,Pilot Pirx i Ijon Tichy
na
statku
kosmicznym swoim
Stanisława
Lema
nad
Armagedonem
wiodą
Stanisław
Lem (1921 – 2006) – wybitny, ceniony w kraju i za granicą
(zwłaszcza w Rosji, a nawet w USA) pisarz science fiction. Jego
nazwiskiem nazwano planetoidę i pierwszego polskiego satelitę
naukowego. Jego amerykański kolega po fachu, Philip K. Dick uznał,
że Lem to … zespół pisarzy pracujących na zlecenie komunistów
i nawet napisał w tej sprawie donos do FBI (miała wówczas miejsce
Zimna Wojna; dziś mamy drugą Zimną Wojnę – oby tylko zimną i
kto wie czy nie doczekamy w naszych czasach podobnych absurdalnych
sytuacji; ja sam na bardzo dobrej zresztą stronie ,,W
nas''
zostałem nazwany przez jednego z komentatorów … ,,chazarskim
trollem''!).
O
Stanisławie Lemie dowiedziałem się po raz pierwszy w klasie
szóstej, czytając dwie lektury - ,,Bajki
robotów''
i ,,Opowieści
o pilocie Pirxie''
(fragment tej ostatniej był ponadto zamieszczony w … podręczniku
do fizyki). Moją
uwagę przykuł fragment o planecie Wenus pokrytej lasami i
zamieszkanej przez wielkie jaszczury (dinozaury?) co nawiązywało do
XIX – wiecznych wyobrażeń o tym ciele niebieskim. W
gimnazjum przeczytałem w podręczniku do języka polskiego słynny
fragment o tajemniczych sepulkach, które niepokoiły umysł Iljona
Tichego. Poza tym nie czytałem innych książek Lema, ani –
przyznam się szczerze – a te co poznałem nie zachwyciły mnie.
Zdecydowanie wolę fantasy niż science fiction, a nad Lema
przedkładam Pilipiuka (,,Oko
jelenia'', ,,Operacja Dzień Wskrzeszenia''),
H. G.
Wellsa (,,Wehikuł
czasu'', ,,Wyspa dr. Moreau''),
C. S.
Lewisa (,,Trylogia
kosmiczna''),
E. R. Burroughsa (,,Księżniczka
Marsa'', ,,Władca umysłów z Marsa''),
Piotra
Goćka
(,,Demokrator''),
Orwella (,,Rok
1984''),
R. Bradbury'ego (,,451
°
Fahrenheita''),
Martina Abramsa (,,Quo
vadis trzecie tysiąclecie'')
i Bułhakowa (,,Fatalne
jaja'', ,,Psie serce'').
Kiedy
chodziłem do gimnazjum zgorszyłem się gdy Lem i Czesław Miłosz
namawiali do głosowania na SLD, zaś w liceum czytałem jak jakaś
publicystka ,,Mojej
Rodziny''
krytykowała Lema za jego obraźliwe wypowiedzi.
Fascynacji
twórczością Lema nie podziela prawicowy blogger Jan Bodakowski,
ani pisarz Andrzej Pilipiuk, za to Feliks W. Kres w książce
,,Galeria
dla dorosłych''
nazwał Lema wybitnym pisarzem. Bardzo ceni jego twórczość Andrzej
Sapkowski: ,,Na
Lemie uczyłem się SF. Był pierwszym autorem, którego czytałem.
Miałem szczęście mieć takie wspaniałe wprowadzenie do tego
gatunku. Myślę, że twórczość Lema należy do największych
osiągnięć światowej fantastyki naukowej. Kto nie czytał Lema,
nie może uważać, że zna ten gatunek''
– z czatu internetowego z listopada 2002 roku). Miłośnikami Lema
są również: Janusz Korwin – Mikke (uważa, że książki tego
pisarza przyczyniły się do … obalenia komunizmu), Szczepan
Twardoch (kiedyś Lem był dla niego jak wyrocznia, tak czytałem
kiedyś na jego blogu, później nauczył się nieco bardziej
krytycznie patrzeć na jego poglądy), filozof Bogusław Wolniewicz,
ks. Wojciech Żmudziński i jeśli się nie mylę – również
Robert Tekieli. Książki
Lema można ponadto kupić w katolickiej księgarni ,,Tolle''.
Jawię
się nam tu dwa oblicza Lema – jedno lewicowe, a drugie prawicowe.
Które z nich jest prawdziwe? Dla mnie jako dla człowieka prawicy
każda wartościowa książka jest prawicowa niezależnie od poglądów
jej autora. Mimo, że sam nie jestem miłośnikiem jego twórczości,
to jednak jako Polak ogromnie się cieszę z jego popularności za
granicą i co więcej wolę kibicować polskim fantastom niż polskim
piłkarzom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz