Strony

czwartek, 23 maja 2013

Rysza




W czasie powstań Gerlacha i Uralisława, Wydrzanie i Oxiowie walczyli po stronie Lynxów. Z łupów wojennych, ci pierwsi zbudowali miasto stołeczne Fiszhuzę (Fišhusę). Było bardzo bogate. Ponadto zjednoczyli swe plemiona, podczas gdy Oxiowie nadal za jedyną królową mieli Juratę. Jedynie ich pobratymcy z Saremy mieli już swego króla. Lynxowie byli wdzięczni jednym i drugim za pomoc w walce ze Żbiczanami, dlatego nie szkodzili im i żyli w przyjaźni.
Uralisław miał syna Ryszę, który po jego śmierci został królem. Był szlachetny i rycerski, bały się go dusiołki i wąpierze. Jednak od jakiegoś czasu, Rykar uwziął się na niego. Przez swych wysłańców, skrytych pod pięknymi postaciami, roztaczał miraże owocnego podboju Oxlandu. Wcześniej Rysza słuchał o czynach ojca, który dźwigał maczugę tak ciężką jak łoś, oszczędzał w boju ażdachy, zabijał osiemnaście kikimor, nie uląkł się króla i jego złych mocy, dowodził powstaniem, niósł na barkach bramę Sudetów, a na karku zbiczańskiego generała wyszczerbił miecz. Teraz zapomniał już, że Uralisław walczył przeciw tyranowi Latavcowi. Zachwycały go opowieści o bogactwie Fiszhuzy. Były tam podobno chramy Juraty całe z bursztynu. Wysokie domy zbudowano z marmuru, ich dachy były złote, okiennice srebrne, a w ścianach tkwiły drogie kamienie. Ulice brukowano perłami, a dzieci miały do zabawy brylanty. Łodzie rzeźbiono z zaczarowanego kryształu, płynącego po wodzie. Równie bogata była Sarema. Po jej ulicach chodziły Oxyjki w sukniach uginających się od pereł, bursztynów i szafirów, bo tak ubierała się ich patronka Jurata. Ponadto z morza, Oxiowie wyciągali czasem złote rybki spełniające życzenia. Wszystko to rozpalało wyobraźnię i chciwość Ryszy.
Gdy umarł Uralisław, jego maczugę spalono na stosie pogrzebowym. Tymczasem Rysza zrobił sobie podobną, z drewna jabłoni, ważącą tyle co dwa dziki. Chciał być wielkim wojownikiem jak ojciec. Licho przebywało pod postacią Lynxa na jego dworze i rozpaliło w nim chęć podboju Oxlandu. Młody król, zaniedbując sądzić swoich poddanych, wysyłał szpiegów do północnego kraju, szykował broń, konie i wozy, odbywał liczne ćwiczenia wojskowe. Wydrzanie, ani Oxiowie nic o tym nie wiedzieli. Nadal uznawali Lynxów za swoich sprzymierzeńców. Rysza posatnowił, że zaatakuje dopiero po wypowiedzeniu wojny i najpierw zażąda jako warunku utrzymania pokoju obfitej daniny z wszystkich bogactw Oxlandu.
Dzień przed wysłaniem posłów ćwiczył na polanie, miażdżąc maczugą łokciowe figurki ludków z drewna brzozy. Wyobrażał sobie, że to wojownicy broniący bogactw. Wnet zmęczył się i usnął w trawie. Spał twardo, nie wiedząc co się dzieje, aż tu widzi postać kobiecą w koronie z ognia.Miała czarne włosy, niebieskei oczy, koronę z szafirem pokazującym jej myśli, a na sobie - białą suknię naszywaną perłami. W jednej dłoni trzymała ogromny bursztyn, zwany Pryzmat. Był to dar jej męża Swaroga z ery pierwszej. Drugą dzierżyła obnażony miecz.
- Nazywam się Jurata, matka Łurota i Juratki, rodziców Wydrzan i Estynisława i Čudy, rodziców Oxiów - przemówiła. - Wiem, że jesteś królem Lynxów, chcącym ich mordować dla bogactw. Zakazuję ci tego, a i twój ojciec Uralisław, który walczył z Latavcem o wolność, byłby przeciwny. Nie jesteś Agejem by rozkazywać Mar - Zannie! Nie słuchasz się dobrych doardców, ale przeklętego Licha, co przybrało Lynxową postać i chce rozlewu krwi niewinnej - ostatni szept zamarł na jej wargach, gdy Rysza się obudził.
Nie wierzył w sny, ani on, ani jego ojciec. Uralisław twierdził: ,,Jeśli Agej, lub Enkowie chcą coś powiedzieć w czas snu, robią to jasno, krótko i na temat i nie trzeba tego tłumaczyć''. Tak było teraz. Obnażony miecz Juraty był znakiem, że będzie ona bronić Oxlandu. Rysza zawołał do siebie Lynxa, który radził mu wyprawę wojenną. Ten bardzo niechętnie przybył, a gdy odkrył, że król widział Juratę we śnie, zmienił się bardzo. U ramion wyrosły mu kości ptasich skrzydeł, a głowę rysią zmienił w komarzą. Rycząc powrócił do Čortieńska.
- Miała rację - szepnął Rysza, głośniej zaś powiedział - Odwołuję wyprawę do Oxlandu, bo we śnie widziałem Juratę, która mi tego zabroniła. Boruta i Leśna Matka z pewnością będą tego samego zdania - tego dnia w całym państwie nastapiło rozbrojenie.
Kładąc się spać na tejże polanie, Rysza zobaczył dziwny przedmiot. Miał postać rogu koziego, a gdy zajrzał do środka, zapachniało balsamami i wysypały się perły. ,,Jestem rogiem obfitości, darem od Juraty za zaniechanie wojny'' - odezwał się głos z jego wnętrza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz