,,Potem
ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z
każdego narodu i wszystkich pokoleń i języków, stojący przed
tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w rękach ich
palmy’’ - Ap 7,9
,,
KKK 1023 Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem oraz są
doskonale oczyszczeni, żyją na zawsze z Chrystusem. Są na zawsze
podobni do Boga, ponieważ widzą Go ‘takim, jakim jest’ (1J
3,2), twarzą w twarz (…). Powagą apostolską orzekamy, że według
powszechnego rozporządzenia Bożego dusze wszystkich świętych i
innych wiernych zmarłych po przyjęciu chrztu świętego, jeśli w
chwili śmierci nie miały nic do odpokutowania, albo jeśliby miały
w sobie coś do oczyszczenia, lecz doznały oczyszczenia po śmierci,
jeszcze przed odzyskaniem swych ciał i przed Sądem Ostatecznym, od
chwili Wniebowstąpienia Zbawiciela, naszego Pana Jezusa Chrystusa,
były, są i będą w niebie, w Królestwie i w raju niebieskim z
Chrystusem, dołączone do wspólnoty aniołów i świętych. Po męce
i śmierci Pana Jezusa Chrystusa oglądały i oglądają Istotę Bożą
widzeniem intuicyjnym, a także twarzą w twarz, bez pośrednictwa
żadnego stworzenia (…).
KKK
1024 To doskonałe życie z Trójcą Świętą, ta komunia życia i
miłości z Nią, z Dziewicą Maryją, aniołami i wszystkimi
świętymi, jest nazywana niebem. Niebo jest celem ostatecznym i
spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka, stanem najwyższego
i ostatecznego szczęścia’’ - ,,Katechizm Kościoła
Katolickiego’’
Urodziłem
się 22 sierpnia 1986 r. w święto Maryi Królowej w szpitalu na ul.
Św. Wojciecha w Szczecinie. Zostałem ochrzczony w kościele (dziś
bazylice) pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Moim patronem jest św.
Tadeusz Juda – jeden z Apostołów i patron spraw beznadziejnych.
Działo się to wszystko za pontyfikatu św. Jana Pawła II, który w
moim domu zawsze był otoczony ogromnym szacunkiem.
Jako
przedszkolak z książki Hany Doskočilovej
,,Diogenes
w beczce’’
dowiedziałem się po raz pierwszy o św. Tomaszu Morusie, który
wymyślił szczęśliwą krainę zwaną Utopią, lecz wówczas nie
wiedziałem jeszcze, że był to święty. W czasie katechezy w
przedszkolu usłyszałem po raz pierwszy o św. Faustynie Kowalskiej.
Na
wczesne lata szkoły podstawowej przypada moja fascynacja św.
Franciszkiem z Asyżu, który ujął mnie swoim umiłowaniem Bożych
stworzeń. Dużo dowiadywałem się o nim z czasopisma dla dzieci
,,Promyk
Jutrzenki’’
oraz z arcydzieła literatury średniowiecznej ,,Kwiatki
św. Franciszka z Asyżu’’
w polskim przekładzie Leopolda Staffa. Posiadałem wówczas komiks o
XIX – wiecznym włoskim księdzu św. Janie Bosco, z którego
dowiedziałem się również o zmarłym w młodym wieku św. Dominiku
Savio. Mama czytała mi wówczas książki o św. Antonim z Padwy –
patronie rzeczy zgubionych i włoskiej zakonnicy św. Ricie z Cascii.
Na lekcji religii uczyłem się o św. Mikołaju z Miry, który był
biskupem rozdającym prezenty biednym. W owym czasie w telewizji
często pokazywano św. Matkę Teresę z Kalkuty, otoczoną wówczas
powszechnym szacunkiem tak wierzących jak i niewierzących, która
zmarła w 1997 r., a dziś jej pamięć szargają lewacy za to, że
sprzeciwiała się mordowaniu nienarodzonych dzieci.
W
wakacje 1996 r. przeczytałem po raz pierwszy o św. Joannie d’Arc
nie wiedząc wówczas, że była świętą:
,,KIEDY
SPALONO NA STOSIE JOANNĘ d’ARC?
Podczas
wojny stuletniej Joanna d’Arc wyzwoliła znaczną część Francji.
Oskarżona przez Anglików o herezję, została spalona na stosie w
1431 r.
Joanna
była wieśniaczką (po francusku – Jeanne d’Arc). Urodziła się
w Domremy we wschodniej Francji w 1412 r. Kiedy miała 17 lat,
usłyszała głosy, które – jak później powiedziała – kazały
jej uwolnić Francję od kontrolujących północną połowę kraju
Anglików.
Joanna
udała się do młodego króla francuskiego Karola VII, który
wówczas nie był jeszcze koronowany i zażądała, by powierzył jej
dowództwo armii. Karol zgodził się. W pełnym uzbrojeniu jak
żołnierz, Joanna poprowadziła wojska francuskie na odsiecz
Orleanu obleganego przez Anglików. Później wygrała jeszcze cztery
bitwy i doczekała się koronowania Karola na króla w Reims.
W
1430 r. żołnierze Burgundii pojmali Joannę i wydali ją Anglikom,
którzy skazali ją na śmierć’’ - ,,Kiedy było…? Księga
pytań i odpowiedzi o dziejach świata’’.
W
klasie czwartej na lekcji historii dowiedziałem się więcej o św.
Wojciechu, który poniósł śmierć męczeńską z rąk pogańskich
Prusów, zaś książę Bolesław Chrobry wykupił jego ciało płacąc
za nie tyle złota ile ważyło i umieścił je w katedrze w
Gnieźnie. Później dowiedziałem się, że św. Wojciech miał
brata – bł. Radzima Gaudentego, który został pierwszym
arcybiskupem gnieźnieńskim.
W
1997 r. dowiedziałem się po raz pierwszy o św. Wacławie –
patronie Czech.
,,KIM
BYŁ KSIĄŻĘ ŚWIĘTY WACŁAW I?
Dawne
księstwo, a później królestwo Czech jest dziś republiką. Około
921 r. tron tego państwa objął chłopiec o imieniu Wacław,
którego potomni uczynili patronem Czech.
Wacław
został wychowany przez babkę, chrześcijankę o imieniu Ludmiła.
Podówczas
większość Czechów była poganami. Wacław zaprosił więc
niemieckich misjonarzy, aby krzewili religię chrześcijańską.
Jednak później do księstwa zaczęli przybywać również żołnierze
cesarza niemieckiego. Wielu możnych obróciło się przeciw
Wacławowi, a gdy ten pewnego dnia szedł do kościoła, został
zabity przez swego brata.
Wkrótce
rozpowszechniły się opowieści o cudach, które zdarzały się […]
przy grobie Wacława, oraz o jego nadzwyczajnej dobroci. Jedna z
legend podaje, że książę naciął zimą drzew w lesie, aby
potajemnie rozdać je wdowom i sierotom. Pomagał mu w tym sługa,
który nie zmarzł mimo srogiego mrozu, gdyż stąpał po śladach
świętego’’ - Bridget Daly (red.) ,,Kim oni byli…? Księga
pytań i odpowiedzi o sławnych ludziach’’
W
innej legendzie św. Wacław nie umarł, lecz śpi na górze Blanik
wraz z innymi czeskimi bohaterami (Janina Hajduk – Nijakowska ,,Nie
wszystko bajka’’).
W
klasie piątej kiedy nauczycielka historii mówiła, że Bolesław
Śmiały zawdzięczał swój przydomek odwadze w sprzeciwieniu się
Kościołowi (poprzez skazanie na śmierć biskupa krakowskiego św.
Stanisława), zaprotestowałem mówiąc, że to było ,,draństwo’’,
a nie odwaga. Ucząc się na religii o dziejach chrześcijaństwa na
Pomorzu Zachodnim, dowiedziałem się po raz pierwszy o misji
chrystianizacyjnej św. Ottona z Bambergu. Był on atakowany przez
klasę za szantażowanie pogańskich Pomorzan śmiercią w razie
nieprzyjęcia chrztu (wielu potępia ludzi żyjących w ubiegłych
wiekach, zapominając, iż wówczas panowały inne wartości i inny
sposób myślenia niż w naszych czasach, które przez potomnych też
zapewne zostaną uznane za barbarzyńskie). Wielkie wrażenie zrobił
na mnie św. Benedykt z Nursji i założony przez niego zakon
benedyktynów, któremu Europa zawdzięcza zachowanie dorobku
piśmiennictwa starożytności. Założenie klasztoru na Monte
Cassino uznałem za najważniejsze wydarzenie w dziejach
wczesnośredniowiecznej Europy.
W
klasie szóstej na lekcji religii uczyłem się o św. Tomaszu
Morusie – renesansowym angielskim humaniście, kanclerzu i
filozofie, który zachowując wierność Papieżowi poniósł śmierć
męczeńską za panowania Henryka VIII. Napisałem o nim wypracowanie
za który dostałem ocenę celującą. Z jego powodu padłem ofiarą
zmasowanego hejtu ze strony zazdroszczącej mi klasy, przed którym
bronił mnie katecheta, pan Andreus ov Leovishiner.
W
pierwszej klasie gimnazjum czytając po raz pierwszy książkę Marka
Derwicha i Marka Cetwińskiego ,,Herby,
legendy, dawne mity’’
dowiedziałem się po raz pierwszy o węgierskim królu św.
Władysławie i poznałem związaną z nim legendę. Opowiada ona o
tym jak św. Władysław obronił pannę przed kumańskim
wojownikiem, ona zaś okazała się samą Maryją.
Z
książki ,,Ci
sprytni Słowianie’’
Małgorzaty Nesteruk i Małgorzaty Fabianowskiej, która nawiasem
mówiąc rozbudziła we mnie fascynację mitologią słowiańską,
dowiedziałem się wówczas o kijowskiej księżnej św. Oldze
(Heldze) – żona kniazia Igora, matce Światosława i babce św.
Włodzimierza I Wielkiego, oraz o jej okrutnej rozprawie ze
zbuntowanym plemieniem Drewlan za pomocą ptaków z przyczepionym do
nich zapalonym materiałem (działo się to przed jej chrztem). W
książce przeczytałem, że prawosławni czczą ją jako świętą.
Później dowiedziałem się, że również katolicy zaliczają do
swych świętych księżną Olgę i jej wnuka, któremu Ruś Kijowska
zawdzięczała swój chrzest.
W
trzeciej klasie gimnazjum zastanawiałem się nad wyborem patrona do
bierzmowania. Myślałem początkowo o św. Albercie Wielkim ze
względu na posiadane wówczas zainteresowania przyrodnicze i o św.
Brendanie Żeglarzu ponieważ bardzo podoba mi się legenda o jego
fantastycznych przygodach. Ostatecznie zdecydowałem się na św.
Tomasza Morusa, który osiągnął świętość będąc człowiekiem
świeckim. Czytałem wówczas książkę ks. Wincentego Zaleskiego
,,Święci
na każdy dzień’’.
Wiele z przedstawionych w nich postaci mocno odbiega od potocznego
wyobrażenia świętego jako człowieka, który nigdy nie grzeszy
(tak naprawdę jedynie Maryja była całkowicie wolna od wszelkiego
grzechu). Przykładowo bizantyjska cesarzowa św. Irena, zasłużona
w walce z ikonoklazmem, skazała na śmierć własnego syna. Podobnie
postąpił burgundzki król św. Zygmunt. Szwedzki król Eryk IX
Jedvardsson najechał Finlandię, aby narzucić jej chrześcijaństwo,
co nasunęło mi niemiłe skojarzenia z Krzyżakami. Wreszcie cesarz
rzymski i król niemiecki św. Henryk II prowadził wojnę przeciwko
Bolesławowi Chrobremu korzystając przy tym z posiłków pogańskich,
za co skarcił go w liście św. Bruno z Kwerfurtu. Wbrew temu co
wielu mogłoby dziś uznać, Kościół nie pomylił się wynosząc
tych ludzi na ołtarze. Jezus Chrystus jest gotów wybaczyć każdy
grzech (np. rozpustne życie św. Augustyna, czy bł. Karola de
Foucaulda), jeśli tylko grzesznik szczerze żałuje popełnionego
zła i konsekwentnie odwraca się od niego. ,,To
są ci, którzy […] opłukali swe szaty i we krwi Baranka je
wybielili’’ - Ap 7, 14.
Jak pisał Fiodor Dostojewski – ,,Anioł
nigdy nie upada, diabeł nigdy nie wstaje, a człowiek – upada i
powstaje’’.
W owym czasie duże wrażenie zrobiła na mnie lektura autobiografii
,,Życie’’
bł. Henryka Suzo i ,,Dzienniczka’’
św. Faustyny Kowalskiej.
W
liceum czytałem: ,,Traktat
o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny’’
św. Ludwika Marii Grignon de Montfort, ,,Wyznania’’
św. Augustyna, ,,Zmartwychwstanie
Jezusa Chrystusa’’
bł. Anny Katarzyny Emmerich i zbiór kazań św. Jana XXIII.
Na
studiach i później czytałem min. ,,Złotą
legendę’’
bł. Jakuba de Voragine, ,,Mękę
Jezusa Chrystusa’’
bł. Anny Katarzyny Emmerich (książka ta zainspirowała Mela
Gibsona do nakręcenia ,,Pasji’’
),
,,Ćwiczenia
duchowe’’
św. Ignacego Loyoli – założyciela zakonu jezuitów ,
,,Summę
teologiczną’’
św. Tomasza z Akwinu, ,,Drogowskazy
dla grzeszników. O grzechu, Sakramencie Pokuty i rzeczach
ostatecznych’’
św. Jana Marii Vianeya – patrona proboszczów i dzieła św.
Augustyna: ,,Solilokwię’’,
,,Państwo
Boże’’
i ,,Przeciw
akademikom’’.
Sam
również gorąco pragnę do nich dołączyć, czego z całego serca
życzę Czytelnikom bloga ;). Wszystkich zainteresowanych odsyłam do
postów: ,,Triumf
Wiary’’
i ,,Święci
w fantasy’’.