Strony

poniedziałek, 7 lipca 2014

Krasnoludy w grobowcu dresiarzy, czyli nowy komiks Pilipiuka




W lipcu 2014 r. przeczytałem komiks ,,Krasnoludy'' z gatunku comic fantasy, autorstwa Andrzeja Pilipiuka, jego żony Katarzyny Pilipiuk i rysownika Zbigniewa Larwy. Akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie, wiele wskazuje, że może to być … przyszłość naszego świata. Bohaterami jest trzech braci – krasnoludów z Wroniego Gniazda: Krasny, Jemioł i Baryła, którzy studiowali w miasteczku uniwersyteckim w Moczymordach Wielkich. Zamiast się przykładać do nauki, żłopali astronomiczne wręcz ilości piwa, uczęszczali do zamtuzów, po pijanemu spali razem z trzodą chlewną... Miarka się przebrała gdy przepili bibliotekę uniwersytecką. Relegowani z uczelni udali się w świat na poszukiwanie skarbów. Komiks w sztafażu fantasy ,,przemyca'' liczne odniesienia do współczesnej, smutnej polskiej rzeczywistości. Zawiera wzmianki o ZUS – ie, Amber Gold, światowym kryzysie gospodarczym, na który narzekała rodzina dzików, a także do płacenia górnikom akcjami kopalni. Pojawia się nawet rosyjska stacja kosmiczna i ożywione kościotrupy dresiarzy – Łysego, Bejsbola i Mielonego (pan Pilipiuk tak ,,kocha'' dresiarzy, że umieszcza ich nawet w utworze o krasnoludach ;). W komiksie zachwyciło mnie poczucie humoru jego Autorów. Nawiązuje on do najlepszych tradycji polskiego komiksu, więc nie mogę się doczekać kolejnych części. 

Ayesha - afrykańska królowa




W lipcu 2014 r. przeczytałem monumentalną powieść ,,Ona'' (1887) brytyjskiego pisarza Henry'ego Ridera Haggarda (1856 – 1925); jednego z ojców założycieli gatunku fantasy. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, zaś tematem powieści jest podróż do Afryki, gdzieś w okolicach rzeki Zambezi, trzech Anglików: Ludwiga Holly'ego, jego przybranego syna Leo Vinceya i służącego Hioba (w XIX wieku Afryka wciąż była lądem tajemniczym, pobudzającym wyobraźnię). Podróżnicy zgodnie ze starożytnym przekazem z egipskiej tabliczki Amenertas poszukiwali nieśmiertelnej królowej – czarodziejki, która przed tysiącami lat zabiła Kallikratesa, przodka Leo Vinceya, za to, że wolał od niej egipską księżniczkę Amenartas. Dotarli do krainy fikcyjnego plemienia Amahaggerów (zuluskie: ,,ama'' – ludzie i ,,hagger'' – kamień). Byli to mieszkający w skalnych osiedlach mieszańcy ras białej i czarnej, którzy mieli dzikie obyczaje. Uprawiali kanibalizm, wcześniej mordując ofiarę za pomocą rozżarzonego garnka wkładanego na głowę, palili w ogniskach zmumifikowanymi ciałami mieszkańców starożytnego Kôr, co nie przeszkadzało im jednocześnie bać się duchów, zaś małżeństwa zawierali przez pocałunek. Do Amahaggerów należał starzec Bilali, mający długą, siwą brodę i młoda dziewczyna Ustane, która poprzez pocałunek ,,poślubiła'' niezwykle przystojnego Leo Vinceya. Wczesniej na tych terenach istniała wysoko rozwinięta, biała cywilizacja Kôr. Należący do niej pustelnik Noot posiadł tajemną wiedzę o bijącym z wnętrza Ziemi ogniu … odmładzającym i przedłużającym życie. Z wiedzy tej skorzystała Ayesha (czyt. Assza), tytułowa Ona. Była z pochodzenia Arabką, pochodziła z terenów dzisiejszego Jemenu (jej imię jest odmianą arabskiego imienia Aisza, które nosiła żona Mahometa). Wyróżniała się nadludzką, nieskazitelną urodą; miała jasną cerę, długie, czarne włosy, czarne oczy. Jej wdzięk sprawiał, że mężczyźni dosłownie szaleli z miłości do niej. Ubierała się na biało, zaś twarz zakrywała welonem. Równie wielka jak uroda, była jej moc i inteligencja. Potrafiła zabijać spojrzeniem i uzdrawiać, znała się na chemii, niczym Galadriela potrafiła dostrzegać odległe zdarzenia w naczyniu wody. Nie wiadomo dokładnie w co wierzyła (wiemy tylko, że uznawała reinkarnację; w Leo Vinceyu widziała wcielenie Kallikratesa, zaś w Ustane widziała wcielenie Egipcjanki Amenartas; co gorsze przekabaciła na tę fałszywą wiarę chrześcijanina Holly'ego). W starożytności w swej ojczyźnie kwestionowała kult rodzimych bóstw arabskich, dysputowała z greckimi filozofami, a ponadto pałała niechęcią do Żydów, bowiem ci chcieli ją ukamienować jako bluźnierczynię. Holly opowiedział jej o Jezusie Chrystusie i Mahomecie, jednak Ayesha nie przyjęła ani chrześcijaństwa, ani islamu. Z jednej strony była nadludzko piękna i inteligentna, żałowała popełnionej przed wiekami zbrodni na Kallikratesie i z wiernością Penelopy czekała na jego powrót, z drugiej zaś była okrutna i cyniczna, pełna pychy stawiała siebie w miejscu Boga. Pogardzała Amahaggerami i nie wahała się skazywać się ich na tortury, zabiła też Ustane, której jedyną ,,winą'' było to, że kochała tego samego mężczyznę co królowa. Namietność jaką budziła w mężczyznach, popychała ich do złego, czyniła ich gorszymi. Ponadto planowała podbój Imperium Brytyjskiego u boku Leo Vinceya. Ayesha na oczach Anglików chciała znów się odmłodzić w ogniu, lecz tym razem płomienie miast młodości przyniosły jej niszczącą starość. Mimo, że było w niej wiele zła, Holly i Vincey nigdy nie przestali za nią tęsknić. Podróżnicy dotknęli Tajemnicy i wyszli z tej przygody poranieni na duchu...



Jako ciekawostkę podam, że powieśc ,,Ona'' wywarła wpływ na ludzi tak różnych jak Freud i Jung, jak też Tolkien i Lewis (Ayesha była pierwowzorem Białej Czarownicy, a w pewnej mierze również Galadrieli).