We wrześniu 2024 r. obejrzałem amerykański film fantasy ,,Paladyn 2: Korona i smok’’ (ang. ,,The Crown and the Dragon’’) z 2013 r. w reżyserii Anny K. Black.
Quasi – średniowieczne królestwo Dairy zostało odbite przez cesarza Vitalionów, którego armię wspomagał ziejący ogniem smok. Namiestnikiem podbitego królestwa został kolaborujący z najeźdźcą, czarnoksiężnik Corvus. Dairańscy powstańcy zamierzali ukoronować na swego króla Garricka. Potrzebowali do tego złamanego rogu jednorożca, zwanego Falaricą. Widać tu ciekawe nawiązania. Vitalianowie przypominają nieco Rzymian; sama nazwa tego ludu nasuwa na myśl Italię. Corvus (łac. wrona) budzi we mnie jako Polaku skojarzenia z niesławnym dyktatorem, Wojciechem Jaruzelskim (1923 – 2014); swoją drogą ciekawe na ile to nawiązanie było zamierzone. Złamany róg może nawiązywać do Narsila, złamanego miecza z ,,Władcy Pierścieni’’, który został przekuty w miecz, zwany Andurilem (motyw ten Tolkien zaczerpnął z legendy o Gramie, mieczu Zygfryda z legendy o Nibelungach). Wreszcie w średniowiecznej symbolice jednorożec oznaczał Chrystusa lub Matkę Boską, zaś smok – szatana.
Główna bohaterka, piękna szlachcianka Ellen z Dairy była powierniczką Falariki. Po śmierci ciotki podróżowała z szorstkim przemytnikiem Aidenem. Był jej obrońcą, z czasem zaś ją pokochał. Ellen okazała się tytułowym paladynem (właściwie: paladynką) i pokonała smoka mocą scalonego rogu.
Film promuje pozytywne wartości jak patriotyzm i rycerskość wobec kobiet. Pokazuje, że możliwa jest przemiana na lepsze. Aiden z przestępcy stał się bohaterem, zaś Corvus żałował zdrady i próbował naprawić swój błąd. Obiekcje budzi natomiast dziura logiczna w scenie, w mocno ubłocona suknia Ellen staje się błyskawicznie czysta.