,,Bywały jednak i inne opowieści o smokach. Jedna z nich to historia świętobliwego, gruzińskiego pustelnika Dawida z Geresdży, który w górskiej pieczarze snuł nabożne rozmyślania i umartwiał ciało postem i niewygodą. Któregoś dnia w jaskini pojawił się smok. Współbytowanie z ohydną poczwarą było nader uciążliwe, więc Dawid zaniósł do Stwórcy błagania, by uwolnił go od potwornego towarzysza.
Modły zostały wysłuchane, o skalne nawisy odbiło się echo gromu, piorunowa strzała zabiła smoka. A gdy to się stało, Dawid zapłakał zrozumiawszy, że skazał na śmierć stworzenie, które nie uczyniło mu nic złego (jeżeli nie liczyć ryku i walenia ogonem, co zresztą leży w obyczajach smoków).
Hagiografowie, spisujący żywot świętego Dawida z Geresdży, nie są zgodni, co nastąpiło potem. Jedni twierdzą, że zesłany z najwyższego nieba sześcioskrzydły serafin ułagodził żal pustelnika, inni - że Dawid wskrzesił smoka modlitwami'' - Ewa Nowacka ,,Bożęta i my''
Strony
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz