Śniło mi się, że:
- w liceum poszedłem na lekcję filozofii w samych majtkach, wyjąłem z plecaka dwa brudnopisy, a kolega zabrał mi jeden, nauczycielka nie prowadziła zajęć, więc czytałem gazetę z biblioteki (było w nie min. o seksie Smerfetki z jednym ze Smerfów), gdy skończyłem czytać gazetę, chciałem ją odnieść, tymczasem w TV pokazywano film promujący aborcję (miałem ochotę splunąć gdy go widziałem; w rozmowie z Pavlasem ov Vidłarem mówiłem, że sam Józef Piłsudski czasem spluwał, i że bohaterowie tacy jak Piłsudski i Conan czasem spluwali pod wpływem stresu); wyszedłem ze szkoły i w samych majtkach zabłąkałem się do mieszkania szczecińskich nacjonalistów, którzy byli zgorszeni moim strojem i wyprosili mnie z domu; miałem nadzieję, że zostaną moimi czytelnikami; wychodząc z ich domu chciałem zabrać ze sobą kromkę chleba, którą potem odłożyłem,
- oglądałem chrześcijański film fantasy o dzielnym chłopcu, który stracił matkę; potem opowiadałem gromadce dzieci o tym filmie; o prezentowanych na nim chrześcijańskich nabożeństwach psychologicznych takich jak ,,joy''; mówienie sprawiało mi coraz większą trudność i bawiłem się skorpionem - zabawką, któremu odpadły szczypce,
- nakręcony został horror pt. ,,Qaqrat'' o żyjącym w morzach potworze z wierzeń Eskimosów, który przypominał czerwonego Krakena o ciele pokrytym bąblami.
Proszę o wybaczenie słowa użytego,
OdpowiedzUsuńDopuszczę się wyrazu na wskroś tak modnego;
Zajebisty być musi związek tych tu dwojga -
Skolopendry ze skorpionem! Ileż tym ognia a a a!
To jak połączenie koderasty z pedałem,
Jeszcze raz przepraszam, stało się... a nie chciałem.
Tak po prostu przylazło mi do łepetyny,
Gdzie się człek nie ruszy.. wszędzie te sukinsyny.
To było w dzień dość ciekawy - oburzenia i zabawy.
OdpowiedzUsuńOtóż
Drogi panie Tadeuszu
Z opisu pana bajki
I wszystkich tu słów retuszu
Najciekawsze są te majtki ...
To było w londyńskim metrze
Siedziałem wprost przed cacuszkiem
Mix białej z Hindusem wietrze
Myśl moją wiązałem z łóżkiem
A nich to szlag trafi we mnie
Żachnąłem się na te myśli
A gdyby tak zdarła ze mnie
Zielone moje jeansy...
Niestety tłok był tak wielki
I pewnie żadna też szansa
We śnie łowiłem muszelki
Taka to była bonanza
A gdybym opisał jeszcze
Ileż w tym było ognia
Przez rok by panu nie zwisał
W każdy miesiąc tydzień co dnia
Nos nam na myśli prze-pana
Wodził by pana po metrze
Przez noc do samego rana
W dzień Chwały - po Świętopietrze
:o)
Dopisałem bo wylazł mi ten obrazek pośród innych w moim zagajniku.