynęło mleko, a ich brzegi były z twarogu’’ - ,,Codex vimrothensis’’.
Pierwszym królem Płanetników z łaski Pochwista był Pogoda (Temperiens), który wstąpił na tron w erze drugiej od stworzenia świata. Wybudował na Księżycu w miejscu, które astronomowie znają jako krater Kopernik, stołeczny gród o strzelistych wieżach, lśniących od srebra i platyny, który otrzymał nazwę Kinperokabadu. W słowiańskich baśniach nazwa ta tłumaczona jest jako Chorsogród. Za panowania Pogody, Płanetnicy budowali swoje miasta zarówno nad wypełnionymi mlekiem i śmietaną brzegami mórz i rzek Srebronia jak i ówczesnego drugiego księżyca, zwanego Srebrennicą. Największym miastem Srebrennicy i zarazem siedzibą królewskiego namiestnika była Fatta o ulicach wybrukowanych diamentami. Pogoda władał w pokoju przez cztery tysiące lat, trzeba bowiem wiedzieć, że długość życia Płanetnika znacznie przewyższała długość życia człowieka. Władca ten jako pierwszy, obdarzył zaszczytnym tytułem Prowadiera Chmur, konstruktora Vyssę, który zbudował maszynę latającą nazwaną ,,jajem płomienistym’’. Wynalazek ten umożliwił Płanetnikom poruszanie się w ziemskiej atmosferze i wywieranie wpływu na pogodę.
,,Rimilus spłodził Višaka, Višak Góra, Gór Vyssę. Ten zaś skonstruował pierwsze ‘jajo płomieniste’. Zużył na to cały kunszt włożony weń przez Ageja. Męczył się niemiłosiernie, a wielu jego kolegów robiło sobie palcem kółka na czole i szło pływać w morzu. Wreszcie robota została ukończona, gdy Gór już odchodził do mogiły. Przed śmiercią ujrzał pojazd na podobieństwo wielkiego jaja, które pokrywały płomienie, nie mogące jednak spalać. Vyssa zabrał w wielką podróż po obu Oceanach ojca, matkę i wielu chętnych, a odprowadzało ich ogłupiałe spojrzenie ognistych duchów – latawców. Vyssa miał wiele dzieci [...]’’ - ,,Codex vimrothensis’’.
Po śmierci Pogody, na tron w imieniu małoletniej królewny Obłoczycy wstąpił jego młodszy brat Niepogoda I Intemperiens. Zasłynął upodobaniem do ściągania nad Ziemię ciemnych chmur burzowych pełnych deszczu, gradu i śniegu do tego stopnia, że przekroczył Prawa Natury zapisane w Czarach wyrytych na Bierzmie Wszechświata. Był za to upominany przez Jarowita – Peruna; króla Enków i Mokoszę; Matkę Wilgotnej Ziemi. Obiecywał wówczas umiar w zsyłaniu opadów, lecz niewiele sobie z tych przysiąg robił. Jego postępowanie groziło zniszczeniem Ziemi przez zamianę jej w szare i ponure, lodowate rozlewisko, w którym zabrakłoby już miejsca dla roślin i zwierząt ciepłolubnych. W pięćdziesiątym roku panowania, Niepogoda kierując chmurami pełnymi kul gradowych wielkich jak arbuzy, został ukąszony przez smoka powietrznego i w wielkim bólu począł wołać gromu, aby go dobił. Jarowit, car Ziemi, wysłuchał tejże prośby i uśmiercił go piorunem, zaś dusza Niepogody udała się do Nawii na sąd Welesa. Wraz ze śmiercią Niepogody, po raz pierwszy od długiego czasu, zza chmur wyjrzało Słońce.
Obłoczyca przez Sorabów Południowych i Krobatów nazywana Oblakinią, wstąpiła na tron w siedemnastej wiośnie życia. W darze od Meluzyny, żony Pochwista, pana wiatrów, otrzymała parę lśniących perłową bielą skrzydeł, na których potrafiła latać, zwano ją przeto Obłoczycą Skrzydlatą (Oblakinia Kriliata). Słynęła z wielkiej piękności wśród Płanetników i innych ras rozumnych. Wraz ze swymi dwórkami, z chmur, mgieł i polarnej zorzy utkała jedwabiście miękkie szaty dla Mokoszy, Dziewanny Šumina Mati i Mar – Zanny, za co Enki zesłały na jej królestwo błogosławieństwo w postaci ożywczych kropli złotego deszczu. O jej rękę odbył się wielki wyścig ,,jaj płomienistych’’ w Łotrowym Jarze nieopodal grodu Fatta na drugim księżycu – Srebrennicy. Zwycięzcą został książę Ante Antiliasz herbu Czteroskrzydły Orzeł, który poślubił królową i został przez nią koronowany na króla Płanetników. Od tego czasu w godle Księżyca widnieje biały orzeł mający cztery skrzydła.
Boginiarz Cebulogłowy, syn królowej Obłoczycy i króla Ante Antiliasza, panujący na początku ery trzeciej wyglądem swym przypominał nieco ateńskiego męża stanu Peryklesa. Tak samo jak on nosił brodę, zaś jego łysa, chroniona elektronowym hełmem głowa przypominała kształtem cebulę. Cerę miał jednak seledynową, zarost zaś w odcieniu bladego złota. Odziewał się w szkarłatny chiton, utkany przez cztery Rodzenice, córy Roda i Mar – Zanny. Nosił też szeroki pas ze złotogłowiu uszyty przez Dolę, sygnet z antymonu mający moc zabijać wrogów króla szarymi promieniami, na stopach zaś czerwone sandały ze skóry mantykory zapewniające szybkość. Wielkim upodobaniem darzył ziemskie zwierzęta. Czytał na ich temat każdą księgę napisaną przez uczonych autorów siedzących nad zwojami w królewskiej bibliotece w Kinperokabadzie. Nie poprzestawał na tym, lecz w grodzie stołecznym założył zwierzyniec zamieszkany przez ciekawe okazy przywiezione ,,jajami płomienistymi’’ z Afryki i Azji. O niektórych z nich można przeczytać w traktacie ,,Animalistyka’’ napisanym w erze dwunastej przez Kosę Owinniczewa; nadwornego naturalistę króla krasnoludków Błystka Likostina.
,,Sulawij skakun jest żyjącym jeszcze gdzieniegdzie na pustyniach Afryki gadem opancerzonym wielkości dużego psa. Pokryty jest ciemnozieloną skórą i ma czerwone zęby. Jego głowę i grzbiet chroni wypukły pancerz z kostnych guzów, ogon zaś dla obrony przed drapieżnikami zakończony jest kostną maczugą. Nie posiada przednich kończyn, tylne zaś przystosowane są do skoków niczym u gryzonia, zwanego skoczkiem pustynnym. Żywi się kaktusami i sukulentami, nie pogardzi też szarańczą, jaszczurkami i padliną. Jego potomstwo wykluwa się z jaj i od razu rozpoczyna samodzielne życie.
Bladawiec latający kształtem i rozmiarami przypomina pozbawionego futra domowego kota, mającego za to błoniaste skrzydła nietoperza i wystające kły. Jego bezwłose ciało pokrywa trupio blada skóra, zaś olbrzymie, zielone oczy świecą w ciemności i umożliwiają widzenie w mroku. Poluje nocą na ptaki, nietoperze, ćmy, jaszczurki i gryzonie oraz każde zwierzę mniejsze od niego samego. Dnie przesypia w jaskiniach. Swoje młode karmi mlekiem. Od ery dziewiątej widuje się oswojone bladawce latające jako domowe zwierzęta nocnic.
Batopłetwnik jest dużą prawie tak jak sum rybą pływającą w wodach rzeki Gangos w Bharacji, lecz ikrę składa w słonych wodach Oceanu Wyrajskiego. Pokryty brązową skórą znakomicie imitującą skórę smoka, ma ostre zęby, oraz dwie płetwy piersiowe przypominające bicze. Żywi się mniejszymi rybami, rakami, krabami, żabami, ośmiornicami, oraz padliną. Jego mięso jest bardzo cenione przez ludzi. Kiedy król Księżyca, Boginiarz Cebulogłowy próbował zaaklimatyzować te ryby w swoim pozaziemskim zwierzyńcu, okazało się, że mogą bez szkody pływać w osolonym bawolim mleku tak jak w wodzie. Szamani, zwani bakši, żyjący na stepach Taj – Każk w Azji z płetw batopłetwników sporządzają magiczne korbacze’’ - Kosa Owinniczew ,,Animalistyka’’
Zgodnie ze swoim życzeniem zapisanym w testamencie, Boginiarz Cebulogłowy jako jedyny król Płanetników nie został po śmierci oddany płomieniom, ale jego ciało pożarły kistraki – nielotne, księżycowe sępy większe od ziemskich strusi. Kości zaś zostały złożone w złotej urnie w chramie Chorsa – Srebronia w Kinperokabadzie, gdzie znajdują się po dziś dzień.
Niesfor (Nesphoros) był synem Boginiarza Cebulogłowego i jego żony, królowej Utis, żyjącym w erze trzeciej. Jego postać fascynowała wybitnego polskiego badacza tajemnic pochodzenia żydowskiego, Abrahama Weismana, powszechnie znanego pod pseudonimem Ambroży Kleks. Niesfor należał do zakonu rycerskiego stuha i w wielkim kufrze obitym księżycowym metalem chorsytem przechowywał czerwone czaszki ucięte zabitym w boju ażdachom. W dziewiątym roku panowania, pływając w morzu kwaśnego mleka został zraniony w policzek zatrutym kolcem płetwy grzbietowej księżycowej ryby z gatunku Otinax ganakar. Uczuł wówczas straszliwy ból, a jego twarz najpierw straszliwie napuchła ropą, potem zaś zaczęła się rozpływać. W ostatniej fazie choroby król Niesfor w miejscu twarzy miał już tylko gładką powierzchnię. Zakrywał ją miedzianą maską sporządzoną przez wraczy i znachorów według wskazówek Złotej Baby, która zastępując władcy twarz, umożliwiła mu wykonywanie funkcji życiowych takich jak: jedzenie, picie, oddychanie, mówienie, widzenie, słyszenie i wąchanie. W trzynastym roku panowania Niesfora, straszliwa Matka Żmyja – Garafena, która ongiś przyczyniła się do zniszczenia Bujanu, przekroczyła mur z białego kamienia oddzielający nasz świat od Zaziemia i zatopiła ociekające jadem kły w ciele Enki Srebrennicy; małżonki Chorsa – Srebronia. Wraz ze śmiercią Srebrennicy, upadł na Ziemię drugi księżyc noszący jej imię, powodując tym samym kataklizm na skalę całego globu. Świat ogarnęła pożoga, trzęsienia ziemi, nawałnice i powodzie, które znacznie przetrzebiły żyjące wówczas liczne smoki i jaszczury. Ich niedobitki ponoć przetrwały już tylko w najbardziej odległych od cywilizacji zakątkach dżungli i oceanu. Rozwarły się czeluści ziemskie i z nich wyszły na świat nieprzeliczone hordy Čortów uzbrojonych w zatrute widły, które dopełniły dzieła zniszczenia. Enkowie stanęli do walki w obronie zaatakowanej Ziemi. Rozpoczął się bój straszliwy, w czasie którego całe lądy ginęły w ogniu i wodzie wraz z zamieszkującymi je olbrzymimi zwierzętami. Enkowie mocą Ageja pokonali Čorty i zagnali je z powrotem do piekieł. Następnie gorzko płacząc nad zniszczonym pięknem świata, zabrali się do jego odbudowy. Tak skończyła się era trzecia, a zaczęła era czwarta. Król Niesfor umarł w jedenastym roku od upadku Srebrennicy na Ziemię i zagłady wielkich gadów.
Po śmierci Niesfora, na tron wstąpił jego syn Nestinarz (Nestinarius), który wsławił się założeniem faktorii handlowej Yen – Ka na terenach późniejszego Sinea (w 2004 r. chińscy archeolodzy odkopali wapienny słup z upamiętniającym to napisem w językach starokrasnym i chorsyckim, o czym można przeczytać w przypisie do pracy ,,Przedludzkie rasy Chin’’ prof. Kazimierza Arnolda Macierzyńskiego). Swarożyc obdarzył Nestinarza ogromną wiedzą i siłą nagradzając go tym samym za to, że na jego tańczył boso po rozpalonych węglach.
Był największym podróżnikiem z całej rasy Płanetników. O jego wyprawie po dalekich rejonach Zaziemia, którą odbył nim odziedziczył tron, dowiadujemy się ze zbioru listów jakie pisał do swego starego nauczyciela Vedogona. Ludzie dowiedzieli się o tych sprawach dopiero w erze trzynastej, kiedy to na Księżycu bawił analapijski kronikarz Prokosz, który przetłumaczył na mowę słowiańską zbiór listów Nestinarza i Vedogona przechowywany w królewskiej bibliotece w Kinperokabadzie. Królewicz Nestinarz poleciał badać Zaziemie ,,jajem płomienistym’’ noszącym nazwę ,,Czerwony Opal’’. Towarzyszyło mu pięciu junaków wywodzących się ze starych rodów prowadierów chmur noszący imiona: Tuthan, Derdius, Gryfodor, Svetlan z Zanthos i Zampfi, trzej uczeni mężowie oddani badaniu roślin, zwierząt i kamieni – mistrzowie Safinus, Seivalo i Goncorrados, kucharz Mirxin i mechanik Atrapulius.
,,Czerwony Opal’’ opuścił lotnisko w stołecznym Kinperokabadzie w miesiącu dojrzewania serów, żegnany przez tłumy mieszkańców stolicy.
Jako pierwsze nawiedził gwiazdy błądzące Dziewę i Voyna. Na pierwszej z nich panował klimat gorący i wilgotny. Porastały ją dżungle zamieszkane przez smoki i olbrzymie węże.
Voyn z kolei, zbudowany z czerwonych jak krew skał, był znacznie bardziej surowy. Na jego biegunach gromadziły się czapy lodu, gdzie osiedlały się wielkie, białe małpy, z których każda miała sześć rąk. Powierzchnię przecinały liczne kanały, którymi płynęła słodka woda.
Dziewę ze stolicą w Małej Górze, gdzie stał tron królowej Dulcymondy zamieszkiwała rasa urokliwych boginek o złotych oczach, odróżniających te istoty od najurodziwszych cór Ewy. Boginki posiadały szafy mieszczące się w wydrążonych pniach drzew, pełne ubrań i klejnotów, których wyrobem zajmowały się zwierzęta.
Z kolei gwiazdę błądzącą Voyn zamieszkiwała pokrewna rasa bogunów mających wygląd synów Adama, a do tego złote oczy. Władcą bogunów był Dawid – car zasiadający na tronie w stołecznej Arei. Boguny pędziły swe dni na zaprawianiu się w walce osiemnastoma rodzajami broni.
Jak pisał Nestinarz w liście do Vedogona, opierając się na zdaniu dawnych bajarzy, Dziewa i Voyn początkowo tworzyły jedno ciało niebieskie, które jednak wskutek złamania zakazu Enków rozdzieliło się wśród wielkiego huku na dwie gwiazdy błądzące, z których na jednej zamieszkały boginki, na drugiej zaś boguny. Obie planety miały jednakże wspólnego satelitę, księżyc zwany Kydarionem. Prastara klątwa nie zdołała zniszczyć miłości między rasą z Dziewy, a rasą z Voyna. Tak boginki jak i boguny za pomocą metalowych, latających korabi raz w życiu udawały się na Kydariona, aby tam łączyć się w pary i płodzić dzieci. Po narodzinach, dziewczynki wychowywały się na Dziewie, chłopcy zaś na Voynie.
Bawiąc na powierzchni Kydariona, Nestinarz spotkał królową Dulcymondę i Dawid – cara, którym przekazał podarunki od swego ojca Niesfora. Dulcymonda i Dawid – car w darze od olbrzymiej gołębicy Rui noszącej złotą koronę i mającą pióra białe jak perły, otrzymali ,,Świętą Niebieską Księgę’’ zawierającą ,,Zakon Ageja i tysiące mitów’’. Nestinarz otrzymał w darze jej odpis, który zabrał na Księżyc.
Na gwieździe błądzącej zwanej Rod na cześć Pana Czasu i opasanej złocistym pierścieniem, Płanetnicy napotkali rasę istot podobnych do ludzi z lisimi głowami, którzy zamiast nóg posiadali wiązki morszczynu. Dzięki pęcherzykom powietrza zamkniętym wewnątrz kończyn dolnych, mieszkańcy Roda mogli swobodnie unosić się nad powierzchnią gruntu. Najchętniej jednak przebywali w pobliżu zbiorników wodnych gdzie łowili ryby i zwilżali swoje morszczynowe kończyny. Mieli nad sobą króla Pomachiusza zasiadającego na tronie w stołecznym Arkalinie. Nestinarz natchniony we śnie przez Chorsa – Srebronia, pokonał w pojedynkę i przepędził na cztery wiatry Porfiriusza – złego doradcę króla Pomachiusza, którego rady doprowadziły Rod do wielu nieszczęść. Wówczas Płanetnicy zorganizowali misję dyplomatyczną, dzięki której udało się uniknąć wiszącej na włosku wojny z Kołowierszanami. Król Pomachiusz wynagrodził gości z Księżyca złotymi medalami noszącymi nazwę Dysków Słońca i na zielonym welinie napisał purpurowymi literami list do króla Niesfora. Zamierzał też wystawić Nestinarzowi złoty posąg na Kocim Placu w Arkalinie, jednak królewicz odmówił. ,,Zamiast tego nakarm dzieci, które głodowały, kiedy twoim doradcą był Porfiriusz’’ - rzekł następca tronu w Kinperokabadzie, po czym odleciał poszukując innych planet nieznanych dotąd przez Płanetników.
Gwiazdę błądzącą nazwaną imieniem Juraty, niemal w całości pokrywał ocean. Tylko gdzieniegdzie wystawały z niego małe wysepki dające schronienie ptakom – zarówno latającym jak mewy i albatrosy o czterech skrzydłach, jak również nielotom. Juaratianie – rozumni mieszkańcy tej planety przypominali pokrytych szarozieloną, łuskowatą skórą mężów i niewiasty o rybich lub wężowych ogonach. Na głowach zamiast włosów mieli ostre kolce jeżowców. Porozumiewali się dźwiękami przypominającymi ptasi szczebiot, znali zaś tylko trzy pierwsze głoski. Nie używali pisma. Wierzyli, że ich planeta jest płaska i opiera się na olbrzymiej rozgwieździe. Regularnie, o wschodzie i zachodzie Słońca, wystawiali głowy na powierzchnię i zawodzili pieśni do Juraty, której imię wymawiane w ich mowie, Nestinarz zapisał w liście do Vedogona jako Uramati. Pokryta oceanem planeta skrywała w swych odmętach niezmierzone skarby w postaci jantaru i pereł tak dużych jak największe dynie, którymi chętnie się dzielili z przybyszami z Księżyca.
Imię Jarowita otrzymała największa z gwiazd błądzących, której największym miastem były ruiny grodu Paparuda zbudowanego z czerwonego kamienia. Mieszkańcami planety były mówiące istoty podobne do zielonych lwów, które zamiast grzyw miały szczerozłote grzebienie. Nie znały one pisma i nie tworzyły jednego państwa. Dzieliły się za to na 3333 szczepy, z których każdy podlegał władzy innego króla lub królowej. Istotom tym nieznane było święte prawo gościnności i próbowały pożreć Płanetników gdy ci wylądowali na ich planecie.
Żweruna w pismach egipskich nosiła nazwę Sothis, zaś Grecy i Rzymianie nazywali ją Syriuszem; Psią Gwiazdą. Istotnie: zamieszkiwały ją istoty rozumne podobne do psów wszelkich ras. Jako swych wierzchowców używały olbrzymich żołędzi obdarzonych oczami, czterema świńskimi nogami i parą ptasich skrzydeł. Stolica mieściła się w grodzie Rexabuda gdzie zasiadał na tronie król Bryś noszący trzy złote korony na trzech głowach.
Kołowierszę ze stolicą w Bustubati zamieszkiwały istoty podobne do kotów. Rządy sprawowała nad nimi królowa Pumina. W przeszłości toczyli niekończące się wojny z kynomorficznymi mieszkańcami Żweruny i na obu gwiazdach błądzących nie pamiętano już kto doprowadził do ich wybuchu.
Gwiazda Betel – Gausse otrzymała nazwę na cześć olbrzymiej ropuchy żyjącej w jeziorze Mamir. Zamieszkiwały ją bowiem istoty rozumne podobne do żab, ropuch, traszek, salamander i beznogich marszczelców z Wyraju. Betel – Gausse pokrywały ciągnące się aż po horyzont bagna, podmokłe lasy i łąki, jeziora, rzeki i stawy. Podobni do płazów mieszkańcy gwiazdy budowali dla siebie na dnie zbiorników wodnych pałace z porcelany, pereł, bursztynu i drogich kamieni. W najbardziej okazałym z nich mieszkała królowa, ropucha Aga IV. Zdaniem ufologa Waldemara Ilmorskiego publikującego w czasopiśmie ,,Sclavinia’’, amfibioidalni kosmici widziani w Emilcinie, przybyli właśnie z Betel – Gausse.
Gwiazda Altair otrzymała swe imię od Altairy – pramatki wszystkich smoków. Zamieszkiwały ją bowiem smoki obdarzone rozumem, na których czele stał król Niebieski Skorpion zasiadający na tronie w Andai. Rosła tam rozległa dąbrowa, w niej Dęby Życia daleko wyższe niż najwyższe drzewa na Ziemi. Ilekroć podziemny smok Wurm podgryzał ich korzenie, przez co drzewa usychały i waliły się z łoskotem, na Ziemi, bądź w innym zakątku Kosmosu gasło jedno życie ściśle związane z jednym drzewem.
Gwiazdę błądzącą Gryfię zamieszkiwały gryfy potrafiące kowalską sztuką wykuwać rydwany jeżdżące bez zaprzęgu tudzież korabie władne latać wśród kosmicznych przestworzy. Król gryfów Pasakundus z dynastii Anqa – Bar Juchne zasiadał na tronie w grodzie Madar – Padar.
W czasie pobytu na Gryfii, Nestinarz otrzymał we śnie wiadomość o ciężkiej chorobie swego ojca Niesfora. Czym prędzej zarządził odwrót w stronę Księżyca. Król Niesfor na łożu śmierci wyraził dumę z powodu odwagi swego syna i pobłogosławił go trzęsącą się ze starości dłonią. Po zakończeniu żałoby po Niesforze, został koronowany na jego następcę, a jego rządy były długie i sprawiedliwe.
W erze ósmej panował król Casimir wraz z królową Ataleną. Wówczas to na Ziemi swoją cywilizację budowali Neurowie, zwani też wilkołakami. U schyłku owego eonu władzę nad Neurami sprawował pyszny i okrutny król Ren Puszczyn, syn Jiwóna, syna Starego Frëca. Jego wojska o zakrwawionych zębach, toczące pianę z wilczych pysków, siały śmierć i zniszczenie od Sonoru na zachodzie, aż po Góry Toropii Leuty na wschodzie. Nie dość tego było Renowi Puszczynowi, ale umyślił sobie także włączyć wolne królestwa Zaziemia do swego imperium. W tym celu wysłał obraźliwy list do króla Płanetników Casimira, po czym aż dygocząc z chciwości i żądzy mordu, wydał rozkaz ataku na Księżyc armadzie latających statków. Casimir osobiście dowodził obroną Księżyca, zaś królowa Atalena wraz z damami dworu pielęgnowała rannych. Gdy szala zwycięstwa jęła się przechylać na stronę Neurów i Księżycowi zagroziła niewola, król Casimir nakazał uczynić wyłom w Białym Murze oddzielającym nasz świat od Zaziemia. Wówczas to wraz z wdzierającymi się falami Kosmicznego Oceanu, spadła na Ziemię ulewa gigantycznych węży o jadzie palącym. Zabiły one króla Rena Puszczyna i zniszczyły jego imperium oraz całą cywilizację Neurów. Tak przeminęła era ósma.
Laszlo syn Casimira wraz z królową Teodozją, panował w erach dziewiątej i dziesiątej. Kiedy z powodu grzechów rozpusty popełnianych przez królową rusałek Gopalnę III i jej poddanych, świat zalały fale potopu smoły, Laszlo nakazał majtkom powietrznym uratować królewnę, rusałkę Vegę i zabrać ją na Księżyc. W erze dziesiątej Laszlo i Teodozja żyli w przyjaźni z pierwszymi ludźmi stworzonymi przez Jarowita ze strzałki pioruna: Novalsem i Aivalsą oraz ich licznym potomstwem, które zaludniło Ziemię. Byli oni gośćmi na pamiętnym ślubie i weselu śmiertelnej niewiasty Dodoli z Enkiem Jarowitem.
Ixovodrav I Połknięty był synem Laszla i Teodozji. Malarze miniatur przedstawiali go z łysą jak kolano głową i sumiastymi wąsami białymi jak mleko. Nosił czerwony kontusz z szerokim pasem ze złotogłowiu i czerwone kozaki ze skóry mantykory podkute złotymi podkówkami. Jego głowę zdobił srebrny diadem przedstawiający kompozycję złożoną z kwiatu lilii i sierpa Wielkiego Chorsa. Ulubionym orężem króla Ixovodrava była chowana na pochwy ze smoczej skóry szabla, którą sam Swarożyc wykuł w swej kuźni z bardzo rzadkiego, księżycowego metalu. Broń ta świeciła w ciemności złotą poświatą, a spod jej ostrza sypały się iskry. Za żonę pojął czterokrotnie młodszą od siebie księżniczkę Mitsubator, która zmarła przy porodzie wydając na świat następcę tronu, królewicza Ixlavoka. W czasach kiedy na tronie w Kinperokabadzie zasiadał Ixovodrav, na Ziemi budował na krwi i cierpieniu niewinnych swe imperium Kościej I Nieśmiertelny; czarny mag i czciciel piekielnego smoka Rykara. Ixovodrav na miarę swych sił niósł pomoc jego ofiarom. Udzielił na Księżycu schronienia Opplanowi; staremu królowi Aplanu i jego synowi Lechowi III po ich ucieczce z zaczarowanego więzienia zwanego Oślarnią. Pragnąc położyć kres okrucieństwom tyrana, przyleciał ,,jajem płomienistym’’ do Presnau gdzie wyzwał na pojedynek samego Kościeja. Kiedy obaj walczyli ze sobą mieczami z obsydianu, sługa tyrana – potwór Mięsojad nacisnął dźwignię zapadni i tak król Ixovodrav wpadł do niezwykle głębokich lochów, o których powiadano, że można się nimi było dostać aż do Čortieńska. Kiedy Ixovodrav spadł na dno podziemnej czeluści, połknęła go olbrzymia pijawka, która sama niedługo potem została pożarta przez jeszcze większego wija. Król nie został strawiony, bowiem starą sztuką Płanetników wprowadził swoje ciało w trans; spowolnił swój oddech i bicie serca. Obroną przed sokami trawiennymi potworów był mu jego własny gęsty, śluzowaty pot, który zastygł tworząc przezroczystą, ochronną skorupę. Ixovodrav w żołądku podziemnego wija sprawiał wrażenie pogrążonego w głębokim śnie, jednak nie nawiedzały go żadne marzenia senne. Wij tymczasem wędrował po podziemiach, aż zaszedł do kopalni gwiezdników. Tam prosta dziewczyna z dalekiej Montanii imieniem Tatra, organizując ucieczkę niewolników z kopalni, broniła się przed wijem za pomocą zęba smoka Rykara, który wydobyła kilofem ze skały. Moc zaklęta z zębie skłoniła wija do zwymiotowania swojej niestrawionej ofiary i ucieczki. Gdy Ixovodrav znalazł się poza organizmem wija, wybudził się z transu i pękał ochronna warstwa zastygłego śluzu na jego ciele. Kiedy zbiegli niewolnicy wyszli na powierzchnię, czekała już na nich eskadra ,,jaj płomienistych’’ przysłana przez zaniepokojonego o los ojca królewicza Ixlavoka. Ixovodrav powrócił na Księżyc, gdzie zabrał ze sobą swoją wybawicielkę, Tatrę oraz jej przyjaciółkę, rusałkę Rutę wraz z towarzyszącymi im mówiącymi zwierzętami: białym wilkiem Ovovem Tęczookinsonem i wodnym niedźwiedziem Arvotem Baldasem. Ząb smoka Rykara został złożony w chramie Srebronia w Kinperokabadzie. Niektórzy autorzy twierdzą, że to z niego został w erze trzynastej sporządzony Miecz Królów Dalmackich, który biały orzeł Tinez wręczył Lechowi, założycielowi Nesty. Ixovodrav i inni Płanetnicy traktowali Tatrę i Rutę z wszelkimi honorami niczym królewskie córki. Jednak kiedy Tatra po rozmowie z aplańskim królem Opplanem żyjącym jako pustelnik nad brzegiem morza mleka, oznajmiła, że musi wracać na Ziemię, aby ostrzec jego syna, króla Lecha III przed planowanym najazdem wojska Kościeja, Ixovodrav choć nie bez żalu, pozwolił jej na opuszczenie bezpiecznego Księżyca, a nawet przydzielił jej ,,jajo płomieniste’’ z pilotem, młodym Płanetnikiem o imieniu Prachala Karataka. Ixovodrav wspierał zbrojnie Aplańczyków w czasie pierwszej, drugiej i trzeciej wojny z Kościejem. Kiedy dzięki ofierze Tatry, Kościej utracił nieśmiertelność i zmarł zadławiwszy się rybią ością, niedługo potem odszedł do Nawii stary król Ixovodrav, żegnany szczerymi łzami Płanetników. Na znak żałoby po nim rzucone zostało zaklęcie, które na trzy dni zamieniło barwę wypełnionych mlekiem księżycowych rzek, jezior, stawów oraz mórz z białej na smoliście czarną. Mieszkańcy Ziemi patrząc na to myśleli, że mają przed sobą zaćmienie Księżyca.
Ixlavok syn Ixovodrava nosił zarzuconą na karacenową zbroję skórę zielonego, księżycowego leoparda. Choć pięknością oblicza, lotnością umysłu i wytwornymi manierami budził miłość w sercach Płanetnic, sam znalazł upodobanie w rusałce Rucie – urodziwej wojowniczce o długich, czerwonych włosach i błękitnych oczach. Ruta jednak, przed laty ciężko skrzywdzona przez bandę zbója Neuratusa, nie potrafiła już oddać swego serca żadnemu mężowi, ukojenia zaś znajdowała jeno w walce i zabijaniu tyranów. Ixlavok w jej obecności czuł błogość, nigdy jednak nie ośmielił się jej wyrazić swych uczuć słowami. Obsypywał rusałkę prezentami; ozdobami ze złota, srebra, platyny, elektronu i chorsytu, bursztynami, perłami, drogimi kamieniami. Dawał jej najcudniejsze kwiaty z dalekich gwiazd błądzących. Zapraszał też na uczty gdzie częstował ją najwyborniejszymi księżycowymi serami i kumysem czerpanym srebrnym dzbanem z królewskiej studni. Potajemnie pisał też wiersze na cześć wybranki swego serca, które zostały odczytane dopiero w erze trzynastej przez bawiącego na Księżycu analapijskiego kronikarza Prokosza i jako ,,Sonety do Ruty’’ włączone do jego kroniki. Nie dane im jednak było się połączyć. Ruta nie pragnęła małżeństwa, a Ixlavoka kochała zaledwie jak rodzonego brata. Kiedy po powrocie z wielkiej wyprawy do Azji, rusałka porzuciła zajęcie wojowniczki i została uzdrowicielką w rodzinnej wiosce Grabov nad Lebaną i zginęła z rozkazu Zarazy rozszarpana przez demoniczne czarne i czerwone ręce, Ixlavok kazał wraczom i kowalom, aby opasali jego serce trzema żelaznymi obręczami, w przeciwnym bowiem razie pękłoby mu z żalu. Ukojenia zaznał dopiero wówczas, kiedy pod koniec ery jedenastej poślubił pasterkę Ludkę z Oylandu; pannę o włosach jak złota przędza, o której powiadał poeta Szczypicha z Trawnicy, że należała do toropieckiej rasy nimf epimelid zajmujących się wypasem owiec. Ludka została koronowana na królową Księżyca. W czasie zaślubin trzy żelazne obręcze na sercu Ixlavoka popękały jedna za drugą co było przez gości brane za odgłosy uderzeń Jarowitowego pioruna, a co tak naprawdę oznaczało, że młody król Księżyca odnalazł swoje szczęście. Ludka nazywana przez Płanetników Białą Panią, powiła Ixlavokowi następcę tronu Axavodrava. Ixlavok umarł w erze jedenastej wcześniej ciesząc się z narodzin wnuków.
Axavodrav, syn Ixlavoka i Ludki panował w erze dwunastej i na początku trzynastej. W dniach swej młodości jako latający rycerz stuha dokonywał mężnych czynów tocząc w obronie ludzi i Płanetników walki z ałami, ażdachami, harpiami i harcukami. Na krywickiej ziemi uwolnił trzysta dzieci ze wsi Lisownia porwanych i więzionych w zamku na bagnach przez latających staruchów – hapuny i zwrócił je rodzicom. W dwusetnej wiośnie życia zrezygnował z wojaczki. Poślubił księżniczkę Chors – Jenę i poświęcił się sztuce destylacji. Uwieńczeniem jego trudów była księżycowa wódka, zwana ,,królewską gorzałką’’, do dziś bardzo ceniona przez Płanetników i dająca im siły do kierowania chmurami. Kiedy jednak Płanetnicy w dobrej wierze częstowali nią ludzi, czekała ich niemiła niespodzianka. Księżycowa wódka była tak mocna, że pijącym ją ludziom wypadały oczy z głowy, a jelita ulegały spaleniu.
Za jego panowania Aleksander Wielki, niesyty nakładania jarzma rozlicznym ludom Ziemi, umyślił sobie podbić Kosmos za pomocą flotylli rydwanów ciągniętych przez gryfy. Opisał to w jednym z listów do swego nauczyciela Arystotelesa.
,, […] Księżyc jest biały i usiany czymś co przypomina Etnę. Nadałem tym małym Etnom nazwę ‘kratery’. Jak się później dowiedziałem, z niektórych tryska maślanka. Dwa z nich, którym nadałem nazwy ‘Filip’ i ‘Aleksander’ wylewają z siebie … białe wino. Gdybym był bogiem – przysiągłbym na Styks. Cały Księżyc należy do Selenitów (tak będę nazywał Płanetników) i ich króla Axavodrava, liczącego sobie podobno 1008 rok życia. Nie znają złota, wysoce za to cenią srebro i jakiś szary metal podobny do żelaza [platynę]. Ich stolicą jest Kinperokabad, przez ‘Slawonoiów’, zwany ‘Chorsogrodem’, czyli miastem boga Chorsa. Inne miasta: Okit, Adaraza, Korsuń, Dywyń i parę innych. Płacą monetą srebrną. Selenitki dorównywałyby pięknością ziemskim nimfom, gdyby nie ich niebieska skóra. Na Księżycu panują dziwne zwyczaje, takie jak rozbijanie sobie pustego pucharu o głowę, lub picie z obuwia. Mają jednego boga zwanego Agejem i wielu aniołów, co upodabnia ich wiarę do żydowskiej. Strażnikiem Księżyca jest Chors, zwany też Srebroniem, lub Carem – Księżycem. Jego żona, Srebrennica została zabita przez boginię – żmiję, a jej grób widziałem w Sklawinii. Ich córką jest przepiękna ‘Dvidica’ [Dziwica]; Amazonka i założycielka Jerycha. Na Księżycu zamiast wody płyną mleko i śmietana, a zamiast piasku i błota jest twaróg. Widzieliśmy wysokie góry z pysznego, żółtego sera, z dziurami tak wielkimi, że mieściło się w nich po pięciu ludzi. Rosną tam drzewa o niebieskich liściach, czerwona trawa, biały mech i tęczowe paprocie, oraz inne dziwne rośliny. Ze zwierząt należy wymienić: białe słonie, skrzydlate psy, zielone niedźwiedzie, czerwone kozy i smoki. Selenici polują na te ostatnie dla mięsa i skóry, rozkładając ostre kawałki metalu przed ich jaskiniami. Księżycowe smoki bardzo lubią wino. […] Wypowiedziałem wojnę Selenitom i wysłałem do ich stolicy posła, aby wezwał ich króla do poddania się. Selenici poczęli się bronić. Ich orężem są szable, łuki i strzały. Często walczą z grzbietów białych słoni, także mają konnice. Szkaradne są ich rumaki, bo nie mają głów! Atakowali nas również swoimi ognistymi, latającymi korabiami. Posyłali z nich w naszym kierunku płonące zielonym ogniem strzały, od których nasze korabie wybuchały. Ja sam stojąc w rydwanie ciągniętym przez gryfy ubiłem włócznią wielu Selenitów, lecz ci byli mocniejsi od nas. Upokorzeni wróciliśmy na Ziemię i tam spaliliśmy swoje latające statki. Zaklinam Cię – niech nikt nigdy nie dowie się o tym liście – Aleksander’’.
Po śmierci Chors – Jeny, Axaviodrav poślubił księżniczkę Golgolię należącą do rasy Fanezjan – Ucholotów z Bharacji. Golgolia była piękną niewiastą o cerze dosłownie białej jak mleko, oraz długich,czarnych i lśniących włosach. Jej oczy przypominały czarne perły. Tak jak inni Fanezjanie, księżniczka posiadała olbrzymie uszy, daleko większe niż te, którymi wachlują się słonie. Mogła nimi owijać się w czasie snu jak nietoperz skrzydłami, a także latać na nich patrząc na świat z wysoka. Powiła Axavodravowi syna Dengę i córki: Matusalę i Melchidę.
Denga przez Polaków zwany Denhoffem panował w erze trzynastej. W jego czasach Szyszek I, król Roxu z dynastii Dalmatydów współczesny Konstantynowi Wielkiemu, w bitwie pod Starym Żurem zadał druzgocącą klęskę hufcom Virny, przez Polaków zwanej Veroną, ostatniej królowej Sarmatów. Rusicze splądrowali to co zostało z potężnej niegdyś Sarmacji, której samo wspomnienie budziło niegdyś lęk w najodważniejszych słowiańskich sercach. Tych wojowników, którzy się poddali, Rusicze zamęczyli w kazamatach. Ciała wcześniej poległych zostały urągliwie rozsiekane mieczami i porzucone na stepie. Starcy, kaleki i małe dzieci zostali zapędzeni do drewnianych chat, pod które zwycięzcy podłożyli ogień. Wszyscy mężowie sarmaccy zginęli z odrąbanymi głowami bądź nabici na pale, zaś młode i urodziwe dziewczęta zostały sprzedane Partom i Rzymianom jako niewolnice, bowiem Szyszek I z tego właśnie zasłynął, że wprowadził Rox do wspólnoty państw posiadających niewolników i handlujących nimi. Co się zaś tyczy królowej Virny, za to, że odmówiła poślubienia króla Roxu, została z jego rozkazu przywiązana do drzewa w lesie i porzucona. Szyszek I, który zgłębiał czarną sztukę wołchwów, dzień później wziął na siebie postać czarnego zwierza; dzika ogromnego o oczach czerwonych i szablach ostrych przypominających dwa półksiężyce. W zwierzęcej postaci zaszarżował w stronę bezbronnej Virny, aby kłami rozorać jej brzuch i wywlec z niego wnętrzności. Nie dane mu jednak było uśmiercić królowej Sarmatów. Denga – Denhoff bawił podówczas w tym lesie i ujrzawszy dzika, zatopił w jego karku ciężką włócznię o ognistym grocie. Dzik przewrócił się z kwikiem na bok i skonał. W czasie swej agonii z wolna przybierał postać nagiego króla Szyszka I leżącego w trawie z pianą na ustach i obłędem w oczach. Denga podszedł do trupa władcy Roxu, dobył szabli, uciął mu głowę i ułożył ją między jego nogami.
- Nikt kto napastuje bezbronne niewiasty, nie ma prawa odrodzić się jako wąpierz – orzekł surowo, a następnie podszedł do przestraszonej i zapłakanej królowej Virny.
Rozciął jej pęta, po czym zaprowadził na pokład ,,jaja płomienistego’’, gdzie ostatnia królowa Sarmatów otrzymała nową suknię, ciepły posiłek i napoje. Denga po wysłuchaniu jej historii, zabrał ją na Księżyc i tak poślubił. Virna, wdowa po Apertesie, ostatnim królu Sarmatów, została tam królową Płanetników. Denga miał z nią synów: Niepogodę (Intemperiensa) i Bratuna. Pierwszy z nich został następnym królem Księżyca, drugi zaś z własnej woli wybrał życie na Ziemi wśród ludzi.
Niepogoda II żył w przyjaźni z Burysławem, królem Analapii z dynastii Dalmatydów. Często odwiedzał go w dzieciństwie i uczył zamawiania wiatrów, chmur burzowych, deszczu, gradu i śniegu. Umiejętności te wielce przydały się dorosłemu już Burysławowi, który wywołując biały szkwał na Morzu Srebrnym powstrzymał nim drakkary królów Svena, Olafa i Harolda z Nürtu planujących inwazję na Analapię. Zmusił ich do zawarcia pokoju. Pojął za żonę Tyrę; latorośl Harolda i miał z nią trzy córy: Gunhildę, Astrydę i Geirę. Kiedy Analapię najechali Sasi, Burysław zniszczył ich zastępy sprowadzając na nie tornado. Gdy Burysławowe córki dorosły, zostały wydane za mąż. Najstarsza z nich Geira, której ojciec dał w zarząd prowincję Pomori, wyszła za księcia Dixina. Gunhilda poślubiła króla Svena, Astryda zaś została żoną jarla Sigwalda z Jomsborga. Gdy umarł Burysław zraniony w bitwie o miasto Pux włócznią o grocie z kości dziwsmitsa, królowa Tyra zrzekła się tronu w Analapii i poślubiła króla Olafa z Nürtu. Sukcesję na tronie w Neście objął po Burysławie jego młodszy brat Jasnowół. Wraz ze śmiercią Burysława, król Niepogoda II na znak żałoby zesłał trzydniową ulewę połączoną z gradem. Od tego czasu mówi się, że ,,niebo z nami płakało’’.
Ixovodrav II Sptawiedliwy; obecnie panujący król Księżyca, niegdyś był człowiekiem; polskim szlachcicem Janem Twardostem Twardowskim herbu Leliwa, o którym wciąż krąży niezliczone mnóstwo legend. Jego ród wywodził się ponoć od niejakiego Laurentiusa Durra przybyłego z Niemiec, który spolszczył swoje nazwisko na Twardowski. Zasłynął on podpisaniem cyrografu z diabłem Mefistofelesem przez Moskali zwany Wolandem, w zamian za władzę i siłę. Odtąd Twardowski jeździł na olbrzymim kogucie niby na koniu. Na usilną prośbę króla Zygmunta Augusta wywołał dlań ducha ukochanej Barbary Radziwiłłówny. W czasie magicznego pojedynku z czarnoksiężnikami tatarskimi przywołał z Nawii smoka, który pożarł smoki sprowadzone przez Tatarów.
Mimo wszystkich swych magicznych umiejętności nie odgadł, że służąca w jego dworze pomywaczka Kachna w rzeczywistości była bawiącą na Ziemi pod ludzką postacią królewną Mulier Astaravissą, córką króla Niepogody II. Mulier od dawna pałała chęcią zobaczenia na własne oczy jak żyją ludzie na Ziemi. Kiedy jako Kachna przybyła do chłopskiej chaty gdzieś na Lubelszczyźnie czy Podlasiu, stara kobieta, nestorka rodu rozpoznała w niej Płanetnicę i królewską córkę. Z szacunkiem spytała królewnę, czy to prawda, że jako Płanetnica strzela ona piorunami w dusze nieochrzczonych dzieci. Mulier zaprzeczyła temu, po czym w natchnieniu prorockim wygłosiła przepowiednię, że ,,w Grodzie Rybaka zasiądzie lechicki pasterz’’.
Księżycowa królewna pracująca incognito w kuchni z każdym dniem miłowała Pana Twardowskiego coraz bardziej, a wiedząc, że moc jaką dysponuje, pochodzi od Złego i wiedzie na zatracenie, nie szczędziła modlitw i postów w intencji jego nawrócenia. Twardowski rzecz jasna nie zauważał swojej służącej i śmiał się z Boskiej sprawiedliwości i grożącej mu wiecznej kary. Dufał, że jest chytrzejszy od diabła, z którym podpisał cyrograf i ani myślał wybierać się do Rzymu, skąd miał zostać zabrany na wieczne katusze w piekle. Mefistofeles zwabił go jednakże podstępem do karczmy noszącej nazwę Rzym i stamtąd uniósł z duszą i ciałem w zaświaty. Wówczas Twardowskiego naszła skrucha i żal za roztrwonionym życiem. Kiedy począł śpiewać ,,Godzinki’’ ku czci Maryi, diabeł cisnął go na Księżyc.
Tam Twardowski spotkał królewnę Mulier Astaravissę, która wyznała mu miłość i opowiedziała jak to przez cały czas wiernie służyła w jego dworze jako pomywaczka Kachna. Twardowski zgodził się poślubić urodziwą Płanetnicę, zaś księżycowi wracze i znachorzy napoili go miksturą, która na trwałe zamieniła go w Płanetnika. Jako Ixovodrav II Sprawiedliwy zasiadł na tronie w Kinperokabadzie wespół z królową Mulier Astaravissą. Pragnąc poznać najnowsze wieści z Ziemi, spuszczał na cienkiej, lecz mocnej nitce pajęczyny swego sługę Maćka zamienionego w pająka, który bawiąc w Krakowie zbierał wszystkie potrzebne swemu panu informacje.
Minęły wieki odkąd zamieniony w Płanetnika Pan Twardowski został królem Księżyca. Doczekał się syna, następcy tronu imieniem Feretarius. Królewicz zafascynowany ludźmi, zrzekł się jednak sukcesji po swoim ojcu. Przybrał na trwałe ludzką postać i zamieszkał na Ziemi, w mieście zwany Wiedniem, gdzie wszyscy znali go pod imieniem i nazwiskiem Sigmunda Freuda.
Wówczas królowa Mulier Astaravissa poczęła i powiła córkę, królewnę Manię Lazurek, której wedle prawa Płanetników sądzone jest objąć tron po śmierci ojca.
Panowanie Ixovodrava II Sprawiedliwego na Księżycu pokrywa się z erą podboju Kosmosu na Ziemi.
W 1939 r. na Księżycu wylądował potajemnie hiszpański statek kosmiczny ,,Santa Maria’’ zbudowany i wystrzelony z rozkazu generała Franco.
W 1942 r. Płanetnicy stoczyli zwycięską bitwę w obronie swej ojczyzny z tajną flotą kosmiczną III Rzeszy dowodzoną przez generała Ruperta von Totenkorpa.
Wreszcie, choć nie pokazały tego kamery telewizyjne, w 1969 r. rodzina królewska podjęła na audiencji na zamku w Kinperokabadzie amerykańskiego astronautę Neila Armstronga, któremu królewna Mania Lazurek dała puzderko z księżycowym lekiem dla jego chorej córki Karen.
Tu kończą się księgi dawnych dni spisane w majątku Wymrocze.
Szczecin 2007 – 31 lipca 2020