Strony

niedziela, 31 maja 2015

Stary Niedźwiedź mocno śpi... cz. 1

,,Cześć! Nazywam się Andrzej Niedźwiedź. Piszę bajki dla dzieci. Bardzo lubię to robić, ale jeszcze bardziej lubię spać. Uwielbiam sny! Mam taki wielki, gruby zeszyt pełen snów o morzu i o potworach, o aniołach i diabłach. Niektóre z nich wcale nie są moje - zbieram je od znajomych śpiochów! Wszystkie są niesamowite, ale najbardziej lubię te o zwierzętach, które przyśniły się dzieciom. Przedstawiam Wam dwa z nich.



KONIK W OGNIU

Zawsze chciałem mieć konika. Pewnej nocy śniło mi się, że tata zabrał mnie do lasu. Szliśmy leśną drogą, aż nagle tata złapał mnie za rękę i powiedział:
- Patrz!
Zobaczyłem przed sobą wielki ogień, a w tym ogniu stał konik, cały złoty.
- Ten konik będzie twój - powiedział tata - jeśli tylko dasz radę podejść do niego, wziąć za uzdę i wyprowadzić z ogniska.
Poszedłem i już prawie go miałem, ale się obudziłem     
                                                                                 
                                                                              Witek, 7 lat




PIESEK W DONICZCE

Od dawna proszę mamę, żeby kupiła mi pieska, ale ona nie chce. Kiedyś przyśniło mi się, że poszłyśmy razem do sklepu. 
- Chcę ci dać prezent - powiedziała mama i kupiła dużą doniczkę i małe ziarenko.
W domu posadziłam ziarenko w ziemi i zaczęłam podlewać. Nagle z doniczki zaczęło wyłazić coś puszystego. To był piesek! Miał brązowe futerko w żółte kropki. Z uszu sterczały mu kolce, a w pysku trzymał różę. Zaczęliśmy się bawić i nagle usłyszałam: 'Drrryń...'
To był budzik. Musiałam wstawać i iść do szkoły. Było mi okropnie przykro.

                                                                            Monika, 8 lat

Czy Wy też macie niezwykłe sny? Jeśli tak, spiszcie je i razem z rysunkiem przyślijcie pod adresem redakcji. Najciekawsze zamieszczę w moim kąciku. Kolorowych snów...
                                                                           Andrzej Niedźwiedź'' - ,,Zwierzaki na wesoło. Comiesięczny dodatek., wrzesień 1998''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz