,,Cechą wspólną ludzi wszystkich kultur, zwłaszcza żyjących w obliczu zagrożenia, jest potrzeba bohaterów, mężów opatrznościowych. A teraz taki mąż opatrznościowy był koniecznie potrzebny'' - ,,Pawlaczyca cz. II Dziadostwo kontratakuje''
,,Jesza i Nija słuchali potajemnie pieśni Słowian o Tatrze, Ili Muromcu, Aloszy Synu Wołwcha, Scytów o Rustamie, zwanym Jarosławem, Murzynów o Nubim i Mngvim, Bharatyjczyków o Par – Ušanie, Sineańczyków o Jü i jego siostrze Nü – wie, Celtów o Manamanie i wielu innych. Marzyli o życiu pełnym bohaterskich przygód i o walce z okrutnym Atamrasem'' - ,,Codex vimrothensis''
Każdy
lud ma swoich bohaterów. Obecna era; dwunasta od stworzenia świata,
druga od narodzenia Teosta i pierwsza od potopu, stanowi dzieje
heroiczne Słowian, Bałtów, Celtów, Germanów i innych, młodych
jeszcze ludów, zrodzonych po potopie. Bohaterem może być heros –
wojownik, odkrywca – podróżnik przemierzający dzikie krainy,
uczony, wynalazca lub dawca nieznanych wcześniej danej cywilizacji
dóbr kulturowych, a wreszcie jytnas – zbawiony; przyjaciel Ageja i
Enków a postrach Čortów.
Czasem bohaterstwo rodzi się nieoczekiwanie w istotach, zdawałoby
się niegodnych wspomnienia w pieśniach, słabych i zwyczajnych,
które natchnione odwagą, ratują dzieci z płomieni, czy nawet
oddają życie w obronie swego domu, zadrugi czy plemienia. Niestety
bywa, że ci co dawali dowody męstwa w chwili zagrożenia, po jego
ustaniu wracali do życia przyziemnego, pełnego rozlicznych przywar,
a przecież jak głosi w księdze ,,Kształcenie
charakteru, albo podręcznik woja Agejowego nauk zbawiennych pełny''
kapłan Pirumas Hipocentaurus z ery siódmej – należy być
bohaterem na co dzień, a nie tylko od święta. Oznacza to, że
oprócz opiewanego w sagach i bylinach heroizmu walki, odwagi i
chwalebnej śmierci na polu bitwy, istnieje też cichy heroizm pracy,
uczciwości i modlitwy. Bohater to ten kto daje z siebie wszystko dla
dobra innych. Słowianie w swych pieśniach o chwalebnych czynach,
nazywają bohaterami (bagatyri)
herosów – wojowników i królów. Są to ludzie obdarzeni Iskrą
Bożą, pełni mocy i odwagi, którzy z mandatu Ageja, pod stanicami
Świętowita, Swarożyca, Mieczysława i Dziwicy mają toczyć bój
ze sługami Czarnoboga, którego obecnym wcieleniem jest wąż
Gorynycz, oraz bronić słabych i bezbronnych.
Zacznijmy
od wyjaśnienia paru pojęć, pojawiających się w pieśniach i
opowieściach. Junak to młody wojownik walczący samotnie lub w
drużynie, pochodzący z dowolnego stanu, nieraz nawet z chłopstwa.
Niektórzy junacy składają hołd diukom, kniaziom i carom, by
toczyć boje pod ich stanicami, inni zaś są niezależni od władców.
Bronią ludzi i innych stworzeń przed sługami Gorynycza. Junak jest
nazywany witeziem po przejściu rytuału inicjacji witeskiej,
powszechnie zwanej pasowaniem, kiedy to król bądź książę uderza
ramię junaka płazem miecza i przyjmuje do stanu witeskiego. Teutoni
nazywają witezi ,,rycerzami'',
czyli jeźdźcami. Nazwa ,,zmiejobor''
określa takiego junaka lub witezia – rycerza, który zabił smoka
(,,zmieja''),
ewentualnie innego potwora. Zmiejoborami byli Uralisław – pierwszy
król Lynxów, który w bitwie ubił osiemnaście kikimor, Tatra
dusząca włosami króla wąpierzy Erydana, król Margus – zabójca
Żmija Trojegława i potwora Bisurmana, pustoszącego Puanę, czy
Żmij Ognisty Wilk, co zwyciężył jadowitego trusia Miedziankę.
Część junaków i witezi walczy na czele drużyn wiernych, pełnych
męstwa, wojów, a dotyczy to zwłaszcza władców i wodzów. Margus,
król Valkanicy i Puany z ery jedenastej, stał na czele drużyny
liczącej dwudziestu dziewięciu wojów, lecz kiedy przyszło mu
bronić swej przyszłej małżonki, Dekli, przed Żmijem Trojegławem,
jego towarzysze uciekli ze strachu przed potworem i późniejszy
król, syn Lecha Vukaszyna został sam wraz z wiernym koniem
Szarkiem, ale i tak zwyciężył. Obecni władcy, tak jak ich
poprzednicy sprzed potopu, dbają o swych wojów i ich rodziny, by
nic im nie brakowało, ale nie zawsze kierują ich do walki w
słusznej sprawie. Junaków i witezi wszystkich czasów, narodów i
języków, obowiązuje niepisany kodeks honorowy. Obowiązuje ich
odwaga, wierność swemu ludowi, przyjaciołom i suzerenom,
pobożność, hojność, uczciwość, dworność... Honor nakazuje im
walczyć z istotami służącymi Gorynyczowi, bronić wszystkich
niewinnych, słabych i skrzywdzonych, czcić niewiasty niemal jak
same Mokoszę, Juratę i Dziewannę, dotrzymywać danego słowa,
oszczędzać rozbrojonych przeciwników, w zamian za co można od
nich brać wysoki okup, oraz przestrzegać wszystkich nauk żerców i
wołwchów. Honor zabrania z kolei grabieży, gwałtu, prześladowania
wdów i sierot, odmowy pomocy proszącym o nią, zdrady i
jakichkolwiek kompromisów z Čortami
i tymi co im służą. Poczucie honoru witezi i junaków nie może
być utożsamiane z pychą i pogardą dla słabszych od siebie, ale z
takim poczuciem własnej wartości, które zabrania czynić zła,
bowiem stanie po jego stronie jest największym upokorzeniem. Kodeks
ów nakazuje uznać się małym przed Agejem i Enkami, bo tylko tak
można stać się naprawdę wielkim. Ponadto prawy witeź służy w
razie potrzeby nie tylko swoim współplemieńcom, ale każdej dobrej
istocie, która tego potrzebuje, a nawet tak jak Uralisław
oszczędzający obrzmierzłe ażdachy, okazuje szlachetność takim
stworzeniom, które na nią nie zasługują. Wielu bohaterów
przybywa z dalekich nieraz stron na dwory władców, by składać im
hołd, wymieniać się z innymi herosami świętym znakiem kras, to
jest zawierać krasowe braterstwo – znak największej przyjaźni i
zobowiązanie do wzajemnej pomocy, aby uczestniczyć w ucztach,
turniejach, polowaniach i słuchaniu pieśni i opowieści
ociemniałych dziadów grających na złotych lirach. Władcy Słowian
urządzają turnieje z okazji świąt Świętowita, Swarożyca,
Mieczysława, Dziwicy, Jarowita – Peruna, Boruty i Dziewanny Šumina
Mati, w oktawie Nocy Kupały, Radunicy, Dziadów, Jarych Godów i 13
grudnia, oraz z okazji narodzin, postrzyżyn, ślubów, a nawet
pochówku. Zawody te obejmują zapasy, walki z niedźwiedziami,
pojedynki na miecze, maczugi, młoty, topory, palice, odbywane
zarówno na udeptanej ziemi jak i z wysokości końskich grzbietów,
strzelanie z łuków, wyścigi rydwanów i jeźdźców na koniach (te
dwa ostatnie uświetniają obrzędy pogrzebowe możnych
słowiańskich), oraz popisy poetyckie. Wśród władców ery
jedenastej, w junackich zawodach rozmiłowała się królowa Tatra
(zakazała jednak walk ze zwierzętami), Lech Vukaszyn i Margus.
,,Margus na zamku Psary w Vučym Gardźcu urządzał turnieje, z których największą sławą cieszyły się pełne przepychu zmagania odbywające się w dzień poprzedzający Noc Kupały i na Jare Gody, oraz w dzień przesilenia zimowego. Na zawody rycerskie królów Lecha Vukaszyna i Margusa przybywali wojownicy z tak odległych krain jak Altamira, Ultima Thule, Britaina, Nürt, Orland, Tassilia, Kolchida czy nawet Bharacja. Na jednym z owych turniejów, król Valkanicy ujrzał zawodnika z Bliskiej Północy, który wszystkich wprawiał z zdumienie swą siłą. Uderzeniem swych pięści rozbił potężne głazy, łamał dębowe słupy, jakby to były zapałki, zwyciężył wszystkich zapaśników, a w walce na pięści pokonał nawet przodujących w tym sporcie Orów; Rakowa, Jeżowa i Czerdysza, a król zapragnął by taki siłacz z nieznanego mu kraju, ponoć pełnego gór, zaciągnął się do jego drużyny. W ósmym dniu od rozpoczęcia zawodów, Margus wydał wielką pożegnalną ucztę dla wszystkich swych gości z odległych stron, a wśród nich przy biesiadnym stole, zasiadł osiłek z północy, o którym powiadano, że zwał się Waligóra z Montanii''
-
pisałem w drugiej księdze swojego latopisu. W księdze tej
napisałem o innym herosie z ery jedenastej, Reliu Kriliaticy, że:
,, […] kruszył
w dłoniach kamienie i wyrywał stuletnie sosny i buki
[…]''.
Władcy
tchórzliwi, okrutni; lubiący patrzeć na lejącą się krew, a
lękający się przelać własną, nierycerscy, bezzakonni i
zaprzedani smoku Rykarowi, miast urządzać turnieje z udziałem
wolnych wojowników, rzucali swych niewolnych na pożarcie dzikim
zwierzętom lub straszydłom, takim jak wąpierze czy kikimory, bądź
kazali im walczyć na arenie. W erze szóstej czynił tak Lataviec,
syn Lisyvka, król Żbiczan i zajadły prześladowca Lynxów. Ci
wzniecili przeciw niemu powstanie. Pierwszym z nich dowodził Gerlach
– wódz niewolnych zapaśników, który poniósł śmierć w walce,
zaś na czele drugiego powstania stanął Uralisław, co zwyciężył
Latavca i został pierwszym królem Lynxów. Również król Imperium
Zachodu, Kościej I Nieśmiertelny lubił torturować swych
niewolników, czy kazać im umierać na arenie na najrozmaitsze
sposoby. Oprócz ludzi uwielbiał też męczyć zwierzęta i inne
stworzenia jak rusałki czy Lynxów, oraz składać krwawe ofiary
Čortom.
Wielu
wojowników i królów zasłynęło z upodobań do łowów.
,,Na łowy [Margus] wyruszał najczęściej z sokołami, orłami, a jastrzębiami. Jego najlepsze białe sokoły pochodziły z Ultima Thule, skąd przywozili je żeglarze z Jutii. Skręcał głowy turom i żubrom, gołymi rękami rozrywał na ćwierci dziki i niedźwiedzie, a na jego stole nieraz już gościł ogon zabitego własnoręcznie smoka. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem łowieckim, każde upolowane zwierzę ogłaszał, Margus, swym wrogiem, prosił też o przebaczenie Borutę i Leśną Matkę, którzy dali początek leśnej zwierzynie''
-
można przeczytać w moim latopisie. Jednak Tatra, królowa Aplanu i
Montanii przez wielką miłość do zwierząt, nigdy nie brała
udziału w polowaniach, co być może po tysiącach lat wielu będzie
naśladować. Jej syn, żółtoskóry Burus, przez cześć i
wdzięczność dla Enka – białego rysia Deneba, nie polował na
rysie.
W
rozlicznych kronikach i pieśniach spotykamy krocie herosów –
królów i wojowników, a opisanie ich wszystkich, czy choćby
połowy, byłoby zadaniem wykraczającym poza ramy tego wprowadzenia.
Wystarczy, że wymienię Lynxów Gerlacha, Uralisława, Krywania i
Ryszę, Neurów – Nyrię II Azora, Iwana i Marę, Kolfa i
Wilkodłaka, wodnika Volcha Alabastę, Wodowicza i Wodjanoja, żmija
Sambora, ludzi – Rumana Daku, Teosta, Nubiego i Mngviego z
Tassilii, Kuja z Sonoru, Lecha III – króla Aplanu, jego
oblubienicę – królową Tatrę, Lecha Vukaszyna, jego syna Margusa
Królewicza; króla Valkanicy i Puany, Semika, Relia Kriliaticę,
Barnuma – króla Tassilii, kapłana i czarownika Majdę z Niżu,
Dobrynię z Dzikich Pól, Bielavika, patriarchę Dobromira, dzięki
któremu ludzie i zwierzęta ocaleli z potopu, Godziembę i jego syna
Godzambę, Perłowica, Żmija Ognistego Wilka – założyciela i
pierwszego króla Sogdiany, Matę – króla Krobacji, Biwoga,
Momcziła, Sukosława, prastarego cara olbrzymów Światogora, czy
współczesnych nam Aloszy Synu Wołwcha i Ilji Muromca.
,,Nie
ma rycerza bez konia''
– głosi w swej ,,Księdze
dziejów''
kronikarz Pernajos z plemienia Pelazgów, ludzi, którzy mając dwie
nogi, obuwają tylko jedną z nich. Istotnie – większość
wojowników i królów, a nawet dwóch Enków – Świętowit i
Weles, za wiernych towarzyszy swych przygód ma bojowe rumaki.
Zwierzęta te często mają właściwości magiczne np. w wyniku
troskliwej opieki z chabet przekształcają się w istoty o
niezwykłej mocy (Szarko, Burhaszka i Homel), umieją wróżyć
przechodząc przez leżące włócznie (konie poświęcone czci
Świętowita i Welesa – Trygława z Arkony i Sedinum), znają
ludzką mowę (Homel), są szybsze od wiatru, a nawet potrafią
wskoczyć na Księżyc. Ich imiona przechowują kroniki i pieśni.
Dowiadujemy się z nich o białym Śnieżywicie – wierzchowcu
Świętowita, czarnym Zamorze – Zmorzu Welesa, wielkim jak smok,
czarnym ogierze cara olbrzymów Światogora, czarnym jednorożcu
Nürmanie
Kościeja, pasiastym koniu – tygrysie Zebrze króla Barnuma,
Alfarhondasie – białym jednorożcu Swanteroga, Zmorzu Duszytielu
Minotaura Byczuna, Śnieżniku Relia Kriliaticy, Szarku Margusa, Anaš
Ašarze Rubina z Idanu, Burhaszce Dobryni Nedesławicza; Zwycięzcy z
Dzikich Pól, ocalałej przed śmiercią klaczy Zagrobie Żmija
Ognistego Wilka, Starym Koniu Momcziła, czy Homelu Ilji Muromca. W
drugiej księdze ,,Latopisu''
pisałem jak Margus oswoił Szarka: ,,Z
pomocą [Wiły] Vidy uleczył z parchów i obłaskawił dzikiego
konia Szarka (Pstrokatego), który stał się jego najwierniejszym
towarzyszem''.
Margus skoczył na grzbiet dzikiego Szarka z gałęzi drzewa, o które
koń się czochrał. Szarko był biały, a miejsca po parchach zajęła
pomarańczowa sierść. W IV wieku ery XI Dobrynia miał za
przyjaciela i towarzysza bojów Burhaszkę. Był to wspaniały kary
rumak, który dotąd mieszkał bezużytecznie w stajni niesprzątanej
od wielu lat. Żyjący na początku ery dwunastej, heros Żmij
Ognisty Wilk ze słowiańskiego plemienia Nareczników uratował
przed utopieniem spisane na straty sukę Śmigę i klacz Zagrobę,
które pote wiernie mu służyły. Ponadto późniejszy król
Sogdiany uwolnił Zagrobę od dręczącego ją demona, zwanego
siodełkiem. Z Homlem sprawa przedstawia się następująco:
,,Cały Karačor [rodzinna wieś] żegnał Ilję, on zaś pierwsze kroki skierował do Muromy. Tam ujrzał jak pewien wołwch prowadzi za miasto chabetę na pożarcie dla wilków. Przyszły bohater odkupił konia, a że nie miał czym zapłacić, jeden dzień przepracował w gospodarstwie wołwcha. Następnie, kierując się wskazówkami starców, sprawił, że chabeta w jego rękach stała się wspaniałym rumakiem; szybkim, silnym, mądrym, a nawet znającym ludzką mowę. Koń otrzymał imię Homel. W miejscu gdzie zabił go ogromny wąż, Ilja założył gród nazwany jego imieniem''.
