,, [...] Moja dusza wyszła z ciała i wyruszyła w świat, którego nie znałam, o którym jedynie słyszałam. To był świat podobny do naszego, pełen gór, lasów i rzek. Ale były też inne rzeczy - piękne domy, świątynie, złote pałace. Była też tam moja siostra, która przyszła ze mną, i grzyby, które na mnie czekały - grzyby w postaci dzieci albo karzełków ubranych jak pajace, dzieci z trąbkami, dzieci, które śpiewały i tańczyły, dzieci czułe jak kwiaty. I grzyby mówiły, a ja rozmawiałam z nimi, płacząc. [...]'' - mazatecka szamanka Maria Sabina, cyt. za: Andrzej Szyjewski ,,Szamanizm''
Żeby było jasne: nikogo nie namawiam do jedzenia grzybów halucynogennych!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz