Strony

sobota, 30 czerwca 2018

Szwedzka odpowiedź na Thorgala, czyli ,,Vei tom 1''


,,Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły’’ - Prz 31, 10








W czerwcu 2018 r. przeczytałem szwedzki komiks fantasy ,,Vei tom pierwszy’’ Sary Elfgren i Karla Johnssona. Akcja prezentowanej w nim historii rozgrywa się we wczesnym średniowieczu w Jotunheimie (mitycznej krainie mroźnych olbrzymów) i na otaczającym ją morzu.







Tytułowa bohaterka, Vei jest Ran – wojowniczką z Jotunheimu, w której żyłach płynie krew ludzi i olbrzymów. Miała smagłą cerę, złociste oczy z poziomymi, wąskimi źrenicami i czarne włosy. Tak jak jej rodacy czciła Jotuny – zwłaszcza jednego z nich o imieniu Veigar. Służąc mu jako wojowniczka, chwytała dlań leśne potwory i gobliny. Któregoś dnia Veigar bez słowa … wrzucił ją do morza, jak się później okazało, aby ją ratować. Wyłowili ją wikingowie zdążający na podbój Jotunheimu. Młody książę wikingów, fanatyczny wyznawca Odyna, uwięził Vei. Z czasem zakochała się w jego wiernym słudze, wojowniku Dolu, którego ciało pokrywały blizny w kształcie run, z których każda oznaczała jednego zabitego w walce przeciwnika (w tym miejscu pojawiają się sceny seksu; komiks nie jest przeznaczony dla dzieci). Po powrocie do Jotunheimu razem z Dolem, Vei wzięła udział w dorocznym, rytualnym pojedynku na arenie wojów Asów i Jotunów (dotychczas Asowie zawsze wygrywali ponieważ wbrew regulaminowi potajemnie używali magii). Na arenie Vei zabiła Asp (olbrzymia hamadriadę – wojowniczkę), której moc była zaklęta w maczudze i Lothyla – podobnego do wielkiego ptaka potwora, któremu wojowniczka wyrwała zatruty kieł.








Autorzy komiksu czerpali inspirację ze skarbca twórczo przekształcanej mitologii skandynawskiej. Jako stwórca świata został przedstawiony prastary olbrzym Mimir. Zabił go Odyn, który po odbyciu krwawej i bolesnej inicjacji (przebicie się włócznią Gugnirem, zawieszenie się na gałęzi kosmicznego jesionu Yggdrasila i złożenie pierwotnemu bogu ofiary z prawego oka), przywłaszczył sobie jego mądrość i z jego krwi stworzył magiczne litery – runy. W komiksie ma miejsce połączenie w jedną postać lodowego praolbrzyma Ymira – pierwszej istoty zrodzonej w pustce Ginnungagap z Mimirem – strażnikiem Źródła Mądrości, z którego napił się Odyn w zamian za jedno oko.








Jotunowie byli rasą potężnych olbrzymów, które opiekowały się ludźmi. Ich krainę porastały gęste lasy, w których można było spotkać min. tygrysy szablozębne (Vei zabiła jednego z nich gołymi rękami). Jotunowie mieli niebieską skórę co upodabniało ich do bóstw indyjskich, a także rogi (lub poroża) na głowie i ogony, nasuwające z kolei skojarzenia z diabłami, czy też bardziej z celtyckim bogiem Cernnusem, wbrew pozorom nie były to bowiem istoty złe. Chodzili prawie nago, zakładając za to duże ilości biżuterii. Mieszkali w wielkim, kamiennym zamku z dala od siedzib ludzkich. Władzę nad nimi sprawowała królowa, której jednym z synów był Surt – władca ognistej krainy Muspellheimu. Niegdyś Jotunowie i Asowie wspólnie walczyli przeciwko olbrzymim wężom z Muspellheimu. Teraz jednak trwała między nimi nomen omen - ,,Zimna Wojna’’, z powodu pychy Odyna; króla Asów, dążącego do niepodzielnej władzy nad światem.
Sympatie autorów komiksu są wyraźnie po stronie olbrzymów, a nie bogów. Asowie są pyszni, okrutni, zdradliwi, nawet wobec własnych wyznawców (przekonał się o tym książę wikingów, któremu walkiria roztrzaskała głowę), a najgorszy z nich jest Odyn – bóg wojny.







Freya; germański odpowiednik Afrodyty (na marginesie: ona i jej brat Frey należeli do drugiego boskiego rodu – Wanów, a nie Asów) była otyła (Rubens uznałby ją za piękną ;). otaczała się kotami, a jej rydwan ciągnęła para rysiów.







Loki; syn Odyna i śmiertelniczki, trickster wśród germańskich bogów został ukazany w postaci kobiecej. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wpływ panoszącej się w Szwecji poprawności politycznej, ale w rzeczywistości ma to uzasadnienie mitologiczne, bowiem Loki potrafił zmieniać nie tylko postać, ale też płeć np. zamieniony w klacz urodził ośmionogiego rumaka Sleipnira, którego potem dosiadał Odyn. W komiksie przybierał postać sroki i południowoamerykańskiej jaszczurki – bazyliszka hełmiastego (wikingowie nie zapuszczali się aż tak daleko w głąb Nowego Świata by spotykać bazyliszki hełmiaste ;). Knuł przeciwko Odynowi i dwukrotnie pomógł Vei w walce na arenie informując ją o słabych stronach jej przeciwników.
Komiks uznaję za bardzo ciekawy, na uwagę zasługuje w nim niebanalne podejście do mitologii germańskiej. Szczególnie podobała mi się postać głównej bohaterki ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz