Kazimiera Iłłakowiczówna (1892 – 1983) – polska poetka, nosząca przydomek ,,Iłła''. Z jej twórczością po raz pierwszy zetknąłem się w klasie czwartej (w podręczniku znalazłem wiersze o nurkującym ,,łabędziku'' i o prosięciu, które wyszło na spacer). W klasie piątej na lekcji z polonistką, panią Dorą ov Petelinovą omawiałem wiersz o tym jak jak laka była sama i bała się człowieczka wtykającego szpilki w mur, aż przyszła ,,Krzysia z bacikiem'' i przepędziła intruza. W liceum, polonistka, pani Eva ov Tomas wyraziła dezaprobatę dla wierszy Iłłakowiczówny, zwłaszcza do tego, w którym występują ,,chrabąszcze w baletkach''. W 2005 r. w czasie wizyty u wujostwa przeczytałem książeczkę dla dzieci zawierająca wiersze ,,Iłły'' (min. o dzieciństwie Heroda, o szpaku, który doniósł Krzysi na lalkę wyjadająca słodycze, cerkiewnych dzwonach, o stogu siana itd.). Na ostatnim roku studiów czytałem ,,Dziennik'' Marii Dąbrowskiej, w którym była też wzmianka o Iłłakowiczównie (Dąbrowska twierdziła, że jej pochwały brzmiały jak obelgi, i że nie potrafiła odnaleźć się w powojennej, komunistycznej rzeczywistości). Dodać należy, że w II RP, Iłłakowiczówna była sekretarką Józefa Piłsudskiego i pracowała w ówczesnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych). W jaki sposób nawiązałem do jej twórczości w swojej mitologii? Napisałem: ,,I przyjdzie Królowa Tajgi z bacikiem, a Sina Ręka przepadnie z płaczem i krzykiem''. Na początku ery trzynastej, w Analapii żył ożywiony stóg siany, władny płodzić dzieci z kobietami (luźne nawiązanie do wiersza o stogu), zaś gdy szpak doniósł panu Bożywojowi Błyszczyńskiemu, że czarownica Danika z Vompierska składała ofiary z dzieci, ten powiedział: ,,Prędzej uwierzę w gadające żyto, niż w ptaka będącego skarżypytą''! (niestety była to prawda).
Strony
▼
niedziela, 29 czerwca 2014
Kazimiera Iłłakowiczówna
Kazimiera Iłłakowiczówna (1892 – 1983) – polska poetka, nosząca przydomek ,,Iłła''. Z jej twórczością po raz pierwszy zetknąłem się w klasie czwartej (w podręczniku znalazłem wiersze o nurkującym ,,łabędziku'' i o prosięciu, które wyszło na spacer). W klasie piątej na lekcji z polonistką, panią Dorą ov Petelinovą omawiałem wiersz o tym jak jak laka była sama i bała się człowieczka wtykającego szpilki w mur, aż przyszła ,,Krzysia z bacikiem'' i przepędziła intruza. W liceum, polonistka, pani Eva ov Tomas wyraziła dezaprobatę dla wierszy Iłłakowiczówny, zwłaszcza do tego, w którym występują ,,chrabąszcze w baletkach''. W 2005 r. w czasie wizyty u wujostwa przeczytałem książeczkę dla dzieci zawierająca wiersze ,,Iłły'' (min. o dzieciństwie Heroda, o szpaku, który doniósł Krzysi na lalkę wyjadająca słodycze, cerkiewnych dzwonach, o stogu siana itd.). Na ostatnim roku studiów czytałem ,,Dziennik'' Marii Dąbrowskiej, w którym była też wzmianka o Iłłakowiczównie (Dąbrowska twierdziła, że jej pochwały brzmiały jak obelgi, i że nie potrafiła odnaleźć się w powojennej, komunistycznej rzeczywistości). Dodać należy, że w II RP, Iłłakowiczówna była sekretarką Józefa Piłsudskiego i pracowała w ówczesnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych). W jaki sposób nawiązałem do jej twórczości w swojej mitologii? Napisałem: ,,I przyjdzie Królowa Tajgi z bacikiem, a Sina Ręka przepadnie z płaczem i krzykiem''. Na początku ery trzynastej, w Analapii żył ożywiony stóg siany, władny płodzić dzieci z kobietami (luźne nawiązanie do wiersza o stogu), zaś gdy szpak doniósł panu Bożywojowi Błyszczyńskiemu, że czarownica Danika z Vompierska składała ofiary z dzieci, ten powiedział: ,,Prędzej uwierzę w gadające żyto, niż w ptaka będącego skarżypytą''! (niestety była to prawda).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz