,, [...] Pewien mnich wędrował po stepie z dala od ludzkich osad i pod wieczór dotarł do samotnej jurty, w której mieszkała młoda kobieta. Kiedy zapytał, czy może się zatrzymać na noc, zgodziła się, ale pod warunkiem, że wykona jedno z trzech zadań: wypije alkohol, prześpi się z nią lub złoży w ofierze kozę, przy czym to ostatnie mogą robić tylko szamani. Ponieważ wszystko to były grzechy, mnich wybrał najlżejszy i wypił alkohol. Po pijanemu zabił kozę, a kiedy się obudził następnego dnia, leżał w łóżku z kobietą. Dowiedział się w ten sposób, że chociaż picie alkoholu jest tylko małym grzechem, często pociąga za sobą dużo cięższe'' - James Palmer ,,Krwawy biały baron'' (przypis 2 do rozdz. 8)
Strony
▼
Geograficznie niby historia daleko ale duchowo jakże bliskie chrześcijaństwu :)
OdpowiedzUsuń