Omówię
teraz poszczególne rodzaje broni. Miecz jest orężem zarówno
ludzi, jak i niektórych Enków. Mieczysław używa miecza długiego
i żelaznego, zaś Borucie służy w tym celu krótki odłam
obsydianu, czyli czarnego, wulkanicznego szkła. W erze jedenastej
ludzie używali przeważnie mieczy obsydianowych, ze względu na
nieznajomość sztuki kowalskiej. W broni tej, obecnie wykonywanej z
żelaza, jest zaklęta wielka moc, pozwalająca przecinać kamień i
stal, a nawet włos pływający po powierzchni wody. Bohaterowie
nadają swoim mieczom imiona jak chociażby Ostroń - Relia
Kriliaticy, Zagłada – Kościeja, Slov – Rubina z Idanu (Rajca),
Paron – Lecha Vukaszyna, tnący stal Araskał Dobryni, czy Louthar
Bielavika. Herosi niezmiernie rzadko, żeby nie powiedzieć nigdy,
kupują miecze od mieczników. Częściej dostają je w darze od
Enków, lub swych ojców – kowali, wydobywają ze skały, z pnia
dębu, ze studni, czy nawet ze starożytnego kurhanu, jak to uczynił
chrobry Dobrynia. Szabli, wykutych z żelaza w ogniu piekielnym, po
raz pierwszy użyły w walce ażdachy, od nich zaś przejęli ów
oręż rycerze stuha, wśród których byli ludzie. Obecnie szable
najbardziej powszechne są w użyciu w Mogol – Tartarii, w
Bharacji, wśród plemion turańskich, w Persji, Baktrii, Sogdianie,
Arabii, oraz wśród słowiańskich Antów. Z dawnych bohaterów,
szablę nad miecz przedkładał sam król Margus oraz ataman
Wasiutko. [W erze trzynastej, rozbójnik Janosik walczył szablą
wykutą w całości ze srebra – przyp. T. K.]. Zielonoskóre
wodniki z Ojcowa od wieków sporządzały niezawodne szable z ości
ogromnych ryb z rzeki Czterowody (Te
– y – aka).
Junacy
i witezie Słowian i Greków szczególnie upodobali sobie jako oręż
ciężkie maczugi. Sporządza się je z drewna (najlepiej nadaje się
do tego jabłoń, dąb znacznie mniej), często w drewnie maczugi
tkwią ostre kawałki krzemienia. Broń tę uzyskuje się raniąc
drewno i czekając, aż pojawi się na nim narośl, podobna do pałki,
która się odłamuje i już można nią walczyć. Podobnie jak
miecze, również maczugi kryją w sobie wielką moc; są niezmiernie
ciężkie (dla przykładu: buława Margusa ważyła aż 66 oków), a
podnieść może je tylko ten mocarz, który ma je na własność.
Bohaterowie często nadają swym maczugom imiona, przykładowo: Pulav
Rubina z Idanu (stąd pochodzi słowo: ,,buława''),
Kruszyskała Lecha Vukaszyna, Kruszyskała Margusa, czy Kijanka
Dobryni. Bronią tą walczyły również olbrzymy, dzicy Naradowie z
Aplanu, żyjący tam jeszcze w erze jedenastej, król Turan z Żelazną
Maczugą i całe krocie innych. Tarcze, przez Słowian nazywane
szczetami, mogą być najróżniejszej wielkości i kształtu;
podłużne, okrągłe, czy też przypominające trójkąt. Płatnerze
sporządzają je z drewna, skóry, metalu. Najbogatsi wojownicy
używają szczetów zdobionych srebrem i złotem, perłami i drogimi
kamieniami. Tarczę pokrywają malowidła, mające umożliwiać
identyfikację na polu walki i budzić lęk w sercach wrogów. Jeśli
owe malowidło jest dziedziczone z ojca na syna, wówczas zowie się
herbem, z teutońskiego ,,Erbe'',
czyli dziedzictwo. Przykładowo junak Momcził, za zabicie
monstrualnego potwora Żmija, otrzymał od samej Mokoszy herb
Starykoń, w którym upamiętniony został jego wierny, biały rumak.
W erze jedenastej, rusałka – wojowniczka Ruta użyła tarczy
błękitnej z wymalowanym na niej wspiętym, czarnym niedźwiedziem.
Wizerunek ten upamiętniał jej wiernego przyjaciela, wodnego
niedźwiedzia Arvota Baldasa. Inna waleczna rusałka, Milda, biorąca
udział w wyprawie Dobryni przeciwko wężowi Gorynyczowi, zasłaniała
się przed ciosami tarczą błękitną z różowym kwiatem róży –
kwiatu poświęconego Mokoszy, przez Korsinów zwanej Mildą. Na
początku ery dwunastej, zmarły niedawno car olbrzymów Światogor
przebudził się z trwającego całe eony snu i udał się w
odwiedziny do jytnas Tatry – królowej gór i rzek, mającej swój
tron w jaskini u stóp góry Gerlach. Tatra ofiarowała Światogorowi
w darze zieloną tarczę z wymalowanym, wspiętym, srebrnym
koziorożcem. Niektóre herby przysługują całym krainom;
przykładowo starożytny Aplan miał w herbie srebrnego sokoła –
białozora na błękitnym polu, jego lenno Montania – srebrną
żmiję z czarnym zygzakiem w złotej koronie na czerwonym polu, zaś
imperium Kościeja – srebrną trupią czaszkę na polu czarnym.
,, [Margus] dał znak do rozwinięcia królewskiego sztandaru ze Słońcem i Księżycem, lwem Puany i białym, dwugłowym lwem Valkanicy – Tinezem Dwugłowym''
-
pisałem w drugiej księdze niniejszego latopisu. Godło, czyli herb
państwowy królestwa Amazonek składa się z trzech pól. Na
pierwszym górnym, barwy czerwonej znajduje się srebrna głowa lwa.
Na pierwszym polu dolnym, jasnobłękitnym, wymalowano srebrną głowę
jednorożca o grzywie i rogu – złotych. Drugie pole dolne,
ciemnobłękitne przedstawia czerwoną głowę gryfa z dziobem
złotym. Zwierzęta te symbolizują czczonego przez Amazonki boga
Teosta, syna Vardavy. Boga tego nie należy mylić z Teostem Carem
Słońcem, wcielonym Swarogiem, prawdziwym Enkiem i prawdziwym
człowiekiem.
Ważnym
orężem wielu bohaterów są włócznie, kopie i palice. Często
używane są do zmagań z wysokości końskiego grzbietu, przy czym
włócznie i piki są wykorzystywane do walki pieszej. Z Enków
używających tego rodzaju broni należy wymienić Jarowita, którego
włócznia Perkala jest widziana na niebie pod postacią błyskawicy.
W erze dziewiątej, wodnik Volch Alabasta, półtorej godziny po
narodzeniu, zażądał by mu dano ciężką, ołowianą palicę,
ważącą trzysta pudów. Z kolei w erze jedenastej, Dobrynia walczył
czarodziejską szpicrutą, którą uszyła z siedmiu jedwabi jego
macierz Mamielfa razem z dwórkami.
Łuk
i strzały to broń wojowniczek, w tym Amazonek, ludów Turanu i
całego Wschodu, Anglów, starożytnych Sonorczyków, Centaurów,
leśnych ludzi, dzikich Naradów i Troglodytów – Jaskiniowców,
oraz niektórych plemion słowiańskich. Z Enków używają tego
oręża Dziewanna Šumina Mati, Dziwica, Devana i Kunetej. Niektórzy
myśliwi i wojownicy zatruwają strzały ciemieżem, czyli trucizną
zawartą w roślinach, lub jadem węży, ropuch, czy nawet krwią
hydry, czyniąca rany nieuleczalnymi. Turańskie plemię z Gór
Tartari w Antotracji wytwarza oprócz zwykłych strzał, strzały
gwiżdżące; posiadające otwory w grocie, które wydają głośny
dźwięk w czasie lotu. Krasnoludki i elfy sporządzają strzały z
metalowych, bądź kościanych igieł. Łuki wyrabia się ze
specjalnie dobranych gałęzi, bądź z kości – bardzo dobrze
nadają się w tym celu poroża jeleni. Sonorscy wojownicy z zakonów
rycerskich Małp i Węży nosili sajdaki (kołczany) ze skór swych
zwierzęcych i ludzkich wrogów.
Oprócz wyżej wymienionych, w użyciu jest jeszcze wiele innych
rodzajów broni, takiej jak młoty i topory – cenione zwłaszcza
przez karły, krasnoludy i Germanów z ziem dawnego Nürtu, sztylety
używane do skrytobójczych mordów i do dobijania rannych wrogów
(waleczne krasawice z plemienia Łowczyń używały sztyletów z kłów
szablozębnych, czarnych panter z puszcz Valkanicy), bojowe słonie i
nosorożce z Bharacji, halabardy, morgenszterny, rohatyny służące
wytrącaniu broni z ręki wroga, trójzęby (złoty trójząb to broń
Juraty i wodnika Wodjanoja), widły (ulubiona broń Čortów), sieci,
żelazne korbacze – broń szczególnie ceniona przez Hunów,
ciupagi, którymi walczą zbójnicy z Montanii, żelazne kule z
kolcami mające okaleczać nogi piechoty i konnicy, łatwopalny olej
skalny, przez Amazonki zwany ,,navata'',
gazy bojowe z Sinea, dmuchawy z zatrutymi strzałkami i mogące ciąć
metal pióra latających pancerników z Sonoru.
Po
omówieniu najróżniejszych rodzajów broni, zarówno tej godnej
rycerzy i tej niegodnej, zwanej ,,bronią
tchórzów'',
przechodzę do zbroi. Herosi ze Sklawinii noszą najczęściej hełmy
karacenowe – składające się z dużych, metalowych łusek,
naszytych na skórę, lub szyszaki. Są to hełmy ze spiczastym
zakończeniem, nazywanym ,,sterczyną'',
do której za pomocą specjalnej tulejki można przymocować końską
kitę barwy naturalnej, bądź szkarłatnej. Niekiedy hełm może być
zastąpiony skóra zdartą z łba wilka, dzika, niedźwiedzia, bądź
rysia. Grecy zdobią swoje hełmy postawionymi na sztorc, kolorowymi
kitami, germańskie plemiona Urvegów i Sujonów umieszczają na
hełmach rogi turów, Anglowie upodobali sobie zdobienia w postaci
figurki dzika z wystającą z grzbietu kitą, zaś Celtowie lubują
się w motywach dzików, ptasich skrzydeł, a nawet całych ptaków.
Wykuty w ogniu słonecznym przez Swaroga, hełm jego syna Swarożyca,
wieńczyła złota figurka koguta z Nawi, pamiętającego jeszcze
czasy wyspy – świata Bujanu i ogłaszającego pieniem świt.
Figurka ta potrafi piać, poruszać skrzydłami i sypać iskry.
Dobrynia na każdy bój wyruszał w karacenowym Łuskowym Hełmie,
który znalazł w kurhanie atamana Nalivy Porożyńskiego i nabył
doń prawa po stoczeniu zwycięskiej walki z wąpierzem, w którego
przemienił się poprzedni właściciel. W Sklawinii używa się
najczęściej zbroi karacenowej, bądź kolczugi – zbroi złożonej
z setek złączonych ze sobą metalowych kółek (količek).
W Burus i w Ojcowie, Bałtowie i Słowianie jeszcze teraz wytwarzają
zbroje z surowych skór niezmiernie wielkich ryb, pływających w
niezgłębionych jeziorach, takicj jak Mamir, Synar, Vikora, Nidean i
Lykayuk, oraz w ojcowskiej rzece Czterowodzie. Powiadają niektórzy,
że w Afryce, królowie i wojownicy murzyńscy z plemienia Aszantów
noszą kolczugi i zbroje płytowe ze szczerego złota, śmiem jednak
w to wątpić. Swarożyc nosi na napierśniku wizerunek świętego
byka. Może być to Ciołek, który zdaniem niektórych filozofów
podtrzymuje ziemię, albo też czarny Mikolec, na którego grzbiecie
podróżuje Weles pod postacią starca Nikoły. Boruta zakłada
karacenowy półpancerz pomalowany na granatowo. W erze jedenastej,
Oziersk, syn Wałšana, wzorem innych Lynxów ruszył do boju w
karacenowym półpancerzu barwy szarej. Nie uchroniło go to jednak
od bohaterskiej śmierci w ataku na obóz Mięsojada rozbity na
lodach jeziora Tormaytanus. Dodać można, że w owej bitwie brała
udział królowa Tatra i Lech III. CDN
Fajne. I miecz z obsydianu <3
OdpowiedzUsuń