Śniło mi się, że:
- znalazłem w szufladzie duży, niezapisany zeszyt w tęczowej okładce, w którym chciałem pisać powieść fantasy ,,Władczyni Puszczy'',
- poszedłem do biblioteki na ul. Śląskiej w Szczecinie, na ulicy pełno było dzieciaków bawiących się w anarchistów, którzy demolowali ulicę, gdy wchodziłem do biblioteki, zaczepiali mnie i gdy wzywałem imienia Jezusa, jeden z nich zakrywał mi usta ręką, potem wszedłem do biblioteki gdzie znalazłem cienką książkę o roli diabła w polskim folklorze i gruby tom o legendach i baśniach wileńskich, wypożyczyłem zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka ,,Czerwona gorączka'', aby ją zrecenzować; w tym zbiorze dr. Skórzewski ucinał szablą głowy bolszewików, aby badać wirusa komunizmu, myślałem też o wypożyczeniu ,,Sezonu burz'' Andrzeja Sapkowskiego,
- pomyślałem, że nie byłoby filmu ,,Pocahontas'' bez zagłady Indian (należy to interpretować w ten sposób, że USA - ojczyznę Disneya, zbudowano na krzywdzie rdzennych mieszkańców tych ziem),
- cytowałem w myślach Innowojciecha Błyszczyńskiego (XVII wiek), że ,,największym bohaterem trzynastego eonu był nasz Pan, Jezus Chrystus, którego zasługi przewyższają zasługi Teosta Cara Słońce'',
- myślałem, że pierwsze imperium sarmackie istniało ,,w czasach kiedy świat był jeszcze młody i dziki''; tłumaczyłem jakiemuś mężczyźnie, że Sarmaci byli okrutnymi Azjatami i uznałem, że Sławomira nie chciałaby żyć w imperium,
- byłem na kolacji u króla Wielkiej Brytanii, który powiedział, że niezjedzone kromki chleba zostaną przekazane bezdomnym, wówczas wziąłem ich dużo na talerz, aby bezdomni mieli co jeść,
- czciłem dwie piękne boginie; bliźniaczki Malakiję i Bujakinię, które wcieliły się w siostry Pępichę i Rzępichę, żony Mieszka I, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie zdarzyło, zresztą dlaczego miałbym czcić wyimaginowane boginie, skoro Jezus dał mi (i nie tylko mi) Maryję za matkę?
- pani Caroliniana ov Columbieva kazała mi spać na podłodze,
- w Łodzi znajduje się cmentarzysko carskich żołnierzy, którzy walczyli tam z powstańcami styczniowymi, zaś w jakimś przedstawieniu patriotycznym grałem sołdata i myślałem, że jestem jak groźny z wyglądu, lecz łagodny niedźwiedź,
- szedłem ul. Staromłyńską w Szczecinie obok zamkniętej przychodni lekarskiej i zerwałem z fasady budynku olbrzymi plakat pokryty dziecięcymi rysunkami, jakaś starsza pani myślała, że to profanacja, lecz uspokoiłem ją, że rysunki miały charakter wyłącznie świecki; w szpitalu chciałem się im dokładniej przyjrzeć i oglądałem planszę z komiksem o Flinstonach,
- w rozmowie powiedziałem, że lubię Solomona Kane'a za to, że chociaż był purytaninem, wierzył w czyściec, mimo, że jego autor Robert Ervin Howard nie był katolikiem; stwierdziłem też, że jednak prawdziwi purytanie nie są tak fajni jak Solomon Kane i to właśnie purytanizm obrzydziwszy wielu Anglosasom chrześcijaństwo, popchnął ich w stronę wicca i satanizmu.
,,uznałem, że Sławomira nie chciałaby żyć w imperium,"
OdpowiedzUsuńNo, nie chciałabym.
,,purytanizm obrzydziwszy wielu Anglosasom chrześcijaństwo, popchnął ich w stronę wicca i satanizmu" oraz New Age.