,,Niektórzy powiadają, że swój przydomek Wiaczesław Amosow wziął nie od koloru szaty, lecz z powodu popełnionych zbrodni’’ - ,,Obraz świata’’
Łzy Kory ciekły na wypaloną
ziemię ściekając do rzeki Nilus, gdzie miast wody płynęła krew.
Wdowa po Zdenku była już w poważnym wieku – jej twarz pokryły
zmarszczki, a włosy siwizna. Była sama – wokół panowała taka
ciemność, że niemal można było dotknąć mroku, w którym
szalały nocnice; z trudem Kora dostrzegała Księżyc. Prawie nie
było zwierząt, prócz hien i szakali, spaleniu uległa trawa i
drzewa. Domy były teraz pełnymi trupów ruinami. Na świecie nie
ocalała ni jedna książka. Przepadło gdzieś żelazo. W ramionach
Kory spoczywało bezgłowe, nagie ciało Teosta. Bronił go pies Agip.
Był duży i czarny, miał ogon lewarta, lecz co najdziwniejsze –
miał sześć łap! Podobno zionął ogniem. W każdym bądź razie
knajacy Amosowa zasiekli Agipa szablami z ości buruskich ryb.
Czerwony Wiaczesław przybył z wielką armia zbójów; Teost nie
chcąc rozlewu krwi wydał się w jego ręce, lecz zły czarownik
rzucił klątwę na jego państwo. Wybuchł wielki pożar, woda
zamieniła się w krew, ziemia się trzęsła, ludzie kładli się
obok zwierząt i umierali z nimi. Nagiego Teosta wsadzono na
pozbawione liści drzewo, ciągnąc go na linie; wyłupiono oczy,
ucięto uszy i nos, wybito zęby, obcięto język, bito i raniono
ostrzami strzał, a na koniec, Amosow wstając z tronu z ludzkich
czaszek, uciął głowę Teosta i przy akompaniamencie przerażającego
śmiechu, przeniósł się wśród oparów dymu i siarki na wyspy
Nawi Čortów. Korę trzymali zbóje i przeszkadzali podejść do
syna. Teraz było już po wszystkim. Kora szukała czegoś, by
zbudować stos pogrzebowy, lecz nie znalazła. ,,Teost zasługuje na
coś lepszego, lecz teraz mogę go jedynie zakopać w ziemi’’ –
matka przysypała syna warstwą piasku i popiołu. Nic nie jadła i
nie piła przez kilka dni, aż zasłabła. Od płaczu nad śmiercią
Teosta i jego poddanych straciła wzrok. Dni mijały, aż
ostatniego...
*
Kora odzyskała
wzrok. Ujrzała zieleń, błękit nieba i wody. Podszedł do niej
jakiś mąż złocisty w koronie z ognia.
- Jestem Swarogiem, który jako człowiek
nosił imię Teost – oznajmił Korze. – Do nikogo nie mam żalu.
Uczynię cię jytnas matko, tak jak Zdenka - wziął Korę za rękę.
– Chodź, poznasz moją żonę Juratę i syna Swarożyca –
następnie przenieśli się na koronę Wielkiego Dębu, gdzie ogień
uwieńczył skronie Kory.
*
Co stało się z
Amosowem? Wygrał zakład i Rykar i Locha dali mu złoty gród, złoty
korab i siedemset niewiast o oczach z drogich kamieni i zębach z
pereł. Dodać należy, że to wszystko mieściło się na Księżycu.
Czarnoksiężnik wszedł przez złotą bramę i usiadł na złotym
tronie. Nagle w jego nozdrza uderzył silny zapach siarki.
- Ratunku! – wrzasnął, gdy wszystkie
jego skarby zapaliły się.
Rykar i Locha oszukali Amosowa. Spalił
się na sypki popiół, który wiatr rozwiał, a dusza cierpi męki w
Nawi Čortów. Pozostał po nim syn – Czarny Ładysław Amosow.
Pismo, żelazo i geografię ludzie ponownie opanowali dopiero w erze
dwunastej, znali jednak wyto złota i srebra, oraz zapis liczb.
Zbrodniarz nie zdołał jednak zniszczyć małżeństwa, ni hodowli
zwierząt. W niedługi czas po zamieszkaniu Kory na Wielkim Dębie
Murzyn Sambo (Samvo) założył nowe państwo – Tassilię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz