,,Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: ‘Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniły wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi’’ - Rdz 1, 21 – 22
W
listopadzie
2019 r. przeczytałem pracę historyka, etnologa i krajoznawcy
Bartłomieja Grzegorza Sali ,,Bestie
i potwory biblijne. Istoty fantastyczne dzieł kanonicznych i
apokryfów’’
z ilustracjami Włodzimierza Ostoi – Lińskiego wzorowanym na
sztuce ludowej.
Praca
podejmuje fundamentalny problem różnicy między dziełami
kanonicznymi a apokryfami (kryteriami zaliczenia do tych ostatnich
były wątki heretyckie i rozbudowana fantastyka) oraz przedstawia
poszczególne kanony: grecki (Septuaginty), hebrajski (Tanach),
syryjski (Peszitta), ormiański, koptyjski, etiopski, katolicki,
prawosławny i protestancki. Warto wiedzieć, że księga będąca
apokryfem dla jednego wyznania, dla innego może być dziełem
kanonicznym (np. Księga Jubileuszów, ,,Pasterz’’
Hermasa, 4 Księga Ezdrasza, Konstytucje Apostolskie, Testamenty 12
Patriarchów itd.). Zwracając uwagę na wielką różnorodność
gatunków literackich jaka panuje wśród tekstów biblijnych i
apokryficznych, Autor przestrzega zarazem przed modną w skrajnych
kręgach protestanckich interpretacją literalną, zamiast niej
proponując poszukiwanie sensu przenośnego i alegorycznego.
Przykładem
,,ekscentrycznej’’
wykładni literalnej
może służyć uznanie biblijnych smoków za dinozaury żyjące
rzekomo jeszcze w czasach historycznych, Lewiatana jako mezozoicznego
gada morskiego, a Behemota za zauropoda, włochatego Ezawa za Homo
erectus,
ukaranego koniecznością pełzania Węża z Edenu za dowód na
pochodzenie węży od jaszczurek, czy wreszcie popularny we
współczesnym Internecie pogląd na realne istnienie olbrzymów
będących potomstwem kobiet i upadłych aniołów. Przypominam tu,
że ,,Biblia’’
nie jest dziełem naukowym, a wiedza przyrodnicza autorów
natchnionych nie przekraczała ram ich epoki.
Fantastyczne
istoty bywały alegoriami mocarstw pogańskich np. morski potwór
Rahab symbolizował Egipt, Wielki Baran z wizji proroka Daniela –
Persję, zaś zwyciężający go Wielki Kozioł o tylko jednym rogu –
Aleksandra Wielkiego. Jako prototyp nowotestamentalnego Antychrysta –
postrachu ludzi średniowiecza wymienia się często cesarza Nerona,
który według pogańskiej legendy nie zginął w zamachu, lecz ma
powrócić na czele Partów niosąc zagładę Rzymowi. Na przestrzeni
wieków Antychrysta widziano w wielu ludziach od Papieży (według
wszelkiej maści przeciwników katolicyzmu) poprzez cara Piotra I
(według starowierców), Napoleona Bonaparte, Lenina, aż do Baracka
Obamy i Grety Thunberg.
Innym
razem są to symbole Chrystusa jak: feniks (legenda o jego odradzaniu
się z popiołów kazała Ojcom Kościoła widzieć w nim zapowiedź
zmartwychwstania), apokaliptyczny Baranek o siedmiu oczach i siedmiu
rogach (pierwowzór Jagnięcia z ,,Siewcy
Wiatru’’
Mai Lidii Kossakowskiej), mówiący orzeł z Dziejów Filipa, zionący
ogniem Człowiek z Morza z 4 Księgi Ezdrasza, oraz potężny Biały
Byk z 3 Księgi Henocha, dzięki któremu dzikie bestie zamieniały
się w białe byki (metafora nawrócenia).
Szatana
wyobrażają takie istoty jak: morski potwór Lewiatan (rodzaj smoka
o wielu głowach), mówiący Wąż z Edenu, Czarny Smok pokonany
przez św. Filipa Apostoła, Czarny Wąż pokonany przez apostoła
Judę Tomasza, Żmija władająca miastem Ofioerymos pokonana przez
św. Tomasza Apostoła, apokaliptyczne Smok siedmiogłowy, Bestia z
Morza, Fałszywy Prorok (demoniczna antyteza Baranka), piekielne
robaki zżerające żywcem potępieńców, małe zwierzątka zrodzone
z kobiecego mleka, które w piekle pożerały dzieciobójczynie, oraz
trzy apokaliptyczne ropuchy wychodzące z ust Smoka, Bestii i
Fałszywego Proroka (przypuszczam, że płazy te mogły zainspirować
Clarka Ashtona Smitha do wymyślenia przypominającego ropuchę
potwora Tsathogguę).
Praca
przedstawia też proces ewolucji poszczególnych istot.
Cheruby (jeden z chórów anielskich) przeszły ją od istot
przypominających akadyjskie skrzydlate byki lamassu poprzez
obracające się koła wyposażone w liczne oczy aż do symboli
czterech Ewangelistów (człowiek, lew, wół i orzeł).
Serafy
początkowo miały postać … węży o ognistej naturze (to właśnie
one, a nie zwykłe gady kąsały na pustyni krnąbrnych Izraelitów!).
Z czasem nadano im postać uskrzydlonych ludzi – serafinów.
W
Starym Testamencie Belial funkcjonował jako pojęcie abstrakcyjne
oznaczające niegodziwość i brak zasad moralnych, zaś pod piórem
św. Pawła stał się demonem Beliarem.
Wiele
z biblijnych bestii pochodzi z wierzeń ludów ościennych.
Przykładowo upiorzyca Lilith (obecna już w eposie o Gilgameszu)
pochodzi z wierzeń akadyjskich. Asyryjczycy wierzyli w całą
rodzinę tych demonów – ojca Lilu, matkę Lilitu i córkę Ardat
Lili. W Starym Testamencie Lilith pojawia się wśród ruin
spustoszonych miast; w niektórych przekładach zastępowana jest
sową. W średniowiecznej legendzie żydowskiej była pierwszą żoną
Adama.
Z
wierzeń greckich pochodzą: feniks (ekwiwalent serafina), jednorożec
(starsze przekłady określały tak tajemnicze zwierzę
r’eem
z Księgi Hioba prawdopodobnie będące turem), sfinks (w apokryfie
na rozkaz Jezusa dwa kamienne sfinksy dały świadectwo o
prawdziwości Jego nauki i nawet sprowadziły zmarłych patriarchów
jako świadków), bazyliszek (zastępowany także przez żmiję lub
kobrę), syrena, Cerber (skuty łańcuchem strażnik piekła
pożerający wątrobę potępieńcom), satyr (greckie tłumaczenie
hebrajskiego sa’ir,
czyli kosmacz), oraz onocentaur (ośli centaur; do pasa człowiek, od
pasa osioł).
Za
najbardziej oryginalne stwory można uznać: małpie centaury z
Septuaginty (do pasa małpy, od pasa konie), mówiące ludzkim głosem
lamparta i koziołka z Dziejów Filipa, mówiącego lwa ochrzczonego
przez św. Pawła (ów zwierz nie chciał potem pożreć Apostoła na
arenie, co nawiązuje do popularnej w starożytności legendy o
Androklesie), mówiący pies, który pomógł św. Piotrowi pokonać
w dyspucie czarownika Szymona, śledź wskrzeszony przez św. Piotra,
demoniczny trójgłowy orzeł z morza posiadający wiele skrzydeł
(trójgłowe orły pojawiają się w ,,Księdze
tura’’
Czesława Białczyńskiego), lądowy wieloryb napotkany przez Hermasa na Via Campana oraz … rogate słonie, osły i
wielbłądy walczące mieczami (sic!).
Podobnie
jak poprzednio recenzowane książki Bartłomieja Grzegorza Sali,
również tę uznają za bardzo dobrą, pełną ciekawych i
użytecznych informacji mocno stymulujących wyobraźnię ;)..
Zainteresowanych podobną tematyką Czytelników odsyłam do postów:
,,Biblia’’
i ,,Apokryfy
‘Biblii’’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz