,, […] Otóż
wiadomo, że w 1775 r. ogłoszono vacat na stanowisko 'Niszczyciela
Pluskiew Jej Królewskiej Mości'. Za czasów królowej Wiktorii
stanowisko to piastowała firma 'Tiffin i Syn'. Nie wiem, czy wobec
nowoczesnej chemizacji życia sypialnianego stanowisko takie istnieje
i nie wiem jak to sprawdzić. Może ktoś poradzi? Ambasady wolę nie
pytać. Urzędowo nazywa się to stanowisko 'Bug – Destroyer of Her
Majesty''' – Roman
Antoszewski
,,Przyroda inaczej, czyli ciekawostki''.
Powyższa
informacja nie powinna wydawać się Czytelnikowi zbyt dziwna.
Dawniej pluskwy domowe wychodzące nocą ze szpar i szczelin, aby pić
ludzką krew były na porządku dziennym (czy też raczej: nocnym).
Obecnie pluskwy koegzystują z ludźmi wyłącznie w bardzo
zaniedbanych mieszkaniach, lecz słowa ,,pluskwa'',
,,pluskwiak''
do dzisiaj u wielu ludzi wywołują dreszcz obrzydzenia; także
dlatego, że po rozdeptaniu owada z jego wnętrzności wydobywa się
nieprzyjemny zapach.
Tymczasem
jest to bardzo różnorodna grupa owadów, której przedstawiciele
żyją na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy, w bardzo
wielu środowiskach (niektóre nartniki ,,ślizgają się'' nawet po
powierzchni oceanów dzięki oleistym włoskom pokrywającym ich
kończyny).
Pluskwiaki
dzielą się na dwa odrębne rzędy: pluskwiaki równoskrzydłe i
różnoskrzydłe. Te ostatnie w przeciwieństwie do pierwszych
wyróżniają się dysproporcją w budowie skrzydeł. Otóż pierwsza
para skrzydeł jest u nasady zgrubiała i skórzasta, na końcu zaś
cienka i przezroczysta, podczas gdy skrzydła drugiej pary są
delikatne i błoniaste. Wszystkie cztery skrzydła (pierwsza i druga
para) w locie sczepiają się brzegami tworząc całość.
Poza
tym pluskwiaki nie lubią latać: pewniej czują się na lądzie, lub
… w wodzie. Wtórnie przystosowały się do życia w wodzie nie
tylko wspomniane już nartniki, ale także chociażby topielnice. Te
ostatnie o brązowym ubarwieniu chitynowego pancerza przypominają
pływające w toni patyki. Polują za pomocą przednich odnóży
zbudowanych analogicznie jak u modliszek. Narządy oddechowe znajdują
się na odwłoku. Wiele wodnych pluskwiaków boleśnie kłuje, ale
wyłącznie w samoobronie. Nie można ich również uważać za
niebezpieczne dla ludzi.
Wszystkie
pluskwiaki posługują się aparatem gębowym kłująco – ssącym,
toteż mogą pobierać wyłącznie płynny pokarm. Może być nim
krew dla pluskwy domowej, mogą być nim wysysane wnętrzności
wodnych żyjątek dla topielnic lub płoszczyc, wreszcie mogą być
nim soki roślin wysysane przez
kowale, cykady, lub mszyce. Te ostatnie o długości ok. 1 mm i o
pękatym ciele, są znane w rolnictwie, jak i ogrodnictwie jako
szkodniki uprawianych roślin. Ich odchody zwane spadzią są
spożywane przez mrówki, które chcąc zabezpieczyć sobie stałe
źródło tego słodkiego przysmaku, opiekują się mszycami.
Najmłodsze z nich umieszczają nawet we własnych mrowiskach. W
zakłócaniu tej symbiozy specjalizują się biedronki i ich larwy
masowo zjadające mszyce. Odchody innych pluskwiaków (pewnych
gatunków cykad) mogą być bezpiecznie konsumowane przez ludzi, o
czym są nawet wzmianki w ,,Biblii''
w księdze ,,Exodus''.
Proszę się nie gorszyć – w Europie Zachodniej powszechnie można
kupować takie wydaliny w sklepach.
Co
wiemy na temat rozmnażania się pluskwiaków? Samiec kowala
,,oferuje'' partnerce głęboką bruzdę na głowie, z której ta
zlizuje truciznę. Kowale są bowiem odporne na produkowany przez
siebie jad. Spożycie trucizny jest u kowali przyzwoleniem samicy na
odbycie kopulacji. Jad zawarty jest również w spermie samca – ma
on za zadanie chronić jaja przed drapieżnikami. Niemniej
,,makabrycznie'' przebiega zapłodnienie u pluskiew domowych. Samiec
długim, ostrym penisem nakłuwa naskórek samicy i wprowadza spermę
odo krwiobiegu, ta zaś ,,odnajduje'' komórkę jajową i dochodzi do
zapłodnienia. Pluskwa afrykańska próbuje zapładniać każdego
napotkanego przedstawiciela swego gatunku. Mszyce nie mają takich
problemów, rozmnażają się bowiem przez partenogenezę. Pluskwiaki
przechodzą rozwój niezupełny: stadia ich życia to kolejno: jajo –
nimfa – imago.
Omawiając
rolę kulturową opisywanych owadów niewiele można powiedzieć poza
tym, że o ,,mannie
z nieba'',
czyli odchodach cykad jest mowa w ,,Biblii'',
czerwiec polski jest bohaterem przysłowia ,,w
czerwcu pod czerwcem czerwiec''
(do czego jeszcze wrócimy), oraz o pluskwy użyczyły nazwy
urządzeniom podsłuchowym, oraz zapowiadanej na 2000 rok, ale na
szczęście zupełnie fikcyjnej ,,pluskwie
milenijnej''.
Pluskwiaki
budzą jednoznacznie negatywne skojarzenia, ale czy słusznie?
Pasożytnictwo pluskwy domowej bez wątpienia jest czynnikiem
negatywnym, tak jak negatywne jest znaczenie mszyc w gospodarce
rolnej. Jednak pluskwiaki to to także czerwce polskie (nazwa
miesiąca czerwca pochodzi od tego owada!) i koszenile dostarczające
naturalnych barwników, czy dostarczające wrażeń estetycznych
cykady słynne z wydawanych dźwięków. W domowych terrariach można
spotkać takie pluskwiaki jak pluskwiak dwuplamy.
Pluskwy to problem z którym łatwo sobie poradzić z pomocą profesjonalnej firmy zajmującej się zwalczaniem takich szkodników. Namiary na nią znajdziecie na stronie https://dezynfeusz.pl/zwalczanie-usuwanie-pluskiew-odpluskwianie/.
OdpowiedzUsuńOzonowanie jest nie tylko skutecznym sposobem na zwalczanie szkodliwych mikroorganizmów, ale również przyjaznym dla środowiska. Z tego co mi wiadomo, jest to bezpieczna metoda, która nie pozostawia żadnych szkodliwych substancji. Dlatego też uważam, że warto przemyśleć sprawę i rozważyć skorzystanie z usług ozonowania oferowanych przez https://dtclean.pl/ozonowanie-gdansk/
OdpowiedzUsuń