Strony

piątek, 29 lipca 2022

Oniricon cz. 836

         Śniło mi się, że:



- Ukrainka wahała się czy pokazać palce u stóp zakończone perłowymi paznokciami,



- cesarz Meksyku nosił sombrero i kolorowy pióropusz,



- po latach spotkałem Voytakusa ov Viernitisa, który miał do mnie pretensję, że nazwałem go w liście bydlęciem, również Filipus ov Falconius miał mi to za złe,

- odwiedził mnie ksiądz, który dziwił się dlaczego pomazałem monitor komputera masłem,



- spotkałem na ulicy Kasię Babis i przyznałem jej rację gdy mówiła, że nie można wymagać od wszystkich kobiet, aby były piękne i dobre w sporcie,



- przejeżdżając przez Horbów spotkałem Gabriela Augustyna Tarasiuka, który zarzucał mi, że w swoim wpisie na blogu ośmieszyłem go przed całą Polską,



- Putin zdelegalizował dziewczęcy zespół pieśni i tańca KRP - OR, należące do niego dziewczęta tańczyły same w dyskotece odziane w czarne bikini, widziałem też filmik ,,nie dla chłopców'', na którym półnagie dziewczęta wspinały się na drzewa, zobaczyłem też Rosjanki w bikini udające księżniczki Disneya,



- pojechałem z dziećmi na pielgrzymkę do Serbii oraz Bośni i Hercegowiny, w serbskiej miejscowości Maslenija zwiedzaliśmy cerkiew, w której były ławki z klęcznikami, naszym przewodnikiem był pop Dziwkaz Sawicki mówiący po polsku, którego imię znaczyło ,,Duch Boży'', potem przyszedł ubrany na zielono, otyły pop bez brody mający azjatyckie rysy twarzy, zastanawiałem się czy Dziwkaz Sawicki był rusofilem,


- kiedyś uważałem, że istnienie Rosji jest niezbędne dla zachowania równowagi, dziś chciałbym niepodległości wszystkich republik autonomicznych,



- przyznałem się cioci, że zjadłem piadę (włoski placek pszenny) przed śniadaniem,



- idąc plażą rozmawiałem z ks. Aleksandrem Posackim, któremu nie miałem odwagi powiedzieć, że nie zgadzam się z jego krytyką ,,Wiedźmina'',



- cały oddział Wojska Polskiego zdezerterował na Białoruś,

- po latach spotkałem panią ze szkolnej świetlicy, Annę ov Hrive, która teraz walczyła w armii rosyjskiej przeciw Ukraińcom i powiedziałem jej, że pamiętam czasy, kiedy była dobra,



- jadłem lody nazwane ,,Mistrz i Małgorzata'',

- położyłem na ziemi niebieski koc, który wybrudził się rudym kałem i wówczas brzydziłem się na nim leżeć,



- ubrany w sam szlafrok udałem się do rzeźni, aby nauczyć się zabijania zwierząt, zrezygnowałem z tego gdy ujrzałem tam obdzierane ze skóry koty, powiedziałem, że nigdy nie skrzywdziłbym kota,



- w latach 90 - tych mieszkałem w mieszkaniu noszącym nazwę Kon - Tiki,



- w mitologii Czesława Białczyńskiego, Słowianie i Scytowie pochodzili z Himalajów (Koliby), skąd wyruszyli na zachód i podbili całą Europę, opowieść ta przypominała mi nazistowski mit o Aryjczykach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz