Strony

środa, 17 lipca 2024

,,Bogowie Słowian''

 

,,Kult ograniczał się do czczenia przyrody i przodków. Kult przyrody z bogami ‘departamentowymi’, t. j. zawiadującemi osobnemi działami (pola, bydła, lasu i t. d.), był publiczny, kult przodków był domowy. Nazw i funkcyj bogów nie znamy; wedle stosunków lucickich i pomorskich byłby już jeden bóg najwyższy. Przodków, ‘dziadów’, czczono kilkakrotnie do roku, częstując ich potrawami, a głównie napojem, ogrzewając ich i gotując im łaźnię; od nich zawisła bezpośrednio pomyślność w izbie i dworze; losem zawiadywały bóstwa żeńskie. Kapłani nie zażywali wobec książąt zbytniej powagi, czuwali nad rytuałem w święta doroczne (przesilenia zimy czy lata; jesienne po zbiorach i t. p.), wieszczyli z kości i krwi ofiar; do zwierzęcych przybywały jako najznakomitsze ludzkie, z jeńców dobierane. Były może osobne bogom poświęcone ‘chromy’ czy ‘trzemy’, może z słupami – bałwanami, chociaż obchody odprawiano głównie w gajach i nad ruczajami, poświęconemi bóstwom, spożywając ofiary, śpiewając pieśni obrzędowe, z pląsami młodzieży, dziękując za zbiory, a prosząc na bezrok o obfitsze’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 13 Polska’’



 

Stanisław Jakubowski (1886 – 1964) był polskim malarzem, grafikiem i pedagogiem, autorem ,,Teki prasłowiańskich motywów architektonicznych’’ (1923), ,,Krainy słowiańskich baśni’’ (1929) i ,,Odnawiania zniszczonych druków’’ (1947). Czesław Białczyński uznaje go za Strażnika Wiary Przyrodzonej.



W 2008 r. przeczytałem jego pracę ,,Bogowie Słowian’’, która ukazała się w 1933 r. w Krakowie nakładem wydawnictwa ,,Powściągliwość i Praca’’. Książka zawiera krótkie charakterystyki bogów i bogów w językach polskim, angielskim i francuskim.



Autor był zwolennikiem teorii autochtonicznej, obecnie odrzucanej przez naukę. Autor przedstawił dawnych Słowian jako ludzi gościnnych i szlachetnych. Z wielkim męstwem bronili swojej wolności przed Niemcami, chcącymi ich podbić pod pozorem chrystianizacji. Słowiański kult przyrody został porównany do franciszkanizmu.



Książka opowiada o takich bóstwach jak: Światowit (Świętowit), Swarożyc, Radgost, Bielboh i Czernoboh (Białobóg i Czarnobóg), Trigław (Trygław), Rugiewit, Jarowit, Żywia, Prowe, Porenut, Łada, Marzana (Marzanna), Perun, Dażboh (Dadźbóg), Stryboh (Strzybóg), Wełes (Weles), Chors, Mokosz (Mokosza), Simargł i Perepłut (ruski bóg losu, Autor nic nie pisał o jego związkach z wodą). ,,Oprócz tych bóstw podali nam jeszcze kronikarze nazwy jakie jak Jesse, Nija, Lelum, Polelum, Dziewa, Dziewana, Piekłos, Pripegala, Podaga względnie Pogoda, lecz o bogach tych nieda się nic dokładnego powiedzieć, gdyż same te nazwy nic a nic nie mówią [...]’’ - Jakubowski, op. cit.




Na podstawie opisów kronikarzy możemy wyobrazić sobie wygląd takich bogów jak: czterogłowy Świętowit, czczony w Arkonie, Radgost (nosił ornitomorficzny hełm i napierśnik z głową byka), trójgłowy Trygław ze Szczecina, Rugiewit (siedem głów pod jednym kapeluszem, uzbrojony w osiem mieczy), Prowe (nagi mężczyzna w zębatej koronie i wysokich butach) oraz czterogłowy Porenut z piątą twarzą, umiejscowioną na piersi. Polikefalia była charakterystyczna dla bóstw połabskich, podczas gdy bogowie z innych rejonów Słowiańszczyzny mieli po jednej głowie (Autor nie wziął pod uwagę trójgłowego Trojana z Bałkanów).

Praca Jakubowskiego dostarcza też porcji ciekawostek, odnoszących się do fokloru.

- Gość (osoba święta dla pogańskich Słowian) oznaczał pierwotnie ogień zesłany przez bogów.

- Na Rusi słowo ,,świnia’’ było uważane za obraźliwe dla Słońca i świętych obrazów.

- Na Ukrainie znany był chaziain lub hospodaryczek, będący duchem ogniska domowego.



- Relikty kultu Strzyboga przetrwały w ludowych wyobrażeniach na temat wiatru:


,,Rosjanie przedstawiają sobie wiatr w postaci starca, który mając zamknięte usta dmie tylko przez zęby, z czego powstaje burza, a sądzą, że gdyby dmuchał pełnemi ustami rozmiótłby wszystko na świecie, zrównałby góry z dolinami i nastąpiłby koniec świata. Na Ukrainie wierzy lud, że wiatr jest to mężczyzna, który biega po całym świecie ruszając tylko jedną połową wąsa, z czego powstaje silny wiatr, gdyby zaś ruszał obiema połowami wąsa, to powstałaby burza, któraby wyrywała stuletnie dęby z korzeniami. Polacy widzą w wietrze mężczyznę o podrapanej twarzy i podartem ubraniu, gdyż przelatuje on przez krzaki i ciernie, a z dziur podartego ubrania właśnie wiatr wieje. Słoweńcy podczas burzy ofiarują wiatrowi mąkę lub cztery kawałeczki chleba, by się wiatr uciszył i w tem wierzeniu widzimy pozostałość kultu wiatru i wspomnienie ofiar składanych wiatrowi’’ - Jakubowski, op. cit.