,,Jaksa – legendarny syn → Lestka III. Kronikarz wielkopolski (…) wymienia Jaksę na dziewiątym miejscu listy dwudziestu synów Lestka III z nieprawego łoża (…). Jaksa miał (…) otrzymać od ojca Serbię, czyli kraj Serbów połabskich. Długosz (…) informuje, że otrzymał on ten kraj wespół z bratem → Siemianem. W XII w. żył i działał w Polsce wybitny komes Jaksa z Miechowa, którego w Kronice wielkopolskiej (…) nazwano ‘księciem Serbii’. Poza terenem Serbów połabskich, ale w niezbyt wielkiej od nich odległości, w tym samym czasie panował (zapewne nad południowowieleckim plemieniem Sprewian) książę Jaksa z Kopniku (Köpenick, dziś dzielnica Berlina), którego znamy niemal wyłącznie z bitych przezeń monet. Po roku 1150 jakiś Jaksa, ‘który panował wówczas w Polsce’ (według określenia kronikarza niemieckiego Henryka z Antwerpii) i który był krewnym ostatniego księcia plemienia Stodoran / Hawelan ze stolicą w Brandenburgu – Przybysława – Henryka, zakwestionował zajęcie Brandenburga przez margrabiego Albrechta Niedźwiedzia (który po śmierci Przybysława – Henryka i ponoć zgodnie z jego wolą w 1150 r. opanował Brandenburg) i na czele swoich wojsk zajął to ważne miasto, jeńców niemieckich odesłał ‘do Polski’ i panował tam aż do czerwca 1157 r., kiedy to został wyparty z Brandenburga przez połączone siły margrabiego i arcybiskupa magdeburskiego. Nie jest wykluczone, że Jaksa – przeciwnik Albrechta Niedźwiedzia w Brandenburgu, Jaksa z Kopniku (w terminologii polskiej niepoprawnie: z Kopanicy) i Jaksa z Miechowa, ‘książę Serbii’, to jedna i ta sama osoba i że imię po posłużyło kronikarzowi do określenia potomka legendarnego Lestka III i przyznania mu właśnie ‘Serbii’’’ - Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian’’
Jacek
Komuda (ur. 1972) jest polskim pisarzem specjalizującym się w
historycznej fantasy, którego książki wydaje Fabryka Słów, z
wykształcenia historykiem. Publikuje również felietony kulinarne i
historyczne w tygodniku ,,Do
Rzeczy’’.
Wśród jego dzieł znajdują się min. cykl ,,Orły
na Kremlu’’
(o dymitriadach), ,,Opowieści
z Dzikich Pól’’,
,,Wilcze
gniazdo’’,
,,Bohun’’,
,,Czarna
szabla’’,
,,Diabeł
Łańcucki’’,
,,Galeony
wojny’’,
,,Krzyżacka
zawierucha’’,
,,Herezjarcha’’
, ,,Imię Bestii’’,
,,Zborowski’’,
,,Ostatni
honorowy’’,
,,Hubal’’,
oraz popularnonaukowa pozycja ,,Warchoły
i pijanice’’.
Komuda jako jeden z epizodycznych bohaterów pojawia się w powieści
,,Kuzynki’’
Andrzeja Pilipiuka ;).
W
listopadzie 2018 r. przeczytałem jego najnowszą powieść heroic
fantasy ,,Jaksa’’.
Jej akcja rozgrywa się w quasi – średniowiecznym świecie zwanym
Weddą, będący odpowiednikiem dawnej Słowiańszczyzny. Autor
nawiązuje w niej do słowiańskich mitów i legend, do powieści
,,Popioły’’
Stefana Żeromskiego (tytuł jednego z rozdziałów), książki
podróżniczej ,,Przez
kraj ludzi, zwierząt i bogów’’
Ferdynanda Ossendowskiego (tytuł rozdziału: ,,Przez
kraj ludzi, zwierząt i biesów’’),
poematu historiozoficznego ,,Król
– Duch’’
Juliusza Słowackiego, dramatu ,,Dziady’’
Adama Mickiewicza i średniowiecznej ,,Rozmowy
mistrza Polikarpa ze Śmiercią’’.
W
owym świecie odpowiednikiem Polski była Lendia dzieląca się na
Starszą i Młodszą (odpowiedniki Wielkopolski i Małopolski). Nazwa
kraju i jego mieszkańców – Lędziców została utworzona od
słowiańskiego plemienia Lędzian, podobnie jak nazwa mitycznego
kraju Lechii, ruski etnonim: Lachy, tureckie określenie Polski:
Lechistan,
węgierskie: Lengyelorszag,
czy litewskie: Lenkija.
Władali nią królowie z dynastii Mojmirowiców założonej przez
Mojmira Starego. Jego historycznym pierwowzorem był książę Mojmir
I (795 – 846) – pierwszy władca Wielkich Moraw. Stolica mieściła
się w Starej Gnieździcy (odpowiednik Gniezna) nad rzeką Duną
(wzorowaną na Dunaju; rzece ważnej dla słowiańskiego folkloru). W
Starej Gnieździcy mieścił się wiecznie zielony sad Praojca i zbór
z pochowanymi w jego murach królami Lendii (odpowiednik katedry
gnieźnieńskiej).
Lendię
zamieszkiwało wiele groźnych istot takich jak skalne niedźwiedzie
(do ich wymyślenia mogły zainspirować plejstoceńskie niedźwiedzie
jaskiniowe) i wyposażone w troje oczu śnieżne hieny (ich odległym
pierwowzorem mogły być hieny jaskiniowe, który w plejstocenie
zamieszkiwały Jurę Krakowsko – Częstochowską).
W
zamierzchłych eonach Lendię i inne krainy Weddy zamieszkiwały
żmije – olbrzymie węże, z których część potrafiła też
latać. Walczył z nimi heros Doman zaczerpnięty z komiksu Janusza
Florkiewicza (tekst) i Andrzeja O. Nowakowskiego (ilustracje).
Innymi
pradawnymi mieszkańcami Lendii były stolemy – olbrzymy z legend
kaszubskich, które wznosiły wielkie konstrukcje z kamienia. Zostały
wytępione przez weddyjskich wojowników idących ze wschodu.
W
nieprzebytych lasach wciąż ukrywały się pogańskie demony takie
jak: strzygi (o dziwo o ciałach pokrytych roślinami), dzikie zdeby
i wizguny – rodzaj wrzeszczących wampirów.
Lędzice
hodowali rasowe konie zwane śreniawitami. Nazwa tej rasy nawiązuje
do średniowiecznej, zanotowanej przez Jana Długosza, polskiej
legendy o Koniuszej Górze. Jej bohater, rycerz Przybysław
Śreniawita sprzedał swego konia Węgrowi. Jednak po jakimś czasie
rumak powrócił do Przybysława z Węgier prowadząc ze sobą tabun
koni. Legendę tę można znaleźć w książce Marka Derwicha i
Marka Cetwińskiego ,,Herby,
legendy, dawne mity’’
;).
Inny
rasowy koń, kuhajlan był wzorowany na koniu arabskim:
,,Konie arabskie są bohaterami wielu legend. Jedna z nich głosi, że wyłoniły się z morza, podobnie jak grecka bogini Afrodyta. I tak jak Afrodyta przewyższa urodą wszystkie kobiety, tak araby są najpiękniejsze wśród końskich ras. Według innego podania konia te wywodzą się od klaczy, którą biblijna królowa Saba podarowała królowi Salomonowi. Arabowie dzielili konie na rody, wywodząc je do słynnych pięciu klaczy islamskiego proroka Mahometa. Wszystkie nosiły piękne egzotyczne imiona: Saklavi, Kuhajlan, O’Bajan, Hadban i Hamdani. Hodowcy do dzisiaj używają tych prastarych imion do określania różnych typów urody koni arabskich. [...]’’ - ,,Szlachetni urodzone’’ [w]: ,,Zwierzaki nr 2 (86), luty 1999’’
Panującą
religią w Lendii było Jedynowierstwo. Religia ta wyznawana przez
królów i rycerzy, stanowi próbę odpowiedzi na pytanie jak mogłoby
wyglądać chrześcijaństwo, gdyby Bóg objawił je nie Żydom, ale
Słowianom. Jedynowiercy czcili boga Praojca, który wydźwignął
Weddę z dna oceanu i nadał ludziom prawa wyryte na kamiennych
tablicach (Dekalog). Cześć oddawano mu w zborach (w rzeczywistym
świecie zbór to nazwa świątyni protestanckiej) i w świętych
sadach. Praojciec wywiódł swoich wyznawców z puszczy i nauczył
ich rolnictwa.
Pośrednikiem
między Praojcem, a ludzkością był król – duch Jessa. Został
zaczerpnięty z panteonu Jana Długosza, który porównywał go do
Jowisza. Powieściowy Jessa łączy w sobie cechy Jezusa Chrystusa
(podobieństwo imion Jezus i Jessa), ale też Mojżesza (wyprowadził
swoich wyznawców z upiornego miasta Toora Khem na wschodzie podobnie
jak Mojżesz wyprowadził Izraelitów z Egiptu) i skandynawskiego
boga Baldera (tak jak Balder zginął zabity przez własnego brata,
któremu przebaczył). Symbolem Jedynowierstwa była włócznia,
którą Bedda zabił Jessę (może to budzić skojarzenia zarówno z
jemiołą, którą Höd
nieświadomie zabił Baldera, jak również z włócznią, którą
św. Longin przebił bok ukrzyżowanego Jezusa).
Tymczasem
obarczeni ciężarem świadczeń feudalnych chłopi wciąż trwali
przy pogaństwie. Czcili oni Czarnoboga (Praojciec stworzył go jako
pierwszego człowieka, który zbuntowawszy się przeciw Stwórcy
został strącony do świata akwatycznego i uwiódł pierwszą
kobietę; postać ta ma więc cechy tureckiego Erlika), jego syna
Wołosta (Welesa), Groma (Peruna), boginię Mokszę (Mokoszę),
Striboga – Trzyboga (połączenie w jedną postać Strzyboga i
Trygława), Jaruna (Jaryłę), Karsa (Chorsa), boginię Morę
(Moranę, Marzannę) i Swantewita. W czasie najazdu Hungurów na
Lendię chłopi wzniecili pogańskie powstanie. Nawiązuje to do
rzeczywistych powstań pogańskich takich jak np. w Polsce po śmierci
Mieszka II. W powieści zarówno Jedynowiercy jak i poganie mają
swoje racje i obie strony dopuszczają się okrutnych czynów.
Do
Lendii należały lenna: Dregowia (Ruś), Montania 1
(Mołdawia? W mojej mitologii również istnieje kraina zwana
Montanią ;) i Podgorica (Bałkany? W naszym świecie Podgorica jest
stolicą Czarnogóry).
Swarnia
oddzielona od Lendii Lasem Winlandzkim może być odpowiednikiem
Połabia, zaś we wzmiankowanym przelotnie ludzie Bojów łatwo
domyśleć się Czechów (Bohemia;
łacińska nazwa tego kraju pochodzi właśnie od starożytnego,
celtyckiego plemienia Bojów).
Skandia
to oczywisty odpowiednik Skandynawii doby wikingów. Była to leżąca
na północy, zamieszkana przez pogan wyspa, zniszczona przez wielką
lawinę śnieżną. Jej mieszkańcy, zwani Skandingami rozproszyli
się po świecie służąc jako najemni wojownicy. Pełka, wuj Jaksy
utrzymywał na swym dworze drużynę Skandingów, żył na ich modłę
i był przez nich nazywany Ingvarem.
Taurydyka
(nazwa pochodzi od Taurydy – starożytnej, greckiej nazwy obecnego
Krymu) była odpowiednikiem cesarstwa bizantyjskiego. Zamieszkiwali
ją zniewieściali do szpiku kości Jedynowiercy nie traktujący
poważnie swojej wiary. Na ich czele stał równie gnuśny i
zdegenerowany cesarz Macronus (celna satyra na obecnego prezydenta
Francji, Emmanuela Macrona).
Wrogami
Lędziców byli Hungurzy – mieszkańcy Wielkiego Ugoru, wzorowani
na takich ludach jak: Hunowie, Awarowie, Chazarowie, Połowcy,
Węgrzy, Tatarzy i Turcy. Byli to koczownicy o mongoloidalnym
wyglądzie, budzący postrach swym okrucieństwem (wbijanie dzieci na
pal, zmuszanie wasali do jedzenia odchodów). Czcili boga Taaltosa
(taltosz to nazwa szamana u pogańskich Węgrów) i demona Kablisa
(można się w nim dopatrzeć Iblisa – wodza złych duchów z
demonologii islamskiej). Za ich kult religijny odpowiadali szamani.
Hungurzy prowadzili liczne podboje. W swojej armii posiadali
mankurtów – odpowiednik zombie w mitologii ludów tureckich.
Mankurtami zostawali ludzie zakuci w dyby, na których ogolone głowy
zakładano czapki z mokrej wełny. Schnąc i kurcząc się, czapka
powodowała nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Hungurzy zwyciężyli
Lędziców w bitwie na Rabym Polu (nawiązanie do bitwy Serbów z
Turkami na Kosowym Polu). Wówczas poniósł śmierć lędzicki król
Lazar (wzorowany na serbskim carze Łazarzu), zaś dla Lendii zaczął
się okres ciężkiej niewoli hungurskiej. Z najeźdźcami
kolaborował palatyn Drahimir. Trzeba jednak dodać, że nie wszyscy
Hungurzy byli źli. Do wyjątków należała Selene – ukochana
Jaksy, która uratowała mu życie jako mała dziewczynka.
Tytułowym
bohaterem jest lędzicki rycerz Jaksa Drużyc. Jego imię może
nawiązywać zarówno do jednego ze stryjów Popiela, jak też do
legendarnego Jaksy z Kopanicy (odsyłam do motta niniejszego posta).
Był synem Wenedy i rycerza Miłosza Drużyca, który podstępem
zabił hungurskiego kagana Gorana Ust Duuma po bitwie na Rabym Polu
(jego pierwowzorem był serbski bohater mitu kosowskiego Miloš
Obilić zabijający sułtana tureckiego). Kolejny kagan, Torooł
szukał zemsty na rodzie Drużyców i doprowadził do jego
wymordowania. Jaksa jako dziecko został wzięty do niewoli i miał
być wbity na pal. Pomogła mu uciec hungurska dziewczynka Selene
(imię greckiej bogini Księżyca). Kagan mszcząc się za to skazał
na śmierć jej brata Mogke. Tymczasem w Lenii Miłosz Drużyc został
skazany na utratę czci, a jego herb Drużycę publicznie uszkodzona
na znak hańby. Kara ta dotknęła również rycerzy, którzy
spóźnili się na bitwę na Rabym Polu i otrzymali za to miano
Przeklętych. Jaksa, gdy dorósł, walczył razem z Przeklętymi
przeciwko okupacji Hungurów. Podążająca jego śladem Selene, po
raz drugi ocaliła mu życie. Już w wolnej Lendii (za panowania
króla Gedeona Wskrzesiciela, którego pierwowzorem mógł być
polski król Kazimierz Odnowiciel), Jaksa walcząc z Czarnobogiem
wcielonym w wizguna, mocą Jessy wydobył z grobu żywą Selen.
Czekała ich jednak walka z napierającymi poganami…
,,Jaksa’’
to powieść o honorze, patriotyzmie (rycerze Przeklęci w pewnym
stopniu przypominają Żołnierzy Wyklętych), miłości (Weneda
tułająca się wraz z małym Jaksą i próbująca zapewnić mu
bezpieczne schronienie, Hungur Bulcsu kochający swego synka Mogke,
zakazana miłość Jaksy i Selene), oraz okrucieństwie (haniebnych
czynów dopuszczali się zarówno Hungurzy, pogańscy chłopi jak i
lędziccy rycerze). Szczególnie podobała mi się scena, w której
Jaksa w Podgoricy obronił kobietę przed gwałtem.
1
W mojej mitologii Montania była odpowiednikiem Tatr. Z krainy tej
pochodziła tytułowa bohaterka mojej powieści o królowej Tatrze.
Z nazwą tą po raz pierwszy zetknąłem się czytając cykl o Tomku
Wilmowskim (Montania w Ameryce Południowej). Zastosowałem ją
całkowicie niezależnie od Jacka Komudy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz