Strony

czwartek, 23 maja 2013

Olimpiada





We wszystkich stworzeniach pełno było gniewu, z którym się rodziły i umierały. Gniew ten rozdmuchiwany jak ogień i pchany na manowce przez Rykara prowadził od niepamiętnych czasów do wojen. Teraz zaś ambitnym planem Nyri III był wieczny pokój. Jednak od jakiegoś czasu, Rykar uwziął się by zniszczyć ,,pax Neurica''. Król frasując się tym, błąkał się po kniejach, aż zawędrował w okolice Rokitnickiego Sioła. Był senny, toteż legł na mchu, jednak oczy mu się nie kleiły. W oddali słyszał jakieś sapanie i pomruki jakby burzy. Ziemia się trzęsła i zdawało się, że ktoś rzuca o nią kłodą, lub ciężkim worem. Zafrapowany król podszedł do zarośli i zerknął przez nie. Oto widzi witezia, którego otaczały cztery niedźwiedzie. Już chciał mu pomóc, gdy wtem, ów mąż uderzeniem kolana przewrócił futrzastego kolosa w trawę, tak samo powalił drugiego. Dwa następne unieruchomiły mu ręce, lecz wyprostowawszy je, wyrzucił oba zwierzęta w górę. Potem ciosem pięty przewrócił dwa pierwsze niedźwiedzie, a gdy wstały począł się z nimi bić pięściami.
- To Boruta - uprzytomnił sobie Nyria - ćwiczy swą siłę mocując się z niedźwiedziami, a jednak ich nie zabija - chwilę myślał, po czym coś mu się przypomniało. - Płanetnicy w wolnym czasie latają ,,jajami płomienistymi'' wokół Księżyca, choć nie jest to ich pracą. Jednak nie jest to ich próżnowanie, bo potem sprawniej latają, gdy trzeba kierować chmurami. Zapewne Boruta po tych zapasach jest zmęczony i gniew go opuszcza, jeśli Enków to dotyczy. Mam fantazji za dziesięciu to mogę wymyśleć moim poddanym wiele podobnych ćwiczeń - uradowany wrócił do Białej Wieży.
Kazał swym uczonym, by znaleźli miejsce na ziemi, przez które przechodzi piorun Jarowita majacy każdej wiosny wzmocnić łańcuch Rykara. Okazało się, że miejsce to znajduje się na pięknej ukwieconej łące. Na wiosnę, Nyria III postanowił zorganizować tam wielkie zawody. Pomysł ten zrodził się latem. Nastała jesień, potem zima zasypała wszystko śniegiem. Wreszcie przyszła wiosna, a Jarowit pierwszy wiosenny grzmot skierował w łańcuch Rykara. Smok ryknął gniewnie, a Czarny Pies tak zaskowyczał, że na południu zatrzęsła się ziemia i wyszły z niej ały i ażdachy. Jednak dobre zwierzęta ostrzegły mieszkańców południa i opuścili ziemię serbską, by udać się w bezpieczne miejsca. Gdy trzęsienie ustało, powrócili, a król Nyria przydzielił im budowniczych, którzy pomogli w odbudowie domostw. Potem wysłał zaproszenie do Neurów i innych ras na wielkie zawody. Z Ynańska przybył sam Bola III Roztocki, z Fiszhuzy - książę Wydrzec, a z Saremy - królowa Balbina. Wreszcie po oddaniu czci Enkom, wojacy zagrali w rogi dając znak do rozpoczęcia igrzysk. Nyria jako sędzia widział rzuty dyskiem i oszczepem, bieg, zapasy, skoki w dal i wzwyż, sferomachię, wiosłowanie, wyścigi rydwanów, oraz pływanie. W zapasach poza gryzieniem, przybieraniem zwierzęcej postaci i wydrapywaniem oczu wszystkie chwyty były dozwolone. W górę najwyżej skakali zawodnicy z plemienia Czarnych Uszu. Oxiowie i Wydrzanie byli za to najlepszymi pływakami. A przecież zwycięzca miał być tylko jeden - najlepszy z wszystkich dziedzin! Ponadto odbywały się tu zawody muzyczne i poetyckie. Jedyną nagrodą były liście jakiejś rośliny, lecz zwycięzca stawał się bohaterem swego sioła, grodu, czy plemienia. Otrzymał ją pewien Lynx zza Odirny, a niektórzy z pokonanych tak mu zazdrościli, ze przybrali postać potworów. Byli to któryś z Czarnych Uszu - Ptakołap, Ox i Wydrzanin.
Rykar starał się usilnie zniszczyć dzieło króla Neurów, dlatego poprzez Licho kazał wypuszczać ,,čorcie ziele'' inne niż te, którego ostatnie zapasy Żbiczanie z Man wlali do Północnego Morza. Te miało czynić muskuły twardzszymi, nogi szybszymi, a wzrok bystrzejszym. Jednak ceną za to było zwiotczenie ciała i śmierć. Dlatego Nyria III i jego następcy zakazywali go stosować i wykluczali z zawodów tych, co byli pod jego wpływem.
Owe igrzyska były organizowane do końca istnienia państwa Neurów. Podobne urządza się i dziś, ale wojen jakoś nie powstrzymują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz