piątek, 16 maja 2014

Zwierzyńce i polowania


Studiując ,,Codex vimrothensis'', encyklopedię ,,Obraz świata'' i stosy innych źródeł, natrafiamy na przeróżne wzmianki o zwierzętach; takich jakie znamy i takich jakie widujemy w snach. Wielu bohaterów książki ,,Legenda'' otaczało się zwierzętami. Herosi jak Ilja Muromiec (Iliyon Muromy), Jarosław, Suchman, czy Biwoj dokonywali wielu czynów siedząc na grzbietach swych koni. Władcy jak królowa Afaraka, Bharatiena czy Tatra Wielka zakładali menażerie; niektórzy pisali nawet uczone księgi o licznych zwierzętach jak chociażby ,,Zwierzęta'' królowej Bharatieny, czy ,,Animalistyka'' Kosy Owinniczewa. Nawet sami Enkowie dobierali sobie wśród nich wiernych towarzyszy. Byli też i tacy niestety, co z upodobaniem je dręczyli jak Kościej, czy rzymscy cesarze organizujący krwawe widowiska, w których i ludzka krew się lała. Inni okrutnicy zachwycali się szczuciem niedźwiedzia psami.

,,Bohaterowie i władcy z dawnych dni przemijali, lecz upodobanie istot rozumnych do zwierząt pozostało. Trwa i trwać będzie, tak długo jak żyć będą zwierzęta. Nieraz bardzo wielka może być wzajemna przyjaźń; czasem upodobanie do zwierząt może nawet (co nie jest najzdrowsze) przerosnąć miłość do istot rozumnych, jak w Tmu – Tarakanie, gdzie czci się karaluchy i smoki, a dzieci umierają z głodu. Jednak niechęć do zwierząt i upodobanie w zadawaniu im bólu jest rzeczą godną Čorta, bo nie po to Agej je stworzył, by je katować. Posiadając zwierzę, zabiera mu się wolność, niechże chociaż traktuje się je troskliwie i odpowiedzialnie, aby nie szkodzić innym, ani jemu samemu''

- pisał w erze dwunastej krasnoludek Kosa Owinniczew.



Rozważania niniejsze zacznijmy od zwierzęcych towarzyszy Enków. Jarowit, z mandatu Ageja najważniejszy z nich, jeździł rydwanem, który ciągnęły łabędzie lub smoki powietrzne. Te ostanie; istoty dobroczynne wywodziły się ze żmij, którym wyrosły błoniaste skrzydła i szponiaste łapy. Czasem jako posłańców używał orłów.



Świętowit miał za wierzchowca białego ogiera Śnieżywita (Pana Śniegu).
Jego oblubienicę Mokoszę, rzeźbiarze i malarze miniatur przedstawiali ze żmiją; białą z czarnym zygzakiem. Biała Żmija była córką Mokoszy, a jej jad stanowił panaceum.



Weles podobnie jak Świętowit miał rumaka, lecz koń pana Nawi był czarny i nazywał się Zamor, przez Słowian zwany też Zmorzem. W erze jedenastej kiedy ludzie stali się bardzo zabobonni, białych koni poświęconych Świętowitowi, oraz czarnych wierzchowców Welesa używano do wróżenia, co w erze jedenastej wskrzesił król Analapii, Cztan III. Tytuał ten tak opisuje jedna z kronik, cytowana przez ,,Codex vimrothensis'':

,, […] Rozkładali na ziemi dziewięć włóczni, na łokieć od siebie oddalonych, a kapłan, który miał nadzór nad tym koniem, osiodławszy i ująwszy za uzdę, po trzykroć go przez leżące włócznie tam i z powrotem przeprowadzał. Gdy koń przechodząc, włóczni nie trącił i nie porozrzucał, uważano to za dobry znak, wtedy bezpiecznie przystępowali do dzieła, w przeciwnym zaś razie zaniechiwali go. […]''.

W samej Nawi służyły mi krocie wodnych ptaków navaci, których królem był Lelek, mający postać lelka kozodoja; leśnego ptaka mającego wypijać kozom mleko z wymion. Rydwan Welesa ciągnęły dziki. W erze jedenastej ukradł je król wąpierzy Erydan i czarami zamienił w zielone potwory Świniule, podobne do świń chodzących na zadnich kończynach. Produkowały teraz gnojowicę, którą na rozkaz Erydana wlewano do ogromnych i licznych jezior krainy Burus. Po zabiciu króla wąpierzy przez Tatrę, Świniule powróciły do Welesa i znów stały się dzikami.



Każdej z Rodzenic; Pór Roku towarzyszyło inne zwierzę. Wiosna galopowała na turze czarnym, w kolorze ziemi, a Zima na białym. Oba tury były synami Boruty i Dziewanny Šumina Mati. Jesień miała jeża, a Lato wielkiego jak gołąb, złoto – purpurowego motyla przypominającego płomień, a nazywającego się Łuna.
O zwierzętach Zviezdunów; Miesięcy i Dzionków; Dni, może Czytelnik przeczytać w traktacie ,,Zviezduny'' i opowiadaniu ,,Rod w okowach'' (pieśń Kolfa).



Wielkim przyjacielem Swarożyca; syna Swaroga i Juraty; pana ognia i największego kowala, był smok z Zaziemskiego Oceanu, o złotych łuskach. Razem przemierzali nieboskłon, roznosząc promienie Słońca po całej ziemi. Ponadto Złoty Smok pomagał Swarożycowi w kuźni dostarczając ognia.




Dziwica przemierzała lasy ze sforami chartów, brytanów i ogarów.




Boruta pasł stada wilków, dzików, jeleni, saren i zajęcy, przez co w Valkanicy otrzymał przydomek Vujči Pastir (Wilczy Pasterz). Jego wierzchowcem był łoś; zawsze ten sam, na którego grzbiecie gromił Čorty i złego wodnika Moczara.



Jego oblubienica; Dziewanna Šumina Mati, zwana Leśną Matką przemierzała knieje na grzbiecie białego jednorożca. Za dnia w jej brązowych włosach spały nietoperze, aby o zmierzchu wylecieć na łowy. Spełniały one rolę wałków do nakręcania włosów, nadających im puszystość.


Mar – Zanna zwana też Śmiercią, Śmiertką, lub Śmiercichą przebijała swym lodowym ościeniem wszystko co śmiertelne do roślin i grzybów włącznie. Zwierzęta unikały Mar – Zanny jak też jej córki Zarazy. Czasem jednak towarzyszyły im jednak białe motyle. Niektórzy mówili, że to dusze ich ofiar, inni temu zaprzeczali. Zarazie towarzyszyły dwa psy. Jeden z nich, czarny jak pkieł, chodził na zadnich łapach, a przednimi dzierżył kosę. Drugą była Morowa Suka, o brązowym futrze i muskułach jak lew.




Nieodłącznymi przyjaciółmi Pochwista były dwa sokoły o imionach Lelum i Polelum. Wykluły się z jaja złożonego przez kosmiczną łabędzicę Ładę, w którą wlał czyste nasienie rak Estinus. Pomagały Pochwistowi w walce z ałami i ażdachami, lecz również używał ich do polowań. W erze jedenastej prosił Skarbnika by pożyczył mu na łowy swej małżonki Jedlicy Pustułki zamienionej w sokoła, dziś zwanego ,,pustułką''. Gdy tak się zabawiał, Jedlicę Pustułkę czapla przebiła dziobem, a jej dusza udała się do Nawi Jasnej, gdzie nad czerwonym morzem pasła pawie. Nieszczęśliwy Skarbnik udał się do Welesa i wyprosił przywrócenie żony w zamian za wzrok. Odzyskał ją, a po szczęśliwym zakończeniu wszystkich przygód, uczynił pustułki ,,pustymi'', czyli nieprzydatnymi na potrzeby sokolnictwa.



Zmorze i Zennicy w pracy zsyłania snów towarzyszył wielki jak pies ślimak mający dymiący komin na muszli, oraz krótkie łapy. Urodziła go Mokosza.
Złota Baba lecząc, korzystała z pomocy dużego jak wąż boa, węża Abajowa; burego w ciemnozielone łaty, którego jad stanowił panaceum. Abajow był bratem Białej Żmii.




Wreszcie można by wymienić opiekuna muzyki, Rigla, który walcząc z Ognistym Ksykunem o Perły Głosu, stracił głowę, lecz po powrocie na Ziemię, Agej dał mu drugą, pochodzącą od słowika.
Kiedy w piątej erze Mokosza powiła pierwsze olbrzymy, ich carem został Światogor, jeżdżący na rumaku większym od domu. W owym eonie rozwijali swą cywilizację Żbiczanie – ludzie z głowami żbików. Wybuchła wojna między nimi a olbrzymami, częściowo z winy olbrzymów, a częściowo – Żbiczan. Światogor pędząc na swym wierzchowcu chciał powstrzymać rozlew krwi, lecz Żbiczanie ugodzili go w głowę pociskiem. Litościwa Mokosza pogrążyła jego i konia w głębokim śnie, ukrywając w łonie ziemi. Jeździec wraz z koniem spał aż do ery dwunastej, a gdy wyszedł, spotkał Ilję Muromca i niedługo potem zmarł. Rychło potem zdechł jego wierny koń, a imię jego Dzianet.




W erze siódmej pierwszy król Lynxów, Uralisław chował w jeziorze Ynańska Lykanus krokodyla z rzeki Nilus. Podczas powstania przeciw Żbiczanom, kupiony od Bastów gad zjadał ciała poległych ludzi z głowami żbików, choć przecież Boruta i Dziewanna kazali swym dzieciom palić ciała poległych. Krokodyl wabiący się Nilodoros (,,Dar Rzeki Nilus'') nigdy nie pożerał poddanych Uralisława.





Królowa Rava córa Białego Rysia, syna królowej Rokitki, córki Rysia II, syna Drzewodrapa, syna Rysia I, syna Ryszy, syna Uralisława, przyjaźniła się z niedźwiedziami i chętnie jeździła na ich grzbietach. Założyła sioło Ravę.
Era dziewiąta to czas licznych królowych rusałek i wodników; od Anej I do Goplany III. Anej II, wsławiona obroną przed hordami Biesów i Čadów, leciała na skrzydlatym lwie, mogącym zionąć ogniem. W zwycięskiej bitwie wzięła do niewoli jednego z ich wodzów; wielkiego jak człowiek szczura o błoniastych skrzydłach, imieniem Myszykiszek. Chowała go w stołecznym Toropiecku, tak dumna z pogromu Biesów i Čadów, że jakby zapomniała o wojowniczkach i wojownikach, którzy pomogli jej osiągnąć zwycięstwo, w tym o chrobrym i mądrym wodniku Wereszczace z Ojcowa. Tymczasem Myszykiszek nocami pożerał niemowlęta, aż wreszcie usiłował dobrać się do królowej. Tą jednak uratowała Mokosza swym złotym łańcuchem o dziesięciu ogniwach. Anej II uleczona z pychy, ułożyła hymn ku czci Mokoszy, przypisywany też krasnoludkom.



Afaraka o skórze jak heban:

,,Pewnego razu oswoiła mngvę – wielkiego kota, który pożerał wiele rusałek i wodników. Gdy mngva spała, Afaraka wyjęła jej kolec z łapy, a gdy kot się przebudził, już nie chciał jej atakować. Mngva miała wygląd szarej tiherny [tygrysa] wielkości osła. [Afaraka] Miała wielkie bestiarium, w którym były między innymi: zielone słonie widziane na Morzu Suchym, słoń z dwiema trąbami z Bergamutów, mngva, too [czarna kuna wielkości kozy], dilai [błotny jaszczur mogący zjadać hipopotamy], chimiset [czarny niedźwiedź z ogonem krokodyla], żar – ptak , zwany feniksem, smok górski, muhalu [mała małpka o bladej twarzy, która raz w roku mówi ludzkim głosem], gryf, czui – mfisi [hiena z głową lamparta], marozi [lew w cętki], krokuta [hiena], rynocoros [nosorożec] i koń w paski'' – M. Rymwid ,,Nymphologia''.

Zwierzyniec mieścił się w nowym grodzie stołecznym, zwanym Nandią, który znajdował się na kontynencie dziś zwanym Afryką (starokrasne: ,,Afaraka''). Zwierzęta szły doń same, słysząc grę królowej na flecie (podobnie wabiła zwierzęta królowa Bharatiena). Oprócz wymienionych, w menażerii Afaraki było też wiele innych, a wśród nich dwugarbne konie z Vaktary (późniejszego Al – Baktar), które były pierwowzorem Konika Garbuska z rosyjskiej baśni.




Bharatiena, późniejsza królowa rusałek urodziła się w Azji, na ziemi, która w erze dziesiątej otrzymała na jej cześć nazwę Bharacja. Jej największym przyjacielem z dzieciństwa i młodości był tygrys Bengala, przez Słowian zwany Wengałłą. Gdy była z nim na stepach Gata Okidentalnaya, tygrys zginął użądlony przez mantrykonę, gdy bohatersko zasłonił Bharatienę sobą. Za radą myszki udała się na zachód, do Rokitnickiego Sioła, by prosić Borutę i jego żonę o przywrócenie tygrysa do życia. Zabrała ze sobą trzy żelazne kostury i pożegnawszy rodzinę, wybrała się w stronę Rokitnickiego Sioła. Szła wiele mil, a gdy po wielu przygodach złamał jej się ostatni kostur ze spiżu, była na miejscu. Boruta niechętnie przystał na jej prośbę, lecz zgodził się pod wpływem litościwej Dziewanny. Postawił jednak warunki. Bharatiena miała policzyć wszystkie liście w lesie, nazbierać na paznokciu wiadro wody i ocalić rusałkę z niemowlęciem przed szkieletohieną (hieną w paski, zamiast głowy mającą nagą, lwią czaszkę). W pierwszej pracy pomogły sikorki wezwane przez Mokoszę, a ostatnia była jeno majakiem utworzonym przez wodnika Perepłuta. Boruta wiedział o pomocy, ale zgodził się ożywić tygrysa, przez ten czas leżącego w jaskini. Bharatiena zaś wróciła w rodzinne strony przez cudowne drzwi. Nigdy nie lubiła polowań. Raz jej córka Dżawa na łowach wyrwała żuchwę dzikowi i przyszła się pochwalić matce, samej sobie zaś nadała przydomek Świnka. ,,Umiesz wyrywać dzikowi żuchwę, a czy umiesz przywrócić mu życie''? - rzekła królowa o śniadej skórze. Bharatiena założyła wielki zwierzyniec na wyspie Dilmun, która w erach dwunastej i trzynastej była dla Sumerów czymś w rodzaju raju. Nawodniła ją i zapełniła zwierzętami, które poszły za nią, słysząc dźwięk fletu.

,,Bharatiena gromadziła, badała i opisywała zwierzęta z całej Wyrajszczyzny. W jej ogrodzie bytowały tapiry z Malain, nosorożce, słonie, mamuty z Krainy Białych Pól, jedno – i dwugarbne wielbłądy z Al – Baktar, roślinożerne nietoperze i odkryte przez nią gołyszki. Ryjonosy z Sinea, gronostaje, kuny, sobole i rosomaki z Białopolski, wydry, borsuki, bobry, zające, szczekuszki, jelenie, sarny, daniele, łosie, renifery, antylopy, gazele, bure i czarne niedźwiedzie, białe niedźwiedzie, białe puchatki z Sinea, rude pandy, żubry z ob. Prometu, owcowoły z Białopola, tury, bawoły, bentengi i gaury. Ogromny, biały szczur żyjący w ogniu, dzikie konie, jednorożce, pegazy, kułany, wilki, szakale, cyjony, lisy, chimery, lwy, tiherny [tygrysy], sfinksy, lewarty, gepardy i irbisy z Imalainu. Żbiki, chausy, manule, koty rdzawe z Seylanu, koty kuse, taraje, małpy; to niektóre z hodowanych przez nią zwierząt ssących. Na kartach 'Zwierząt' opisała też odkryte przez siebie beo, beznogie sylfy z Kazuarii, pawie, dzikie kury, ogromne bażanty z Kartwelii, pelikany, kormorany, orły, sepy, kolorowe kaczki z Sinea, kazuary i feniksy, czyli żar – ptaki. Odkryła takie gatunki ryb jak strzelczyki pryskacze, przeźroczki, całuśćce, oraz skoczki mułowe. W specjalnych basenach trzymała delfiny z Gangosu i Niebieskiej Rzeki Białych Delfinów, krabby, morsy, foki z jezior Nordlin i Aspin. Morskie konie, kraxy i kraki, oraz węże morskie. Żółwie lądowe, wodne i morskie. Wielkie morskie kameleony z płetwami, kameleony, gekony i warany z Wyspy Szczurów […]'' - Kosa Owinniczew ,,Animalistyka''.

Na Dilmunie widywano także straszne szczury – rogate i wielkości ludzi, które pochodziły z rodzinnych stron królowej, zwanych w późniejszych erach Bharacją, Hindem i Indiami. Zwierzętami opiekowały się krasnoludy, Cyjanopody – ludzie o jednej stopie, tak dużej, że mogącej służyć za parasol i synowie Juraty – Telchinowie; ludzie o psich głowach i kończynach żółwi.
Królowej Nastazji nie odstępował biały orzeł Magaj, którym zaopiekowała się jako pisklęciem wypadłym z gniazda. Magaj pomagał władczyni i jej oblubieńcowi; królowi – wodnikowi Warchajowi, walczyć z najrozmaitszymi straszydłami służącymi królowi kikimor Niemal Człowiekowi. Zginął zastrzelony z łuku przez potwora Drewnianą Rękę – ludzkie ramię całe z drewna.




W drużynie bohaterskiego wodnika Volcha Alabasty znaleźli się: dobry upiór Dudek, Lynx Białuszko i rosomak. Wszyscy trzej zginęli w bitwie z Nagami, zwanymi też ,,robakołakami'', zaś Volch przeżył i wykorzystując zdolność zmieniania postaci, ubił ich króla Tarakana.




Królowa - czarownica Malkieš Lysarayata (,,Perła Łysicy'') miast na miotle, latała na grzbiecie czarnej pantery. Na jednym z sabatów, zwierzę to pożarło jedną z czarownic, lecz ani panterze, ani królowej nic się z tego powodu nie stało.



Z kolei królowa – syrena Bereginia przyjaźniła się z delfinem.



W erze dziesiątej żyła gdzieś w Międzyraju (dawna nazwa Azji Mniejszej) królowa – czarownica Lilith. Towarzyszył jej lampart; złocisty w czarne cętki; była też matką wielu potworów.




Erę jedenastą otwierają narodziny Teosta, wcielonego Swaroga. Gdy powiła go Kora, zwana w jednym miejscu ,,Pokrową'', z całego świata przybyły zwierzęta, aby go powitać. Choć był Carem – Słońce mieszkał w chacie, a utrzymywał się nie z danin, czy łupów, lecz z lepienia garnków i wypasu zwierząt. Miast wielkich zwierzyńców miał jeno psa Agipa i kota Fitka. Pies Teosta:

,,Był duży i czarny, miał ogon lewarta, lecz co najdziwniejsze – sześć łap! Podobno zionął ogniem. W każdym bądź razie knajacy Amosowa zasiekli Agipa szablami z ości buruskich ryb'' – Kosa Oppman ,,Perłowy latopis''.

Kot Fitek był biały i też zionął ogniem. Jeszcze w erze dwunastej, król krobacki Mato spotkał go na jednej z wysp. Teost zawarł pokój z plemieniem wodników Sobaków – pasterzy krokodyli z rzeki Nilus, którzy karmili swe gady ludźmi.



Kościej I Nieśmiertelny lubił zabijać zwierzęta na łowach, dręczyć je, składać w ofierze Rykarowi i innym Čortom, oraz rzucać im skazańców na żer. Jego wierzchowcem był czarny jednorożec Nürman, na którego grzbiecie podbił wiele krajów. Nürman utonął w czasie bitwy na lodach jeziora Mamir w Burus, gdy król Aplanu Lech III wciągnął wojsko Kościeja w zasadzkę.



Pokonany przez złowrogiego ,,cara Zachodu'' król murzyńskiej Tassilii, Wielki Barnum posiadał ogromny zwierzyniec w stołecznym Loitikonie (,,Mieście Żyraf''), dosyć wiernie odtwarzający zasoby zwierząt królowej Afaraki. ,,Mam tyle zwierząt, ile gwiazd na niebie'' – mówił z dumą. Jego wierzchowcem był ,,koń w paski zwany Zebrą'' (,,Codex vimrothensis''), który w czasie bitwy ugryzł Kościejowego Nürmana.



Skarbnik, jeszcze za życia, kiedy ludzie nazywali go Audanem (Awdanem, Awdańcem) przyjaźnił się z żabą Rechotką i myszką o rubinowym ogonku. Zwierzęta te towarzyszyły mu także po śmierci, gdy za prawe życie został jytnas opiekującym się górnikami i kopalniami. Według ,,Perłowego latopisu'' zyskał możliwość przybierania ich postaci, by ostrzegać górników.



Jego kuzynka Tatra urodziła się w Toreniu w Montanii i towarzyszyła jej czarna jamniczka imieniem Malkieš (Perła). Gdy Wiłkokuk zabrał ją do Presnau jako zakładniczkę dla Kościeja, suczka poszła wraz ze swą panią, lecz utonęła na bagnach. Po ucieczce z niewoli tyrana i szaleńca, Tatra poznawszy jego plany ostrzegła króla Aplanu, Lecha III, a ten zwyciężył Kościeja w bitwie na lodach jeziora Mamir. Tatra została królową i założyła wielki zwierzyniec.

,, […] Za zgodą męża założyła piękny zwierzyniec, w którym były wśród wielu innych: okularowce, krokodyle z rzeki Nilus, czarne salamandry, zaskrońce rybaczki, foki z Morza Joldów, rozgwiazdy, kraby, kraki, słowiki, pingwiny z Teutmanii (obecnie Germania) [w rzeczywistości alki olbrzymie], sępy, łabędzie, strusie, bobry, muhalu, serwale, mngvy, czui – mfisi, marozi, wilki, dzikie osły, tury, żubry, duby z Nandii [chimisety], suhaki, borsuki, rosomaki, rzęsorki, roślinożerne nietoperze, wielbłądy, słonie i nosorożce. 'Perłowy latopis' mówi nawet o gryfach i mamutach'' – encyklopedia ,,Obraz świata''.

W czasie drugiej tułaczki spowodowanej najazdem Kościeja i króla Soborowego Orlandu, Wieńczesława II Czerwono – Czarnego, Tatra wraz z mężem i przyjaciółmi chroniła się w ojcowskiej Jaskini Hien, gdzie żyły hieny północne. Otoczona nimi powiła sześcioro dzieci i wszystkie przeżyły. Jeden z jej trzech synów, Burus o żółtej skórze, nigdy nie polował na rysie. Tłumaczył to wdzięcznością dla białego rysia Deneba, który w czasie wyprawy jego ojca Lecha III do państwa Tygrys w Azji, pomagał Tatrze w opiece nad dziećmi i królestwem.
Nieodłącznym towarzyszem rusałki Ruty o czerwonych włosach był bury niedźwiedź Arvot Baldas. Kościej zmuszał Tatrę do różnych trudnych prac, mając nadzieję, że przy którejś zginie, a jedną z nich miało być złowienie niedźwiedzia z Jeziora Niedźwiedzi na Bliskim Zachodzie. Zwierz zatapiał łodzie rybaków, bo w jego karku sterczał odłamek harpuna. Gdy spał w sitowiu Tatra i Ruta wyleczyły go i zaprzyjaźnili się. Odtąd Ruta stale podróżowała z Arvotem Baldasem. Na Svalbardzie dołączyły do nich trzy białe niedźwiedzie: Igor Lorenzkrafft, Wilson Eaneawatt i Gotard Urmeier. O ich przygodach może Czytelnik przeczytać w książkach ,,Tatra'' i ,,Tatra. Suplement''.
W IV wieku ery jedenastej, Rykar zerwał się z łańcucha i przybrawszy postać długiego jak pasmo górskie węża Gorynycza począł pustoszyć świat. Do walki z nim stanął junak Dobrynia z Dzikich Pól mający za wierzchowca konia Burhaszkę, którego wydobył z zaniedbanej stajni.



Wreszcie można wspomnieć o Pani Krowiarce z Krainy Białych Pól. Była żoną cara – wodnika Ayałakaya panującego w jeziorze Nordlin i wypasała stada bydła (z kolei jej mąż pasł foki). W czasie podróży poślubnej zaprowadziła hodowlę bydła w Bharacji. Przez pewien czas nie mogła znaleźć wspólnego języka z mężem i wykorzystywał to niegodziwy człowiek Ičun, chcący posiąść jej krowy, by zostać wodzem jednego z białopolskich plemion. Jego plany się nie powiodły, a między wodnikiem, a Enką miłość znów rozkwitła.
Era dwunasta była czasem bohaterskim. W życiu jej licznych herosów też znalazło się miejsce dla zwierząt. Już Dobromir, ostatni heros poprzedniej ery, posłuszny woli Ageja i Mokoszy, w łupinie żołędzia z Wielkiego Dębu zbudował arkę, w której uratowały się liczne zwierzęta z potopu zesłanego przez rozżaloną Juratę.


Kiedy Jovan ubiegający się o rękę rusałki Dilvicy, przybranej córki króla leśnych ludzi, poszukiwał skarbów w Čorcim Młynie, pomagała mu sama Dilvica i wielki pies Varka, który zasłaniając nimfę, stracił ucho w starciu z wąpierzem. Ostatecznie cała trójka uciekła z młyna ze skarbami. Jovan i Dilvica uzyskali zgodę na pobranie się. Dilvica uwielbiała jeździć konno, a towarzyszył jej orszak rusałek, wodników i leśnych ludzi.
Godzamba, syn Godzięby z sioła Kociuby, podróżował z dwoma turami: Złotorożkiem i Srebrnorożkiem (rogi jednego były złote, a drugiego srebrne). Przeżył z nimi wiele przygód i bronił dwójki dzieci; Władka i Sławki ze wsi Rajgród (nie mylić ze stolicą ludu Jatvów, o tej samej nazwie). Zraniony czarodziejskim ostrzem nie mógł chodzić, a wtedy dzieci, oba tury i sama Dziewanna Šumina Mati, zabrali go pod Sobotnią Górę, której wodą został uleczony.


Aredvi Milovana przez Marię Konopnicką i innych Polaków, zwana ,,sierotką Marysią'' nie miała rodziców. Całymi dniami pasła gęsi, w czym pomagał jej pies Misiek (Ursiś). Została przygarnięta przez chłopa Skrobka. Wówczas to jej gąski wydusił czarownik Lis Sadełko, który ongiś przybrał postać zwierzęcą i nie potrafił wrócić do ludzkiej. Nie chcąc innego stadka, nie traciła nadziei na ożywienie zabitych. Tak jak ongiś Bharatiena szła do Boruty i Leśnej Matki, tak Aredvi Milovana postanowiła udać się do królowej Tatry, co teraz jako jytnas gór i rzek opiekowała się stadami orłów i kozic. Jej przewodnikiem został orzeł wysłany przez Tatrę z Montanii, a towarzyszyli jej Misiek i nadworny kronikarz króla krasnoludków Błystka (Likostina), Kosa Oppman przez Polaków zwany Koszałkiem Opałkiem. Prowadzeni przez orła doszli do góry Gerlach, gdzie wznosił się tron Tatry. Z woli Ageja królowa gór ożywiła gęsi i jeszcze pokazała przybyłej jej ojca i matkę jako jytnas. Wiele lat po tym zdarzeniu, Aredvi Milovana została służebnicą królowej Tatry i na chwałę Ageja, ratowała przed lawinami.
Ilja Muromiec urodził się z bezwładnymi nogami. Dopiero w trzydziestej wiośnie życia przybyli doń starcy – bracia Scyta i Sarmata. Napoili go winem i nakarmili chlebem, dzięki czemu uzyskał władzę w nogach i wielką siłę. Postanowił zostać junakiem, a starcy poradzili mu jak zdobyć konia. ,,... konia przeznaczonego na śmierć wykup, wykarm go i ujeźdź, a będzie to najlepszy rumak w dziejach'' - ,,Codex vimrothensis''. Koń ów otrzymał imię Homel (Gomelus) i znał ludzką mowę. Niosąc na grzbiecie największego bohatera Słowian, przeżył wiele przygód, aż pewnego razu na krywickiej ziemi zginął w walce z wielkim wężem Trusiem. Na tym miejscu Ilja założył gród, który nazwał jego imieniem, a który stoi po dziś dzień.
Jarosław przez Scytów, Persów i Sarmatów zwany Rustamem również miał znakomitego konia. Był nim ogier Rakuza wyhodowany przez Celtów w stadninach Galstadu, a kupiony na wyspie Cortix. Na nim to Jarosław wraz ze Scytami walczył o Tmu – Tarakan, a po wyjściu z niewoli ratował sarmacką królewnę Irvis, by później służyć jej ojcu, królowi Azarmarotowi. Wreszcie jeździec wraz z koniem zginął w zasadzce urządzonej przez króla, pragnącego posiąść żonę herosa.
Braciom Jeszy i Niji Niewidkowi towarzyszył biały, trójgłowy pies Rusmil, zdobyty na sarmackim karbowym Aszratwie. Towarzyszył im wiernie, razem z uratowanym z rąk siepaczy króla Atamrasa, mądrym Centaurem Chironem, aż zginął w bitwie przebity oszczepem przez królową Amazonek, Selencję II.


Wodnik Żurawiec, król rzeki Bobry (Castra, Biebrza), zawsze otaczał się ptakami. Gdy będąc w Egipcie pomagał faraonowi Mestromowi walczyć z wielkim, wielogłowym wężem Tat'em , tym co ongiś kusił pierwszych ludzi, życie ocalił mu struś. Wielkim ciosem dla Żurawca było wybicie ptaków z rozkazu złego faraona Jeremiasza ,,aby nie zjadały zbiorów''. Jak można się domyśleć, plony zniszczyły owady, których liczebności nic nie hamowało.



Olbrzym Mugora przeżył wiele przygód razem z turem, gryfem i dobrym smokiem. Był wyjątkowo długowieczny, nawet jak na olbrzyma. Za króla Analapii Bogdala zginął w walce ze smokiem Girginiczem.
W erze trzynastej Wizimir Danajogromca (Wizimierz Danogromca) syn Opolona, syna Lecha I Dalmackiego jako chłopiec dostał w darze od posłów z Nürtu morsa. Chował go w basenie i karmił polarnymi małżami (dla porównania Jurata miała trójgłową fokę Cetę, którą urodziła).



Jego syn Syward, noszący imię po zwyciężonym królu Danai jak wielu innych władców zajmował się sokolnictwem (królowa Tatra była jedną z nielicznych, które nie lubiły łowów). Raz jego jastrząb schwytał jaskółkę mającą w dziobie długi, niewieści włos. Król z dworem zaczął się zastanawiać czyj to włos, a gdy usłyszał sugestię, że włos ten pochodził od królowej Amazonek, wysłał zwiadowców do ich królestwa, aż poznał królową Selencję II. Zauroczenie przeszło gdy został przez nią pokonany i wraz z królem Roxu Jaskotelem bezskutecznie usiłował podbić Amazonię.
Rumakiem Aleksandra Wielkiego, który wraz z nim ostał się w kronikach i pieśniach był Bucefał. Koń ten miał wypalone piętno w kształcie byczej głowy, a miast kopyt – palce. Nikomu nie dawał się ujeździć, dopiero Aleksander spostrzegając, że koń boi się własnego cienia, zasłonił mu go i tak ujeździł. Ojciec Aleksandra, król Macedonii Filip II powiedział, że jego królestwo jest za małe dla syna. Bucefał niósł króla w wielu wyprawach , w tym również do Analapii, gdzie pokonał go fortelem książę Lestek Złotnik. W Palestynie Aleksander zabił czarownicę Lilith, która zaatakowała go pod postacią ogromnej sowy o dwóch głowach. Była to ta sama Lilith co żyła już w erze dziesiątej. Gdy jej dzieci – potwory pozabijały się walcząc o złoto, czarownica stała się potworem mordującym niemowlęta, tak jak mamuny.
Juliusz Cezar jak ongiś Kościej jeździł na jednorożcu, jednak jego wierzchowiec był biały i miał palce miast kopyt. Towarzyszył swemu panu w Galii, Brytanii i Analapii, gdzie Cezara pokonał w pojedynku Krak.



Królowa Wanda podobnie jak Tatra nie lubiła polowań. W dzieciństwie chowała żółwia z bagna (Czytelnik nie może tego zrobić, bo jest to gad chroniony). Gdy wraz z junakiem Oposem ze Svamii wędrowała przez stepy Roxu z misją do króla Irosława, oswoiła tarpana, co okolicznym chłopom bałamucił klacze. Ponadto ustanowiła pierwszy na terenach dziś zwanych Polską obszar chroniony.


Jatva w dzieciństwie przygarnięta przez Juratę, przyjaźniła się z gryfem o odwłoku skorpiona, którym był zaklęty za złe czyny namiestnik prowincji Pomori. Gdy czar przeminął, pobrali się i od nich wziął wziął swój początek lud Jatvów przez Polaków zwanych Jaćwingami.


Libusza, królowa Bohemii na polowaniach zabijała jeno zwierzęta groźne dla ludzi. Raz w Górach Kawczych pojawił się straszliwy syn smoka z Vovel i mamuny Lochy. Był to dzik zionący ogniem, a miast ogona mający żmiję. Królowa wybrała się przeciw niemu, lecz byłaby zginęła gdyby nie pomoc junaka Biwoja. Ogień z ryja dzika na stałe osmalił jej jedno kolano. Biwoj wędrował na wiernym koniu Šemiku; raz gdy został niesłusznie oskarżony o morderstwo, dowiódł niewinności brawurowym skokiem ze skały w Piropolis, stołecznym grodzie Bohemii.
Suchman z Roxu, który swe imię zawdzięczał germańskim przodkom, służącym królowi Rusowi, również miał konia. Gdy junak poległ w bitwie, jego ciało zamieniło się w rzekę, z której pił jego wierny koń.
Opos całą swą tułaczkę od wygnania ze Svamii po zabicie smoka z Panonii przez pobyt na dworze królowej Wandy w Analapii, spędził razem z czarnym rumakiem imieniem Namri.
Tetka z Bohemii, podobnie jak królowa Libusza i Kazia Trucicielka była czarownicą, a latać potrafiła na … niedźwiedziu.
Sowi z Liteny, wielki poszukiwacz Wysp Błogosławionych, czyli Nawi Jasnej, początkowo był hultajem, a będąc synem konata polował na zwierzęta domowe chłopów. Jego życie się zmieniło, gdy dziadek Isis w trzewiach świni o dziewięciu śledzionach znalazł rzekomo klucz do Nawi Jasnej.



Żyjąca za panowania chrześcijańskiego króla Bogdala, czarownica Danika z Vompierska miała w swej stajni hipogryfa, czyli potomka gryfa i klaczy, który pomógł zakochanemu w niej panu Borzywojowi Błyszczyńskiemu wrócić z Vompierska do Wymrocza. Hipogryfy miały postać koni z głowami i skrzydłami gryfów. Pisarze antyczni nie wierzyli w ich istnienie, wiedząc, że największym przysmakiem gryfów jest konina.



Abraham Prochownik – Żyd, który został królem Analapii, dostał w darze od cesarza Abisynii, Księdza Jana afrykańskiego bawoła – czarnego z szarymi, zagiętymi rogami. Król Analapii jeździł na jego grzbiecie na polowania i mieczem ścinał głowy żubrów.




Popiel I Okrutny od władcy Abisynii dostał w prezencie stado lwów, które karmił niewolnikami i skazańcami, a także upolowanymi zwierzętami.


Ziemowit syn Piasta za pośrednictwem arabskiego kupca Musy al – Indrika korespondował z Księdzem Janem i obaj władcy wymieniali się darami. Ziemowit otrzymał szakala, papugę żako i lewarta, zaś Ksiądz Jan – wilka, dudka i rysia.

,,Jan III Prester gdy jego rydwan ciągnęły jednorożce, lewarty, nosorożce, lub strusie, a jego żona Balkis XV uwielbiała mknąć jak wiatr na strusim grzbiecie'' - ,,Codex vimrothensis''.

Nieco bardziej znana jest historia kniazia Olega i jego konia.

,,Przepowiednia głosiła, że książę zginie z powodu swego ulubionego konia, toteż kazał go chować z dala od siebie. Gdy koń zdechł, Oleg przyszedł go zobaczyć, a ujrzał same kości. Z nich wypełzła żmija i ukąsiła władcę, a ten zmarł'' - ,,Codex vimrothensis''.



Mieszko, ostatni król Analapii i pierwszy książę Polski miał niedźwiedzia zwanego Miedźwon. Czasem walczyli ze sobą. Podobnych przykładów można mnożyć więcej. Można jeszcze powiedzieć o koziorożcu księżniczki Kałmakii z ery dziewiątej, o gryfie Relia Kriliaticy, o królowej Tatrze wyruszającej do Afryki po feniksa, o skrzydlatym wielbłądzie Alabandzie, którego posłowie arabscy dali królowej Amazonek Orianie, wreszcie o błotnicy Pripegali, na której jeździł Czerwony Człowiek itd.


,,Zwierzęta to przecież coś więcej niż piękny fragment królestwa przyrody – to nasi krewni, współmieszkańcy tego samego globu. Jako najmądrzejsi i najpotężniejsi spośród nich, jesteśmy za nie odpowiedzialni. A przy tym co chyba najważniejsze, nie możemy dać im zginąć, bo przecież kochamy zwierzęta''! - Bolesław Orłowski ,,Zwierzęta w służbie człowieka''.