,,Podczas łowów na egipskiej pustyni król Salomon spotkał piękną nagą kobietę, która zapytała go, dlaczego poluje na jej ziemi. Uprzedziła Salomona, że nie zdoła jej pokonać żaden człowiek. Gdy zapytał, kto w takim razie zdoła jej stawić czoło, odparła (nie wiedząc, kim był jej rozmówca), że tylko archanioł Michał może tego dokonać. Salomon wezwał Michała, którego lśniąca zbroja tak przeraziła kobietę, że w jednej chwili stała się stara i siwa. Przyznała, że jest żeńskim demonem o imieniu Karina. Była postrachem krajów islamskich, często pojawiała się pod postacią sowy, węża, albo psa. Nazywano ją Matką Zmarłych Dzieci, Ptakiem Zarazy, Mistrzynią Rzucania Uroku. Wystarczyło jedno jej spojrzenie, aby krowy przestały się cielić, owce rodzić jagnięta, zboża marniały, a męskie nasienie usychało. Dawno temu Karina była zwykłą kobietą, ale zjadła swoje dzieci, aby zdobyć magiczną moc. Wtedy bóg sprawił, że rodziła tylko martwe dzieci. Kobieta, której Karina ukazała swe krwawe narządy, miała odtąd rodzić tylko nieżywe dzieci. Ktokolwiek na nią spojrzał, chorował. To właśnie, jak powiedziała Salomonowi był los'' - Stuart Gordon ,,Popularna encyklopedia mitów i legend''
Niestety w Polsce nie brakuje duchowych córek Kariny biorących udział w ,,czarnych protestach'' :(.
Well, czarny protest był także obroną przed kobiet przed śmiercią za nieżywy i tak płód, więc taka generalizacja nie ma sensu.
OdpowiedzUsuń