Strony

piątek, 20 lipca 2018

Oniricon cz. 417

Śniło mi się, że:

- wieczorem często przychodziłem do warzywniaka mieszczącego się w suterenie, raz przez pomyłkę wszedłem do sąsiedniego za co trafiłem do dziecięcego szpitala psychiatrycznego,








- byłem perskim herosem Rostamem,







- księża powiedzieli o Jacku Piekarze, że sami piją więcej alkoholu niż on, a ponadto Piekara ma tę przewagę nad ,,niedzielnymi katolikami'', że nie przyjmuje komunii w stanie grzechu ciężkiego,








- Jacek Komuda wypominał grzechy polskich księży z pierwszej połowy XVII wieku,







- w bibliotece znalazłem książkę o roli węży w kulturze człowieka,








- Maja Lidia Kossakowska powiedziała, że kiedy poprawia swoje utwory, dodaje do nich nowe elementy fantastyczne; w tym śnie nosiła czerwony biustonosz,







- niedaleko Krakowa znajduje się granica polsko - pakistańska; w czasie pielgrzymki do Medjugorje przejeżdżaliśmy przez Pakistan,







- we włoskich miastach jest pełno zagrożeń duchowych, ponieważ wiele ulic nosi imiona kochanków, w tym jednego z powieści Stephena Kinga,







- nazwałem Smerfy smartfonami,







- Papuas jadący na grzbiecie kazuara spotkał Świętą Rodzinę uciekającą do Egiptu i oddał Jej swojego wierzchowca (w pierwotnej wersji spotkał samotnego wędrowca),







- w Polsce mieszkają dzieci dorosłego już Kulfona (wymyślone przed zaśnięciem),








- myśliwi uważają za humanitarne zachowanie samca strusia zabijającego wszystkie pisklęta w lęgu,







- sarny i żyrafy dotykały mnie zimnymi, wilgotnymi nosami,







- jako jedyny katolik ucztowałem z rodzimowiercami w Czarcim Chutorze; byli tam: Igor Górewicz, Witold Jabłoński, Czesław Białczyński i Konrad T. Lewandowski, na ścianie wisiał obrazek przedstawiający gromadę homoseksualistów, którzy zapraszali do udziału w orgii chłopaka rzeźbiącego posąg mężczyzny,
- jeździłem autokarem po Rosji, w jednej z republik autonomicznych prezydent użył wojska przeciw bezbronnej ludności, zbliżaliśmy się do granicy z Koreą Północną,
- w kawiarni poprosiłem kelnerkę o przyrządzenie mi deseru opisanego w mojej powieści o królowej Tatrze, a ona się zgodziła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz