Strony

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Indonezyjczycy w Australii






,,Pierwszymi gośćmi, o których wspominają legendy aborygeńskie, byli Macassani z wysp indonezyjskich, którzy pojawili się na północy Australii po tepang - ślimaki morskie, przysmak Chińczyków. Byli to rybacy i ich dawne obozowiska zostały zaznaczone drzewami tamaryndy (rodzaj pomarańczy) powstałych z pestek spożywanych przez nich owoców. Od Mocassanów Aborygeni nauczyli się używać stalowych noży oraz ostrz do dzid i tomahawków. Niektóre słowa aborygeńskie zostały zapożyczone od Macassanów. Rybacy byli przyjaźni. Aborygeni zaczęli podróżować  z nimi na ich łodziach do wybrzeży Indonezji'' - Hanna Miłosz - Williams ,,Oko krokodyla''







Gwoli ścisłości: t(r)epang to nie są morskie ślimaki, ale strzykwy; rodzaj szkarłupni, krewni takich zwierząt jak np. rozgwiazdy i jeżowce. 


,,Jaksa''


,,Jaksa – legendarny syn Lestka III. Kronikarz wielkopolski (…) wymienia Jaksę na dziewiątym miejscu listy dwudziestu synów Lestka III z nieprawego łoża (…). Jaksa miał (…) otrzymać od ojca Serbię, czyli kraj Serbów połabskich. Długosz (…) informuje, że otrzymał on ten kraj wespół z bratem Siemianem. W XII w. żył i działał w Polsce wybitny komes Jaksa z Miechowa, którego w Kronice wielkopolskiej (…) nazwano ‘księciem Serbii’. Poza terenem Serbów połabskich, ale w niezbyt wielkiej od nich odległości, w tym samym czasie panował (zapewne nad południowowieleckim plemieniem Sprewian) książę Jaksa z Kopniku (Köpenick, dziś dzielnica Berlina), którego znamy niemal wyłącznie z bitych przezeń monet. Po roku 1150 jakiś Jaksa, ‘który panował wówczas w Polsce’ (według określenia kronikarza niemieckiego Henryka z Antwerpii) i który był krewnym ostatniego księcia plemienia Stodoran / Hawelan ze stolicą w Brandenburgu – Przybysława – Henryka, zakwestionował zajęcie Brandenburga przez margrabiego Albrechta Niedźwiedzia (który po śmierci Przybysława – Henryka i ponoć zgodnie z jego wolą w 1150 r. opanował Brandenburg) i na czele swoich wojsk zajął to ważne miasto, jeńców niemieckich odesłał ‘do Polski’ i panował tam aż do czerwca 1157 r., kiedy to został wyparty z Brandenburga przez połączone siły margrabiego i arcybiskupa magdeburskiego. Nie jest wykluczone, że Jaksa – przeciwnik Albrechta Niedźwiedzia w Brandenburgu, Jaksa z Kopniku (w terminologii polskiej niepoprawnie: z Kopanicy) i Jaksa z Miechowa, ‘książę Serbii’, to jedna i ta sama osoba i że imię po posłużyło kronikarzowi do określenia potomka legendarnego Lestka III i przyznania mu właśnie ‘Serbii’’’ - Jerzy Strzelczyk ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian’’







Jacek Komuda (ur. 1972) jest polskim pisarzem specjalizującym się w historycznej fantasy, którego książki wydaje Fabryka Słów, z wykształcenia historykiem. Publikuje również felietony kulinarne i historyczne w tygodniku ,,Do Rzeczy’’. Wśród jego dzieł znajdują się min. cykl ,,Orły na Kremlu’’ (o dymitriadach), ,,Opowieści z Dzikich Pól’’, ,,Wilcze gniazdo’’, ,,Bohun’’, ,,Czarna szabla’’, ,,Diabeł Łańcucki’’, ,,Galeony wojny’’, ,,Krzyżacka zawierucha’’, ,,Herezjarcha’’ , ,,Imię Bestii’’, ,,Zborowski’’, ,,Ostatni honorowy’’, ,,Hubal’’, oraz popularnonaukowa pozycja ,,Warchoły i pijanice’’. Komuda jako jeden z epizodycznych bohaterów pojawia się w powieści ,,Kuzynki’’ Andrzeja Pilipiuka ;).









W listopadzie 2018 r. przeczytałem jego najnowszą powieść heroic fantasy ,,Jaksa’’. Jej akcja rozgrywa się w quasi – średniowiecznym świecie zwanym Weddą, będący odpowiednikiem dawnej Słowiańszczyzny. Autor nawiązuje w niej do słowiańskich mitów i legend, do powieści ,,Popioły’’ Stefana Żeromskiego (tytuł jednego z rozdziałów), książki podróżniczej ,,Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów’’ Ferdynanda Ossendowskiego (tytuł rozdziału: ,,Przez kraj ludzi, zwierząt i biesów’’), poematu historiozoficznego ,,Król – Duch’’ Juliusza Słowackiego, dramatu ,,Dziady’’ Adama Mickiewicza i średniowiecznej ,,Rozmowy mistrza Polikarpa ze Śmiercią’’.








W owym świecie odpowiednikiem Polski była Lendia dzieląca się na Starszą i Młodszą (odpowiedniki Wielkopolski i Małopolski). Nazwa kraju i jego mieszkańców – Lędziców została utworzona od słowiańskiego plemienia Lędzian, podobnie jak nazwa mitycznego kraju Lechii, ruski etnonim: Lachy, tureckie określenie Polski: Lechistan, węgierskie: Lengyelorszag, czy litewskie: Lenkija. Władali nią królowie z dynastii Mojmirowiców założonej przez Mojmira Starego. Jego historycznym pierwowzorem był książę Mojmir I (795 – 846) – pierwszy władca Wielkich Moraw. Stolica mieściła się w Starej Gnieździcy (odpowiednik Gniezna) nad rzeką Duną (wzorowaną na Dunaju; rzece ważnej dla słowiańskiego folkloru). W Starej Gnieździcy mieścił się wiecznie zielony sad Praojca i zbór z pochowanymi w jego murach królami Lendii (odpowiednik katedry gnieźnieńskiej).







Lendię zamieszkiwało wiele groźnych istot takich jak skalne niedźwiedzie (do ich wymyślenia mogły zainspirować plejstoceńskie niedźwiedzie jaskiniowe) i wyposażone w troje oczu śnieżne hieny (ich odległym pierwowzorem mogły być hieny jaskiniowe, który w plejstocenie zamieszkiwały Jurę Krakowsko – Częstochowską).







W zamierzchłych eonach Lendię i inne krainy Weddy zamieszkiwały żmije – olbrzymie węże, z których część potrafiła też latać. Walczył z nimi heros Doman zaczerpnięty z komiksu Janusza Florkiewicza (tekst) i Andrzeja O. Nowakowskiego (ilustracje).







Innymi pradawnymi mieszkańcami Lendii były stolemy – olbrzymy z legend kaszubskich, które wznosiły wielkie konstrukcje z kamienia. Zostały wytępione przez weddyjskich wojowników idących ze wschodu.







W nieprzebytych lasach wciąż ukrywały się pogańskie demony takie jak: strzygi (o dziwo o ciałach pokrytych roślinami), dzikie zdeby i wizguny – rodzaj wrzeszczących wampirów.








Lędzice hodowali rasowe konie zwane śreniawitami. Nazwa tej rasy nawiązuje do średniowiecznej, zanotowanej przez Jana Długosza, polskiej legendy o Koniuszej Górze. Jej bohater, rycerz Przybysław Śreniawita sprzedał swego konia Węgrowi. Jednak po jakimś czasie rumak powrócił do Przybysława z Węgier prowadząc ze sobą tabun koni. Legendę tę można znaleźć w książce Marka Derwicha i Marka Cetwińskiego ,,Herby, legendy, dawne mity’’ ;).







Inny rasowy koń, kuhajlan był wzorowany na koniu arabskim:

,,Konie arabskie są bohaterami wielu legend. Jedna z nich głosi, że wyłoniły się z morza, podobnie jak grecka bogini Afrodyta. I tak jak Afrodyta przewyższa urodą wszystkie kobiety, tak araby są najpiękniejsze wśród końskich ras. Według innego podania konia te wywodzą się od klaczy, którą biblijna królowa Saba podarowała królowi Salomonowi. Arabowie dzielili konie na rody, wywodząc je do słynnych pięciu klaczy islamskiego proroka Mahometa. Wszystkie nosiły piękne egzotyczne imiona: Saklavi, Kuhajlan, O’Bajan, Hadban i Hamdani. Hodowcy do dzisiaj używają tych prastarych imion do określania różnych typów urody koni arabskich. [...]’’ - ,,Szlachetni urodzone’’ [w]: ,,Zwierzaki nr 2 (86), luty 1999’’








Panującą religią w Lendii było Jedynowierstwo. Religia ta wyznawana przez królów i rycerzy, stanowi próbę odpowiedzi na pytanie jak mogłoby wyglądać chrześcijaństwo, gdyby Bóg objawił je nie Żydom, ale Słowianom. Jedynowiercy czcili boga Praojca, który wydźwignął Weddę z dna oceanu i nadał ludziom prawa wyryte na kamiennych tablicach (Dekalog). Cześć oddawano mu w zborach (w rzeczywistym świecie zbór to nazwa świątyni protestanckiej) i w świętych sadach. Praojciec wywiódł swoich wyznawców z puszczy i nauczył ich rolnictwa.







Pośrednikiem między Praojcem, a ludzkością był król – duch Jessa. Został zaczerpnięty z panteonu Jana Długosza, który porównywał go do Jowisza. Powieściowy Jessa łączy w sobie cechy Jezusa Chrystusa (podobieństwo imion Jezus i Jessa), ale też Mojżesza (wyprowadził swoich wyznawców z upiornego miasta Toora Khem na wschodzie podobnie jak Mojżesz wyprowadził Izraelitów z Egiptu) i skandynawskiego boga Baldera (tak jak Balder zginął zabity przez własnego brata, któremu przebaczył). Symbolem Jedynowierstwa była włócznia, którą Bedda zabił Jessę (może to budzić skojarzenia zarówno z jemiołą, którą Höd nieświadomie zabił Baldera, jak również z włócznią, którą św. Longin przebił bok ukrzyżowanego Jezusa).








Tymczasem obarczeni ciężarem świadczeń feudalnych chłopi wciąż trwali przy pogaństwie. Czcili oni Czarnoboga (Praojciec stworzył go jako pierwszego człowieka, który zbuntowawszy się przeciw Stwórcy został strącony do świata akwatycznego i uwiódł pierwszą kobietę; postać ta ma więc cechy tureckiego Erlika), jego syna Wołosta (Welesa), Groma (Peruna), boginię Mokszę (Mokoszę), Striboga – Trzyboga (połączenie w jedną postać Strzyboga i Trygława), Jaruna (Jaryłę), Karsa (Chorsa), boginię Morę (Moranę, Marzannę) i Swantewita. W czasie najazdu Hungurów na Lendię chłopi wzniecili pogańskie powstanie. Nawiązuje to do rzeczywistych powstań pogańskich takich jak np. w Polsce po śmierci Mieszka II. W powieści zarówno Jedynowiercy jak i poganie mają swoje racje i obie strony dopuszczają się okrutnych czynów.







Do Lendii należały lenna: Dregowia (Ruś), Montania 1 (Mołdawia? W mojej mitologii również istnieje kraina zwana Montanią ;) i Podgorica (Bałkany? W naszym świecie Podgorica jest stolicą Czarnogóry).
Swarnia oddzielona od Lendii Lasem Winlandzkim może być odpowiednikiem Połabia, zaś we wzmiankowanym przelotnie ludzie Bojów łatwo domyśleć się Czechów (Bohemia; łacińska nazwa tego kraju pochodzi właśnie od starożytnego, celtyckiego plemienia Bojów).








Skandia to oczywisty odpowiednik Skandynawii doby wikingów. Była to leżąca na północy, zamieszkana przez pogan wyspa, zniszczona przez wielką lawinę śnieżną. Jej mieszkańcy, zwani Skandingami rozproszyli się po świecie służąc jako najemni wojownicy. Pełka, wuj Jaksy utrzymywał na swym dworze drużynę Skandingów, żył na ich modłę i był przez nich nazywany Ingvarem.







Taurydyka (nazwa pochodzi od Taurydy – starożytnej, greckiej nazwy obecnego Krymu) była odpowiednikiem cesarstwa bizantyjskiego. Zamieszkiwali ją zniewieściali do szpiku kości Jedynowiercy nie traktujący poważnie swojej wiary. Na ich czele stał równie gnuśny i zdegenerowany cesarz Macronus (celna satyra na obecnego prezydenta Francji, Emmanuela Macrona).








Wrogami Lędziców byli Hungurzy – mieszkańcy Wielkiego Ugoru, wzorowani na takich ludach jak: Hunowie, Awarowie, Chazarowie, Połowcy, Węgrzy, Tatarzy i Turcy. Byli to koczownicy o mongoloidalnym wyglądzie, budzący postrach swym okrucieństwem (wbijanie dzieci na pal, zmuszanie wasali do jedzenia odchodów). Czcili boga Taaltosa (taltosz to nazwa szamana u pogańskich Węgrów) i demona Kablisa (można się w nim dopatrzeć Iblisa – wodza złych duchów z demonologii islamskiej). Za ich kult religijny odpowiadali szamani. Hungurzy prowadzili liczne podboje. W swojej armii posiadali mankurtów – odpowiednik zombie w mitologii ludów tureckich. Mankurtami zostawali ludzie zakuci w dyby, na których ogolone głowy zakładano czapki z mokrej wełny. Schnąc i kurcząc się, czapka powodowała nieodwracalne uszkodzenie mózgu. Hungurzy zwyciężyli Lędziców w bitwie na Rabym Polu (nawiązanie do bitwy Serbów z Turkami na Kosowym Polu). Wówczas poniósł śmierć lędzicki król Lazar (wzorowany na serbskim carze Łazarzu), zaś dla Lendii zaczął się okres ciężkiej niewoli hungurskiej. Z najeźdźcami kolaborował palatyn Drahimir. Trzeba jednak dodać, że nie wszyscy Hungurzy byli źli. Do wyjątków należała Selene – ukochana Jaksy, która uratowała mu życie jako mała dziewczynka.







Tytułowym bohaterem jest lędzicki rycerz Jaksa Drużyc. Jego imię może nawiązywać zarówno do jednego ze stryjów Popiela, jak też do legendarnego Jaksy z Kopanicy (odsyłam do motta niniejszego posta). Był synem Wenedy i rycerza Miłosza Drużyca, który podstępem zabił hungurskiego kagana Gorana Ust Duuma po bitwie na Rabym Polu (jego pierwowzorem był serbski bohater mitu kosowskiego Miloš Obilić zabijający sułtana tureckiego). Kolejny kagan, Torooł szukał zemsty na rodzie Drużyców i doprowadził do jego wymordowania. Jaksa jako dziecko został wzięty do niewoli i miał być wbity na pal. Pomogła mu uciec hungurska dziewczynka Selene (imię greckiej bogini Księżyca). Kagan mszcząc się za to skazał na śmierć jej brata Mogke. Tymczasem w Lenii Miłosz Drużyc został skazany na utratę czci, a jego herb Drużycę publicznie uszkodzona na znak hańby. Kara ta dotknęła również rycerzy, którzy spóźnili się na bitwę na Rabym Polu i otrzymali za to miano Przeklętych. Jaksa, gdy dorósł, walczył razem z Przeklętymi przeciwko okupacji Hungurów. Podążająca jego śladem Selene, po raz drugi ocaliła mu życie. Już w wolnej Lendii (za panowania króla Gedeona Wskrzesiciela, którego pierwowzorem mógł być polski król Kazimierz Odnowiciel), Jaksa walcząc z Czarnobogiem wcielonym w wizguna, mocą Jessy wydobył z grobu żywą Selen. Czekała ich jednak walka z napierającymi poganami…
,,Jaksa’’ to powieść o honorze, patriotyzmie (rycerze Przeklęci w pewnym stopniu przypominają Żołnierzy Wyklętych), miłości (Weneda tułająca się wraz z małym Jaksą i próbująca zapewnić mu bezpieczne schronienie, Hungur Bulcsu kochający swego synka Mogke, zakazana miłość Jaksy i Selene), oraz okrucieństwie (haniebnych czynów dopuszczali się zarówno Hungurzy, pogańscy chłopi jak i lędziccy rycerze). Szczególnie podobała mi się scena, w której Jaksa w Podgoricy obronił kobietę przed gwałtem.






1 W mojej mitologii Montania była odpowiednikiem Tatr. Z krainy tej pochodziła tytułowa bohaterka mojej powieści o królowej Tatrze. Z nazwą tą po raz pierwszy zetknąłem się czytając cykl o Tomku Wilmowskim (Montania w Ameryce Południowej). Zastosowałem ją całkowicie niezależnie od Jacka Komudy.