Św. Wanda – królowa Analapii współczesna Neronowi. Jej
matka, królowa Julia Rzymska, żona Kraka rodząc swą umiłowaną córkę była bardzo
dręczona przez mamuny, oraz inne straszydła, które rozpierzchły się, gdy
wezwała imienia królowej Tatry. Wanda została wychowana w wierze w Ageja i
Enków, zaś na cześć królowej Tatry złorzyła śluby dziewictwa. Według jednej z
legend, przytaczanej przez ,,Codex vimrothensis’’, w bardzo młodym
wieku, królewna została użądlona przez szerszenia w oko i groziła jej śmierć,
zaś uzdrowiona została dzięki chuście św. Weroniki, która na zaproszenie Kraka
przybyła do Analapii. Jakkolwiek by było, Wanda przez dłuższy czas pełniła
posługę kapłanki w chramie w Neście, aż do czasu gdy możni analapijscy zabrali
ją do stołecznego Grakchova i koronowali na królową w miejsce jej brata
Juliusza, który zhańbił się bratobójstwem. Wanda zawsze jaśniała przykładem
licznych cnót, właściwych córce wielkiego króla. Była szczerze pobożna, dobra
dla ludzi i zwierząt, troszczyła się o ubogich, wdowy i sieroty, łagodna, pełna
wdzięku i obyta towarzysko, znała rozliczne nauki i sztuki - tajemnice roślin, zwierząt i minerałów, w
ogromnych bibliotekach w Grakchovie i w Posanie zgromadziła miliard ksiąg z całego ówczesnego świata, biegle władała
paroma językami (starokrasnym, słowiańskim, germańskim, celtyckim, greką,
łaciną, egipskim, hebrajskim i chaldejskim), umiała nie tylko z wielkim
wdziękiem tańczyć i śpiewać, ale też jeździć konno, biegać, pływać i walczyć
każdym rodzajem broni, lepiej od niejednego mężczyzny. W przebraniu żebraczki
przemierzała swe królestwo i prosiła o gościnę możnych i ubogich. Ci pierwsi
wypędzali ją, rzucając w nią czerstwym chlebem, lub zgniłą rzepą, ci drudzy zaś
dawali to co mieli najlepszego. Potem królowa zapraszała jednych i drugich na
zamek na szczycie wzgórza Vovel i częstowała tym co jej dano. Analapowie ją
ubóstwiali, jeden tylko arcykapłan Wisław knuł przeciw niej, za to, że
odrzuciła jego zaloty. Wanda zetknęła się z młodym jeszcze chrześcijaństwem, w
czasie podróży dyplomatycznej do Rzymu. Pod postacią żmii obserwowała łamanie
chleba z udziałem samego św. Piotra, a ponieważ, w dobrej co prawda wierze,
uprawiała magię, skończyło się to opętaniem. Na szczęście św. Piotr wyrzucił z
niej demona i widząc, że grozi jej śmierć, bezwłocznie ochrzcił nią. Odtąd
Wanda zaprzyjaźniła się z chrześcijanami, a zwłaszcza ze św. Chrystolubcem,
którego kazanie słuchała. Chciała nawet najechać Rzym, by wymóc na cesarzu
zaprzestanie prześladowań, lecz Chrystolubiec stanowczo odmówił. Wanda udała
się z nim do Ziemi Świętej – do Nazaretu, nad Jordan, Jezioro Galilejskie, do
Betsaidy, Korozain i Kafarnaum, oraz do Jerozolimy, przez Słowian zwanej Bożym
Grodem, gdzie odprawiono Drogę Krzyżową. W Jerozolimie, Wanda spotkała również
ochrzczonego, starego Żyda, Daniela z Cezarei Nadmorskiej, który wbrew
wskazaniom rabinów przyjaźnił się z jej ojcem, na długo, nim ten został królem
Analapii. Po powrocie do stołecznego Grakchova, Wanda zniszczyła posążki Enków
w kaplicy na zamku Vovel i zastąpiła je mozaikowym znakiem ryby, symbolizującej
Jezusa Chrystusa. Na potrzeby ubogich z gminy grakchovskiej oddała resztę swych
klejnotów. Przewrotny Wisław wykorzystał porzucenie przez królową wiary ojców
do zabicia jej. Wanda została zasztyletowana i wrzucona do Visany. Umierając
przebaczyła swym wrogom. Wisław rozpuścił plotkę, że ukochana królowa Analapów
zginęła, bo nie chciała zostać żoną Rätgarda, tyrana Lemanów i wielu Polaków do
dzisiaj w to wierzy. Arcykapłan ponadto rozpoczął prześladowanie pierwszej
gminy chrześcijańskiej w Analapii – skazał na śmierć Chrystolubca i wojewodę
Bronisława. Wandzie usypano kopiec, istniejący do dziś w Krakowie, podobnie jak
kopiec jej ojca. Wisław został wnet obalony przez Wilka I, odnalezionego syna
Lecha II i Bożeny Wieszczki, który został kolejnym królem Analapii.
W tym samym czasie żyła św. Libusza – królowa Bohemii.
Wychowana została z wierze w Ageja i Enków. Tak jak Wanda ślubowała im dozgonne
dziewictwo. Była mądra, miłosierna i sprawiedliwa. Chrzest przyjęła dość późno,
już na łożu śmierci, zaś w szeregi katechumenów wstąpiła pod wpływem Wandy,
który wróciła z Rzymu. Umierając w tej samej chwili co Wanda, królowa Libusza
doznała wizji proroczej, w której ukazały się dwie oliwki, symbolizujące św. św.
Wacława i Wojciecha, którzy po upływie wieków narodzili się z jej ludu.
UWAGA: Powyższy tekst jest wyłącznie fikcją literacką, w żadnym z wyznań chrześcijańskich nie ma kultu takich świętych.
UWAGA: Powyższy tekst jest wyłącznie fikcją literacką, w żadnym z wyznań chrześcijańskich nie ma kultu takich świętych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz