Virkeny – (starokrasne: ,,virkena’’ – dziewica)
wymyśliłem je w 2004 r. Były to boskie istoty, sprawujące pieczę nad
poszczególnymi krajami. Miały postać niewyobrażalnie pięknych, wiecznie młodych
kobiet. Virkena odpowiedzialna za Polskę była wysoka i smukła, o klasycznych
rysach twarzy i jasnej cerze. Jej złociste włosy sięgały do pasa, oczy zaś
błyszczały jak szafiry. W jej wyglądzie, głosie i duszy nie było najmniejszej
skazy. Ukazywała się ludziom odziana w sięgającą kostek, białą suknię i płaszcz
szkarłatny. Niekiedy widziano ją w płaszczu z pawich piór, lub z narzuconą na
plecy skórą rysia – ulubionym strojem Sawy, żony Warsa. Na głowie nosiła
wieniec z lilii, maków i chabrów, na szyi – ozdoby ze srebra i bursztynu, z
wilczych, lub smoczych kłów, w talii
zaś była przepasana szerokim pasem ze smoczej skóry, pokrytej złotą łuską. Na
uroczyste okazje wkładała złotą koronę, nad którą unosił się płomyk – znak
geniuszu narodu polskiego. Towarzyszył jej mówiący zaskroniec Mikica Jadamović
z Zaosia, który w jej świecie był odpowiednikiem Adama Mickiewicza (nawiązuję w
ten sposób do mało znanego faktu, że Mickiewicz w swoim mieszkaniu w Wilnie
miał psa, kota i węża). Miała moc udzielać męstwa polskim bohaterom,
natchnienia wieszczom, rozjaśniać myśl uczonych i reformatorów. W Świecie
Dziesięciu Kontynentów, Virkeny co jakiś czas gromadziły się w zamku na
Seszelach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz