Strony

wtorek, 22 marca 2016

Oniricon cz. 198

Śniło mi się, że:

- planowałem napisać zbiory opowiadań ,,Zielona baśń'', ,,Czarna baśń'' i ,,Czerwona baśń'',
- jakiś mały chłopiec należący do Żołnierzy Wyklętych spotkał jakąś kobietę, która porównywała zbrodnię katyńską do zbrodni smoleńskiej, potem wziąłem udział w spotkaniu grupy rekonstrukcyjnej, która wraz z małymi dziećmi z I klasy SP szła na pochód 1 - majowy; w trakcie pochodu oglądałem na telebimach film o Katyniu; na pochodzie spotkałem Voytakusa ov Viernitisa, potem Roman Dmowski, który zlał mi się w jedno z Janesem ov Calcium łapał mnie za genitalia, a ja chciałem go za to bić i gryźć, potem w PRL - owskiej szkole ujrzałem szkolną kapliczkę przywiezioną z Kresów, a jakiś chłopak podarł mi zeszyt i mówił, że nic się nie stało; miałem ochotę go bić i gryźć,




- zobaczyłem na okładce książki wydanej przez Fabrykę Słów królową Glorianę w skafandrze kosmicznym,
- Stalin obrażał Żydów w programie radiowym,




- piękna, australijska dziewczyna zamieniła się w koalę i weszła na słup sygnalizacji świetlnej,
- Wanda, królowa Analapii po śmierci została uznana za świętą; jej relikwie pokazywano w Rzymie, a życiorys zamieszczono w ,,Martyrologium rzymskim'',




- w pewnej kolędzie zamiast o Maryi śpiewano o królowej Wandzie,





- królem Onokefali - afrykańskiej rasy ludzi z głowami osłów był Dhenuka,




- Kryszna chciał uratować Jezusa od śmierci krzyżowej zabijając Piłata i Kajfasza, tak jak zabił Kansę,




- w Skiromacji miał miejsce mecz piłki nożnej, w którym wzięły udział drużyny żółtych smoków i niebieskich skorpionów (wymyślone na jawie),
- czytałem książkę, kiedy jakiś szczeniak rasy beagle lub kociak zrobił obok kupę,




- powiedziałem jakiejś kobiecie, że słowo ,,okapi'' pochodzi z języka kongijskiego,




- pojechałem na Festiwal Słowian i Wikingów na Wolinie, gdzie dołączyłem do grupy rekonstrukcyjnej, jej członkowie byli neopoganami i palili kukły chrześcijan; nie chciałem brać w tym udziału i poszedłem do toalety, oni zaś chcieli mnie bić i bóść głowami,




- Kevin został sam w domu; jeden ze złodziei ukradł mu kiełbasę i został oblany keczupem; chłopca postanowił odwiedzić Hellboy, aby sprawdzić czy nic mu nie zagraża; w BBPO oprócz Hellboya pracowało wiele innych diabłów o spiłowanych rogach, zwanych krystami, a ja dziwiłem się, że nie ma tam aniołów,




- czytałem długi opis rytuału masońskiego, w czasie którego padło słowo Oz,
- rysowałem o. Tadeusza Rydzyka,




- dostałem nową makrauchenię - zabawkę i wyrzuciłem starą,




- wspominałem jak w czasie II wojny światowej Rumunia i Węgry  okazały lojalność Polsce i jak premier Węgier, Pal Teleki odmówił Hitlerowi wzięcia udziału w napaści na Polskę,




- idąc ulicą schwytałem do foliowego woreczka stado miniaturowych hipopotamów, aby je zanieść do kałuży w parku,
- wołwch z Nowogrodu otrzymał list od białego nietoperza o dwóch dziobach.

Mitologia germańska

,, […] żywię w związku z tą wojną osobistą gorącą urazę - […] do tego diabelnego małego ignoranta Adolfa Hitlera (…). Niszczy, wypacza, sprowadza na manowce i skazuje na wieczne potępienie owego szlachetnego północnego ducha, stanowiącego najwyższy wkład do dziedzictwa Europy, ducha, którego zawsze kochałem i próbowałem przedstawić w jego prawdziwym blasku. Przypadkiem nigdzie nie był on szlachetniejszy niż w Anglii i nigdzie nie został wcześniej uświęcony i schrystianizowany […]'' - J. R. R. Tolkien ,,List do Michaela Tolkiena z 9 czerwca 1941'' [w]: J. R. R. Tolkien ,,Listy''




Niezmiernie długo można by mówić o przemożnym wpływie mitologii germańskiej na literaturę fantasy, na takich Autorów jak cytowany powyżej J. R. R. Tolkien (odsyłam do posta: ,,J. R. R. Tolkien – początek przygody''), C. S. Lewis (zobacz: ,,Cudowny świat Narnii''), R. E. Howard (zobacz: ,,Conan władca wyobraźni''), N. Gaiman, Ch. Paolini, J. K. Rowling, A. Sapkowski, J. Grzędowicz (zobacz: ,,Pan Lodowego Ogrodu''), M. Ende (zobacz: ,,Niekończąca się historia''), A. Lindgren (zobacz: ,,Szwedzka Narnia, czyli 'Bracia Lwie Serce''') czy na komiks o Thorgalu.
O swoich pierwszych kontaktach z mitologią germańską pisałem w poście ,,Mitologia w moim życiu''. W 1996 r. dowiedziałem się o bogu Odynie:




,,KIM BYŁ ODYN? Przeszło tysiąc lat temu ludy zamieszkujące północną Europę czciły własnych bogów, z których najwyższym był Odyn, bóg wojny wojny i zwycięstwa.
Według wczesnych legend Odyn, odziany w powłóczystą pelerynę i kapelusz z szerokim rondem, dowodził armią widmowych wojowników, która w burzowe noce galopowała z łoskotem przez niebo.
Później stał się bogiem decydującym o losie ludzi, a zwłaszcza rycerzy, którzy wzywali go podczas bitwy. Z rozkazu Odyna martwi wojownicy byli paleni na stosie, po czym ucztowali z nim w Walhalii, wspaniałym pałacu poległych.
Bóg wojny nosił złoty hełm, władał włócznią wykutą przez karły i galopował na ośmionogim rumaku zwanym Slepnir. Jego ulubione zwierzęta to kruk i wilk.
Odyn był również bogiem mądrości i mistrzem czarów. Często przemierzał świat i zadawał wiele pytań. Aby móc napić się wody ze zdroju Mimira, źródła mądrości, musiał poświęcić wzrok w jednym oku'' – Bridget Daly (red.) ,,Kim oni byli? Księga pytań i odpowiedzi o sławnych ludziach''




Z tego samego źródła dowiedziałem się także o walkiriach.

,,KIM BYŁY WALKIRIE?
Legendy północnoeuropejskie podają, że dziewice zwane walkiriami decydowały, którzy bohaterowie mieli zginąć w boju i ucztować z bogiem wojny Odynem w Walhalii.
Walkirie mieszkały z Odynem w Walhalii, pełniąc rolę jego sług i strażniczek. Nosiły piwo ucztującym wojownikom, cały czas dbając, aby nie zabrakło im jadła i napojów. Odyn zsyłał je często na ziemię, gdzie przemierzały pola bitewne i decydowały o tym, którzy wojownicy mieli polec i która armia miała odnieść zwycięstwo.
Tylko ci, których przeznaczeniem była śmierć, mogli ujrzeć te przerażające, acz urodziwe kobiety, przyodziane w zbroje i hełmy, oraz władające tarczami i włóczniami o błyszczących grotach.
Wybrawszy bohatera, walkirie informowały go o jego losie po czym powracały do Walhalli na swych ognistych rumakach i powiadamiały Odyna o rychłym przybyciu nowego gościa. Bóg wojny szykował wówczas wybrańcowi miejsce przy stole wojowników'' – B. Daly (red) ,,Kim oni byli? Księga pytań i odpowiedzi o sławnych ludziach''

W latach 1999 – 2000 kolekcjonowałem kolejne numery geograficznego czasopisma ,,Wally zwiedza świat''. Z niego to poznałem znany mit o kradzieży młota Thora:





,, […] Wikingowie tak jak Grecy, mieli wielu bogów. Mieszkali oni w błyszczących pałacach Asgardu, a ich królem był Odyn. Bogom wciąż przeszkadzali groźni giganci, zazdrośni o kosztowności i skarby Odyna. Najstarszym synem królewskim był Thor, bóg grzmotu, najsilniejszy ze wszystkich bogów. Thor miał czarodziejski młot zwany Mjöllnirem, którym rzucał jak bumerangiem. Jednak pewnego dnia młot skradziono. Thor wpadł we wściekłość. Poprosił innych bogów o pomoc. Loki, bóg oszustw, odkrył, że młot został skradziony przez Thryma, wielkiego i brzydkiego króla mroźnych olbrzymów. Thrym zgodził się go oddać pod warunkiem, że poślubi piękną boginię Freję. Na szczęście bogowie wpadli na sprytny pomysł.... […] W przebraniu sokoła Loki doleciał do pałacu Thryma – mroźnego olbrzyma. […] Gdy Freja usłyszała czego zażądał Thrym, nie mogła powstrzymać płaczu. Jej łzy natychmiast zamieniały się w złoto. […] Narzeczona zjawiła się wraz z pokojówką w pałacu Thryma. Twarze kobiet skrywały gęste zasłony. […] Thrym ucieszył się, że Odyn przesłał mu Freję. Przygotował wystawną ucztę ślubną. Nie mógł doczekać się spotkania z prześliczną wybranką. Ciągle o niej myślał! […] Thrym rozkazał przynieść młot i z uśmiechem złożył go na kolanach panny młodej. […] Gdy tylko młot znalazł się w rękach panny młodej, obie kobiety odrzuciły zasłony z twarzy. Olbrzymy miały nie lada niespodziankę. […] Thrym nadaremnie próbował uciec. Rozsierdzony Thor rzucił w niego młotem. Silne uderzenie zabiło go na miejscu'' - ,,Magiczny młot Thora'' [w]: ,,Wally zwiedza świat cz. 47. Skandynawia''




Mit ten wywarł wpływ na moje fantazje. W zbiorze opowiadań ,,Dom'' (opowiadanie: ,,Młotek Wujka Alosia'') czarny szczur Swarszczur ukradł młotek Wujka Alosia z Elbląga, zwany Mjöllnir i powiedział, że odda go jeśli dadzą mu poślubić Mamę. Mama płakała, a jej łzy zamieniały się w … dolary, co nasuwa skojarzenia z Freją. Wtedy to Dziadek i Wujek Aloś w przebraniu kobiet udali się do meliny na Prawobrzeżu – miejscu gdzie mieszkał Swarszczur i odebrali mu młotek. Wujek Aloś chciał zabić zabić Swarszczura, lecz na prośbę Dziadka, darował mu życie. Postać Thryma została przeze mnie wykorzystana w zbiorze opowiadań ,,Legenda'' jako pierwowzór olbrzyma Trimusa z ery piątej, władcy wyspy Ultima Thule, usiłującego podbić Żbiczan – rasę ludzi z głowami żbików. Przeszkodził mu w tym car olbrzymów Światogor.




W 1999 r. czytałem książkę Arthura Cotherella ,,Ilustrowaną encyklopedię mitów i legend świata'', z której dowiedziałem się wielu nowych, ciekawych rzeczy o mitach min. germańskich (dowiedziałem się też o amerykańskim komiksie ,,Thor''). Zdobytą wiedzę wykorzystałem pisząc w 2003 r. zbiór opowiadań fantastyczno – groteskowych ,,Dom''. W zbiorze tym pierwowzorem Wujka Alosia z Elbląga był bóg burzy Thor. Wujek Aloś tak samo jak Thor był rudy (dobrze Czytelnik przeczytał: Thor wbrew temu co pokazuje Marvel nie był blondynem, ale miał rude włosy), zawsze nosił ze sobą młotek do wbijania gwoździ zwany Mjöllnir, a jego rower ciągnęły dwa olbrzymie chrząszcze – Kozioróg Dębosz i Kozioróg Bukowiec, których pierwowzorem były kozły Tanngjostr i Tanngrisnir zaprzężone do rydwanu Thora. Dziadek przypomina nieco Lokiego. W nienapisanym opowiadaniu zniszczył piłkę (odpowiednik Baldera) i odmówił wylania łez nad nią, przez co piłka nie mogła wrócić naprawiona z Piwnicy. Za karę Dziadek został przykuty łańcuchem do sedesu. Rudowłosa pokojówka Hel jest wzorowana na bogini zmarłych o tym imieniu, a także na Helli z ,,Mistrza i Małgorzaty'' M. Bułhakowa. Pochodzenia germańskiego są również pyton Midgard i pies Fenrir. Byli to ulubieni bohaterowie pana Voytakusa ov Viernitisa, który bardzo się rozczarował, gdy ci przeszli na stronę Brudu. Należący do tego ostatniego, przechowywany w Piwnicy statek ,,Mani – Pedi'' zbudowany z paznokci z rąk i nóg jest wzorowany na okręcie ,,Naglfar'' wiozącym olbrzymy na Ragnarök. Owe określenie oznaczające Zmierzch Bogów oznacza w moim zbiorze opowiadań Pożar Domu, w czasie którego wszyscy giną z wyjątkiem Brata i Siostry (panu Viernitisowi nie spodobało się, że zabiłem tylu pozytywnych bohaterów).
W powieści ,,Pawlaczyca cz. I Słomiane wojny'' kowal Bartosz Kowalski atakujący z młotem w ręku siedzibę Dziadostwa został porównany do Thora.




Wątki germańskie pojawiają się również w mojej mitologii slawianistycznej. Przykładowo rusałka Ruta w czasie pobytu w Nürcie (odpowiednik Skandynawii) otrzymała imię Hell, zaś Licho było znane w owej krainie pod imieniem Loki. W Nürcie żyły trolle, które przedstawiłem jako istoty podobne do goryli z głowami nietoperzy, o łapach uzbrojonych w długie, sierpowate pazury. Po raz pierwszy dowiedziałem się o trollach z norweskiej baśni ,,Zamek Sorja Morja''. W erze dziewiątej w wielkiej wojnie rusałek z trollami brał udział olbrzym Quasirus; którego pierwowzorem był Kwazir, heros stworzony przez Asów i Wanów, z którego krwi karły Fjalar i Galar uwarzyły Miód Poezji. W mojej mitologii znalazło się też miejsce dla elfów – małych, skrzydlatych duszków żyjących wśród kwiatów, krasnoludów, wiewiórki Ratatosk w wyspy Bujan (w ,,Eddzie'' biegała po pniu kosmicznego jesionu Yggrdrasilla), dla teutońskich wojowników Dytryka z Bern i Waltera z Akwitanii, którzy wspierali Słowian w walce z Hunami (synem Waltera był sam Walgierz Wdały), oraz dla złego smoka Fafnira Urukajewicza z ery siódmej, przeciwko któremu walczył Rysza, król Lynxów (jego pierwowzorem był zarówno smok Fafnir jak też Adolf Hitler).





Na przestrzeni wieków mitologia germańska tak jak i inne mitologie, inspirowała wielu ludzi na różne sposoby. Niektórzy robili z niej zły użytek – mam tu na myśli nazistów z samymi Hitlerem i Himmlerem na czele, którzy wykorzystywali dawne mity i opery Wagnera do usprawiedliwiania buntu przeciwko Bogu i ludobójstwa. Nie znaczy to, że owe mity – charakteryzujące się takim bogactwem i pięknem, same w sobie są złe, bo jak mówił mój psycholog: ,,W rękach szaleńca każda książka jest niebezpieczna''1. Germańskie mity i legendy wywarły też przecież wpływ na chrześcijańskich fantastów jak Tolkien i Lewis, którzy rozumiejąc je lepiej niż hitlerowcy, robili z nich dobry użytek. Ważną rolę w nawróceniu Lewisa odegrała jego fascynacja mitem o umierającym bogu Balderze, stanowiącym zapowiedź Jezusa Chrystusa.




Śniło mi się, że:

- podróżowałem razem z Wikingami i w czasie jednego z rejsów rytualnie spożywaliśmy mięso, chleb i czekoladę, aby mieć tych pokarmów pod dostatkiem w Walhalli,




- jakaś dziewczynka złapała małą, skrzydlatą wróżkę i ją zamęczyła, w odwecie dwie inne wróżki zabiły dziewczynkę.



1 Dla porównania: A. Sapkowski w ,,Świecie króla Artura'' podaje, że naziści wykorzystywali do swych celów również legendy arturiańskie, a przecież nikt nie twierdzi, że są one złe!