,,W co ty w ogóle wierzysz?’’ – zapytał mnie
kiedyś pan Voytakus ov Viernitis. Odrzucam magię, New Age, satanizm, masonerię, neopogaństwo, kult wicca, okultyzm, ezoteryzm, gnostycyzm,
bioenergoterapię, akupunkturę, akupresurę, wróżby, tarota, astrologię,
numerologię, tradycyjne przesądy związane z czarnym kotem, kominiarzem,
czterolistną koniczyną, figurkami słoni, zakonnicami, czerwoną bielizną na
maturze, trzymaniem kciuków, odpukiwaniem w niemalowane drewno i podkową,
andrzejki (jest to co prawda polska tradycja, ale wróżby w każdym kraju są złe
w oczach Boga i Kościoła, trzeba kultywuować tradycje, ale te dobre), feng –
shui, kabałę, sekty wampiryczne, teozofię, antropozofię, homeopatię,
irydologię, radiostezję, wiarę w reinkarnację, Halloween, spirytyzm,
wschodnie sztuki walki, jogę, nauki świadków Jehowy, zbuntowanego księdza
Piotra Natanka i Gurdżijewa, mormonizm, różokrzyż, scjentologię, tai – chi,
metodę Silvy, terapię Gestalt, techno, szamanizm, reiki, usługi ,,świeckich
egzorcystów’’ (takie rzeczy są zabawne tylko w książkach Pilipiuka),
usługi wszelkiej maści uzdrawiaczy takich jak Anatolij Kaszpirowski, filipińscy
uzdrowiciele, rzekomo operujący bez skalpela, czy podlaskie znachorki - szeptuchy,
amulety i talizmany, laleczki voodoo, świece Indian Hopi, tabliczki ojuja
– służące do rysowania pentagramów, łapacze snów, medytację transcendentalną,
etc. Jest to dla mnie coś, co odciąga od prawdziwego Boga i może zakończyć się
opętaniem. W wieku przedszkolnym lubiłem się bawić patykiem w kałuży i
wyobrażać sobie, że warzę magiczny eliksir. Później dowiedziałem się, że
Kościół stanowczo i jednoznacznie potępia wszelką magię, a w kreskówce o He –
Manie przeszkadzał mi jej nadmiar (Babci dla odmiany przeszkadzał nadmiar
techniki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz