Śniło mi się, że:
- posta o Bożym Narodzeniu zilustrowałem obrazkiem Kriszny,
- przez nieuwagę ukradłem książki przechowywane w piwnicy; pan Filipus ov Falconius robił mi z tego powodu wyrzuty, a ja milczałem i byłem zły na niego; przez szybę zobaczyłem Voytakusa ov Viernitisa na boisku i splunąłem w jego kierunku, a potem rzuciłem się na podłogę i zacząłem się tarzać, a jakiś woźny powiedział, że jestem ,,siarczystym nasieniem'',
- czytałem nowy przekład ,,Mistrza i Małgorzaty'', w którym na Patriarszych Prudach, Korowiow czytał Wolandowi ,,Czarną Księgę'',
- według ,,Nietoty'' Tadeusza Micińskiego po rynku w Zakopanem chodziły ubrane na czerwono krasnoludy ze Szczecina,
- latałem bez skrzydeł nad Placem Rodła w Szczecinie, był wieczór i spłoszyłem dwa pomalowane na kolorowo słonie, lecąc pod trakcją wysokiego napięcia obawiałem się, że stanę się dla ludzi Kolumną Piekielną wspomnianą w ,,Apokalipsie św. Jana'',
- pani Fiłta ov Jazde - Stanitis dała mi bernardyna o imieniu Szatan, a ja chciałem spytać co ten pies zrobił złego, że został nazwany imieniem diabła,
- Giptowie z Bharacji, którzy rybakowi Franciszkowi nadali imię Ariaman czcili Ageja pod imieniem Duvel,
- Napoleon Bonaparte żyje w XXI wieku i napadł na część Niemiec (?), w restauracji w centrum handlowym jadł z reżyserami i aktorami; potrawy kuchni francuskiej były oślizgłe i bez smaku, więc dał jakiemuś reżyserowi polskie pierogi; zamierzał założyć Unię Europejską, aby poprawić smak francuskich potraw,
- mówiłem Pavlasowi ov Vidłąrowi, że wolę Czechów od Niemców,
- byłem psem, chyba wilczarzem irlandzkim i w czasie II wojny światowej na Jasnych Błoniach w Szczecinie zagryzłem hitlerowskiego jamnika,
- na przystanku autobusowym leżałem na chodniku i pisałem biografię Wilczarza czekając na autobus mający mnie zawieźć na Uniwersytet Szczeciński,
- w erze jedenastej w miejscu późniejszego kraju Kori nazwanego tak od Koriolana, leżało państwo Hwang, które jednak nie było imperium.
,,- Sławomira znów obserwuje mojego bloga, tym razem wracając do używania symbolu lwa zamiast kruka"
OdpowiedzUsuńDo lwa raczej nie wrócę. Bloga zaś cały czas obserwuję, nie używam jednak w tym celu blogspotowego obserwowania a feedly, przez co nie jest to widoczne. Feedly ma tę zaletę, że mogę oznaczyć wpis jako przeczytany, więc przeniosłam się tam z obserwacjami.