,,Znacznie gorzej, gdy [...] pojawi się na wypasie człowiek przemieniony w niedźwiedzia. Taka kara spotykała często ludzi gubionych przez własną pychę, zwłaszcza gdy nie ugościli żebraka. Zdarzyć się bowiem mogło, że owym żebrakiem był wędrujący po świecie Jezus. [...] Dobrze, jeśli taki człowiek dożył w ludzkiej skórze do najbliższej niedzieli. Najpewniej obrastał sierścią, a na pamiątkę, że był człowiekiem, pozostawały mu tylko ludzkie stopy. Często zdarzało się, że myśliwi, tropiąc niedźwiedzia, nadziwić się nie mogli, że ślady zostawiane przez niego w glinianym podłożu do złudzenia przypominają odciski bosych ludzkich stóp. Pasterze wiedzieli, że to niedźwiedź, który był człowiekiem, ale myśliwym było to zazwyczaj obojętne. [...] Skoro słuszna kara spotkała go za obrazę Pana Boga, to wręcz honorowo takiego wytropić i zabić.
Jeszcze gorzej mogło być tylko wówczas, gdy pasterzy odwiedził potomek kobiety i niedźwiedzia. Wszyscy wiedzieli, że porwania kobiet przez niedźwiedzie to rzecz niemal zwyczajna. Nie zawsze kobieta wychodziła żywa z niedźwiedzich łap, ale jeśli już jej się to udało, to zazwyczaj była brzemienna. Niedźwiedź, rozumiejąc ludzką naturę, nie chciałby uśmiercać kobiety, o której wie, że urodzi mu niezwyczajnego potomka [...]. Zdarzało się, że po takich tragicznych doświadczeniach kobiety umierały w trakcie porodu, ale bywało i tak, że postradawszy zmysły, wracały do mrocznej jaskini, porzucając ludzkie domostwo, aby żyć u boku niedźwiedzia. Bywało i odwrotnie, że to niedźwiedź z tęsknoty za ukochaną kobietą podchodził w pobliże ludzkich siedzib. Wyszukiwał ślady jej stóp, obwąchiwał je, skomląc żałośnie. Czym prędzej trzeba było takiego intruza zabić. Czyniono tak po pierwsze, dla dobra kobiety, choć lepiej, aby ona sama o zgładzeniu niedźwiedziego kochanka nigdy się nie dowiedziała, po drugie dla bezpieczeństwa wszystkich ludzi, którzy napotkawszy na swej drodze rozdartego tęsknotą niedźwiedzia, skazani byli na śmierć w jego paszczy [...]. Wcześniej niedźwiedź potrafił bawić się z ofiarą, szarpiąc ją pazurami; bywało, że miał apetyt na ciepłe wnętrzności konającej w męczarniach zdobyczy. Wyklęte dzieci - pomiot związku kobiety i niedźwiedzia, powszechnie rodziły się przez stulecia w całej Europie. Karpaty nie stanowiły pod tym względem wyjątku. Co dziwne, ze związku takiej pary rodzili się wyłącznie chłopcy. Do tego byli silni. włochaci, mający niedźwiedzie uszy lub oczy'' - Michał Kruszona ,,Huculszczyzna. Opowieść kabalistyczna''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz