,,Na nieszczęście dla bobra rozniosła się wieść, jakoby jego narządy rozrodcze miały potężną moc leczenia rozmaitych chorób. Myśliwi masowo rzucili się więc do polowań, ale bobry znalazły sposób, by ich przechytrzyć. W razie zagrożenia same odgryzały sobie genitalia, przestając być tym samym atrakcyjnym łupem i ratując swoje życie’’ - Witold Vargas ,,Bestiariusz. Zwierzęta’’
W styczniu 2023 r. obejrzałem amerykański horror ,,Zombiebobry’’ (ang. ,,Zombieavers’’) z 2014 r. w reżyserii Jordana Rubina (ur. 1972).
Akcja rozgrywa się współcześnie, na co wskazuje wzmianka o piosenkach Lady Gagi, w małej, wiejskiej miejscowości Ashwood w USA.
Trzy młode kobiety po przejściach, Jenn, Mary i Zoe oraz trzej młodzi mężczyźni, Tommy, Sam i Buck wspólnie spędzali wakacje w domku nad jeziorem, gdzie oddawali się rozpuście. Cała szóstka liczyła sobie 23 lata. Przyjaciółki zabrały ze sobą małego pieska.
Tytułowe zombiebobry były mutantami powstałymi w wyniku skażenia wody odpadami medycznymi. Niczym typowe zombie z amerykańskich filmów były agresywne, mięsożerne i bardzo trudne do zabicia. Urządziły łowy na ludzi, którzy nie mieli z nimi większych szans. Ugryzione przez nie osoby i zwierzęta (np. niedźwiedź) same zamieniały się w bobrowate potwory. Twórcy filmu nawiązali zapewne do bobra jako średniowiecznego symbolu czystości małżeńskiej i abstynencji seksualnej (patrz: powyższa legenda o odgryzaniu sobie genitaliów przez te zwierzęta). Uwidacznia to zwłaszcza scena, w której zombiebóbr pozbawił mężczyznę jego męskości.
Film jest momentami drastyczny i wulgarny. Zombiebry są w nim jakby dopustem Bożym za niszczenie środowiska naturalnego i nieczystość.