Płastugi
to grupa ryb kostnoszkieletowych, wokół których narosły pewne
nieporozumienia, które mam zamiar wyjaśnić.
Wszyscy
Polacy słyszeli o niej, a wielu nawet kupowało i jadło płaską,
żyjącą w Bałtyku rybę, zwaną flądrą. Ci co się bardziej
interesują ichtiologią, usiłują prostować, że ta ryba poprawnie
nazywa się płastuga. Lecz i ci drudzy też się mylą. Dlaczego?
Okazuje się, że nie ma gatunku ryby o nazwie flądra czy płastuga.
Jest to natomiast grupa ryb. Błąd ów polega na tym, że np.
zapytany jakie ma zwierzę w domu, odpowie ,,ssaka''
nie konkretyzując czy ma na myśli psa, kota, czy jeszcze inne
zwierzę. Zajmiemy się tu takimi gatunkami płastug jak: sola,
stornia, gładzica, niegładzica, zimnica, a także egzotyczny
halibut.
Drugim
nieporozumieniem jest nieodróżnianie; zwłaszcza w sklepach
rybnych, płastugi od płaszczki. Oczywiście różnice występują i
to spore. Po pierwsze: płastugi to ryby kostnoszkieletowe, podczas
gdy płaszczki są bliskimi krewnymi chrzęstnoszkieletowych rekinów
i chimer. Ogon płaszczki jest bardziej wydłużony, zaś jej płetwy
przypominają dwa trójkąty złożone podstawami - płetwy płastug
są natomiast bardziej zaokrąglone, a w przypadku soli całkiem
okrągłe. Płastugi nie dysponują też tryskawkami, jednak nie to
jest najważniejsze. Jeśli będzie Czytelnik widział kiedyś jakąś
płastugę niech zwróci uwagę na jej oczy - ,,porządna'' płastuga
ma zawsze dwoje oczu po prawej, lub lewej stronie głowy, podczas gdy
druga połowa głowy jest pozbawiona gałek ocznych. Z wiekiem
rozmieszczenie oczu zmienia się do czego jeszcze wrócimy.
Największym
przedstawicielem omawianej grupy ryb jest halibut, zwany kulbakiem,
osiągający 2 m długości. Jego areał obejmuje Atlantyk, gdzie
halibuty są poławiane do celów konsumpcyjnych.
Nigdy
nie mające jaskrawych kolorów ryb tropikalnych, najczęściej
brązowe lub szare płastugi potrafią zmieniać ubarwienie, co
umożliwia im ukrycie się wśród piasku. Mają nawet bardzo duży
asortyment barw, które mogą przybierać. Okazało się nawet, że u
płastugi leżącej na szachownicy również pojawiają się białe i
czarne kwadraty!
Wśród
liczącego ok. 570 gatunków, 123 rodzaje i 11 rodzin rzędu płastug,
te gatunki, które osiągnęły najniższy stopień specjalizacji –
czyli są najbardziej wszechstronne – polują na inne ryby, zarówno
czatując na nie z pozycji morskiego dna, jak też ścigając je w
toni wodnej. Pływając płastugi rytmicznie falują całym ciałem.
Nie tylko ryby mogą padać łupem tych spokrewnionych z okoniami
drapieżników. Są też gatunki gustujące w wieloszczetach i
skorupiakach. W przeciwieństwie do płastug rybożernych, te które
odżywiają się bezkręgowcami mają inny rodzaj zębów i zmienioną
budowę szczęk. Istnieją nawet gatunki pobierające wodę górną
szczęką przekształconą w ssawkę.
Wszystkie
płastugi rozmnażają się składając ikrę, zaś u ich larw
występuje wędrówka oczy. Jak ona przebiega? Zilustruję
to zjawisko na przykładzie soli. Po opuszczeniu jajka, larwa soli w
niczym nie różni się od innych rybich larw. Jest niemal
przezroczysta, ma owalną, zaokrągloną głowę, wydłużone ciało,
zapas pożywienia stanowi woreczek żółtkowy i co najważniejsze –
larwa soli ma dwa okrągłe oczy po obu stronach ciała. Sytuacja
zaczyna ulegać zmianie gdy sola ma 13 dni. Wówczas wykształca się
u niej szczęka, zaś oba oczy nakładają się na siebie. 22 –
dniowa rybka kształtem przypomina już dorosłą płastugę i
oczywiście oba oczy ma po jednej stronie głowy. Dorosłe sole
osiągają maksymalnie do 60 cm długości.
Płastugi
aktywne w nocy mają mniejszy rozmiar gałek ocznych niż ich krewni
prowadzący dzienny tryb życia.
Płastugi
mają wielu wrogów, wśród nich także foki. Upolowanie takiej ryby
jest jednak dosyć kłopotliwe ze względu na nietypowy kształt
ciała. Foki mają jednak na to sposób. Unieruchomiwszy płastugę
zębami zwijają rybę niczym rolmops, w wyniku czego stanowiący
przeszkodę w jedzeniu ryby kościec ulega pokruszeniu i foka nie ma
już kłopotów ze spożyciem płastugi. Jest to umiejętność,
którą owe płetwonogie muszą nabywać w trakcie nauki. Nie muszę
chyba mówić, że amatorem mięsa wielu gatunków płastug jest
również człowiek. ,,Jeśli
nie ma okresów ochronnych i zakazu połowów, to za dorsza zapłacimy
6 – 7 złotych za 1 kg, za flądrę – 3 – 4 zł, a za
'flądropodobnego' turbota – 8 – 9 zł''
– można było przeczytać w 1999 r. w ,,Kurierze
Szczecińskim''
w artykule ,,Dorsz
prosto z burty''.
Połowy swoją drogą; w XX wieku powstały nawet plany domestykacji
niektórych gatunków płastug z uwagi na mięso.
Zainteresowanie
człowieka omawianą grupą ryb w pewnej mierze zostawiło swój ślad
w kulturze. Ich niezwykły kształt, a zwłaszcza asymetryczne
położenie oczu pobudziło wyobraźnię twórców kaszubskiej
legendy, którzy na króla ryb koronowali śledzia. Taki ma to
związek z płastugami, że jedna z tych ryb (oczywiście, że nikt
nie konkretyzował z jakiego gatunku) konkurowała ze śledziem, a po
swojej porażce miała skrzywić pysk co pozostało tym rybom do
dzisiaj. Wzmiankę o omawianej grupie ryb (co prawda marginalną)
umieściła Maria Konopnicka w noweli ,,Nasza
szkapa'',
gdzie matka chłopców nazwała flądrą sąsiadkę. Poza tym
fragmentem, dalszych wzmianek o płastugach w utworze Konopnickiej
nie można znaleźć. Oczywiście dopatrując się takich
dziesięciorzędnych szczegółów nie wystarczy lektura opracowań
szkolnych lektur, ale samego dzieła ;P.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz