Czy to nie dziwne,
że
w dobie komputera,
w dobie Mc Donalda
Et cetera
Można mówić takie rzeczy!
Triumf Literatury! Ależ dzieci!
Wszak gros Polaków już nie czyta,
ale triumf triumfem jest i basta.
Tam
na przedzie
Julian ,,Czarciogęby'' Tuwim
na
Słonia Trąbalskiego
jedzie.
Za nim
Lokomotywa
w
ostatnim wagonie
Lechoń rozprawia się z Konradem
czy Konrad z Lechoniem?
,,generał'' Antoni Słonimski
nad
,,Bzdurą'' wojuje
zaś
Franz Kafka
,,Proces'' swój odprawuje
Orwell poczęstował
Waldusia i Ferdka
ginem zwycięstwa
aż
zaś
św. Mael chrztem
alk olbrzymich
był zajęty.
Więc Ernest Hemingway z bykiem
walczy
A 40 jego kotów na
hipotetyczne mięso patrzy
Więc Piłat zajada indyka
choć
nie słyszał nawet o Kolumbie
Panie Dobraczyński co z tego
wynika?
Więc Maria Dąbrowska
Złotym Kłosem
i
Sanacją gardzi
Zaś po Nobla idą:
Więc Pan Ambroży Kleks,
o
którym w klasie czwartej czytała
każda polska dziecina
(wyobraźcie sobie!)
jest płodem wyobraźni
Jana Brzechwy
co
wielbił Stalina!
Tam
w
krzakach
Leśmian alias Lesman
pogryzion srodze
bo
próbował usunąć Dusiołka
co
Bajdałę
dusił siedząc mu na nodze
stropił się bardzo;
gorąco mu było
jak przy
Zofii Kossak - Szczuckiej
Dalej Baryka Cezary z ,,Przedwiośnia''
Żeromskiego mówi
,,Fourier''
do księdza ,,Nastka'' Anastazego
Nałkowskiej ,,Medaliony''
prawdę ukazuja
o
hitlerowskich zbrodniach
zaś
Skargi Barbary ,,Po wyzwoleniu''
o
sowieckich łagrach mówi
Takoż Sołżenicyna
dzieła.
I Fiedler Arkady rozpisać
się
raczył
,,Papcio Chmiel''
dziećmi swymi
Tytusem
Romkiem
A'Tomkiem
śmiech serdeczny budzi
W Drugiej Rzeczypospolitej Polskiej
dzieci
bawił
zantropomorfizowany zając
Imć Tchórzaczek
Kornel Makuszyński
też
znał się na swym rzemiośle.
Więc Mrożek Sławomir na
tygrysie
co powodem
męczeństwa
był
dla
Piotra O'heya
za nim
siedzi baba
i
trzyma nogi w kałamarzu
śniąc
o
Tolkien szereg
postaci fantastycznych
wodzi
Więc Iluvatar, Melkor, Ainurowie,
Elfy, hobbity, krasnoludy, orkowie,
oraz ludzie
Tylko pies Łazikanty
,,po macoszemu''
jest
traktowany.
Pilot Pirx i Ijon Tichy
na
statku kosmicznym swoim
Stanisława Lema
nad Armagedonem
wiodą
A ten się nie boi.
Jest Baczyński - młody ,,Kolumb''
poeta
Jest Zbigniew Herbert
geniusz,
któremu Nobla odmówiono
od
moskiewskiej władzy
wiele wycierpiał pono
w Roku 1998
umarł
Ten co odwagę miał i umiał
redaktora
,,Gazety Wyborczej''
Adama Michnika
nazwać
,,kłamcą i manipulatorem''
teraz zaś z:
błotem
gnojem
śmieciem
czy odpadem atomowym
Michnik i Herberta żona
pamięć
jego mieszają.
Więc Herling - Grudziński
i
ksiądz Jan Twardowski
Nobla, Nobla im trzeba!
Herling już umarł?
Dajmy Twardowskiemu!
A na koniec - Witold Gombrowicz
Dla jednych szaleniec dla
innych mistrz.
Towarzyszą mu osoby z jego dzieł
i
razem z ojcem tak śpiewają:
,,Niech gęba gębie, daje po gębie. Gębą swą uderz komuś po zębach, lub powieś się na dębie. Hej! Gęba na dębie jak zięba''!
*******************
Rok 1999 zwrócił się do Jeny:
- Zapewne dziwi Cię ta piosenka.
- Tak, bardzo - odparła Jena.
- Otóż pochodzi ona z kontrowersyjnej powieści Witolda Gombrowicza pod tytułem ,,Ferdydurke''...
Nagle podszedł wysoki, starszy pan o bladej, ziemistej cerze i wykrzyknął:
- Pupa, pupa, pupa !!!
Jena była zgorszona.
- O, będę miał kogo upupiać! Dyrektor Piórkowski będzie się cieszył. Chodź moje dziecko - mruczał dziwny jegomość.
- Zostaw Ją! - zaprotestował Rok 1999.
- Ależ panie Roku 1999! Panu też mogę zrobić pupę! Cip, cip, kurka, zasmarkany nosek, roczek, kalendarzyk...
- A ja mogę panu, profesorze Pimko, zrobić gębę! - groził Rok 1999. - Gębą swą uderz Bladaczce po zębach.
- On jest niekulturalny - szepnęła Jena do ucha Roku 1999.
- Masz rację - odparł.
- Hej! Panie Pimko! - ktoś krzyknął z oddali. - wracaj tu zaraz hultaju i śpiewaj naszą piosenkę - zawołał jakiś mężczyzna, który zwracając się do Jeny i Roku 1999 rzekł:
- Bardzo państwa przepraszam. To był bohater mojej powieści ,,Ferdydurke'', profesor T. Pimko vel Bladaczka. Mam nadzieję, że nic państwu nie zrobił! Sam go wymyśliłem. To kawał drania. Choć mówiłem mu, aby nie zajmował się polityką, współpracuje z izraelskim wywiadem i infantylizuje, zdrabnia i wtłacza w formę Palestyńczyków. Gdyby państwo chcieli, daję mój autograf - zagadnął przyjaźnie literat, po czym odszedł do swego orszaku.
- Już wszystko dobrze - rzekł Rok 1999 do Jeny. - W języku Gombrowicza ,,pupa'' jest symbolem infantylizmu, zaś ,,gęba'' - grubiaństwa. Ale ciesz się! Możesz się pochwalić w domu i w szkole, że mówił do Ciebie sam Witold Gombrowicz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz