,, W Ojcowie cuda – niewidy; mamut żywy, Plaster Kovaty rozwijał się i zgniatał maserszmity, w bagnie diabeł Wrouga mieszkał, pomór przetrzebił rusałki – ktoś pomyśli, że opowiadam bajki’’ - ,,Sen’’.
W czwartej klasie szkoły
podstawowej dowiedziałem się o Ojcowie, Dolinie Prądnika, skałach Maczudze
Herkulesa i Igle Deotymy, oraz o brzozach ojcowskich. Owa kraina pobudziła moją
fantazję. Myślałem o niej często, spacerując wieczorami z Mamą po Parku
Żeromskiego. Swym fantazjom nadałem tytuł ,,Opowieści z okolic Plastra
Kowaty’’. W nich to Ojcowo było zapomnianą przez cywilizację krainą w
Polsce, w której żyły zwierzęta współczesne ludziom pierwotnym, ludzie
zatrzymani na poziomie średniowiecza, diabły, krasnoludki, elfy, czarownice –
komunistki (w czasie sabatów czciły jako relikwie wąs Stalina, krostę z
łysiny Lenina, oko Engelsa i włos z brody Marksa), rusałki i zielonoskóre
wodniki, a wszyscy oni żyli w cieniu skały – Plastra Kowaty, przypominającej
swym wyglądem plaster, bądź rolkę papieru toaletowego. Była to dzika kraina,
pełna nieprzebytych puszcz, takich jak Puszcza Białego Mamuta, z jedną tylko
wioską, której mieszkańcy byli od wieków odcięci od reszty świata. Byli to
katolicy, żyli zaś prawie tak jak w czasach Bolesława Chrobrego. Ojcowskie
szkoły o tyle były godne uwagi, że uczniom (niepełnoletnim) wolno było w nich
pić kawę. Nauczyciele zwracali się do nich per ,,pan’’, ,,pani’’
i często zabierali na wycieczki klasowe. Oprócz zwierząt takich jak mamuty,
nosorożce włochate, tygrysy szablozębne, niedźwiedzie jaskiniowe, wilki,
piżmowoły, tury, żubry, tarpany, suhaki, rosomaki, cyjony, w Ojcowie żyły też
olbrzymie ryby (np. karp, w którego trzewiach znaleziono wózek inwalidzki) oraz
rosły grzyby mające 2 – 3 m wysokości. Uprawiano tam również ogromne warzywa,
np. ziemniaki wielkości ludzkiej głowy. Oto dramatis personae:
Eugené de Covaté – nadworna pielęgniarka króla Francji
Ludwika XVI. W czasie rewolucji francuskiej emigrowała do Polski i osiadła w
Ojcowie, gdzie miejscowa góra została nazwana na jej cześć Plastrem Kowaty. W
czasie II wojny światowej, Niemcy próbowali podbić Ojcowo, lecz Plaster Kowaty
ożył i bronił swej krainy.
Jacek Kowalski – młody polski zoolog, jego ojciec Jan
Kowalski był dziennikarzem z ,,Życia’’ (wówczas jeszcze prawicowego, aż
miło). W 1999 r. rząd polski wysłał ekspedycję badawczą do Ojcowa, po tym jak w
jego okolicach pociąg przejechał megacerosa (plejstoceńskiego jelenia
olbrzymiego o 3 – metrowej rozpiętości poroża), gatunek uważany za wymarły.
Początkowo do Ojcowa miał jechać dziennikarz z ,,Gazety Wyborczej’’, lecz ponieważ zachorował, na wyprawę wyruszył Jan Kowalski z
rodziną. Odkrywcy zamieszkali w ojcowskiej wiosce, u ludzi prostych i
gościnnych, którzy nie wiedzieli kto to jest ,,presidentus Quasavić’’.
Burek (starokrasne Bürk) – pies gospodarzy odkrywców,
należał do rasy szpic torfowy Introcewa.
Biały Mamut – o tym
mamucie, który nawiasem mówiąc rozdeptał kilka grobów, pisał już Jan Długosz.
Zaskroniec z rzeki
Vieraqua (pierwowzór Czterowody), osiągający ok. 20 m dł, został przeniesiony
do ,,Tatry cz. III Ona i on’’ i do ,,Legendy’’.
Kudel Starington alias Kudel Schingel: tresowany nosorożec
włochaty, wykonujący sztuczki, utrzymywany przez pana Hansa Schingela
(Staringtona), jedynego Cygana w Ojcowie.
Pijawki – w Ojcowie żyły pijawki długie jak anakondy, groźne
dla ludzi (,,Każdy by się takiej bał’’ – skomentowała pani
Isabeliana ov Orecku).
Stonogi – w Ojcowie żyły stonogi osiągające 20 cm dł.
Traszka – w Ojcowie żyły traszki wielkości krokodyli, wodnik
Tatarak Kumakov opisał je w artykule naukowym.
Rumcajs (Rinkajzen): zaczerpnięty z popularnej,
czechosłowackiej dobranocki, bezlitosny rozbójnik, mający pakt z diabłem
Wrougą, wbity na pal z rozkazu hrabiego Jana Ewalda Byczyńskiego. Pojawia się w
,,Tatrze. Suplement’’ jako Rinkajzen ov Štaffingaff.
Dziad – stary włóczęga, któremu pozwolono spędzić Wigilię
razem z naszymi bohaterami. Potem okazało się, że był to Jezus Chrystus,
który przybrał postać dziada, aby wypróbować naszych bohaterów i ich
gospodarzy.
Św. Mikołaj – rozdawał prezenty w Wigilię, a jego renifery
budziły apetyt w hienie Kasi. Prezenty niósł w Tęczyn – Worze, był to
czarodziejski worek zmieniający barwę jak kameleon.
Wrouga (obecnie: Vrouga), diabeł mieszkający w bagnie zwanym
Mroczne Błota. Jego pierwoworem była Buka. Przypominał chodzącego na tylnych
łapach niedźwiedzia, miał krowie rogi, przednie łapy kreta, nosił też czarne,
filcowe buty. W czasie świąt Bożego Narodzenia, kiedy piekło było zamknięte,
Wrouga był skuty łańcuchem i nie mógł szkodzić. Nasi bohaterowie korzystając z
tego, przejechali kuligiem po zamarzniętym bagnie. Niestety po świętach, Wrouga
odwiedził któregoś wieczora ich chatę. Jacek Kowalski strzelał doń z pistoletu,
lecz to nic nie pomogło. Potwór pożarł najmłodszą córkę gospodarzy i dopiero
jej niewinna śmierć uniemożliwiła mu wymordowanie całej reszty.
Czarownice – bezbożne komunistki, urządzały sabaty na
szczycie Plastra Kowaty, pijąc rosyjską wódkę, mołdawskie wino i kubański rum,
oraz profanując jedyny kościół w Ojcowie. Wśród nich była towarzyszka Baba Jaga
z Rosji, ubrana w czarną, skórzaną kurtkę. Którejś nocy zniszczyły czarami
ścianę chaty gospodarzy odkrywców i tak wszystkim było zimno.
Rusałki – nieskazitelnie piękne niewiasty o dosłownie
niebieskiej krwi, ubrane w białe giezła, żyjące w wodzie pod opieką wodnika,
(który czasami karmił nimi olbrzymie traszki). Jacek Kowalski pomagał wodnikowi
leczyć je w czasie epidemii białej dżumy.
Wodnik Tatarak Kumakov – pokryty zieloną, żabią skórą, miał
długie, siwe włosy, żabi język, którym łapał owady, płetwiaste stopy, zaś jego
krew przypominała błoto. Nosił czerwone kąpielówki. Mieszkał w rzece Vieraqua.
Potrafił walczyć szablą z rybiej ości. Uwielbiał wódkę, raz napełnił owym
napitkiem wannę po brzegi, po czym wszedł do niej i wchłonął alkohol przez
skórę.
Wodnik Traszek Badyl – również zielony, nosił cylinder.
Wyzwał Tataraka Kumakova na pojedynek, zabił go, posiekał szablą z rybiej ości
i zjadł.
Neandertalczyk
Tomasz V (,,Fał’’), którego pierwowzorem był Tumnus Faun z ,,Opowieści
z Narnii’’, został w czasie grzybobrania wydobyty
przez naszych bohaterów z wnętrza olbrzymiego grzyba. Na chrzcie otrzymał imię
Tomasz.
Pewnego razu pokazałem moje
rysunki kuzynowi Andreusowi ov Sienitukusowi. O Wroudze myślał, że to
Mefistofeles.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz