,,Najwcześniejsza
znana ryba trzonopłetwa pochodzi sprzed 390 mln lat. Długo uważano,
że ryby te wymarły pod koniec kredy. Dopiero w latach trzydziestych
XX w. złowiono żywy okaz należący do tej grupy’’ - David
Norman, Angela Milner ,,Patrzę,
podziwiam, poznaję. Dinozaury’’
,,Odkrycie latimerii, po
wsze czasy splecione z imieniem profesora J. L. B. Smitha, słusznie
uchodzi za największą sensację zoologiczną naszego stulecia’’
-
Jacques Millot w artykule na łamach ,,Timesa’’.
Ryby
trzonopłetwe (np. rhipidisti, undina, latimeria) wyewoluowały w
dewonie. Otrzymały swą nazwę od mięsistych wyrostków
(,,trzonów’’), na których wspierały się płetwy, na których
wpierały się płetwy, co umożliwiało im wychodzenie na ląd. Z
nich wyewoluowały płazy, stając się przodkami gadów, te zaś
stały się protoplastami ptaków i ssaków. Do tych ostatnich należy
również człowiek. Wszystko to trwało miliony lat i miało bardzo
skomplikowany przebieg, a u podstaw tego procesu legło wyjście ryb
z wody. Dlaczego to tego doszło? Częste wysychanie zbiorników
wodnych, obecność drapieżników (np. eogyrinus w karbonie), w
końcu obfitość pokarmu na lądzie – wszystkie te czynniki
działały na korzyść ryb z płetwami osadzonymi na trzonach, które
w innych warunkach byłyby tylko ,,wybrykiem natury’’. Podczas
gdy jednej ryby trzonopłetwe ewoluowały, przekształcając się w
płazy, inne ,,zawróciły’’ z obranej drogi i zasiedliły morza
i oceany – prastare locum ich przodków.
Do
takich należy właśnie latimeria. Na początku XX wieku ludzie
mieli pełne prawo uważać, że ryby trzonopłetwe wymarły 65 mln
lat temu razem z dinozaurami. W złożach kenozoicznych nie
znaleziono wszak ani jednej łuski jakiejkolwiek ryby trzonopłetwej!
W 1938 r. u wybrzeży Komorów (ówczesnej kolonii francuskiej) kuter
,,El – 8’’
razem z innymi rybami wyłowił … żywą latimerię! Niemal
półmetrowy stwór ugryzł mechanika w rękę, gdy ten dotknął
niezwykłego zwierzęcia. Istotę włożono do skrzyni z lodem, gdzie
po pewnym czasie zdechła z braku tlenu rozpuszczonego w wodzie.
Zaczęła się psuć, więc kapitan Goosen oddał latimerię
kustoszowi muzeum w Grahamstown, M. Courtney – Latimer (od jej
nazwiska utworzono później nazwę omawianej ryby), ,,Duża,
ciężka ryba, tłusta od smarów pokładowych’’
(według opisu Latimer) została przywieziona do muzeum taksówką.
Początkowo jej kierowca nieświadomy wartości okazu nie chciał
przewozić gnijącej ryby, ale groźba skorzystania z usług
konkurencji zrobiła swoje i taksówkarz pokonując obrzydzenie
zawiózł rybę do muzeum. Tam latimeria została wypreparowana, a
ponieważ kustosz nie potrafiła zidentyfikować okazu, zawiadomiła
prof. J. L. B. Smitha z Uniwersytetu Rhodesa. Ichtiolog otrzymał
list z opóźnieniem z powodu natłoku świątecznej poczty, lecz po
zapoznaniu się z jego treścią od razu wyczuł sensację. ,,Gdybym
spotkał żywego dinozaura nie byłbym bardziej zdumiony’’
- słusznie skomentował. Smith nadał jej nazwę łacińską
Latimeria
chalumnae.
Jej drugi człon podkreśla, że rybę złowiono u ujścia rzeki
Chalumny. Profesor żałował, że musiał badać rybę jedynie na
podstawie spreparowanego okazu. Zapragnął poznać budowę świeżo
złowionej latimerii, toteż opracował ulotki informujące o
wyglądzie samej ryby, o sposobie zakonserwowania jej oraz o
nagrodzie. Jednak II wojna światowa pokrzyżowała te plany. Wśród
dalszych okazów złowionych po jej zakończeniu była dostarczona
przez Eryka Hunta tzw. malania – domniemany drugi gatunek ryby
trzonopłetwej, nazwany tak przez Smitha na cześć premiera Daniela
Malana. Okazało się jednak, że malania to po prostu … okaleczona
latimeria! Miały również miejsce próby poznania sposobu w jaki
latimerie się rozmnażają. W 1998 r. złowiono latimerię u
wybrzeży Azji Południowo – Wschodniej. W wielu przypadkach
posiadamy skąpy zasób wiedzy o tych rybach.
Co
w ogóle o nich wiemy? Są to dosłownie grube ryby i złowione
na wędkę stawiają zaciekły opór (jeden z rybaków, Ahmed Husein
początkowo myślał, że przynętę złapał … rekin). Pysk
masywny, stożkowaty, wypełniają go ostre zęby. Ogon zakończony
płetwą w kształcie rombu. Najbardziej charakterystyczną cechą są
oczywiście owe mięsiste kikuty, na których wspierają się płetwy
piersiowe i odbytowe. U pokrewnych gatunków przekształciły się w
łapy płazów. Latimeria badana przez profesora Smitha była
stalowoniebieska z matowymi oczami. Tymczasem okaz złowiony przez
Huseina (zabity pchnięciem włóczni o kilkunastu grotach) był
oliwkowobrązowy z fosforyzującymi, białymi łatami. Również
wnętrze jej organizmu zdradza pierwotne cechy. Przykładowo zamiast
kręgosłupa ma strunę grzbietową, a jej serce i żołądek również
jaskrawo odcinają się od budowy anatomicznej innych ryb.
Latimeria
jest mięsożerna. Odżywia się innymi rybami, mięczakami i
skorupiakami.
,,Samica
składa około 20 jaj. Wiek dojrzały osiąga po roku […]. Samica
składa duże jaja, o średnicy 8 – 9 cm i wadze 300 – 340
gramów’’ - Michel
Cuisin ,,Tajemnice
zwierząt. Prehistoria’’ (rok
wydania: 1979).
Rozmnażanie
jest najbardziej kontrowersyjnym elementem życia latimerii. Cytowany
na początku niniejszego artykułu Jacques Millot pokładał wielkie
nadzieje w poznaniu sposobu w jaki te ryby się rozmnażają. Uważał,
że obserwacja rozwoju embrionalnego ryb trzonopłetwych pozwoli
lepiej poznać (niczym na filmie) kolejne stadia ewolucji kręgowców.
W końcu udało się złowić zapłodnioną samicę bliską złożenia
ikry i umieszczono ją w łodzi wypełnionej wodą. Niestety z
obserwacji były ,,nici’’ - ryba zdechła i nie złożyła
oczekiwanej ikry. Co ciekawsze chowała się przed światłem.
Prawdopodobnie latimerie są przykładem tzw. fotofobii, czyli lęku
przed światłem. Jest to tym bardziej prawdopodobne, zważywszy, że
należą przecież do ryb głębinowych. Niektórzy przypuszczają,
że odbywają sezonowe wędrówki związane z tarłem podobnie jak
łososie lub węgorze, ale nie wiemy, czy na pewno tak jest.
Do
1938 r. o latimeriach nic nie wiedział świat nauki. Jednak ludność
autochtoniczna Madagaskaru i Komorów (chociaż nie pojmowała
wartości naukowej latimerii) znała ją stosunkowo dobrze. Były one
odławiane do celów konsumpcyjnych jak inne ryby, zaś ich ogromne
łuski miały zastosowanie w łataniu … przebitych dętek od
rowerów!
Choć
ryby trzonopłetwe przeżyły tyle zmian wokół siebie, w ostatnich
czasach mogą zginąć z głębin oceanów. Są bowiem nadmierne
poławiane na potrzeby przemysłu pamiątkarskiego. Znajdują się
pod ochroną. Wątpliwe, abyśmy mogli kiedykolwiek ujrzeć żywe
dinozaury, czy diatrymy. Niektórzy twierdzą, że na Syberii
przetrwały niedobitki mamutów, ale to tylko domysły. Latimeria
jest natomiast tak samo realnym zwierzęciem (bez żadnych
wątpliwości), jak pies, czy kot, chociaż starszym, rzadszym i
mniej poznanym. Nie możemy zmarnować unikalnej szansy jej poznania,
która trafiła się nam tak niespodziewanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz