W listopadzie
2021 r. obejrzałem argentyńsko – amerykański film heroic fantasy
,,Łowca Śmierci’’
(ang. ,,Deathstalker’’)
z 1983 r. w reżyserii Jamesa Sbandelottiego (ur. 1951).
W
świecie przypominającym erę hyboryjską żył jasnowłosy,
barbarzyński banita, zwany Łowcą. Stary król Tulak prosił go o
uratowanie jego córki Kadylii z rąk czarnoksiężnika Munkara, lecz
Łowca nie kwapił się do zostania bohaterem. Udał się na wyprawę
dopiero pod wpływem starej wiedźmy Toralvy, która zleciła mu
odnalezienie magicznych artefaktów: miecza mogącego przecinać
kamień (możliwe nawiązanie do Excalibura; miecza króla Artura),
kielicha (nie da się wykluczyć, że stanowiącego echo Świętego
Graala) i amuletu.
Zmierzając
do siedziby Munkara, Łowca zebrał własną drużynę. Należeli do
niej: Salmaron (mieszkał w jaskini pilnowany przez olbrzyma i
zamieniony w rogatego potwora, dzięki zanurzeniu w wodzie odzyskał
ludzką postać), młody i ambitny Oghriz (zamierzał przejąć
władzę Munkara, ostatecznie został zabity przez Łowcę za zdradę)
oraz piękna, półnaga wojowniczka Kaira.
Główny
antagonista, Munkar był niegdyś nadwornym magiem króla Tulaka,
który zbuntował się przeciwko swojemu panu. Miał łysą głowę
pokrytą tatuażem. Przypominał nieco satanistę La Veya i
zastanawiam się czy to podobieństwo nie było czasem zamierzone…
Na swoim zamku utrzymywał harem złożony z porwanych kobiet.
Organizował orgie i turnieje podobne do starożytnych walk
gladiatorów. Usiłował wyeliminować Łowcę przed walką,
posyłając doń wojownika zaklętego w kobietę uzbrojoną w
sztylet. Zdemaskowanego zamachowca zabiła w walce Kaira. W czasie
turnieju Łowca stoczył śmiertelny pojedynek z potworem;
człowiekiem z głową świni, którego pierwowzorem mógł być
hawajski bóg Kamapua. Odnalazł wszystkie artefakty i pouczony przez
Toralvę, przezwyciężył iluzję Munkara. Wydał upokorzonego
czarnoksiężnika jego uciemiężonym poddanym, ci zaś ukarali go
poprzez rozerwanie końmi.
Choć
sceny nagości mogą budzić zastrzeżenia, w filmie znajdują się
też pewne odniesienia do chrześcijaństwa. Scena odczarowania
Salmarona nasuwa mi skojarzenia z sakramentem chrztu. Z kolei
krótkotrwała przemiana przy źródle głównego bohatera w chłopca
może nawiązywać do słów: ,,Jeśli
się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do
królestwa niebieskiego’’
- Mt 18, 3. Spodobało mi się również to, że Łowca ostatecznie odrzucił magiczne przedmioty, aby nie stać się taki jak czarnoksiężnik, z którym walczył.