Studiując
,,Codex
vimrothensis'',
encyklopedię ,,Obraz
świata''
i stosy innych źródeł, natrafiamy na przeróżne wzmianki o
zwierzętach; takich jakie znamy i takich jakie widujemy w snach.
Wielu bohaterów książki ,,Legenda''
otaczało się zwierzętami. Herosi jak Ilja Muromiec (Iliyon
Muromy), Jarosław, Suchman, czy Biwoj dokonywali wielu czynów
siedząc na grzbietach swych koni. Władcy jak królowa Afaraka,
Bharatiena czy Tatra Wielka zakładali menażerie; niektórzy pisali
nawet uczone księgi o licznych zwierzętach jak chociażby
,,Zwierzęta''
królowej Bharatieny, czy ,,Animalistyka''
Kosy Owinniczewa. Nawet sami Enkowie dobierali sobie wśród nich
wiernych towarzyszy. Byli też i tacy niestety, co z upodobaniem je
dręczyli jak Kościej, czy rzymscy cesarze organizujący krwawe
widowiska, w których i ludzka krew się lała. Inni okrutnicy
zachwycali się szczuciem niedźwiedzia psami.
,,Bohaterowie i władcy z dawnych dni przemijali, lecz upodobanie istot rozumnych do zwierząt pozostało. Trwa i trwać będzie, tak długo jak żyć będą zwierzęta. Nieraz bardzo wielka może być wzajemna przyjaźń; czasem upodobanie do zwierząt może nawet (co nie jest najzdrowsze) przerosnąć miłość do istot rozumnych, jak w Tmu – Tarakanie, gdzie czci się karaluchy i smoki, a dzieci umierają z głodu. Jednak niechęć do zwierząt i upodobanie w zadawaniu im bólu jest rzeczą godną Čorta, bo nie po to Agej je stworzył, by je katować. Posiadając zwierzę, zabiera mu się wolność, niechże chociaż traktuje się je troskliwie i odpowiedzialnie, aby nie szkodzić innym, ani jemu samemu''
Rozważania
niniejsze zacznijmy od zwierzęcych towarzyszy Enków. Jarowit, z
mandatu Ageja najważniejszy z nich, jeździł rydwanem, który
ciągnęły łabędzie lub smoki powietrzne. Te ostanie; istoty
dobroczynne wywodziły się ze żmij, którym wyrosły błoniaste
skrzydła i szponiaste łapy. Czasem jako posłańców używał
orłów.
Świętowit miał
za wierzchowca białego ogiera Śnieżywita (Pana Śniegu).
Jego oblubienicę
Mokoszę, rzeźbiarze i malarze miniatur przedstawiali ze żmiją;
białą z czarnym zygzakiem. Biała Żmija była córką Mokoszy, a
jej jad stanowił panaceum.
Weles
podobnie jak Świętowit miał rumaka, lecz koń pana Nawi był
czarny i nazywał się Zamor, przez Słowian zwany też Zmorzem. W
erze jedenastej kiedy ludzie stali się bardzo zabobonni, białych
koni poświęconych Świętowitowi, oraz czarnych wierzchowców
Welesa używano do wróżenia, co w erze jedenastej wskrzesił król
Analapii, Cztan III. Tytuał ten tak opisuje jedna z kronik, cytowana
przez ,,Codex
vimrothensis'':
,, […] Rozkładali na ziemi dziewięć włóczni, na łokieć od siebie oddalonych, a kapłan, który miał nadzór nad tym koniem, osiodławszy i ująwszy za uzdę, po trzykroć go przez leżące włócznie tam i z powrotem przeprowadzał. Gdy koń przechodząc, włóczni nie trącił i nie porozrzucał, uważano to za dobry znak, wtedy bezpiecznie przystępowali do dzieła, w przeciwnym zaś razie zaniechiwali go. […]''.
W samej Nawi
służyły mi krocie wodnych ptaków navaci, których królem był
Lelek, mający postać lelka kozodoja; leśnego ptaka mającego
wypijać kozom mleko z wymion. Rydwan Welesa ciągnęły dziki. W
erze jedenastej ukradł je król wąpierzy Erydan i czarami zamienił
w zielone potwory Świniule, podobne do świń chodzących na zadnich
kończynach. Produkowały teraz gnojowicę, którą na rozkaz Erydana
wlewano do ogromnych i licznych jezior krainy Burus. Po zabiciu króla
wąpierzy przez Tatrę, Świniule powróciły do Welesa i znów stały
się dzikami.
Każdej z Rodzenic;
Pór Roku towarzyszyło inne zwierzę. Wiosna galopowała na turze
czarnym, w kolorze ziemi, a Zima na białym. Oba tury były synami
Boruty i Dziewanny Šumina Mati. Jesień miała jeża, a Lato
wielkiego jak gołąb, złoto – purpurowego motyla przypominającego
płomień, a nazywającego się Łuna.
O
zwierzętach Zviezdunów; Miesięcy i Dzionków; Dni, może Czytelnik
przeczytać w traktacie ,,Zviezduny''
i opowiadaniu ,,Rod
w okowach''
(pieśń Kolfa).
Wielkim
przyjacielem Swarożyca; syna Swaroga i Juraty; pana ognia i
największego kowala, był smok z Zaziemskiego Oceanu, o złotych
łuskach. Razem przemierzali nieboskłon, roznosząc promienie Słońca
po całej ziemi. Ponadto Złoty Smok pomagał Swarożycowi w kuźni
dostarczając ognia.
Boruta pasł stada
wilków, dzików, jeleni, saren i zajęcy, przez co w Valkanicy
otrzymał przydomek Vujči Pastir (Wilczy Pasterz). Jego
wierzchowcem był łoś; zawsze ten sam, na którego grzbiecie gromił
Čorty i złego wodnika Moczara.
Jego oblubienica;
Dziewanna Šumina Mati, zwana Leśną Matką przemierzała knieje na
grzbiecie białego jednorożca. Za dnia w jej brązowych włosach
spały nietoperze, aby o zmierzchu wylecieć na łowy. Spełniały
one rolę wałków do nakręcania włosów, nadających im
puszystość.
Mar – Zanna zwana
też Śmiercią, Śmiertką, lub Śmiercichą przebijała swym
lodowym ościeniem wszystko co śmiertelne do roślin i grzybów
włącznie. Zwierzęta unikały Mar – Zanny jak też jej córki
Zarazy. Czasem jednak towarzyszyły im jednak białe motyle.
Niektórzy mówili, że to dusze ich ofiar, inni temu zaprzeczali.
Zarazie towarzyszyły dwa psy. Jeden z nich, czarny jak pkieł,
chodził na zadnich łapach, a przednimi dzierżył kosę. Drugą
była Morowa Suka, o brązowym futrze i muskułach jak lew.
Nieodłącznymi
przyjaciółmi Pochwista były dwa sokoły o imionach Lelum i
Polelum. Wykluły się z jaja złożonego przez kosmiczną łabędzicę
Ładę, w którą wlał czyste nasienie rak Estinus. Pomagały
Pochwistowi w walce z ałami i ażdachami, lecz również używał
ich do polowań. W erze jedenastej prosił Skarbnika by pożyczył mu
na łowy swej małżonki Jedlicy Pustułki zamienionej w sokoła,
dziś zwanego ,,pustułką''.
Gdy tak się zabawiał, Jedlicę Pustułkę czapla przebiła dziobem,
a jej dusza udała się do Nawi Jasnej, gdzie nad czerwonym morzem
pasła pawie. Nieszczęśliwy Skarbnik udał się do Welesa i
wyprosił przywrócenie żony w zamian za wzrok. Odzyskał ją, a po
szczęśliwym zakończeniu wszystkich przygód, uczynił pustułki
,,pustymi'',
czyli nieprzydatnymi na potrzeby sokolnictwa.
Zmorze i Zennicy w
pracy zsyłania snów towarzyszył wielki jak pies ślimak mający
dymiący komin na muszli, oraz krótkie łapy. Urodziła go Mokosza.
Złota Baba lecząc,
korzystała z pomocy dużego jak wąż boa, węża Abajowa; burego w
ciemnozielone łaty, którego jad stanowił panaceum. Abajow był
bratem Białej Żmii.
Wreszcie można by
wymienić opiekuna muzyki, Rigla, który walcząc z Ognistym Ksykunem
o Perły Głosu, stracił głowę, lecz po powrocie na Ziemię, Agej
dał mu drugą, pochodzącą od słowika.
Kiedy w piątej
erze Mokosza powiła pierwsze olbrzymy, ich carem został Światogor,
jeżdżący na rumaku większym od domu. W owym eonie rozwijali swą
cywilizację Żbiczanie – ludzie z głowami żbików. Wybuchła
wojna między nimi a olbrzymami, częściowo z winy olbrzymów, a
częściowo – Żbiczan. Światogor pędząc na swym wierzchowcu
chciał powstrzymać rozlew krwi, lecz Żbiczanie ugodzili go w głowę
pociskiem. Litościwa Mokosza pogrążyła jego i konia w głębokim
śnie, ukrywając w łonie ziemi. Jeździec wraz z koniem spał aż
do ery dwunastej, a gdy wyszedł, spotkał Ilję Muromca i niedługo
potem zmarł. Rychło potem zdechł jego wierny koń, a imię jego
Dzianet.
W
erze siódmej pierwszy król Lynxów, Uralisław chował w jeziorze
Ynańska Lykanus krokodyla z rzeki Nilus. Podczas powstania przeciw
Żbiczanom, kupiony od Bastów gad zjadał ciała poległych ludzi z
głowami żbików, choć przecież Boruta i Dziewanna kazali swym
dzieciom palić ciała poległych. Krokodyl wabiący się Nilodoros
(,,Dar
Rzeki Nilus'')
nigdy nie pożerał poddanych Uralisława.
Królowa Rava córa
Białego Rysia, syna królowej Rokitki, córki Rysia II, syna
Drzewodrapa, syna Rysia I, syna Ryszy, syna Uralisława, przyjaźniła
się z niedźwiedziami i chętnie jeździła na ich grzbietach.
Założyła sioło Ravę.
Era dziewiąta to
czas licznych królowych rusałek i wodników; od Anej I do Goplany
III. Anej II, wsławiona obroną przed hordami Biesów i Čadów,
leciała na skrzydlatym lwie, mogącym zionąć ogniem. W zwycięskiej
bitwie wzięła do niewoli jednego z ich wodzów; wielkiego jak
człowiek szczura o błoniastych skrzydłach, imieniem Myszykiszek.
Chowała go w stołecznym Toropiecku, tak dumna z pogromu Biesów i
Čadów, że jakby zapomniała o wojowniczkach i wojownikach, którzy
pomogli jej osiągnąć zwycięstwo, w tym o chrobrym i mądrym
wodniku Wereszczace z Ojcowa. Tymczasem Myszykiszek nocami pożerał
niemowlęta, aż wreszcie usiłował dobrać się do królowej. Tą
jednak uratowała Mokosza swym złotym łańcuchem o dziesięciu
ogniwach. Anej II uleczona z pychy, ułożyła hymn ku czci Mokoszy,
przypisywany też krasnoludkom.
Afaraka o skórze
jak heban:
,,Pewnego razu oswoiła mngvę – wielkiego kota, który pożerał wiele rusałek i wodników. Gdy mngva spała, Afaraka wyjęła jej kolec z łapy, a gdy kot się przebudził, już nie chciał jej atakować. Mngva miała wygląd szarej tiherny [tygrysa] wielkości osła. [Afaraka] Miała wielkie bestiarium, w którym były między innymi: zielone słonie widziane na Morzu Suchym, słoń z dwiema trąbami z Bergamutów, mngva, too [czarna kuna wielkości kozy], dilai [błotny jaszczur mogący zjadać hipopotamy], chimiset [czarny niedźwiedź z ogonem krokodyla], żar – ptak , zwany feniksem, smok górski, muhalu [mała małpka o bladej twarzy, która raz w roku mówi ludzkim głosem], gryf, czui – mfisi [hiena z głową lamparta], marozi [lew w cętki], krokuta [hiena], rynocoros [nosorożec] i koń w paski'' – M. Rymwid ,,Nymphologia''.
Zwierzyniec
mieścił się w nowym grodzie stołecznym, zwanym Nandią, który
znajdował się na kontynencie dziś zwanym Afryką (starokrasne:
,,Afaraka'').
Zwierzęta szły doń same, słysząc grę królowej na flecie
(podobnie wabiła zwierzęta królowa Bharatiena). Oprócz
wymienionych, w menażerii Afaraki było też wiele innych, a wśród
nich dwugarbne konie z Vaktary (późniejszego Al – Baktar), które
były pierwowzorem Konika Garbuska z rosyjskiej baśni.
Bharatiena,
późniejsza królowa rusałek urodziła się w Azji, na ziemi, która
w erze dziesiątej otrzymała na jej cześć nazwę Bharacja. Jej
największym przyjacielem z dzieciństwa i młodości był tygrys
Bengala, przez Słowian zwany Wengałłą. Gdy była z nim na stepach
Gata Okidentalnaya, tygrys zginął użądlony przez mantrykonę, gdy
bohatersko zasłonił Bharatienę sobą. Za radą myszki udała się
na zachód, do Rokitnickiego Sioła, by prosić Borutę i jego żonę
o przywrócenie tygrysa do życia. Zabrała ze sobą trzy żelazne
kostury i pożegnawszy rodzinę, wybrała się w stronę
Rokitnickiego Sioła. Szła wiele mil, a gdy po wielu przygodach
złamał jej się ostatni kostur ze spiżu, była na miejscu. Boruta
niechętnie przystał na jej prośbę, lecz zgodził się pod wpływem
litościwej Dziewanny. Postawił jednak warunki. Bharatiena miała
policzyć wszystkie liście w lesie, nazbierać na paznokciu wiadro
wody i ocalić rusałkę z niemowlęciem przed szkieletohieną (hieną
w paski, zamiast głowy mającą nagą, lwią czaszkę). W pierwszej
pracy pomogły sikorki wezwane przez Mokoszę, a ostatnia była jeno
majakiem utworzonym przez wodnika Perepłuta. Boruta wiedział o
pomocy, ale zgodził się ożywić tygrysa, przez ten czas leżącego
w jaskini. Bharatiena zaś wróciła w rodzinne strony przez cudowne
drzwi. Nigdy nie lubiła polowań. Raz jej córka Dżawa na łowach
wyrwała żuchwę dzikowi i przyszła się pochwalić matce, samej
sobie zaś nadała przydomek Świnka. ,,Umiesz
wyrywać dzikowi żuchwę, a czy umiesz przywrócić mu życie''?
- rzekła królowa o śniadej skórze. Bharatiena założyła wielki
zwierzyniec na wyspie Dilmun, która w erach dwunastej i trzynastej
była dla Sumerów czymś w rodzaju raju. Nawodniła ją i zapełniła
zwierzętami, które poszły za nią, słysząc dźwięk fletu.
,,Bharatiena gromadziła, badała i opisywała zwierzęta z całej Wyrajszczyzny. W jej ogrodzie bytowały tapiry z Malain, nosorożce, słonie, mamuty z Krainy Białych Pól, jedno – i dwugarbne wielbłądy z Al – Baktar, roślinożerne nietoperze i odkryte przez nią gołyszki. Ryjonosy z Sinea, gronostaje, kuny, sobole i rosomaki z Białopolski, wydry, borsuki, bobry, zające, szczekuszki, jelenie, sarny, daniele, łosie, renifery, antylopy, gazele, bure i czarne niedźwiedzie, białe niedźwiedzie, białe puchatki z Sinea, rude pandy, żubry z ob. Prometu, owcowoły z Białopola, tury, bawoły, bentengi i gaury. Ogromny, biały szczur żyjący w ogniu, dzikie konie, jednorożce, pegazy, kułany, wilki, szakale, cyjony, lisy, chimery, lwy, tiherny [tygrysy], sfinksy, lewarty, gepardy i irbisy z Imalainu. Żbiki, chausy, manule, koty rdzawe z Seylanu, koty kuse, taraje, małpy; to niektóre z hodowanych przez nią zwierząt ssących. Na kartach 'Zwierząt' opisała też odkryte przez siebie beo, beznogie sylfy z Kazuarii, pawie, dzikie kury, ogromne bażanty z Kartwelii, pelikany, kormorany, orły, sepy, kolorowe kaczki z Sinea, kazuary i feniksy, czyli żar – ptaki. Odkryła takie gatunki ryb jak strzelczyki pryskacze, przeźroczki, całuśćce, oraz skoczki mułowe. W specjalnych basenach trzymała delfiny z Gangosu i Niebieskiej Rzeki Białych Delfinów, krabby, morsy, foki z jezior Nordlin i Aspin. Morskie konie, kraxy i kraki, oraz węże morskie. Żółwie lądowe, wodne i morskie. Wielkie morskie kameleony z płetwami, kameleony, gekony i warany z Wyspy Szczurów […]'' - Kosa Owinniczew ,,Animalistyka''.
Na Dilmunie widywano
także straszne szczury – rogate i wielkości ludzi, które
pochodziły z rodzinnych stron królowej, zwanych w późniejszych
erach Bharacją, Hindem i Indiami. Zwierzętami opiekowały się
krasnoludy, Cyjanopody – ludzie o jednej stopie, tak dużej, że
mogącej służyć za parasol i synowie Juraty – Telchinowie;
ludzie o psich głowach i kończynach żółwi.
Królowej Nastazji
nie odstępował biały orzeł Magaj, którym zaopiekowała się jako
pisklęciem wypadłym z gniazda. Magaj pomagał władczyni i jej
oblubieńcowi; królowi – wodnikowi Warchajowi, walczyć z
najrozmaitszymi straszydłami służącymi królowi kikimor Niemal
Człowiekowi. Zginął zastrzelony z łuku przez potwora Drewnianą
Rękę – ludzkie ramię całe z drewna.
W
drużynie bohaterskiego wodnika Volcha Alabasty znaleźli się: dobry
upiór Dudek, Lynx Białuszko i rosomak. Wszyscy trzej zginęli w
bitwie z Nagami, zwanymi też ,,robakołakami'',
zaś Volch przeżył i wykorzystując zdolność zmieniania postaci,
ubił ich króla Tarakana.
Królowa
- czarownica Malkieš Lysarayata (,,Perła
Łysicy'')
miast na miotle, latała na grzbiecie czarnej pantery. Na jednym z
sabatów, zwierzę to pożarło jedną z czarownic, lecz ani
panterze, ani królowej nic się z tego powodu nie stało.
W erze dziesiątej
żyła gdzieś w Międzyraju (dawna nazwa Azji Mniejszej) królowa –
czarownica Lilith. Towarzyszył jej lampart; złocisty w czarne
cętki; była też matką wielu potworów.
Erę
jedenastą otwierają narodziny Teosta, wcielonego Swaroga. Gdy
powiła go Kora, zwana w jednym miejscu ,,Pokrową'',
z całego świata przybyły zwierzęta, aby go powitać. Choć był
Carem – Słońce mieszkał w chacie, a utrzymywał się nie z
danin, czy łupów, lecz z lepienia garnków i wypasu zwierząt.
Miast wielkich zwierzyńców miał jeno psa Agipa i kota Fitka. Pies
Teosta:
,,Był duży i czarny, miał ogon lewarta, lecz co najdziwniejsze – sześć łap! Podobno zionął ogniem. W każdym bądź razie knajacy Amosowa zasiekli Agipa szablami z ości buruskich ryb'' – Kosa Oppman ,,Perłowy latopis''.
Kot Fitek był biały
i też zionął ogniem. Jeszcze w erze dwunastej, król krobacki Mato
spotkał go na jednej z wysp. Teost zawarł pokój z plemieniem
wodników Sobaków – pasterzy krokodyli z rzeki Nilus, którzy
karmili swe gady ludźmi.
Kościej I
Nieśmiertelny lubił zabijać zwierzęta na łowach, dręczyć je,
składać w ofierze Rykarowi i innym Čortom, oraz rzucać im
skazańców na żer. Jego wierzchowcem był czarny jednorożec
Nürman, na którego grzbiecie podbił wiele krajów. Nürman utonął
w czasie bitwy na lodach jeziora Mamir w Burus, gdy król Aplanu
Lech III wciągnął wojsko Kościeja w zasadzkę.
Pokonany
przez złowrogiego ,,cara
Zachodu''
król murzyńskiej Tassilii, Wielki Barnum posiadał ogromny
zwierzyniec w stołecznym Loitikonie (,,Mieście
Żyraf''),
dosyć wiernie odtwarzający zasoby zwierząt królowej Afaraki.
,,Mam
tyle zwierząt, ile gwiazd na niebie''
– mówił z dumą. Jego wierzchowcem był ,,koń
w paski zwany Zebrą''
(,,Codex
vimrothensis''),
który w czasie bitwy ugryzł Kościejowego Nürmana.
Skarbnik,
jeszcze za życia, kiedy ludzie nazywali go Audanem (Awdanem,
Awdańcem) przyjaźnił się z żabą Rechotką i myszką o rubinowym
ogonku. Zwierzęta te towarzyszyły mu także po śmierci, gdy za
prawe życie został jytnas opiekującym się górnikami i
kopalniami. Według ,,Perłowego
latopisu''
zyskał możliwość przybierania ich postaci, by ostrzegać
górników.
Jego kuzynka Tatra
urodziła się w Toreniu w Montanii i towarzyszyła jej czarna
jamniczka imieniem Malkieš (Perła). Gdy Wiłkokuk zabrał ją do
Presnau jako zakładniczkę dla Kościeja, suczka poszła wraz ze swą
panią, lecz utonęła na bagnach. Po ucieczce z niewoli tyrana i
szaleńca, Tatra poznawszy jego plany ostrzegła króla Aplanu, Lecha
III, a ten zwyciężył Kościeja w bitwie na lodach jeziora Mamir.
Tatra została królową i założyła wielki zwierzyniec.
,, […] Za zgodą męża założyła piękny zwierzyniec, w którym były wśród wielu innych: okularowce, krokodyle z rzeki Nilus, czarne salamandry, zaskrońce rybaczki, foki z Morza Joldów, rozgwiazdy, kraby, kraki, słowiki, pingwiny z Teutmanii (obecnie Germania) [w rzeczywistości alki olbrzymie], sępy, łabędzie, strusie, bobry, muhalu, serwale, mngvy, czui – mfisi, marozi, wilki, dzikie osły, tury, żubry, duby z Nandii [chimisety], suhaki, borsuki, rosomaki, rzęsorki, roślinożerne nietoperze, wielbłądy, słonie i nosorożce. 'Perłowy latopis' mówi nawet o gryfach i mamutach'' – encyklopedia ,,Obraz świata''.
W czasie drugiej
tułaczki spowodowanej najazdem Kościeja i króla Soborowego
Orlandu, Wieńczesława II Czerwono – Czarnego, Tatra wraz z mężem
i przyjaciółmi chroniła się w ojcowskiej Jaskini Hien, gdzie żyły
hieny północne. Otoczona nimi powiła sześcioro dzieci i wszystkie
przeżyły. Jeden z jej trzech synów, Burus o żółtej skórze,
nigdy nie polował na rysie. Tłumaczył to wdzięcznością dla
białego rysia Deneba, który w czasie wyprawy jego ojca Lecha III do
państwa Tygrys w Azji, pomagał Tatrze w opiece nad dziećmi i
królestwem.
Nieodłącznym
towarzyszem rusałki Ruty o czerwonych włosach był bury niedźwiedź
Arvot Baldas. Kościej zmuszał Tatrę do różnych trudnych prac,
mając nadzieję, że przy którejś zginie, a jedną z nich miało
być złowienie niedźwiedzia z Jeziora Niedźwiedzi na Bliskim
Zachodzie. Zwierz zatapiał łodzie rybaków, bo w jego karku
sterczał odłamek harpuna. Gdy spał w sitowiu Tatra i Ruta
wyleczyły go i zaprzyjaźnili się. Odtąd Ruta stale podróżowała
z Arvotem Baldasem. Na Svalbardzie dołączyły do nich trzy białe
niedźwiedzie: Igor Lorenzkrafft, Wilson Eaneawatt i Gotard Urmeier.
O ich przygodach może Czytelnik przeczytać w książkach ,,Tatra''
i ,,Tatra.
Suplement''.
W IV wieku ery
jedenastej, Rykar zerwał się z łańcucha i przybrawszy postać
długiego jak pasmo górskie węża Gorynycza począł pustoszyć
świat. Do walki z nim stanął junak Dobrynia z Dzikich Pól mający
za wierzchowca konia Burhaszkę, którego wydobył z zaniedbanej
stajni.
Wreszcie można
wspomnieć o Pani Krowiarce z Krainy Białych Pól. Była żoną cara
– wodnika Ayałakaya panującego w jeziorze Nordlin i wypasała
stada bydła (z kolei jej mąż pasł foki). W czasie podróży
poślubnej zaprowadziła hodowlę bydła w Bharacji. Przez pewien
czas nie mogła znaleźć wspólnego języka z mężem i
wykorzystywał to niegodziwy człowiek Ičun, chcący posiąść jej
krowy, by zostać wodzem jednego z białopolskich plemion. Jego plany
się nie powiodły, a między wodnikiem, a Enką miłość znów
rozkwitła.
Era dwunasta była
czasem bohaterskim. W życiu jej licznych herosów też znalazło się
miejsce dla zwierząt. Już Dobromir, ostatni heros poprzedniej ery,
posłuszny woli Ageja i Mokoszy, w łupinie żołędzia z Wielkiego
Dębu zbudował arkę, w której uratowały się liczne zwierzęta z
potopu zesłanego przez rozżaloną Juratę.
Kiedy Jovan
ubiegający się o rękę rusałki Dilvicy, przybranej córki króla
leśnych ludzi, poszukiwał skarbów w Čorcim Młynie, pomagała mu
sama Dilvica i wielki pies Varka, który zasłaniając nimfę,
stracił ucho w starciu z wąpierzem. Ostatecznie cała trójka
uciekła z młyna ze skarbami. Jovan i Dilvica uzyskali zgodę na
pobranie się. Dilvica uwielbiała jeździć konno, a towarzyszył
jej orszak rusałek, wodników i leśnych ludzi.
Godzamba, syn
Godzięby z sioła Kociuby, podróżował z dwoma turami:
Złotorożkiem i Srebrnorożkiem (rogi jednego były złote, a
drugiego srebrne). Przeżył z nimi wiele przygód i bronił dwójki
dzieci; Władka i Sławki ze wsi Rajgród (nie mylić ze stolicą
ludu Jatvów, o tej samej nazwie). Zraniony czarodziejskim ostrzem
nie mógł chodzić, a wtedy dzieci, oba tury i sama Dziewanna Šumina
Mati, zabrali go pod Sobotnią Górę, której wodą został
uleczony.
Aredvi
Milovana przez Marię Konopnicką i innych Polaków, zwana ,,sierotką
Marysią'' nie
miała rodziców. Całymi dniami pasła gęsi, w czym pomagał jej
pies Misiek (Ursiś).
Została przygarnięta przez chłopa Skrobka. Wówczas to jej gąski
wydusił czarownik Lis Sadełko, który ongiś przybrał postać
zwierzęcą i nie potrafił wrócić do ludzkiej. Nie chcąc innego
stadka, nie traciła nadziei na ożywienie zabitych. Tak jak ongiś
Bharatiena szła do Boruty i Leśnej Matki, tak Aredvi Milovana
postanowiła udać się do królowej Tatry, co teraz jako jytnas gór
i rzek opiekowała się stadami orłów i kozic. Jej przewodnikiem
został orzeł wysłany przez Tatrę z Montanii, a towarzyszyli jej
Misiek i nadworny kronikarz króla krasnoludków Błystka
(Likostina),
Kosa Oppman przez Polaków zwany Koszałkiem Opałkiem. Prowadzeni
przez orła doszli do góry Gerlach, gdzie wznosił się tron Tatry.
Z woli Ageja królowa gór ożywiła gęsi i jeszcze pokazała
przybyłej jej ojca i matkę jako jytnas. Wiele lat po tym zdarzeniu,
Aredvi Milovana została służebnicą królowej Tatry i na chwałę
Ageja, ratowała przed lawinami.
Ilja
Muromiec urodził się z bezwładnymi nogami. Dopiero w trzydziestej
wiośnie życia przybyli doń starcy – bracia Scyta i Sarmata.
Napoili go winem i nakarmili chlebem, dzięki czemu uzyskał władzę
w nogach i wielką siłę. Postanowił zostać junakiem, a starcy
poradzili mu jak zdobyć konia. ,,... konia
przeznaczonego na śmierć wykup, wykarm go i ujeźdź, a będzie to
najlepszy rumak w dziejach'' - ,,Codex vimrothensis''. Koń
ów otrzymał imię Homel (Gomelus)
i znał ludzką mowę. Niosąc na grzbiecie największego bohatera
Słowian, przeżył wiele przygód, aż pewnego razu na krywickiej
ziemi zginął w walce z wielkim wężem Trusiem. Na tym miejscu Ilja
założył gród, który nazwał jego imieniem, a który stoi po dziś
dzień.
Jarosław przez
Scytów, Persów i Sarmatów zwany Rustamem również miał
znakomitego konia. Był nim ogier Rakuza wyhodowany przez Celtów w
stadninach Galstadu, a kupiony na wyspie Cortix. Na nim to Jarosław
wraz ze Scytami walczył o Tmu – Tarakan, a po wyjściu z niewoli
ratował sarmacką królewnę Irvis, by później służyć jej ojcu,
królowi Azarmarotowi. Wreszcie jeździec wraz z koniem zginął w
zasadzce urządzonej przez króla, pragnącego posiąść żonę
herosa.
Braciom Jeszy i
Niji Niewidkowi towarzyszył biały, trójgłowy pies Rusmil, zdobyty
na sarmackim karbowym Aszratwie. Towarzyszył im wiernie, razem z
uratowanym z rąk siepaczy króla Atamrasa, mądrym Centaurem
Chironem, aż zginął w bitwie przebity oszczepem przez królową
Amazonek, Selencję II.
Wodnik
Żurawiec, król rzeki Bobry (Castra,
Biebrza),
zawsze otaczał się ptakami. Gdy będąc w Egipcie pomagał
faraonowi Mestromowi walczyć z wielkim, wielogłowym wężem Tat'em
, tym co ongiś kusił pierwszych ludzi, życie ocalił mu struś.
Wielkim ciosem dla Żurawca było wybicie ptaków z rozkazu złego
faraona Jeremiasza ,,aby
nie zjadały zbiorów''. Jak
można się domyśleć, plony zniszczyły owady, których liczebności
nic nie hamowało.
Olbrzym
Mugora przeżył wiele przygód razem z turem, gryfem i dobrym
smokiem. Był wyjątkowo długowieczny, nawet jak na olbrzyma. Za
króla Analapii Bogdala zginął w walce ze smokiem Girginiczem.
W
erze trzynastej Wizimir Danajogromca (Wizimierz Danogromca) syn
Opolona, syna Lecha I Dalmackiego jako chłopiec dostał w darze od
posłów z Nürtu morsa. Chował go w basenie i karmił polarnymi
małżami (dla porównania Jurata miała trójgłową fokę Cetę,
którą urodziła).
Jego syn Syward,
noszący imię po zwyciężonym królu Danai jak wielu innych władców
zajmował się sokolnictwem (królowa Tatra była jedną z
nielicznych, które nie lubiły łowów). Raz jego jastrząb schwytał
jaskółkę mającą w dziobie długi, niewieści włos. Król z
dworem zaczął się zastanawiać czyj to włos, a gdy usłyszał
sugestię, że włos ten pochodził od królowej Amazonek, wysłał
zwiadowców do ich królestwa, aż poznał królową Selencję II.
Zauroczenie przeszło gdy został przez nią pokonany i wraz z królem
Roxu Jaskotelem bezskutecznie usiłował podbić Amazonię.
Rumakiem Aleksandra
Wielkiego, który wraz z nim ostał się w kronikach i pieśniach był
Bucefał. Koń ten miał wypalone piętno w kształcie byczej głowy,
a miast kopyt – palce. Nikomu nie dawał się ujeździć, dopiero
Aleksander spostrzegając, że koń boi się własnego cienia,
zasłonił mu go i tak ujeździł. Ojciec Aleksandra, król Macedonii
Filip II powiedział, że jego królestwo jest za małe dla syna.
Bucefał niósł króla w wielu wyprawach , w tym również do
Analapii, gdzie pokonał go fortelem książę Lestek Złotnik. W
Palestynie Aleksander zabił czarownicę Lilith, która zaatakowała
go pod postacią ogromnej sowy o dwóch głowach. Była to ta sama
Lilith co żyła już w erze dziesiątej. Gdy jej dzieci – potwory
pozabijały się walcząc o złoto, czarownica stała się potworem
mordującym niemowlęta, tak jak mamuny.
Juliusz Cezar jak
ongiś Kościej jeździł na jednorożcu, jednak jego wierzchowiec
był biały i miał palce miast kopyt. Towarzyszył swemu panu w
Galii, Brytanii i Analapii, gdzie Cezara pokonał w pojedynku Krak.
Królowa Wanda
podobnie jak Tatra nie lubiła polowań. W dzieciństwie chowała
żółwia z bagna (Czytelnik nie może tego zrobić, bo jest to gad
chroniony). Gdy wraz z junakiem Oposem ze Svamii wędrowała przez
stepy Roxu z misją do króla Irosława, oswoiła tarpana, co
okolicznym chłopom bałamucił klacze. Ponadto ustanowiła pierwszy
na terenach dziś zwanych Polską obszar chroniony.
Jatva w
dzieciństwie przygarnięta przez Juratę, przyjaźniła się z
gryfem o odwłoku skorpiona, którym był zaklęty za złe czyny
namiestnik prowincji Pomori. Gdy czar przeminął, pobrali się i od
nich wziął wziął swój początek lud Jatvów przez Polaków
zwanych Jaćwingami.
Libusza,
królowa Bohemii na polowaniach zabijała jeno zwierzęta groźne dla
ludzi. Raz w Górach Kawczych pojawił się straszliwy syn smoka z
Vovel i mamuny Lochy. Był to dzik zionący ogniem, a miast ogona
mający żmiję. Królowa wybrała się przeciw niemu, lecz byłaby
zginęła gdyby nie pomoc junaka Biwoja. Ogień z ryja dzika na stałe
osmalił jej jedno kolano. Biwoj wędrował na wiernym koniu Šemiku;
raz gdy został niesłusznie oskarżony o morderstwo, dowiódł
niewinności brawurowym skokiem ze skały w Piropolis, stołecznym
grodzie Bohemii.
Suchman z Roxu,
który swe imię zawdzięczał germańskim przodkom, służącym
królowi Rusowi, również miał konia. Gdy junak poległ w bitwie,
jego ciało zamieniło się w rzekę, z której pił jego wierny koń.
Opos całą swą
tułaczkę od wygnania ze Svamii po zabicie smoka z Panonii przez
pobyt na dworze królowej Wandy w Analapii, spędził razem z czarnym
rumakiem imieniem Namri.
Tetka z Bohemii,
podobnie jak królowa Libusza i Kazia Trucicielka była czarownicą,
a latać potrafiła na … niedźwiedziu.
Sowi z Liteny,
wielki poszukiwacz Wysp Błogosławionych, czyli Nawi Jasnej,
początkowo był hultajem, a będąc synem konata polował na
zwierzęta domowe chłopów. Jego życie się zmieniło, gdy dziadek
Isis w trzewiach świni o dziewięciu śledzionach znalazł rzekomo
klucz do Nawi Jasnej.
Żyjąca za
panowania chrześcijańskiego króla Bogdala, czarownica Danika z
Vompierska miała w swej stajni hipogryfa, czyli potomka gryfa i
klaczy, który pomógł zakochanemu w niej panu Borzywojowi
Błyszczyńskiemu wrócić z Vompierska do Wymrocza. Hipogryfy miały
postać koni z głowami i skrzydłami gryfów. Pisarze antyczni nie
wierzyli w ich istnienie, wiedząc, że największym przysmakiem
gryfów jest konina.
Abraham Prochownik
– Żyd, który został królem Analapii, dostał w darze od cesarza
Abisynii, Księdza Jana afrykańskiego bawoła – czarnego z
szarymi, zagiętymi rogami. Król Analapii jeździł na jego
grzbiecie na polowania i mieczem ścinał głowy żubrów.
Popiel I Okrutny od
władcy Abisynii dostał w prezencie stado lwów, które karmił
niewolnikami i skazańcami, a także upolowanymi zwierzętami.
Ziemowit syn Piasta
za pośrednictwem arabskiego kupca Musy al – Indrika korespondował
z Księdzem Janem i obaj władcy wymieniali się darami. Ziemowit
otrzymał szakala, papugę żako i lewarta, zaś Ksiądz Jan –
wilka, dudka i rysia.
,,Jan III Prester gdy jego rydwan ciągnęły jednorożce, lewarty, nosorożce, lub strusie, a jego żona Balkis XV uwielbiała mknąć jak wiatr na strusim grzbiecie'' - ,,Codex vimrothensis''.
Nieco
bardziej znana jest historia kniazia Olega i jego konia.
,,Przepowiednia głosiła, że książę zginie z powodu swego ulubionego konia, toteż kazał go chować z dala od siebie. Gdy koń zdechł, Oleg przyszedł go zobaczyć, a ujrzał same kości. Z nich wypełzła żmija i ukąsiła władcę, a ten zmarł'' - ,,Codex vimrothensis''.
Mieszko,
ostatni król Analapii i pierwszy książę Polski miał niedźwiedzia
zwanego Miedźwon. Czasem walczyli ze sobą. Podobnych przykładów
można mnożyć więcej. Można jeszcze powiedzieć o koziorożcu
księżniczki Kałmakii z ery dziewiątej, o gryfie Relia Kriliaticy,
o królowej Tatrze wyruszającej do Afryki po feniksa, o skrzydlatym
wielbłądzie Alabandzie, którego posłowie arabscy dali królowej
Amazonek Orianie, wreszcie o błotnicy Pripegali, na której jeździł
Czerwony Człowiek itd.
,,Zwierzęta to przecież coś więcej niż piękny fragment królestwa przyrody – to nasi krewni, współmieszkańcy tego samego globu. Jako najmądrzejsi i najpotężniejsi spośród nich, jesteśmy za nie odpowiedzialni. A przy tym co chyba najważniejsze, nie możemy dać im zginąć, bo przecież kochamy zwierzęta''! - Bolesław Orłowski ,,Zwierzęta w służbie człowieka''.